Dla dobra osób czytających jeszcze raz się odezwę:
CYTAT(lenka28 @ Sun, 17 Jan 2010 - 21:41)
chyba zostałam źle zrozumiana...
ja swojego kociaka nie kupowałam z zadnej hodowli czy tym bardziej pseudohodowli... choc moze poniekąt? wiedziałam tylko, że chce małego kociaczka - najlepiej kudłatego
i nie persa... tym się kierowałam szukając go. przyznam ze niesamowicie podobały mi się kotki rasy norweskiej czy syberyjskiej ale na takiego nie było mnie stac! poprostu kotki te najczesciej sprzedawane bez rodowodu (nie wiem pewnie z tzw. pseudo hodowli, czy poprostu od prywatnych włascicieli) są mimo wszystko bardzooooo drogie! więc jako laik stwierdziłam ze nie opłaca się tyle inwestowac bo własnie ryzyko przez to ze nie sa z prawdziwej hodowli jest zbyt wysokie. dlatego wybiłam sobie te rasy z głowy.
zakup mojego kotka był całkowicie spontaniczny na najzwyklejszej giełdzie!
Kupowanie zwierzaka na giełdzie to pomysł najgorszy z możliwych. Pseudohowocy nie trzymają swoich zwierząt w odpowiednich warunkach, zazwyczaj oszczędzają na szczepieniach, wystarczy, że jedno zwierzę ma parwo i...
Lenka miała szczęście, tyle, że wystarczy wejść na wszelakie fora zwierzęce, gdzie ludzie opisują swoje historie walki o życie zwierzka kupionego na giełdzie czy w pseudo.
KAŻDE kupione od pseudohodowcy zwierzę nakręca jego interes. Co to oznacza dla mieszkających u niego kotek/suk? wystarczy wrócić do mojego wcześniejszego postu gdzie pisałam o pseudodogach.
CYTAT
teraz podniosą sie pewnie krzyki ze tym zakupem wspieram pseudohodowców
ale dziewczyny nie kazdego stac na w rodowodowege zwierzaka! pozatym kotka chcialam tylko dla siebie nie na wystawy czy rozmnazanie!
wiedzialam ze ryzykuje - kot mogł byc z jakas chorobą genetyczna czy innym defektem. ale podjełam to ryzyko i nie załuje.
Jak napisałam - jest możliwość kupna peta z hodowli za cenę tego z pseudo. Jest możliwość adopcji kota/psa rasowego za darmo.
Nie ma obowiązku rozmnażania czy wystawiania zwierząt rodowodowych.
CYTAT
kot jest okazem zdrowia - zresztą przypadkiem trafiłam na weterynarza, którego bodaj rodzice są hodowcami kotów. i ten po ogledzinach pogratulowal mi udanego zakupu... sprawdzal tam jakies znamiona rasowosci (szczegółow nie pamiętam i tez wybitnie mnie to nie interesowalo). wiem ze mój kudłacz jest brytyjczykiem długowłosym ale czy w 70 czy w 90% tego oczywiscie nie wiem...
Gdyby rodzice weterynarza byli hodowcami, to wiedzieliby, że o rasowości zwierzaka świadczy i fenotyp i genotyp.
Nie ma czegoś takiego jak znamiona rasowości! Weterynarz, który czegoś takiego szuka i co gorsza znajduje - po prostu okłamuje naiwnych.
Lenko - zrozum, zwierzę wtedy należy do danej rasy gdy do niej należeli jego przodkowie i zostało to udokumentowane.
CYTAT
ktoś napisal ze ksiązeczka zdrowia kotka z pierwszymi szczepieniami (itp.) jest czyms oczywistym - z tym sie nie moge zgodzic bo napatrzyłam sie na to w jakich warunkach sa czesto sprzedawane kotki i od jakich ludzi. nie wierze tez ze sie to kiedys zmieni bo sporo ludzi nie interesuje sie tym decydujac sie na zakup zwierzaka...
Nie zmieni siÄ™.
Dopóki ludzie będą kupować zwierzęta tak jak Ty, nie zmieni się nic.
W wypadku pseudohodowców jest to wyjątkowo proste: nie ma popytu, nie ma produkcji.CYTAT
co do rodowodów sprzedawanych w komplecie ze zwierzatkiem za dodatkowa opłata (napisalam 1000 zł bo o takiej kwocie własnie słyszłam) - proceder niezwykle popularny nie wiem czy nie najczestrzy przy sprzedarzy psiaków (?) owszem sa to pseudohodowcy! Ale nie oszukujmy się ile ludzi ma taką widze o hodowli zwierzat jak tu niektóre z was? Moi znajomi kupili jakis czas temu Yorka - jak twierdzili z prywatnej hodowli. W której roiło sie od trofeów z wystaw, róznych certyfikatów itp. Za psine dali 1000 zł - pokazano im rodowody rodziców i zaproponowano wyrobienie rodowodu dla malucha... Oczywiście za dodatkową opłata! Znajomi nie zdecydowali się na ten "papierek" ale uporczywie twierdza ze mają w pełni rasowego - rodowodowego pieska. Ale psinka ma defekt - nieprawidłowy zgryz...
Takich sytuacji jest bardzo duzo!
Jakich sytuacji? Że ktoś prowadzi pseudohodowlę? Oczywiście, że jest ich mnóstwo. Będzie jeszcze więcej. Im więcej osób będzie myśleć tak jak Ty, tym lepiej będzie się żyło pseudohodowcom.
NIE MOŻNA DOKUPIĆ SOBIE RODOWODU (a raczej metryki, bo rodowód wyrabiasz sama, jako właścicieka w ZKwP) DO ZWIERZAKA. Nieważne za ile. Metryka jest przypisana do zwierzęcia od chwili odbioru miotu. Ma numer zwierzęcia, który jest również wytatułowany na szczeniaku.
CYTAT
Ale nie mozna mówic ze te zwierzatka z tych tzw. pseudohodowli sa złe, niedobre, wadliwe,gorsze... Są równie kochane i mają wspaniałe charaktery! Dlatego uwazam ze nie powinno sie za zwierzaki przepłacac! Zwłaszcza gdy nie ma się wiedzy która ochroni nas przed oszustami...
Lenko -
jeśli naprawdę chcesz dowiedzieć się, na jakiej zasadzie działają pseudo (i w jaki sposób zarabiają na zwierzętach, jakim ich kosztem itp) wrzuć sobie w Google hasło "pseudohodowla". Ja się poddaję, bo mam wrażenie, że cały czas piszę o tym samym.
Czuję się jednak w obowiązku komentować takie posty jak Twój, ponieważ pozostawione bez komentarza wpływają na rozwój pseudohodowli.
Zastanawia mnie tylko jeszcze jedno. Dlaczego tak często podkreślasz to, że Twój kot jest brytyjczykiem (skoro nie znasz jego przodków, nie wiesz, jakiej rasy byli, nie znasz wzorca kota brytyjskiego, nie zależy ci na potwierdzeniu rasowości, jakie może dać Ci tylko rodowód zwierzaka)?
Ten post edytował Lutnia nie, 17 sty 2010 - 21:04