Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna  

Augumentin ES - antybityk a występy w szkole

, pytanie - post nr.12
> , pytanie - post nr.12
Ika
czw, 31 maj 2012 - 10:50
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop. Może właśnie dlatego, że wszyscy wysyłają chore do przedszkola, bo dla nich "nie jest chore". A zaraża.
Kurczę, to jest błędne koło. Nie robią na mnie wrażenia tłumaczenia, że inni tak robią więc ja też, bo to właśnie nakręca spiralę. Gdyby każdy wyłapywał pierwsze objawy choroby, zatrzymywał dziecko w domu i prowadził do lekarza, wtedy primo, inne dzieci byłyby zdrowe, secundo, nasze własne dziecko wychodziłoby z chorób szybciej i łatwiej, bez konieczności antybiotyków w większości przypadków.
A tak, to puszcza się dzieci póki się nie słaniają z gorączki, te dzieci zarażają pół grupy, kolejne dzieci padają, ale chodzą póki się nie słaniają, zarażają następne. Pierwsze wraca osłabione po chorobie, trafia w grupę tych, co to wg rodziców "jeszcze nie są chore" i apiać łapie jakiś syf. To jest krótkowzroczne myślenie.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 31 maj 2012 - 10:50
Post #41

Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop. Może właśnie dlatego, że wszyscy wysyłają chore do przedszkola, bo dla nich "nie jest chore". A zaraża.
Kurczę, to jest błędne koło. Nie robią na mnie wrażenia tłumaczenia, że inni tak robią więc ja też, bo to właśnie nakręca spiralę. Gdyby każdy wyłapywał pierwsze objawy choroby, zatrzymywał dziecko w domu i prowadził do lekarza, wtedy primo, inne dzieci byłyby zdrowe, secundo, nasze własne dziecko wychodziłoby z chorób szybciej i łatwiej, bez konieczności antybiotyków w większości przypadków.
A tak, to puszcza się dzieci póki się nie słaniają z gorączki, te dzieci zarażają pół grupy, kolejne dzieci padają, ale chodzą póki się nie słaniają, zarażają następne. Pierwsze wraca osłabione po chorobie, trafia w grupę tych, co to wg rodziców "jeszcze nie są chore" i apiać łapie jakiś syf. To jest krótkowzroczne myślenie.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
OLA77
czw, 31 maj 2012 - 11:21
CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 11:50) *
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop. Może właśnie dlatego, że wszyscy wysyłają chore do przedszkola, bo dla nich "nie jest chore". A zaraża.
Kurczę, to jest błędne koło. Nie robią na mnie wrażenia tłumaczenia, że inni tak robią więc ja też, bo to właśnie nakręca spiralę. Gdyby każdy wyłapywał pierwsze objawy choroby, zatrzymywał dziecko w domu i prowadził do lekarza, wtedy primo, inne dzieci byłyby zdrowe, secundo, nasze własne dziecko wychodziłoby z chorób szybciej i łatwiej, bez konieczności antybiotyków w większości przypadków.
A tak, to puszcza się dzieci póki się nie słaniają z gorączki, te dzieci zarażają pół grupy, kolejne dzieci padają, ale chodzą póki się nie słaniają, zarażają następne. Pierwsze wraca osłabione po chorobie, trafia w grupę tych, co to wg rodziców "jeszcze nie są chore" i apiać łapie jakiś syf. To jest krótkowzroczne myślenie.

ika pozwolisz, że sie podpiszę?

Ja mam w domu taki własnie egzemplarz, który łapie notorycznie od innych dzieci, które ponoc nie są przecież chore. Zielony gil po pas, kaszel, ale przeciez nie ma goraczki to jest zdrowe. Mi już rece opadaja, bo Lena do 3-go roku życia majac naprawdę duzy i codzienny kontakt z dziećmi nie miała nawet kataru, a odkad poszła do przedszkola częściej go mam niż nie ma.
OLA77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,534
Dołączył: nie, 11 mar 07 - 09:53
Skąd: KRAKóW
Nr użytkownika: 11,847

GG:


post czw, 31 maj 2012 - 11:21
Post #42

CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 11:50) *
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop. Może właśnie dlatego, że wszyscy wysyłają chore do przedszkola, bo dla nich "nie jest chore". A zaraża.
Kurczę, to jest błędne koło. Nie robią na mnie wrażenia tłumaczenia, że inni tak robią więc ja też, bo to właśnie nakręca spiralę. Gdyby każdy wyłapywał pierwsze objawy choroby, zatrzymywał dziecko w domu i prowadził do lekarza, wtedy primo, inne dzieci byłyby zdrowe, secundo, nasze własne dziecko wychodziłoby z chorób szybciej i łatwiej, bez konieczności antybiotyków w większości przypadków.
A tak, to puszcza się dzieci póki się nie słaniają z gorączki, te dzieci zarażają pół grupy, kolejne dzieci padają, ale chodzą póki się nie słaniają, zarażają następne. Pierwsze wraca osłabione po chorobie, trafia w grupę tych, co to wg rodziców "jeszcze nie są chore" i apiać łapie jakiś syf. To jest krótkowzroczne myślenie.

ika pozwolisz, że sie podpiszę?

