ciąża i poród
dziecko
kobieta
dla dzieci
rodzina
podróż
zobacz koniecznie

Dziecko do reklamacji

-

Krzysztof Wrona - psycholog

psycholog kliniczny, Mędzywojewódzka Przychodnia Sportowo-Lekarska, Wrocław

Trafiła do mnie niedawno pewna babcia wraz ze swoją 3-letnią wnuczką. Twierdziła, że mają z dzieckiem problemy wychowawcze - mają, bo we dwie wychowują dziewczynkę - matka i babcia. Dlaczego mama nie przyszła? Załatwiała jakieś istotne dla siebie sprawy. Zachowanie babci w czasie wizyty nazwać by można dosyć osobliwym, ale pominę to, by nie zaciemniać obrazu sprawy. Dziecko było trochę niegrzeczne, ale wesołe, pojętne, odważne, rozgadane, mówiło wierszyki i śpiewało piosenki. W czym więc problem?

Otóż babcia przedstawiła mi przygotowaną przez mamę dziewczynki kartkę, na której umieszczona była lista wszystkich uciążliwości jakich dziecko dostarcza swym opiekunkom. Zapisane to było w ponad 40 (!) punktach. Wśród nich może cztery były opisem umiejętności czy też zdolności dziecka. Na swój użytek nazwałem ten spis "listą reklamacyjną". Czytając ją - szczegóły pominę - przeżyłem pewien rodzaj szoku, zazwyczaj rodzice starają się pochwalić swymi dziećmi albo też usprawiedliwić ich różne niedoskonałości, tymczasem tutaj przeciwnie. Nota bene babcia zażyczyła sobie, bym ustosunkował się na piśmie do każdego z tych punktów.

Po długiej dosyć rozmowie z babcią i analizie treści owej "listy", dostrzegając, że źródło problemu tkwi raczej w kłopotach mamy, a nie w dziecku, doszedłem do wniosku, że należy spotkać się mamą dziewczynki, co też zaproponowałem - ale tygodnie minęły, a matka nie przyszła, i babcia z dziewczynką też już nie.

Do czego zmierzam przytaczając tę historię?

Czy zachowanie dziecka może być powodem nieszczęścia rodzica?


Nadzwyczaj często - a temat jest już dosyć "oklepany" w różnego typu publikacjach - rodzice powody wszystkich nieszczęść swego życia przypisują zachowaniu swych dzieci. I to często bardzo małych dzieci, u których zdolność rozumowania daleka jest od "doskonałości" dorosłego człowieka.

Rodzice oczekując dziecka tworzą sobie pewne wyobrażenie na jego temat. Chcieliby, aby dziecko było grzeczne, pojętne, aby osiągnęło to, czego dorosłym nie udało się osiągnąć. Do tego wszystkiego chcieliby pozostawić sobie pewien margines dla swego "prywatnego życia", takiego w oderwaniu od swoich dzieci. I niestety często ten model realizują nie bacząc na realne ku temu warunki. A konfrontacja z rzeczywistością z różnych obiektywnych przyczyn bywa czasem wyjątkowo bolesna.

Wychowywać to znaczy tworzyć możliwości rozwoju, ale i ograniczać destrukcyjną aktywność

.
Dobrze jest zapewnić dziecku możliwość wielostronnego rozwoju, ale też istnieje w tym pewne niebezpieczeństwo, że dziecko zacznie traktować rodzica w sposób instrumentalny. Co więcej zacznie to robić na wyraźne życzenie tegoż rodzica, który stale zabiegając o dostarczanie dziecku różnego rodzaju atrakcji, np. w postaci dodatkowych zajęć, czy też poprzez spełnianie wszystkich żądań dziecka, stałą obecność i wyręczanie dziecka we wszystkich zadaniach, sam siebie stawia na pozycji "wodzireja", którego zadaniem jest podtrzymywanie zabawy. Ten hedonistyczny mechanizm wyuczony w dzieciństwie po licznych modyfikacjach z dużym prawdopodobieństwem może zostać przeniesiony w dorosłe życie.

Ustalenie ścisłych celów, do których zdążamy w wychowaniu i kształceniu, bez uwzględnienia możliwości ich pewnej plastycznej modyfikacji i realnych możliwości dziecka, doprowadzić może w konsekwencji do zabrnięcia w ślepą uliczkę, na której końcu stać będzie wielka ściana z napisem - strata czasu.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na to, że dziecko też jest osobą, która na dodatek posiada swoje bardziej lub mniej racjonalne cele życiowe. Z punktu widzenia dorosłego człowieka mogą one wydawać się śmieszne, ale de facto realnie istnieją i pominięcie ich wzbudzi opór ze strony dziecka. Nie zawsze też dziecko pozwoli wytłumaczyć sobie np. bezcelowość swego postępowania zwłaszcza, gdy jest to małe dziecko i jego zdolność obiektywnego oceniania sytuacji praktycznie nie istnieje.

Umiejętność połączenia tych wszystkich elementów w spójną całość jest nie lada wyczynem. A umiejętności wychowywania dzieci nabywa się w doświadczeniu społecznym. Niestety społeczeństwo w swym dążeniu do doskonałych form funkcjonowania niesie ze sobą coraz mniej wzorców godnych naśladowania nawet w tak podstawowej formie w nim uczestnictwa, jak umiejętność funkcjonowania w rodzinie.

I wracając tutaj do wspomnianej na początku sytuacji. Uchylając rąbka tajemnicy na temat zawartości tej "listy reklamacyjnej" wydaje się, że kolejne jej punkty należałoby przekształcić w pytania skierowane do mamy oraz do babci dziewczynki:
  • czemu ma służyć zasypywanie dziecka ogromną ilością bodźców w postaci różnego typu zajęć, do tego stopnia, że dziecko otwierając rano oczy aż do późnego wieczora nie ma czasu by się nudzić, a i nie chce spać w oczekiwaniu na kolejną atrakcję?
  • dlaczego obarczać dziecko odpowiedzialnością za nieudany związek, kłopoty z nawiązaniem nowej znajomości i problemy ze znalezieniem odpowiedniej pracy?
  • dlaczego przypisywać zachowaniu małego dziecka znaczenie, które w rozumieniu dorosłego człowieka ma kontekst seksualny?
  • i wiele innych pytań.

Jak widać znakomita większość niedogodności związanych z posiadaniem dzieci ma swe źródło w samych rodzicach. Modyfikacja zachowania dziecka w oderwaniu od modyfikacji zachowania rodzica, a czasem dosyć długotrwałej terapii zmierzającej do podjęcia roli rodzica w sposób odpowiedzialny, wydaje się pozbawiona sensu.


Dziecko do reklamacji - dodano: 2003-01-11

Avatar
Krzysztof Wrona - psycholog

psycholog kliniczny, Mędzywojewódzka Przychodnia Sportowo-Lekarska, Wrocław

Portal maluchy.pl jest serwisem edukacyjnym. Informacje zawarte na naszych stronach służą wyłącznie celom informacyjnym. Wszelkie problemy muszą być konsultowane z odpowiednim lekarzem specjalistą. Autorzy i firma ITS MEDIA nie odpowiadają za jakiekolwiek straty i szkody wynikłe z zastosowania zawartych na stronach informacji lub porad.