I ja siÄ™ wypowiem....
Miałam kupioną NoseFridę... bo uznałam, że dla maleńkiej to wystarczy. Po pierwszym jej katarku kupiłam "Katarek" na wszelki wypadek. Leżał i czekał...
Zanim kupiłam to było: niedowierzanie... "och", "ach", małż był przerażony i mówił "Boże, co Ty chcesz zrobić"... ogólnie to wszystko było z niewiedzy działania tego sprzętu.
Wiedziałam, że używać można odkurzacza do określonej mocy, no i przekonał mnie film instruktażowy, do którego ktoś wyżej podał linka. Siła ssania przez te rurki jest tak zredukowana, że naprawdę delikatnie ciągnie, ale skutecznie.
Życie mnie zmusiło do użycia Katarka, a dokładnie brak siły w płucach... nie dałam rady uciągnąć NoseFridą.
Po użyciu Katarka... Iza spała normalnie oddychając, mogła ssać pierś bez problemów. Poza tym, wiedziałam też, że lepiej tak przymusić i wyciągnąć katar niż narażać dziecko na niedoleczenie i komplikacje w postaci zapalenia uszu.
Acha... zanim użyłam na dziecku spróbowałam sama... najpierw na ręce, potem na policzku a nawet jak sama miałam katar. To nic strasznego. Chyba najstraszniejszy jest w tym odkurzacz