Ja mam w domu taki własnie egzemplarz, który łapie notorycznie od innych dzieci, które ponoc nie są przecież chore. Zielony gil po pas, kaszel, ale przeciez nie ma goraczki to jest zdrowe. Mi już rece opadaja, bo Lena do 3-go roku życia majac naprawdę duzy i codzienny kontakt z dziećmi nie miała nawet kataru, a odkad poszła do przedszkola częściej go mam niż nie ma.

--------------------
ulla
czw, 31 maj 2012 - 11:21
CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 11:50) *
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop. Może właśnie dlatego, że wszyscy wysyłają chore do przedszkola, bo dla nich "nie jest chore". A zaraża.
Kurczę, to jest błędne koło. Nie robią na mnie wrażenia tłumaczenia, że inni tak robią więc ja też, bo to właśnie nakręca spiralę. Gdyby każdy wyłapywał pierwsze objawy choroby, zatrzymywał dziecko w domu i prowadził do lekarza, wtedy primo, inne dzieci byłyby zdrowe, secundo, nasze własne dziecko wychodziłoby z chorób szybciej i łatwiej, bez konieczności antybiotyków w większości przypadków.
A tak, to puszcza się dzieci póki się nie słaniają z gorączki, te dzieci zarażają pół grupy, kolejne dzieci padają, ale chodzą póki się nie słaniają, zarażają następne. Pierwsze wraca osłabione po chorobie, trafia w grupę tych, co to wg rodziców "jeszcze nie są chore" i apiać łapie jakiś syf. To jest krótkowzroczne myślenie.



Ika, zgodzę się w całej rozciągłości odnośnie młodszych przedszkolaków. Weronika nigdy do przedszkola chora nie poszła, bo u niej głupi katar kończył się dwu-trzytygodniowym leczeniem (rzucało się na uszy i oskrzela)....ale bardzo szybko bez antybiotyków, bo się spięłam, żeby nie.

Od mniej więcej trzech lat jest inaczej (tak było już w ostatniej grupie przedszkola). Obecnie katar zazwyczaj jest tylko katarem i nie jest przeciwwskazaniem do nie pójścia do szkoły np. Nie mam najmniejszego powodu zatrzymywać w domu dziecko, które ma tylko katar, kaszle tylko w nocy jak mu wydzielina z nosa do gardła spływa, nie ma i nie miało cienia gorączki i pomijając zatkany nos, nawet przez chwilę, nie czuło się chore. Owszem, może tym katarem zarazić, owszem - super komfortowo samo się nie czuje, bo nikt z zawalonym nosem się super nie czuje, ale nie widziałam powodu, żeby siedziała w domu i robiła sobie zaległości w szkole. Jedyne co, to nie chodziła wówczas na basen, bo nie chciałam żeby infekcja (nosa) się miała okazję przerodzić w coś poważniejszego. Żaden pomór z powodu jej kataru, w klasie nie nastąpił.
Acz podchodząc restrykcyjnie - ten katar też był infekcją wirusową. Z przeziębieniami zresztą jest teraz podobnie - jak już nie ma gorączki, bólu głowy i ogólnie jest ok, to pomimo kataru, który jeszcze się nie doleczył też idzie do szkoły. W zeszłym roku, podczas 10-dniowej kuracji antybiotykiem, lekarz stwierdził, w połowie kuracji, że może iść do szkoły, tylko ma uważać, żeby się nie przegrzać i nie zaziębić, bo sama już na pewno nie zaraża.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 31 maj 2012 - 11:21
Post #43

CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 11:50) *
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop. Może właśnie dlatego, że wszyscy wysyłają chore do przedszkola, bo dla nich "nie jest chore". A zaraża.
Kurczę, to jest błędne koło. Nie robią na mnie wrażenia tłumaczenia, że inni tak robią więc ja też, bo to właśnie nakręca spiralę. Gdyby każdy wyłapywał pierwsze objawy choroby, zatrzymywał dziecko w domu i prowadził do lekarza, wtedy primo, inne dzieci byłyby zdrowe, secundo, nasze własne dziecko wychodziłoby z chorób szybciej i łatwiej, bez konieczności antybiotyków w większości przypadków.
A tak, to puszcza się dzieci póki się nie słaniają z gorączki, te dzieci zarażają pół grupy, kolejne dzieci padają, ale chodzą póki się nie słaniają, zarażają następne. Pierwsze wraca osłabione po chorobie, trafia w grupę tych, co to wg rodziców "jeszcze nie są chore" i apiać łapie jakiś syf. To jest krótkowzroczne myślenie.



