CYTAT(Orinoko @ Wed, 03 Dec 2008 - 11:04)
W watku przepisowym fajnie byloby zobaczyc jeszcze jakies przepisy.
A propos, czemu one zawsze dotycza takich hurtowych ilosci jedzenia typu 5 l zupy?
No i jeszcze jedna uwaga - ja nie wiem, czy to swiadczy o moim analfabetyzmie komputerowym, ale to forum na stronach Ciesielskiej jest kompletnie nieprzejrzyste, probowalam korzystac z wyszukiwarki i zupelnie polapac sie tam nie moge - kto pyta, kto odpowiada, zeby cos znalezc, to trzeba sie koszmarnie nakopac w ilus tam wynikach/watkach, a moze to kwestia jakichs ustawien czy filtrow? Dla mnie to w ogole nie przypomina zadnego forum (pod katem konstrukcji) tylko jeden wielki "strumien swiadomosci".
Tak mnie jeszcze nachodzi refleksja na temat tego, czy mlodsze dzieci beda w stanie nauczyc sie, ze sa rzeczy, ktore im szkodza. Bo tak naprawde w dlugiej perspektywie czasowej, ja swoich przeziebien, bolu krtani, czy kaszlu z katarem na razie nie kojarze z tym, ze 2 dni wczesniej zjadlam banana ... Albo ze latem objadalam sie malinami czy truskawkami (no a one przeciez rosna w PL). O czekoladzie nie wspomne, bo prawa do jej spozycia to chyba bede bronic jak lew
w koncu jakies przyjemnosci zyciowe czlowiek miec musi
No ale przekonanie 3latka czy 4latka, ze banana nagle z dnia na dzien juz nie bedzie jadl troche graniczy z cudem... Albo czekolady... albo czegos tam. W koncu nie doprawie mu wszystkiego imbirem (brrr sama nie lubie imbiru bo mi sie totalnie kojarzy z mdlosciami ciazowymi).
No kurcze, jakos tak mimo wszystko mam wrazenie, ze to jest dieta/sposob odzywiania w wersji hardcore. Ze kazde wylamanie sie czlowiek przyplaca choroba. Poza tym jedna wazna rzecz: jesli ktoras zdesperowana mama sprobuje PP na swoim dziecku i np. po 3 miesiacach nie bedzie miec takiego efektu, jakiego oczekiwala, to ja sie wcale nie zdziwie, ze zrezygnuje. Cena jest wysoka.
Dla mnie idealnym rozwiazaniem byloby sprobowac tych potraw, zobaczyc jak smakuja, pogadac z kims "na zywo", kto to stosuje.
Rozumiem w sporym stopniu post Madalenki - ja tez nie lubie "niewolnictwa".
PS. Nota bene, ciekawa jestem "teorii banana" w praktyce - jesli ktos pochodzi z Polski, a emigruje do Hiszpanii, albo jeszcze do innej strefy klimatycznej, na poludnie, to co? Wtedy moze bezkarnie wcinac mandarynki czy banany, czy jednak musi dalej jedzeniowo tkwic w konsumpcyjnej kulturze ziemniaka? No dobra, zaczynam miec glupawke
Pozdrawiam!
Na watku mniam mniam sa przepisy wasowskie a tam gromada wielu osob byla.Trezba troszke sie wysilic i poprzerabiac sobie na swoje potrzeby.To samo z forum A.C jak juz pisalam kazda z nas na poczatku uczy sie samodzielnosci i pracy chocby z grzebaniem w archiwum co wlasnie pozniej skutkuje tym ze jestesmy niezalezne chocby od lekarzy i nie jestesmy niewolnicami systemow.Kazda z nas wie co jej sluzy a co nie.Zna swoj organizm i organizmy najblizszych.Jesli o swiadomosc chodzi tu sie nie wypowiadam bo to jest co innego a ciebie puki co zywienie interesuje.
Poludnie a widzialas zeby w hiszpani surowiznami non stop sie zywili.Jak swiat stary tam akurat rodowici hiszpanie jedza gotowane rzeczy (nawet cejrowski ostatnio konsumowal zupe miesno warzywna w hiszpani gotowana kilka dni) i dosc sowicie przyprawione.Potrawy tam sa mocno rozgrzewajace mimo ze slonko swieci.Owoce zjadane tam raz na jakis czas rownowaza nature mocno rozgrzewajacych potraw.
Chcialabys pogadac z kims na zywo widze ze z okolic Poznania jestes.A w Poznaniu was pp-wiczow wielu i do tego czwartkowe spotkania i A.C za darmoche raz w miesiacu macie.Kurcze babo mieszkasz tak blisko i masz takie mozliwosci...pozazdroscic.sprawdz sobie na stronie A.C kiedy cus takiego jest ale nie radze ci isc bez wiedzy nieprzygotowana bo nic z tego spotkania nie wyniesiesz.Tam bedziesz miala okazje posmakowac herbaty lub kawy po ciesielsku i pogadac z madrymi babami ktore juz jakis czas po ciesielsku zyja w zdrowiu..A ze zyjemy w swiecie materialnego niewolnictwa napisze ze bezplatnie(bo jeszcze ktos pomysli ze ciesielska w czwartki na herbatkach zarabia).
Pozdrawiam