Ika, zgodzę się w całej rozciągłości odnośnie młodszych przedszkolaków. Weronika nigdy do przedszkola chora nie poszła, bo u niej głupi katar kończył się dwu-trzytygodniowym leczeniem (rzucało się na uszy i oskrzela)....ale bardzo szybko bez antybiotyków, bo się spięłam, żeby nie.

Od mniej więcej trzech lat jest inaczej (tak było już w ostatniej grupie przedszkola). Obecnie katar zazwyczaj jest tylko katarem i nie jest przeciwwskazaniem do nie pójścia do szkoły np. Nie mam najmniejszego powodu zatrzymywać w domu dziecko, które ma tylko katar, kaszle tylko w nocy jak mu wydzielina z nosa do gardła spływa, nie ma i nie miało cienia gorączki i pomijając zatkany nos, nawet przez chwilę, nie czuło się chore. Owszem, może tym katarem zarazić, owszem - super komfortowo samo się nie czuje, bo nikt z zawalonym nosem się super nie czuje, ale nie widziałam powodu, żeby siedziała w domu i robiła sobie zaległości w szkole. Jedyne co, to nie chodziła wówczas na basen, bo nie chciałam żeby infekcja (nosa) się miała okazję przerodzić w coś poważniejszego. Żaden pomór z powodu jej kataru, w klasie nie nastąpił.
Acz podchodząc restrykcyjnie - ten katar też był infekcją wirusową. Z przeziębieniami zresztą jest teraz podobnie - jak już nie ma gorączki, bólu głowy i ogólnie jest ok, to pomimo kataru, który jeszcze się nie doleczył też idzie do szkoły. W zeszłym roku, podczas 10-dniowej kuracji antybiotykiem, lekarz stwierdził, w połowie kuracji, że może iść do szkoły, tylko ma uważać, żeby się nie przegrzać i nie zaziębić, bo sama już na pewno nie zaraża.


--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Użytkownik usunięty

Go??







post czw, 31 maj 2012 - 19:00
Post #44

ulla, ale HALO! Zaczęłyśmy dyskusję od dziecka chorego NA ANGINĘ, w trakcie ANTYBIOTYKOTERAPII. Nie od kataru. To raz. Dwa - ostatnio na zajęciach pojawiła się PIĘCIOLATKA, która po 10 minutach zajęć zaczęła rzy.gać, jak kotka. Mamusia podała gorączkującemu dziecku leki zbijające temperaturę, przyprowadziła na zajęcia i ni dudu nie można było się do niej dodzwonić, gdyż... pojechała na zakupy! (ależ ona tylko trochę stanu podgorączkowego miała w domu!!!). Debilizm to za mało!

Kanuś, to oznacza, że jeśli dziecko choruje więcej niż 10 dni (a jak złamie nogę?), to po prostu pchasz do placówki i "nara"?
_rybka
czw, 31 maj 2012 - 21:49
Ja też zostawiłabym w domu.
Jednakowoż zacytuje koleżankę z pracy na wieść, że dziecko chore w domu zostalo: No i co? Wyzdrowiał? Jak nie to równie dobrze mógł przyjść do szkoły.
_rybka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,011
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 16:16
Skąd: Gdzieś koło tego...tam...
Nr użytkownika: 214

GG:


post czw, 31 maj 2012 - 21:49
Post #45

Ja też zostawiłabym w domu.
Jednakowoż zacytuje koleżankę z pracy na wieść, że dziecko chore w domu zostalo: No i co? Wyzdrowiał? Jak nie to równie dobrze mógł przyjść do szkoły.
ulla
czw, 31 maj 2012 - 22:48
CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 31 May 2012 - 20:00) *
ulla, ale HALO! Zaczęłyśmy dyskusję od dziecka chorego NA ANGINĘ, w trakcie ANTYBIOTYKOTERAPII. Nie od kataru. To raz. Dwa - ostatnio na zajęciach pojawiła się PIĘCIOLATKA, która po 10 minutach zajęć zaczęła rzy.gać, jak kotka. Mamusia podała gorączkującemu dziecku leki zbijające temperaturę, przyprowadziła na zajęcia i ni dudu nie można było się do niej dodzwonić, gdyż... pojechała na zakupy! (ależ ona tylko trochę stanu podgorączkowego miała w domu!!!). Debilizm to za mało!

Kanuś, to oznacza, że jeśli dziecko choruje więcej niż 10 dni (a jak złamie nogę?), to po prostu pchasz do placówki i "nara"?



[użytkownik x] ja wiem od czego się zaczęła dyskusja. Chciałam tylko zwrócić uwagę na istotny dość czynnik wieku dziecka.
Weronika jako młodszy przedszkolak nie miewała tylko kataru. Zawsze była to cięższa infekcja, albo w taką się przeradzała, z której leczyła się kilka dni (zwykle ok. 7-10 dni). Teraz jest starsza i miewa tylko katar, a z przeziębienia wychodzi po trzech dniach, a nie po tygodniu. I owszem, jak zażywała w zeszłym roku antybiotyk, to też była już angina....a mimo to lekarz powiedział, że jeżeli będzie się dobrze czuła, to mimo antybiotyku może iść do szkoły po pięciu dniach.

Dziecka z gorączką, ani stanem podgorączkowym - albo bez gorączki po lekach, nie posłałabym nigdzie.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post czw, 31 maj 2012 - 22:48
Post #46

CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 31 May 2012 - 20:00) *
ulla, ale HALO! Zaczęłyśmy dyskusję od dziecka chorego NA ANGINĘ, w trakcie ANTYBIOTYKOTERAPII. Nie od kataru. To raz. Dwa - ostatnio na zajęciach pojawiła się PIĘCIOLATKA, która po 10 minutach zajęć zaczęła rzy.gać, jak kotka. Mamusia podała gorączkującemu dziecku leki zbijające temperaturę, przyprowadziła na zajęcia i ni dudu nie można było się do niej dodzwonić, gdyż... pojechała na zakupy! (ależ ona tylko trochę stanu podgorączkowego miała w domu!!!). Debilizm to za mało!

Kanuś, to oznacza, że jeśli dziecko choruje więcej niż 10 dni (a jak złamie nogę?), to po prostu pchasz do placówki i "nara"?



[użytkownik x] ja wiem od czego się zaczęła dyskusja. Chciałam tylko zwrócić uwagę na istotny dość czynnik wieku dziecka.
Weronika jako młodszy przedszkolak nie miewała tylko kataru. Zawsze była to cięższa infekcja, albo w taką się przeradzała, z której leczyła się kilka dni (zwykle ok. 7-10 dni). Teraz jest starsza i miewa tylko katar, a z przeziębienia wychodzi po trzech dniach, a nie po tygodniu. I owszem, jak zażywała w zeszłym roku antybiotyk, to też była już angina....a mimo to lekarz powiedział, że jeżeli będzie się dobrze czuła, to mimo antybiotyku może iść do szkoły po pięciu dniach.

Dziecka z gorączką, ani stanem podgorączkowym - albo bez gorączki po lekach, nie posłałabym nigdzie.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Kingus
czw, 31 maj 2012 - 23:41
CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 31 May 2012 - 20:00) *
Kanuś, to oznacza, że jeśli dziecko choruje więcej niż 10 dni (a jak złamie nogę?), to po prostu pchasz do placówki i "nara"?


To, przypuszczam, do mnie było... to oznacza, że jak se wykorzystam te 10 dni, ojciec szanownego dziecięcia również, to potem mamy sobie brać urlop.
Dzieci ze złamanymi nogami/rękami zaiwaniają do placówek-serio. Aktualnie u Gabiszona w grupie jest chłopiec z nogą w gipsie...
Tu się po prostu przyjmuje, że infekcja typu katar/kaszel to nie jest choroba. Jeśli pójdę do lekarza i powiem, że młoda się zasmarkała to mnie śmiechem zabiją i każą ewentualnie dać krople. To samo z dzieckiem gorączkującym-owszem, dostanę na nią zwolnienie, jeśli ma gorączkę, ale choćby miała i 40 stopni, antybiotyk dostanie dopiero, jeśli jakoś dramatycznie się pogorszy lub temp. nie wykaże tendencji spadkowej powyżej 3 dni. W innym wypadku "proszę podać coś na zbicie i obserwować".


Kingus


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,132
Dołączył: sob, 10 maj 03 - 23:56
SkÄ…d: Berlin
Nr użytkownika: 704




post czw, 31 maj 2012 - 23:41
Post #47

CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 31 May 2012 - 20:00) *
Kanuś, to oznacza, że jeśli dziecko choruje więcej niż 10 dni (a jak złamie nogę?), to po prostu pchasz do placówki i "nara"?


To, przypuszczam, do mnie było... to oznacza, że jak se wykorzystam te 10 dni, ojciec szanownego dziecięcia również, to potem mamy sobie brać urlop.
Dzieci ze złamanymi nogami/rękami zaiwaniają do placówek-serio. Aktualnie u Gabiszona w grupie jest chłopiec z nogą w gipsie...
Tu się po prostu przyjmuje, że infekcja typu katar/kaszel to nie jest choroba. Jeśli pójdę do lekarza i powiem, że młoda się zasmarkała to mnie śmiechem zabiją i każą ewentualnie dać krople. To samo z dzieckiem gorączkującym-owszem, dostanę na nią zwolnienie, jeśli ma gorączkę, ale choćby miała i 40 stopni, antybiotyk dostanie dopiero, jeśli jakoś dramatycznie się pogorszy lub temp. nie wykaże tendencji spadkowej powyżej 3 dni. W innym wypadku "proszę podać coś na zbicie i obserwować".




--------------------
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń. Jest tylko zupełnie inne...





Kingus
czw, 31 maj 2012 - 23:50
CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 11:50) *
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop.


Iko, ja się do tej wypowiedzi Dorott odniosłam:

CYTAT
tak organizuję sobie życie zawodowe i prywatne, żeby nie puszczać dziecka chorego (z katarem, kaszlem itp) do przedszkola...ciężki temat do ogarnięcia ale nie ma sytuacji bez wyjścia


Przyjmując katar/kaszel za chorobę można przyjąć, że Gaba była chora non-stop. Wg tutejszych lekarzy miała infekcje wirusowe nie kwalifikujące się w zasadzie do jakiegokolwiek leczenia, siedzenia w domu itp. Gorzej, mi wydawało się, że jest ich jakby za dużo, zbyt długo trwają i może coś jej się "zalęgło", okazało się, że mieści się w normie i mam nie wmawiać dziecku choroby...
Kingus


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,132
Dołączył: sob, 10 maj 03 - 23:56
SkÄ…d: Berlin
Nr użytkownika: 704




post czw, 31 maj 2012 - 23:50
Post #48

CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 11:50) *
Po wykorzystaniu chorobowego i urlopu w połowie września musiałabyś zabierać do pracy...? To znaczy, że dziecko choruje non stop.


Iko, ja się do tej wypowiedzi Dorott odniosłam:

CYTAT
tak organizuję sobie życie zawodowe i prywatne, żeby nie puszczać dziecka chorego (z katarem, kaszlem itp) do przedszkola...ciężki temat do ogarnięcia ale nie ma sytuacji bez wyjścia


Przyjmując katar/kaszel za chorobę można przyjąć, że Gaba była chora non-stop. Wg tutejszych lekarzy miała infekcje wirusowe nie kwalifikujące się w zasadzie do jakiegokolwiek leczenia, siedzenia w domu itp. Gorzej, mi wydawało się, że jest ich jakby za dużo, zbyt długo trwają i może coś jej się "zalęgło", okazało się, że mieści się w normie i mam nie wmawiać dziecku choroby...

--------------------
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń. Jest tylko zupełnie inne...





Ika
czw, 31 maj 2012 - 23:57
Dla mnie infekcja wirusowa to zarażająca...
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post czw, 31 maj 2012 - 23:57
Post #49

Dla mnie infekcja wirusowa to zarażająca...

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Kingus
piÄ…, 01 cze 2012 - 08:13
CYTAT(Ika @ Fri, 01 Jun 2012 - 00:57) *
Dla mnie infekcja wirusowa to zarażająca...


Dla mnie też. Z resztą lekarze nie twierdzą, że jest inaczej. Ale taka, przy której dziecko zaopatrzone w chustki do nosa funkcjonuje normalnie, nie jest, zdaniem lekarzy tutaj, powodem do niepuszczania do placówki. Prawidłowo funkcjonujący organizm powinien sobie bez dodatkowego wspomagania i przy normalnym funkcjonowaniu poradzić, równocześnie zwiększając swoją odporność na takie banalne infekcje. (to jest prawie cytat! po mojej prośbie o jakiś syrop dla "szczekającej" Gaby).
Kingus


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,132
Dołączył: sob, 10 maj 03 - 23:56
SkÄ…d: Berlin
Nr użytkownika: 704




post piÄ…, 01 cze 2012 - 08:13
Post #50

CYTAT(Ika @ Fri, 01 Jun 2012 - 00:57) *
Dla mnie infekcja wirusowa to zarażająca...


Dla mnie też. Z resztą lekarze nie twierdzą, że jest inaczej. Ale taka, przy której dziecko zaopatrzone w chustki do nosa funkcjonuje normalnie, nie jest, zdaniem lekarzy tutaj, powodem do niepuszczania do placówki. Prawidłowo funkcjonujący organizm powinien sobie bez dodatkowego wspomagania i przy normalnym funkcjonowaniu poradzić, równocześnie zwiększając swoją odporność na takie banalne infekcje. (to jest prawie cytat! po mojej prośbie o jakiś syrop dla "szczekającej" Gaby).

--------------------
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń. Jest tylko zupełnie inne...





Dorott
piÄ…, 01 cze 2012 - 09:08
CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 23:57) *
Dla mnie infekcja wirusowa to zarażająca...

AMEN

i co z tego, że np. moje dziecko ma tylko katar i nic mu nie jest...a może Ola, Asia, Tomek zarażając się od mojego dziecka katarem wylądują w szpitalu z zapaleniem płuc...
Dorott


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,027
Dołączył: wto, 27 wrz 05 - 10:39
SkÄ…d: kujawsko-pomorskie
Nr użytkownika: 3,715

GG:


post piÄ…, 01 cze 2012 - 09:08
Post #51

CYTAT(Ika @ Thu, 31 May 2012 - 23:57) *
Dla mnie infekcja wirusowa to zarażająca...

AMEN

i co z tego, że np. moje dziecko ma tylko katar i nic mu nie jest...a może Ola, Asia, Tomek zarażając się od mojego dziecka katarem wylądują w szpitalu z zapaleniem płuc...

--------------------
Dorott, mama Weronisi 30.04.2006
dlaczego zachowujemy się tak nielogicznie? kochamy tych, którzy nas ranią a ranimy tych którzy nas kochają...


Blog Weroniki
Użytkownik usunięty

Go??







post piÄ…, 01 cze 2012 - 11:54
Post #52

Dalszy ciąg takiego myślenia jest następujący: kiedy mój M. leżał w szpitalu po operacji kręgosłupa (a na sali leżało z nim 3 panów po wymianie stawu a) skokowego, b) biodrowego) pielęgniarka dyżurna przyszła do pracy zasmarkana, jak nieszczęście. Oznajmiając, że właśnie wróciła z wakacji z ciepłych krajów i takie wirusisko jakieś ją dopadło, że hej. Wybałuszyłam oczy i zapytałam, czy nie powinna zatem być na zwolnieniu, na co machnęła ręką i odpowiedziała "e tam, przejdzie". Nie omieszkałam dodać "z pewnością, na pacjentów". To byłoby śmieszne, gdyby nie było STRASZNE! Druga strona jest taka, że gdyby pielęgniarka przytaszczyła zwolnienie na "wirusisko", szef by ją śmiechem zabił. Ale nie widzicie w tym jakiegoś swoistego opętania?
Użytkownik usunięty

Go??







post piÄ…, 01 cze 2012 - 12:00
Post #53

CYTAT(Kingus @ Thu, 31 May 2012 - 22:41) *
To, przypuszczam, do mnie było... to oznacza, że jak se wykorzystam te 10 dni, ojciec szanownego dziecięcia również, to potem mamy sobie brać urlop.
Dzieci ze złamanymi nogami/rękami zaiwaniają do placówek-serio. Aktualnie u Gabiszona w grupie jest chłopiec z nogą w gipsie...
Tu się po prostu przyjmuje, że infekcja typu katar/kaszel to nie jest choroba. Jeśli pójdę do lekarza i powiem, że młoda się zasmarkała to mnie śmiechem zabiją i każą ewentualnie dać krople. To samo z dzieckiem gorączkującym-owszem, dostanę na nią zwolnienie, jeśli ma gorączkę, ale choćby miała i 40 stopni, antybiotyk dostanie dopiero, jeśli jakoś dramatycznie się pogorszy lub temp. nie wykaże tendencji spadkowej powyżej 3 dni. W innym wypadku "proszę podać coś na zbicie i obserwować".


Kingus, PRZEPRASZAM. Jasne, ze do Ciebie.... blagam.gif

Ja wciąż nie mówię o katarze, bo z katarem to i Pipiemu zdarza się chodzić do szkoły (jest alergikiem). Natomiast ZAWSZE jest różnica między katarem od pylenia czegoś, a katarem infekcyjnym. I już Julka np. jak zaczyna katar, to i czuje się paskudnie. Czułabym się jak sadystka pchając ją do szkoły...

A, jeszcze piękny przypadek mojego Kumpla, który złapał od moich dzieci rotta. Zadzwonił w poniedziałek do pracy, że pada na zęby i ma wirusa żołądkowego. Szef na niego nawarczał, "finiszujemy! Natychmiast przychodź, od srac.zki jeszcze nikt nie umarł!". Kolega poszedł. Trzy dni później pan szef miał chorych 5 na 7 pracowników, w tym sam wydawał polecenia umierając na kiblu icon_lol.gif
Dorott
piÄ…, 01 cze 2012 - 12:00
CYTAT([użytkownik x] @ Fri, 01 Jun 2012 - 11:54) *
Ale nie widzicie w tym jakiegoś swoistego opętania?

widzicie
Dorott


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,027
Dołączył: wto, 27 wrz 05 - 10:39
SkÄ…d: kujawsko-pomorskie
Nr użytkownika: 3,715

GG:


post piÄ…, 01 cze 2012 - 12:00
Post #54

CYTAT([użytkownik x] @ Fri, 01 Jun 2012 - 11:54) *
Ale nie widzicie w tym jakiegoś swoistego opętania?

widzicie

--------------------
Dorott, mama Weronisi 30.04.2006
dlaczego zachowujemy się tak nielogicznie? kochamy tych, którzy nas ranią a ranimy tych którzy nas kochają...


Blog Weroniki
pcola
piÄ…, 01 cze 2012 - 12:06
[użytkownik x],

no widzimy icon_sad.gif Mnie też zdarza się iść do pracy zaziębionej, ale nigdy chorej. Na antybiotyku poszłam raz, bo nie miałam innego wyjścia. Kurowałam się później 6 tygodni z powikłań. Maksymilian zostaje w przypadku infekcji zostaje w domu. U niego każdy zlekceważony katar z drapaniem w gardle kończy się zapaleniem ucha i pogorszeniem słuchu (ma jakieś uchyłki w przewodzie słuchowym, gdzie z lubością namnażają się bakterie, które ciężko potem wykurzyć).
Co z tego, że ja skakałam nad nim, skoro po 3 tygodniach leczenia wracał do przedszkola, gdzie bytowały sobie dzieciaki z temperaturą i gilami po pas ? 37.gif
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post piÄ…, 01 cze 2012 - 12:06
Post #55

[użytkownik x],

no widzimy icon_sad.gif Mnie też zdarza się iść do pracy zaziębionej, ale nigdy chorej. Na antybiotyku poszłam raz, bo nie miałam innego wyjścia. Kurowałam się później 6 tygodni z powikłań. Maksymilian zostaje w przypadku infekcji zostaje w domu. U niego każdy zlekceważony katar z drapaniem w gardle kończy się zapaleniem ucha i pogorszeniem słuchu (ma jakieś uchyłki w przewodzie słuchowym, gdzie z lubością namnażają się bakterie, które ciężko potem wykurzyć).
Co z tego, że ja skakałam nad nim, skoro po 3 tygodniach leczenia wracał do przedszkola, gdzie bytowały sobie dzieciaki z temperaturą i gilami po pas ? 37.gif

--------------------



--------------------------
Dorott
piÄ…, 01 cze 2012 - 12:43
CYTAT(pcola @ Fri, 01 Jun 2012 - 12:06) *
Co z tego, że ja skakałam nad nim, skoro po 3 tygodniach leczenia wracał do przedszkola, gdzie bytowały sobie dzieciaki z temperaturą i gilami po pas ? 37.gif

i właśnie dopóki mamy dzieci zakatarzonych będą twierdziły, ze to przecież tylko katar i czemu się czepiamy do póty nasze dzieci będa cierpieć i chorować a spirala będzie się nakręcać icon_sad.gif
Dorott


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,027
Dołączył: wto, 27 wrz 05 - 10:39
SkÄ…d: kujawsko-pomorskie
Nr użytkownika: 3,715

GG:


post piÄ…, 01 cze 2012 - 12:43
Post #56

CYTAT(pcola @ Fri, 01 Jun 2012 - 12:06) *
Co z tego, że ja skakałam nad nim, skoro po 3 tygodniach leczenia wracał do przedszkola, gdzie bytowały sobie dzieciaki z temperaturą i gilami po pas ? 37.gif

i właśnie dopóki mamy dzieci zakatarzonych będą twierdziły, ze to przecież tylko katar i czemu się czepiamy do póty nasze dzieci będa cierpieć i chorować a spirala będzie się nakręcać icon_sad.gif


--------------------
Dorott, mama Weronisi 30.04.2006
dlaczego zachowujemy się tak nielogicznie? kochamy tych, którzy nas ranią a ranimy tych którzy nas kochają...


Blog Weroniki
~Luna~
piÄ…, 01 cze 2012 - 12:53
Pozwolicie, że na chwilę sprowadzę temat znów do choroby mojego dziecka.

Czy możliwe jest, żeby dziecko leczone antybiotykiem, rozchorowało się bardziej zamiast wyzdrowieć ???

Tak jak już pisałam, Młody od poniedziałku leczony jest antybiotykiem, podobno była to angina.
Od ubiegłej soboty nie wychodził nigdzie, miał gorączkę, jedynie w poniedziałek byliśmy u pediatry.
Czyli cały tydzień w domu, pięć dni na antybiotyku.
Dziś byliśmy na kontroli u pediatry i okazało się , że Młody ma zapalenie oskrzeli 23.gif
Od wczoraj kaszle brzydko, to fakt, ale nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

Pediatra przepisała kolejny antybiotyk (ten sam), na kolejne 10 dni, do tego leki wziewne (Berodual, Flixotide) na następne 3 tygodnie.
Kolejna wizyta kontrolna za tydzień .

Co o tym myślicie ?

edit: literówki

Ten post edytował AQA pią, 01 cze 2012 - 12:55
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post piÄ…, 01 cze 2012 - 12:53
Post #57

Pozwolicie, że na chwilę sprowadzę temat znów do choroby mojego dziecka.

Czy możliwe jest, żeby dziecko leczone antybiotykiem, rozchorowało się bardziej zamiast wyzdrowieć ???

Tak jak już pisałam, Młody od poniedziałku leczony jest antybiotykiem, podobno była to angina.
Od ubiegłej soboty nie wychodził nigdzie, miał gorączkę, jedynie w poniedziałek byliśmy u pediatry.
Czyli cały tydzień w domu, pięć dni na antybiotyku.
Dziś byliśmy na kontroli u pediatry i okazało się , że Młody ma zapalenie oskrzeli 23.gif
Od wczoraj kaszle brzydko, to fakt, ale nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

Pediatra przepisała kolejny antybiotyk (ten sam), na kolejne 10 dni, do tego leki wziewne (Berodual, Flixotide) na następne 3 tygodnie.
Kolejna wizyta kontrolna za tydzień .

Co o tym myślicie ?

edit: literówki

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Eliszka
piÄ…, 01 cze 2012 - 13:46
Ja chciałabym inny antybiotyk, bo skoro nie zadziałał teraz (bo zamiast poprawy masz pogorszenie) to jest duża szansa na to że nie zadziała znów.
Albo antybiogram zrób. Będziesz miała czarna na białym.
Eliszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,973
Dołączył: wto, 20 lut 07 - 20:02
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 11,277

GG:


post piÄ…, 01 cze 2012 - 13:46
Post #58

Ja chciałabym inny antybiotyk, bo skoro nie zadziałał teraz (bo zamiast poprawy masz pogorszenie) to jest duża szansa na to że nie zadziała znów.
Albo antybiogram zrób. Będziesz miała czarna na białym.

--------------------

Eliszka,
Jan Kornel



i Hanna Faustyna

agama76
piÄ…, 01 cze 2012 - 13:55
CYTAT(AQA @ Fri, 01 Jun 2012 - 13:53) *
Pediatra przepisała kolejny antybiotyk (ten sam), na kolejne 10 dni, do tego leki wziewne (Berodual, Flixotide) na następne 3 tygodnie.
Kolejna wizyta kontrolna za tydzień .

Co o tym myślicie ?

edit: literówki


A jaki antybiotyk bierze? Na I rzut oka postępowanie dziwne - albo to wirusowe i antybiotyk bez sensu, albo dotychczasowy jest nieskuteczny i trzeba zmienić na jakiś z innej grupy. Ale widocznie pediatra czymś się kierowała.

A.
agama76


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,107
Dołączył: pon, 21 cze 04 - 21:18
Nr użytkownika: 1,877




post piÄ…, 01 cze 2012 - 13:55
Post #59

CYTAT(AQA @ Fri, 01 Jun 2012 - 13:53) *
Pediatra przepisała kolejny antybiotyk (ten sam), na kolejne 10 dni, do tego leki wziewne (Berodual, Flixotide) na następne 3 tygodnie.
Kolejna wizyta kontrolna za tydzień .

Co o tym myślicie ?

edit: literówki


A jaki antybiotyk bierze? Na I rzut oka postępowanie dziwne - albo to wirusowe i antybiotyk bez sensu, albo dotychczasowy jest nieskuteczny i trzeba zmienić na jakiś z innej grupy. Ale widocznie pediatra czymś się kierowała.

A.
Anitczak
piÄ…, 01 cze 2012 - 14:07
Eliszka a jak zrobić antybiogram przy zapaleniu oskrzeli?? Gorzej może być owszem, bo zapalenie oskrzeli to najczęsciej infekcja wirusowa na którą antybiotyk nie działa. Ale to juz są różne niuanse i najlepiej zaufać lekarzowi. Dobrze, że nie posłaałas młodego na ta akademię bo plułabys sobie w brode, ze od tego mu sie pogorszyło.
A co do posyłania zakatarzonych dzieci do placówek itp to po różnych poglądach i kilkuletnich obserwacjach coraz blizej mi do niemieckich lekarzy których opisuje Kinguś.
Anitczak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 301
Dołączył: pon, 14 maj 07 - 21:00
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 14,195

GG:


post piÄ…, 01 cze 2012 - 14:07
Post #60

Eliszka a jak zrobić antybiogram przy zapaleniu oskrzeli?? Gorzej może być owszem, bo zapalenie oskrzeli to najczęsciej infekcja wirusowa na którą antybiotyk nie działa. Ale to juz są różne niuanse i najlepiej zaufać lekarzowi. Dobrze, że nie posłaałas młodego na ta akademię bo plułabys sobie w brode, ze od tego mu sie pogorszyło.
A co do posyłania zakatarzonych dzieci do placówek itp to po różnych poglądach i kilkuletnich obserwacjach coraz blizej mi do niemieckich lekarzy których opisuje Kinguś.
> Augumentin ES - antybityk a wystÄ™py w szkole, pytanie - post nr.12
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 20 kwi 2024 - 14:19
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama