Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
35 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 następna ostatnia   

Rocznik 2005 i 2006 - klasa 5 :)

> 
Basia:)
wto, 18 wrz 2012 - 14:01
A ja z innej beczki trochę.
Wczoraj na zebraniu omawialiśmy kwestię ślubowania które odbędzie się u nas 23.10.
Zbieramy się po 60 zł od dziecka bo:każda z czterech klas I kupuje dla szkoły drzewko,dzieciaki sadzą je na terenie szkoły a potem doglądają,podlewają itd;tradycją w naszej szkole jest "róg obfitości" czyli wielki rożek wypełniony słodyczami który każde dziecko dostaje po ślubowaniu.
Jak jest u Was?Czy te rogi to pomysł tylko w niektórych szkołach czy norma?

Ten post edytował Basia:) wto, 18 wrz 2012 - 14:02
Basia:)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 316
Dołączył: sob, 31 paź 09 - 18:09
Skąd: Sulejówek
Nr użytkownika: 29,865

GG:


post wto, 18 wrz 2012 - 14:01
Post #81

A ja z innej beczki trochę.
Wczoraj na zebraniu omawialiśmy kwestię ślubowania które odbędzie się u nas 23.10.
Zbieramy się po 60 zł od dziecka bo:każda z czterech klas I kupuje dla szkoły drzewko,dzieciaki sadzą je na terenie szkoły a potem doglądają,podlewają itd;tradycją w naszej szkole jest "róg obfitości" czyli wielki rożek wypełniony słodyczami który każde dziecko dostaje po ślubowaniu.
Jak jest u Was?Czy te rogi to pomysł tylko w niektórych szkołach czy norma?

--------------------
Karolka 1993
Monia 1996
Kuba 2006
i marcowa Natalka 2013 :)


Mafia
wto, 18 wrz 2012 - 14:40
Daty ślubowania jeszcze nie znamy, zależy ona od tego jak szybko dzieci opanują część artystyczną icon_wink.gif Rogi obfitości nie są znane na naszym terenie, więc takiego pomysłu nie ma. Zrzuta była po 20 zł plus kilka osób piecze ciasto.Każde dziecko dostaje z okazji ślubowania drobiazgi - okładka na legitymację szkolną i coś tam jeszcze. Po ślubowaniu jest właśnie takie spotkanie przy cieście dla pierwszaków i rodziców.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post wto, 18 wrz 2012 - 14:40
Post #82

Daty ślubowania jeszcze nie znamy, zależy ona od tego jak szybko dzieci opanują część artystyczną icon_wink.gif Rogi obfitości nie są znane na naszym terenie, więc takiego pomysłu nie ma. Zrzuta była po 20 zł plus kilka osób piecze ciasto.Każde dziecko dostaje z okazji ślubowania drobiazgi - okładka na legitymację szkolną i coś tam jeszcze. Po ślubowaniu jest właśnie takie spotkanie przy cieście dla pierwszaków i rodziców.

--------------------
Mafia
~Luna~
wto, 18 wrz 2012 - 16:13
CYTAT(Basia:) @ Tue, 18 Sep 2012 - 14:01) *
A ja z innej beczki trochę.
Wczoraj na zebraniu omawialiśmy kwestię ślubowania które odbędzie się u nas 23.10.
Zbieramy się po 60 zł od dziecka bo:każda z czterech klas I kupuje dla szkoły drzewko,dzieciaki sadzą je na terenie szkoły a potem doglądają,podlewają itd;tradycją w naszej szkole jest "róg obfitości" czyli wielki rożek wypełniony słodyczami który każde dziecko dostaje po ślubowaniu.
Jak jest u Was?Czy te rogi to pomysł tylko w niektórych szkołach czy norma?


Ślubowanie w naszej szkole, od lat powiązane jest z Dniem Nauczyciela.
W związku z tym, że w tym roku Dzień Nauczyciela przypada w niedzielę , to ślubowanie będzie w piątek 12.10.

"Róg obfitości", u nas znany pod nazwą "Tyta", dzieci otrzymują od rodziców w dniu rozpoczęcia roku szkolnego w pierwszej klasie i każde dziecko z tym "rogiem" przychodzi na uroczystą akademię .
Drzewek nie sadzimy, drobiazgów dzieci nie dostają i o posiadówce przy cieście po ślubowaniu też nie słyszałam.
No ale wszystko przed nami, wszak ślubowanie za trzy tygodnie, może do tego czasu jeszcze ktoś z jakimś dziwnym pomysłem wyskoczy.
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post wto, 18 wrz 2012 - 16:13
Post #83

CYTAT(Basia:) @ Tue, 18 Sep 2012 - 14:01) *
A ja z innej beczki trochę.
Wczoraj na zebraniu omawialiśmy kwestię ślubowania które odbędzie się u nas 23.10.
Zbieramy się po 60 zł od dziecka bo:każda z czterech klas I kupuje dla szkoły drzewko,dzieciaki sadzą je na terenie szkoły a potem doglądają,podlewają itd;tradycją w naszej szkole jest "róg obfitości" czyli wielki rożek wypełniony słodyczami który każde dziecko dostaje po ślubowaniu.
Jak jest u Was?Czy te rogi to pomysł tylko w niektórych szkołach czy norma?


Ślubowanie w naszej szkole, od lat powiązane jest z Dniem Nauczyciela.
W związku z tym, że w tym roku Dzień Nauczyciela przypada w niedzielę , to ślubowanie będzie w piątek 12.10.

"Róg obfitości", u nas znany pod nazwą "Tyta", dzieci otrzymują od rodziców w dniu rozpoczęcia roku szkolnego w pierwszej klasie i każde dziecko z tym "rogiem" przychodzi na uroczystą akademię .
Drzewek nie sadzimy, drobiazgów dzieci nie dostają i o posiadówce przy cieście po ślubowaniu też nie słyszałam.
No ale wszystko przed nami, wszak ślubowanie za trzy tygodnie, może do tego czasu jeszcze ktoś z jakimś dziwnym pomysłem wyskoczy.

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Irenka.
wto, 18 wrz 2012 - 16:51
Yyyy. U nas zebranie jutro, to Wam zrelacjonuję. W ogóle nie wiem "jak to jest", nie znam tradycji szkoły.

Trzymajcie kciuki, żebym nie oszalała tu w pracy, jeszcze godzina...
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post wto, 18 wrz 2012 - 16:51
Post #84

Yyyy. U nas zebranie jutro, to Wam zrelacjonuję. W ogóle nie wiem "jak to jest", nie znam tradycji szkoły.

Trzymajcie kciuki, żebym nie oszalała tu w pracy, jeszcze godzina...

--------------------




myszowata
wto, 18 wrz 2012 - 22:31
Hejka, tak sobie podczytuję, bo moja młoda też już trzeci tydzień dzielnie maszeruje do szkoły i zastanawiałam się nad tym, co pisałyscie o dzieciakach wracających samotnie do domu. Powiem tak, no nie wyobrażam sobie, żebym miała teraz puścić Idę z przysłowiowym kluczem na szyi, by sama wracała do domu. Pomijam to, że dreptałaby chyba z 40 minut przez kilka ruchliwych skrzyżowań, ale generalnie... to na prawdę jeszcze małe dziecko. Ja wiem, że sama juz w pierwszej klasie wracałam sama, no ale to jednak były trochę spokojniejsze czasy.

Tak więc niestety moje dziecko spędzać będzie gro czasu na świetlicy, bo odebrać moge ją przy dobrych wiatrach o 16:45 37.gif i to urywając się z pracy, by jeszcze do 17 zdążyć odebrać młodego z przedszkola. Na pocieszenie na świetlicy jej się podoba, zresztą jest możliwość zapisania jej w tym czasie na judo i zajęcia taneczne, więc może nie będzie tak źle.
A wasze dzieciaki świetlicowe, czy raczej spokojnie odbieracie je po zajęciach? Bo ja mam okropnego doła, że pracuję w tak idiotycznych godzinach (8:30 - 16:30, 11:30 - 19:30) i że nie mogę jej nawet normalnie odebrać ze szkoły. Na pocieszenie młoda też ma lekcje na dwie zmiany, z tym, że najdłużej do 16:25...

Irenko moja Ida też leworęczna, ale w klasie poza nią jeszcze trójka dzieci także, więc osamotniona nie jest. Nie wiem czy to kwestia leworęczności, ale młoda faktycznie z pisaniem ma problem. I chyba czeka nas w tej kwestii sporo pracy.
myszowata


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,986
Dołączył: wto, 13 wrz 05 - 19:51
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,637

GG:


post wto, 18 wrz 2012 - 22:31
Post #85

Hejka, tak sobie podczytuję, bo moja młoda też już trzeci tydzień dzielnie maszeruje do szkoły i zastanawiałam się nad tym, co pisałyscie o dzieciakach wracających samotnie do domu. Powiem tak, no nie wyobrażam sobie, żebym miała teraz puścić Idę z przysłowiowym kluczem na szyi, by sama wracała do domu. Pomijam to, że dreptałaby chyba z 40 minut przez kilka ruchliwych skrzyżowań, ale generalnie... to na prawdę jeszcze małe dziecko. Ja wiem, że sama juz w pierwszej klasie wracałam sama, no ale to jednak były trochę spokojniejsze czasy.

Tak więc niestety moje dziecko spędzać będzie gro czasu na świetlicy, bo odebrać moge ją przy dobrych wiatrach o 16:45 37.gif i to urywając się z pracy, by jeszcze do 17 zdążyć odebrać młodego z przedszkola. Na pocieszenie na świetlicy jej się podoba, zresztą jest możliwość zapisania jej w tym czasie na judo i zajęcia taneczne, więc może nie będzie tak źle.
A wasze dzieciaki świetlicowe, czy raczej spokojnie odbieracie je po zajęciach? Bo ja mam okropnego doła, że pracuję w tak idiotycznych godzinach (8:30 - 16:30, 11:30 - 19:30) i że nie mogę jej nawet normalnie odebrać ze szkoły. Na pocieszenie młoda też ma lekcje na dwie zmiany, z tym, że najdłużej do 16:25...

Irenko moja Ida też leworęczna, ale w klasie poza nią jeszcze trójka dzieci także, więc osamotniona nie jest. Nie wiem czy to kwestia leworęczności, ale młoda faktycznie z pisaniem ma problem. I chyba czeka nas w tej kwestii sporo pracy.

--------------------
Monika i Ida (10.03.2006),


Kajetan (15.11.2007)


oraz Inka (29.10.2015)


Borkowszczyzna
Irenka.
wto, 18 wrz 2012 - 22:49
CYTAT(myszowata @ Tue, 18 Sep 2012 - 23:31) *
Irenko moja Ida też leworęczna, ale w klasie poza nią jeszcze trójka dzieci także, więc osamotniona nie jest. Nie wiem czy to kwestia leworęczności, ale młoda faktycznie z pisaniem ma problem. I chyba czeka nas w tej kwestii sporo pracy.


Dzięki za wsparcie, kochana. Dzisiaj miałyśmy (bo z zadaniem poczekała na mój powrót z pracy) trzy linijki- literka "a" mała, "A" duża i jedna linijka na przemian. Ręki nie trzeba było prowadzić, widzę że problem będzie z cyframi tylko. Chyba icon_smile.gif Chwaliłam za każdą literkę, że niedociągnięte do linii idealnie- nieistotne, ważne że się starała.
Tylko jak ona się rozprasza, rany.. już nie wiem jak z tym walczyć. Napisze literkę- odgarnia włosy, przeczesuje, zamyśla się... Napisze drugą- przesunie lampkę o milimetr bo jej coś nie pasuje. Napisze trzecią- zerknie do piórnika, Bóg wie za czym. I tak w kółko. Macie jakiś pomysł na to? 37.gif Ja mobilizuję, stoję nad nią, chwalę, kieruję myśli na właściwe tory.. Ale jak ona będzie taka rozkojarzona, to osiwieję...
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post wto, 18 wrz 2012 - 22:49
Post #86

CYTAT(myszowata @ Tue, 18 Sep 2012 - 23:31) *
Irenko moja Ida też leworęczna, ale w klasie poza nią jeszcze trójka dzieci także, więc osamotniona nie jest. Nie wiem czy to kwestia leworęczności, ale młoda faktycznie z pisaniem ma problem. I chyba czeka nas w tej kwestii sporo pracy.


Dzięki za wsparcie, kochana. Dzisiaj miałyśmy (bo z zadaniem poczekała na mój powrót z pracy) trzy linijki- literka "a" mała, "A" duża i jedna linijka na przemian. Ręki nie trzeba było prowadzić, widzę że problem będzie z cyframi tylko. Chyba icon_smile.gif Chwaliłam za każdą literkę, że niedociągnięte do linii idealnie- nieistotne, ważne że się starała.
Tylko jak ona się rozprasza, rany.. już nie wiem jak z tym walczyć. Napisze literkę- odgarnia włosy, przeczesuje, zamyśla się... Napisze drugą- przesunie lampkę o milimetr bo jej coś nie pasuje. Napisze trzecią- zerknie do piórnika, Bóg wie za czym. I tak w kółko. Macie jakiś pomysł na to? 37.gif Ja mobilizuję, stoję nad nią, chwalę, kieruję myśli na właściwe tory.. Ale jak ona będzie taka rozkojarzona, to osiwieję...

--------------------




myszowata
wto, 18 wrz 2012 - 23:05
Powiem tak... moje dziecko od maluszka potrafiło pracowac samo, godzinami cierpliwie układac obrazki z koralików, wyklejać, wycinać itd... Ponieważ do tego w wieku 5 lat zaczęło płynnie czytać, dodaje, odejmuje itd to postanowiłam puścić ją do szkoły jako sześciolatkę, i... teraz już nie jestem taka przekonan, że to był dobry trop. Ida odrabia lekcję co najmniej na "odwal się", owszem moja wina, bo wracam do domu wieczorem (już o tym pisłam), a babcia przymyka oczy, ale ostatnio o 20 kiedy zobaczyłam co nabazgrała w ćwiczeniach, wzięłam gumkę, starłam i kazałam jej robić od nowa. Postarała się, poszlo troche lepiej... ale... już wiem, że różowo nie będzie icon_sad.gif Owszem jej chęć łapania wiedzy i szerokie zainteresowania to jedno a proza życia szkolnego to rzecz druga.

Co do rozkojarzenia pamiętam z przed lat taki watek jak dziewczyny szykowały dzieci do szkoły (młoda miała wtedy może z rok) i pisały właśnie o zawieszaniu się, zamyślaniu itd... wtedy sikałam ze śmiechu myśląc, że mnie to dotyczyło nie będzie, ale... To chyba taki wiek. I nie o lekcje mi chodzi (bo to robi szybko - aż za jak dla mnie) ale o wszystko pzostałe - ubieranie się, składanie łożka, szykowanie do wyjścia. Dwa ruchy i zawieszenie, mija minuta, dwie... Proszę kolejny raz o to samo i znów dwa ruchy i letarg... I tak w kółko.Chyba pozostaje nam cierpliwie przeczekać, bo inaczej zbankrutujemy na farbę icon_smile.gif
myszowata


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,986
Dołączył: wto, 13 wrz 05 - 19:51
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,637

GG:


post wto, 18 wrz 2012 - 23:05
Post #87

Powiem tak... moje dziecko od maluszka potrafiło pracowac samo, godzinami cierpliwie układac obrazki z koralików, wyklejać, wycinać itd... Ponieważ do tego w wieku 5 lat zaczęło płynnie czytać, dodaje, odejmuje itd to postanowiłam puścić ją do szkoły jako sześciolatkę, i... teraz już nie jestem taka przekonan, że to był dobry trop. Ida odrabia lekcję co najmniej na "odwal się", owszem moja wina, bo wracam do domu wieczorem (już o tym pisłam), a babcia przymyka oczy, ale ostatnio o 20 kiedy zobaczyłam co nabazgrała w ćwiczeniach, wzięłam gumkę, starłam i kazałam jej robić od nowa. Postarała się, poszlo troche lepiej... ale... już wiem, że różowo nie będzie icon_sad.gif Owszem jej chęć łapania wiedzy i szerokie zainteresowania to jedno a proza życia szkolnego to rzecz druga.

Co do rozkojarzenia pamiętam z przed lat taki watek jak dziewczyny szykowały dzieci do szkoły (młoda miała wtedy może z rok) i pisały właśnie o zawieszaniu się, zamyślaniu itd... wtedy sikałam ze śmiechu myśląc, że mnie to dotyczyło nie będzie, ale... To chyba taki wiek. I nie o lekcje mi chodzi (bo to robi szybko - aż za jak dla mnie) ale o wszystko pzostałe - ubieranie się, składanie łożka, szykowanie do wyjścia. Dwa ruchy i zawieszenie, mija minuta, dwie... Proszę kolejny raz o to samo i znów dwa ruchy i letarg... I tak w kółko.Chyba pozostaje nam cierpliwie przeczekać, bo inaczej zbankrutujemy na farbę icon_smile.gif

--------------------
Monika i Ida (10.03.2006),


Kajetan (15.11.2007)


oraz Inka (29.10.2015)


Borkowszczyzna
renata19750702
śro, 19 wrz 2012 - 08:15
CYTAT(myszowata @ Tue, 18 Sep 2012 - 21:31) *
Tak więc niestety moje dziecko spędzać będzie gro czasu na świetlicy, bo odebrać moge ją przy dobrych wiatrach o 16:45 37.gif i to urywając się z pracy, by jeszcze do 17 zdążyć odebrać młodego z przedszkola. Na pocieszenie na świetlicy jej się podoba, zresztą jest możliwość zapisania jej w tym czasie na judo i zajęcia taneczne, więc może nie będzie tak źle.
A wasze dzieciaki świetlicowe, czy raczej spokojnie odbieracie je po zajęciach? Bo ja mam okropnego doła, że pracuję w tak idiotycznych godzinach (8:30 - 16:30, 11:30 - 19:30) i że nie mogę jej nawet normalnie odebrać ze szkoły. Na pocieszenie młoda też ma lekcje na dwie zmiany, z tym, że najdłużej do 16:25...


U mnie Jasiek też siedzi na świetlicy. Tyle, że do 15.30. Na razie jeste baaaardzo z tego powodu zadowolony - generalnie to jedyne miejsce, gdzie ma kontakt z innymi dziećmi. Też miałam wyrzuty sumienia, że biedaczek większość dnia spędzi w szkole i na świetlicy, ale widzę, jak bardzo lubi tam być i wyrzuty sumienia częściowo mi puściły... Jak widać nie jesteś sama w takiej sytuacji.
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
Skąd: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post śro, 19 wrz 2012 - 08:15
Post #88

CYTAT(myszowata @ Tue, 18 Sep 2012 - 21:31) *
Tak więc niestety moje dziecko spędzać będzie gro czasu na świetlicy, bo odebrać moge ją przy dobrych wiatrach o 16:45 37.gif i to urywając się z pracy, by jeszcze do 17 zdążyć odebrać młodego z przedszkola. Na pocieszenie na świetlicy jej się podoba, zresztą jest możliwość zapisania jej w tym czasie na judo i zajęcia taneczne, więc może nie będzie tak źle.
A wasze dzieciaki świetlicowe, czy raczej spokojnie odbieracie je po zajęciach? Bo ja mam okropnego doła, że pracuję w tak idiotycznych godzinach (8:30 - 16:30, 11:30 - 19:30) i że nie mogę jej nawet normalnie odebrać ze szkoły. Na pocieszenie młoda też ma lekcje na dwie zmiany, z tym, że najdłużej do 16:25...


U mnie Jasiek też siedzi na świetlicy. Tyle, że do 15.30. Na razie jeste baaaardzo z tego powodu zadowolony - generalnie to jedyne miejsce, gdzie ma kontakt z innymi dziećmi. Też miałam wyrzuty sumienia, że biedaczek większość dnia spędzi w szkole i na świetlicy, ale widzę, jak bardzo lubi tam być i wyrzuty sumienia częściowo mi puściły... Jak widać nie jesteś sama w takiej sytuacji.

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
Magawit
śro, 19 wrz 2012 - 09:22
A w naszej szkole już był pierwszy wypadek-chłopiec złamał rękę na placu zabaw, gdy był ze świetlicą. Chyba to był kolega Oli z klasy, ale nie wiem na pewno, bo to tylko plotki korytarzowe.
O zebraniu w ogóle nie słychać! Nawet na korytarzach 21.gif Ciekawa szkoła... Żadnych wiadomości o zajęciach dodatkowych...

Co do rozpraszania-pomaga usunięcie WSZYSTKIEGO, co nie jest niezbędne do nauki w danym momencie.
Współczuję mamom leworęcznych dzieci, one na pewno maja trudniej. Moja kuzynka-rówieśniczka ucząca się na zapadłej wsi w latach 80 miała przywiązywaną lewą rękę do krzesełka, by nauczyła się pisać prawą. W tych samych latach miałam znajomych leworęcznych świetnie sobie radzących. Efekt u kuzynki-pisze i lewą i prawą, ale lewą ładniej. Na pocieszenie-wielu ludzi leworęcznych ma zdolności plastyczne!
A moja praworęczna też bazgrze jak kura pazurem.

Irenko idziemy łeb z łeb z materiałem 03.gif Naprzemienne Aa poszło Oli świetnie, za to połączenie oa ao miała do poprawki. Zrobiła w szkole na odwalsię i pani zadała jej powtórkę do domu. I dobrze!
Przy trudnościach odczarowujemy trudne szlaczki/cyferki (ta nieszczęsna 2), analizując po kolei każdy ich składnik osobno, wtedy idzie jej lepiej. Swoją drogą-ja też mam kłopoty z odwzorowaniem niektórych szlaczków, a 2 do teraz nie umiem takiej jak musi umieć Ola 37.gif

Widzę, że pani jest sprawiedliwa, nie daje uśmiechniętych buziek na nic, ale też podciąga, gdy widzi wysiłek. Ola już zdążyła dostać buźkę z miną neutralną, bo nie przyłożyła się do kolorowanki. Za to za fatalne połączenia ao oa nie dostała buźki, tylko miała poprawić. Uważam, że badrzo sprawiedliwie i motywująco.
Niestety, gorzej pani wychodzi dyscyplinowanie klasy. Stosuje metody nieskuteczne w naszych czasach, ech.
Magawit


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,714
Dołączył: śro, 09 lut 05 - 11:38
Skąd: spod Poznania
Nr użytkownika: 2,661




post śro, 19 wrz 2012 - 09:22
Post #89

A w naszej szkole już był pierwszy wypadek-chłopiec złamał rękę na placu zabaw, gdy był ze świetlicą. Chyba to był kolega Oli z klasy, ale nie wiem na pewno, bo to tylko plotki korytarzowe.
O zebraniu w ogóle nie słychać! Nawet na korytarzach 21.gif Ciekawa szkoła... Żadnych wiadomości o zajęciach dodatkowych...

Co do rozpraszania-pomaga usunięcie WSZYSTKIEGO, co nie jest niezbędne do nauki w danym momencie.
Współczuję mamom leworęcznych dzieci, one na pewno maja trudniej. Moja kuzynka-rówieśniczka ucząca się na zapadłej wsi w latach 80 miała przywiązywaną lewą rękę do krzesełka, by nauczyła się pisać prawą. W tych samych latach miałam znajomych leworęcznych świetnie sobie radzących. Efekt u kuzynki-pisze i lewą i prawą, ale lewą ładniej. Na pocieszenie-wielu ludzi leworęcznych ma zdolności plastyczne!
A moja praworęczna też bazgrze jak kura pazurem.

Irenko idziemy łeb z łeb z materiałem 03.gif Naprzemienne Aa poszło Oli świetnie, za to połączenie oa ao miała do poprawki. Zrobiła w szkole na odwalsię i pani zadała jej powtórkę do domu. I dobrze!
Przy trudnościach odczarowujemy trudne szlaczki/cyferki (ta nieszczęsna 2), analizując po kolei każdy ich składnik osobno, wtedy idzie jej lepiej. Swoją drogą-ja też mam kłopoty z odwzorowaniem niektórych szlaczków, a 2 do teraz nie umiem takiej jak musi umieć Ola 37.gif

Widzę, że pani jest sprawiedliwa, nie daje uśmiechniętych buziek na nic, ale też podciąga, gdy widzi wysiłek. Ola już zdążyła dostać buźkę z miną neutralną, bo nie przyłożyła się do kolorowanki. Za to za fatalne połączenia ao oa nie dostała buźki, tylko miała poprawić. Uważam, że badrzo sprawiedliwie i motywująco.
Niestety, gorzej pani wychodzi dyscyplinowanie klasy. Stosuje metody nieskuteczne w naszych czasach, ech.

--------------------

Irenka.
śro, 19 wrz 2012 - 16:28
Magawit- czuję się, jakbyśmy chodziły razem do klasy icon_smile.gif

U nas dziś zebranie, pan mąż idzie bo ja w pracy, zobaczymy. Pieniądze z bankomatu wybrał icon_smile.gif

Rozpraszanie- hmmm... na biurku stoi tylko lampka i to, co aktualnie jest potrzebne do odrobienia lekcji. Ech. Walczymy.
Na dziś mieli przynieść po jednym swoim zdjęciu z dzieciństwa. Swoją drogą, fajnie brzmi w ustach siedmiolatki hasło "zdjęcie z dzieciństwa" icon_biggrin.gif Po co? Mieli siebie nawzajem rozpoznawać, nie wiem jaką metodą, ale pomysł zdaje mi się fajny.
Reszta info wieczorem, po zebraniu wiadomości z wywiadówki. Od męża mego.
Howgh.
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post śro, 19 wrz 2012 - 16:28
Post #90

Magawit- czuję się, jakbyśmy chodziły razem do klasy icon_smile.gif

U nas dziś zebranie, pan mąż idzie bo ja w pracy, zobaczymy. Pieniądze z bankomatu wybrał icon_smile.gif

Rozpraszanie- hmmm... na biurku stoi tylko lampka i to, co aktualnie jest potrzebne do odrobienia lekcji. Ech. Walczymy.
Na dziś mieli przynieść po jednym swoim zdjęciu z dzieciństwa. Swoją drogą, fajnie brzmi w ustach siedmiolatki hasło "zdjęcie z dzieciństwa" icon_biggrin.gif Po co? Mieli siebie nawzajem rozpoznawać, nie wiem jaką metodą, ale pomysł zdaje mi się fajny.
Reszta info wieczorem, po zebraniu wiadomości z wywiadówki. Od męża mego.
Howgh.

--------------------




~Luna~
śro, 19 wrz 2012 - 17:27
Ja znów tylko na chwilkę , bo czas mnie goni...

Dziewczyny, jak jest w Waszych szkołach z J.angielskim ? , dzieci uczą się od podstaw ???

U nas jest tak, że nie bardzo wiem jak to "ugryźć", czy iść i poruszyć temat angielskiego w szkole, czy może szukać korepetytora dla dziecka.

Mój młody do przedszkola nie chodził, w zerówce angielskiego nie mieli, prywatnych lekcji nie pobierał.
Jednym słowem, angielskiego nie zna, nawet podstaw.

Kiedy dowiedziałam się, że w od pierwszej klasy będą mieli J. angielski, byłam pewna , że będzie to nauka od podstaw - literki, potem słówka .
Chociaż jak zajrzałam do podręczników, po ich zakupieniu, to już wtedy nie wyglądało mi to na naukę od podstaw.
Teraz jest u nas tak, że dzieci , nie znając literek, ich brzmienia ani wymowy, uczą się na pamięć całych zwrotów.
Jednak w największe zdumienie, wprawił mnie fakt, że moje dziecko, nie znając ani jednego angielskiego słowa , ani jednej literki, na piątek ma się nauczyć wierszyka 23.gif

W ogóle wydaje mi się, że jak na pierwszoklasistów, mają dość dużo zadawane na zadania domowe.
Od zeszłego tygodnia, młody przynosi po sześć zadań domowych ( 3 w ćwiczeniach i 3 w podręczniku ), dziś dodatkowo siedem linijek szlaczków w zeszycie.

Ten post edytował AQA śro, 19 wrz 2012 - 17:28
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post śro, 19 wrz 2012 - 17:27
Post #91

Ja znów tylko na chwilkę , bo czas mnie goni...

Dziewczyny, jak jest w Waszych szkołach z J.angielskim ? , dzieci uczą się od podstaw ???

U nas jest tak, że nie bardzo wiem jak to "ugryźć", czy iść i poruszyć temat angielskiego w szkole, czy może szukać korepetytora dla dziecka.

Mój młody do przedszkola nie chodził, w zerówce angielskiego nie mieli, prywatnych lekcji nie pobierał.
Jednym słowem, angielskiego nie zna, nawet podstaw.

Kiedy dowiedziałam się, że w od pierwszej klasy będą mieli J. angielski, byłam pewna , że będzie to nauka od podstaw - literki, potem słówka .
Chociaż jak zajrzałam do podręczników, po ich zakupieniu, to już wtedy nie wyglądało mi to na naukę od podstaw.
Teraz jest u nas tak, że dzieci , nie znając literek, ich brzmienia ani wymowy, uczą się na pamięć całych zwrotów.
Jednak w największe zdumienie, wprawił mnie fakt, że moje dziecko, nie znając ani jednego angielskiego słowa , ani jednej literki, na piątek ma się nauczyć wierszyka 23.gif

W ogóle wydaje mi się, że jak na pierwszoklasistów, mają dość dużo zadawane na zadania domowe.
Od zeszłego tygodnia, młody przynosi po sześć zadań domowych ( 3 w ćwiczeniach i 3 w podręczniku ), dziś dodatkowo siedem linijek szlaczków w zeszycie.

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Basia:)
śro, 19 wrz 2012 - 17:39
Kuba też ma codziennie pracę domową i to całkiem sporo.I w książkach i karty pracy.Mamy podręczniki z serii Mac "Oto ja".
Jesli chodzi o angielski to mój młody w zerówce chodził na lekcje dla chętnych.Raz w tygodniu 45 min,płaciłam 30zł za miesiąc.Teraz w I kl ma angielski bezpłatny,obowiązkowy dla wszystkich dzieci ale może też chodzić nadal na dodatkowy płatny (2x45 min w tyg - 60zł/mies) ale wg mnie to za dużo dla takiego smyka.Wystarczą te 2 lekcje w tygodniu które mają w planie.
A,książki do ang mają Footprints z Longmana.
Basia:)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 316
Dołączył: sob, 31 paź 09 - 18:09
Skąd: Sulejówek
Nr użytkownika: 29,865

GG:


post śro, 19 wrz 2012 - 17:39
Post #92

Kuba też ma codziennie pracę domową i to całkiem sporo.I w książkach i karty pracy.Mamy podręczniki z serii Mac "Oto ja".
Jesli chodzi o angielski to mój młody w zerówce chodził na lekcje dla chętnych.Raz w tygodniu 45 min,płaciłam 30zł za miesiąc.Teraz w I kl ma angielski bezpłatny,obowiązkowy dla wszystkich dzieci ale może też chodzić nadal na dodatkowy płatny (2x45 min w tyg - 60zł/mies) ale wg mnie to za dużo dla takiego smyka.Wystarczą te 2 lekcje w tygodniu które mają w planie.
A,książki do ang mają Footprints z Longmana.


--------------------
Karolka 1993
Monia 1996
Kuba 2006
i marcowa Natalka 2013 :)


Irenka.
śro, 19 wrz 2012 - 17:41
CYTAT(AQA @ Wed, 19 Sep 2012 - 18:27) *
Dziewczyny, jak jest w Waszych szkołach z J.angielskim ? , dzieci uczą się od podstaw ???


K.urcze. Zabiłaś mnie. U nas książka "New Sparks 1", czy jakoś tak. Wiki panią zachwycona, acz nie mam pojęcia co robią. Książki mają w szafce w szkole, zeszyt ma pusty jak na razie.

A ilość zadania, którą opisałaś- włącznie z tym nieszczęsnym wierszykiem- mnie mocno zdziwiła. Też uważam, że to za dużo. Siedem linijek szlaczków? 37.gif

Wiecie co, ja się nie znam, może to kwestia nowej podstawy programowej? Pani dyrektor na rozpoczęciu roku powiedziała że pierwsze i czwarte klasy będą szły nową podstawą właśnie. Ale jak się to przekłada na codzienność to szczerze mówiąc nie wiem.
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post śro, 19 wrz 2012 - 17:41
Post #93

CYTAT(AQA @ Wed, 19 Sep 2012 - 18:27) *
Dziewczyny, jak jest w Waszych szkołach z J.angielskim ? , dzieci uczą się od podstaw ???


K.urcze. Zabiłaś mnie. U nas książka "New Sparks 1", czy jakoś tak. Wiki panią zachwycona, acz nie mam pojęcia co robią. Książki mają w szafce w szkole, zeszyt ma pusty jak na razie.

A ilość zadania, którą opisałaś- włącznie z tym nieszczęsnym wierszykiem- mnie mocno zdziwiła. Też uważam, że to za dużo. Siedem linijek szlaczków? 37.gif

Wiecie co, ja się nie znam, może to kwestia nowej podstawy programowej? Pani dyrektor na rozpoczęciu roku powiedziała że pierwsze i czwarte klasy będą szły nową podstawą właśnie. Ale jak się to przekłada na codzienność to szczerze mówiąc nie wiem.

--------------------




vika
śro, 19 wrz 2012 - 17:51
U nas ang. od podstaw, książka bardzo prosta, zaczyna się od rysunków. Nam akurat to nie bardzo pasuje, bo młody uczy się od przedszkola, czyta i wypełnia ćwiczenia w tym języku, więc szkolny angielski go trochę nudzi.

Myszowata (jak miło Cię widziećicon_smile.gif) ja sugerowałam się podobnymi względami, decydując się puścić Bruna do I klasy i też pewności nie mam, czy to było dobre posunięcie. I nawet nie chodzi o to ,że sobie nie radzi, tylko ta szkoła jakaś zupełnie wydaje mi się skostniała, odnoszę wrażenie, że niewiele się zmieniło od czasu, kiedy sama do niej uczęszczałam, no i gdzieś tam może delikatny wyrzut mam, że młodemu tyle obowiązków na głowę spadło tak szybko. No a z drugiej strony w zerówce umarłby z nudów, z resztą i tak nie chciał w niej zostać i tylko pierwsza klasa wchodziła w grę.
vika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,101
Dołączył: pon, 20 lut 06 - 10:49
Nr użytkownika: 4,981




post śro, 19 wrz 2012 - 17:51
Post #94

U nas ang. od podstaw, książka bardzo prosta, zaczyna się od rysunków. Nam akurat to nie bardzo pasuje, bo młody uczy się od przedszkola, czyta i wypełnia ćwiczenia w tym języku, więc szkolny angielski go trochę nudzi.

Myszowata (jak miło Cię widziećicon_smile.gif) ja sugerowałam się podobnymi względami, decydując się puścić Bruna do I klasy i też pewności nie mam, czy to było dobre posunięcie. I nawet nie chodzi o to ,że sobie nie radzi, tylko ta szkoła jakaś zupełnie wydaje mi się skostniała, odnoszę wrażenie, że niewiele się zmieniło od czasu, kiedy sama do niej uczęszczałam, no i gdzieś tam może delikatny wyrzut mam, że młodemu tyle obowiązków na głowę spadło tak szybko. No a z drugiej strony w zerówce umarłby z nudów, z resztą i tak nie chciał w niej zostać i tylko pierwsza klasa wchodziła w grę.
Malgood
śro, 19 wrz 2012 - 20:19
czesc
u nas jest kontynuacja języków z przedszkola, książki i ćwiczenia jakieś takie dziwne, jak narazie tylko tam kolorują i szlaczki robią.
Wojtek nie ma aż tak dużo zadania domowego - dzisiaj np miał na zadanie kolorowankę i dwa szlaczki do zrobienia. Na weekend wcale nie zadają.
Po zebraniu się dowiedziałam, ze dzieci mają dziennik elektroniczny częsiowo bezpłatny - za rozszerzenie - dopłata 20 zł na rok, w planach mają dwie wycieczki jednodniowe. Podano nam wykaz wszystkich wywiadowek, wolnych dni. Ogólnie jestem zaskoczona że tak od razu nas o wszystkim poinformowano.
Zapisałam Wojtka na dodatkowe zajęcia matematyczno biologiczne. I wpisałam się na listę chętnych na świetlicę - narazie jako jedyna z naszej klasy. Zobaczymy czy wogóle ta swietlica ruszy.
Wojtek ma na jutro przynieśc do szkoły dwa kamienie tu cytuję " wielkości dłoni dziecka" Nieźle te kamienie ważą! A ile się ich musiałam naszukać icon_smile.gif A do poniedziałku trzeba przygotować wysuszone kolorowe liście - a tu taka brzydka pogoda. A tak wogóle to są już kolorowe liście???
Malgood


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,666
Dołączył: pon, 23 paź 06 - 12:06
Skąd: śląsk
Nr użytkownika: 8,132

GG:


post śro, 19 wrz 2012 - 20:19
Post #95

czesc
u nas jest kontynuacja języków z przedszkola, książki i ćwiczenia jakieś takie dziwne, jak narazie tylko tam kolorują i szlaczki robią.
Wojtek nie ma aż tak dużo zadania domowego - dzisiaj np miał na zadanie kolorowankę i dwa szlaczki do zrobienia. Na weekend wcale nie zadają.
Po zebraniu się dowiedziałam, ze dzieci mają dziennik elektroniczny częsiowo bezpłatny - za rozszerzenie - dopłata 20 zł na rok, w planach mają dwie wycieczki jednodniowe. Podano nam wykaz wszystkich wywiadowek, wolnych dni. Ogólnie jestem zaskoczona że tak od razu nas o wszystkim poinformowano.
Zapisałam Wojtka na dodatkowe zajęcia matematyczno biologiczne. I wpisałam się na listę chętnych na świetlicę - narazie jako jedyna z naszej klasy. Zobaczymy czy wogóle ta swietlica ruszy.
Wojtek ma na jutro przynieśc do szkoły dwa kamienie tu cytuję " wielkości dłoni dziecka" Nieźle te kamienie ważą! A ile się ich musiałam naszukać icon_smile.gif A do poniedziałku trzeba przygotować wysuszone kolorowe liście - a tu taka brzydka pogoda. A tak wogóle to są już kolorowe liście???

--------------------


myszowata
śro, 19 wrz 2012 - 21:37
Ida chodzi do klasy, gdzie uczą się tylko sześciolatki, i nie wiem czy to wpływ tego, ale ma zadawane stanowczo mniej. No bez porównania po prostu. Jakąś dużą kolorowankę, lub kilka linijek szlaczków do odrysowania i pokolorowania. Generalnie lajcik.

Co do leworęcznych to... nie mam ani ja, ani Ida kompleksów czy problemów z tym związanych. Ot jeden leworęczny drugi prawo. Natomiast moja teściowa była leworęczna i na siłę zrobili z niej w dzieciństwie praworęczną, bo przecież w tamtych czasach Mańkut to tylko do odstrzału się nadawał. No i w efekcie tak jak z kuzynką magawit większość rzeczy robi lewa ręką (krojenie nożem, granie w badmintona itd) ale pisze prawą. Jak dla mnie robienie krzywdy dziecku i tyle. Szkoda mi tylko, że Ida chyba (?) piórem wiecznym pisła nie będzie, no bo jak? Przecież się wszystko chyba rozmarze.

AQA co do angielskiego to u nas od podstaw. Ida co prawda chodziła na angielski w przedszkolu, ale uczyła się głównie słówek, piosenek, pojedyńczych zwrotów. Taki wierszyk dla dziecka, które nigdy nie miało styczności z językiem to duże wyzwanie, bo młoda na koniec przedszkola miała jakieś przedstawienie po angielsku i mimo, że wiedziała o co chodzi to z zapamiętaniem trudno było.

Vika (i wzajemnie icon_smile.gif ) też się zastanawiam wciąż czy nie za szybko im dorastanie fundujemy, no ale jak ja szłam do szkoły to miałam też 6,5 roku (bo jestem z grudnia), więc dużej różnicy chyba nie ma.

Kamienie mnie rozbiły zupełnie - ciekawe po co?

Ten post edytował myszowata śro, 19 wrz 2012 - 21:48
myszowata


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,986
Dołączył: wto, 13 wrz 05 - 19:51
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,637

GG:


post śro, 19 wrz 2012 - 21:37
Post #96

Ida chodzi do klasy, gdzie uczą się tylko sześciolatki, i nie wiem czy to wpływ tego, ale ma zadawane stanowczo mniej. No bez porównania po prostu. Jakąś dużą kolorowankę, lub kilka linijek szlaczków do odrysowania i pokolorowania. Generalnie lajcik.

Co do leworęcznych to... nie mam ani ja, ani Ida kompleksów czy problemów z tym związanych. Ot jeden leworęczny drugi prawo. Natomiast moja teściowa była leworęczna i na siłę zrobili z niej w dzieciństwie praworęczną, bo przecież w tamtych czasach Mańkut to tylko do odstrzału się nadawał. No i w efekcie tak jak z kuzynką magawit większość rzeczy robi lewa ręką (krojenie nożem, granie w badmintona itd) ale pisze prawą. Jak dla mnie robienie krzywdy dziecku i tyle. Szkoda mi tylko, że Ida chyba (?) piórem wiecznym pisła nie będzie, no bo jak? Przecież się wszystko chyba rozmarze.

AQA co do angielskiego to u nas od podstaw. Ida co prawda chodziła na angielski w przedszkolu, ale uczyła się głównie słówek, piosenek, pojedyńczych zwrotów. Taki wierszyk dla dziecka, które nigdy nie miało styczności z językiem to duże wyzwanie, bo młoda na koniec przedszkola miała jakieś przedstawienie po angielsku i mimo, że wiedziała o co chodzi to z zapamiętaniem trudno było.

Vika (i wzajemnie icon_smile.gif ) też się zastanawiam wciąż czy nie za szybko im dorastanie fundujemy, no ale jak ja szłam do szkoły to miałam też 6,5 roku (bo jestem z grudnia), więc dużej różnicy chyba nie ma.

Kamienie mnie rozbiły zupełnie - ciekawe po co?

--------------------
Monika i Ida (10.03.2006),


Kajetan (15.11.2007)


oraz Inka (29.10.2015)


Borkowszczyzna
~Luna~
śro, 19 wrz 2012 - 22:05
OK, dzięki za odpowiedzi w sprawie angielskiego.

No i zastanawiam się, co ja mam z tym fantem teraz zrobić.
W jeden dzień przecież nie nauczę młodego całego alfabetu, słówek , itd. a wierszyk ma umieć na piątek.
W podręczniku jest płyta, z którą możemy się uczyć.
Jest tylko jedno ale ... płyta zawiera wierszyki, piosenki i gry, ale wszystko jest na niej w Języku angielskim i trzeba biegle angielski znać , by wiedzieć o co chodzi.
Komendy do zabaw i gier, rozpoznawanie przedmiotów , nie ma żadnych tłumaczeń .
Moje dziecko patrzy w ekran, jak wół na malowane wrota i zupełnie nie kuma o co chodzi.
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post śro, 19 wrz 2012 - 22:05
Post #97

OK, dzięki za odpowiedzi w sprawie angielskiego.

No i zastanawiam się, co ja mam z tym fantem teraz zrobić.
W jeden dzień przecież nie nauczę młodego całego alfabetu, słówek , itd. a wierszyk ma umieć na piątek.
W podręczniku jest płyta, z którą możemy się uczyć.
Jest tylko jedno ale ... płyta zawiera wierszyki, piosenki i gry, ale wszystko jest na niej w Języku angielskim i trzeba biegle angielski znać , by wiedzieć o co chodzi.
Komendy do zabaw i gier, rozpoznawanie przedmiotów , nie ma żadnych tłumaczeń .
Moje dziecko patrzy w ekran, jak wół na malowane wrota i zupełnie nie kuma o co chodzi.

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Magawit
czw, 20 wrz 2012 - 08:52
Twój post AQA utwierdza mnie w przekonaniu, że współczesna szkoła wcale nie jest dla dzieci, tylko dla rodziców :/
Pewnie wydawca podręcznika i płyty wychodzi z założenia, że współczesne dzieci są tak obeznane z komputerem, że nie potrzebują instrukcji w języku ojczystym. Ciekawe, jak radzą sobie dzieci rodziców, którzy się nie przejmują nauką swoich pociech. Sama chodziłam do szkoły, gdzie patologii było więcej niż normalności (taka dzielnica Poznania), a mimo to jakoś nawet najgorsi sobie radzili, współcześnie by polegli na pewno.

Wprost nie mogę się doczekać informacji, po co dzieciom TAKIE kamienie. Trochę bym miała stracha... 6- i 7-latki są jak wiadomo kreatywne... Może będą robić pierwotne narzędzia typu pięściaki? Kto ma inny pomysł?

Co do wypadku-plotki się potwierdziły. Chłopiec z klasy Oli ma fatalne złamanie ręki-wkręcili mu śruby, brrr. A wczoraj tak się koleżanka bujała na lekcji, że z niego spadła, na szczęśćie rozbiła sobie tylko brodę. Gdy sama mam lekcje, to oczy mam dookoła głowy i właśnie na takie bujanie szczególnie zwracam uwagę, bo pamiętam moją koleżankę, która wylądowała na szyciu głowy ze wstrząśnieniem mózgu, a zafundowała sobie w ten sam sposób.

Angielski mamy spokojny. Ola oprócz I love you nie znała żadnego słówka. Poznaje od początku, od I`m Ola, This is a nut. Itd. Na jednej lekcji poznaje parę słółek. Pracują tylko słuchowo, czasem coś tam kolorują. Do książki ma tylko płytę do słuchania ze słówkami i świetnymi piosenkami-śpiewamy nawet z wyprzedzeniem materiału i wtedy muszę robić za tłumacza. Na dobrą sprawę z moją znajomością angielskiego uczę się od nowa tego języka i jestem zadowolona. W końcu mam bezpłatny kurs icon_biggrin.gif

A co z tym fantem angielskim zrobić? Ja bym odbiła piłeczkę-poszłabym jak najszybciej do pani, powiedziała,że oczywiście będziesz pracować z dzieckiem,ale boisz się, że może nie podołać zadaniu, bo to trudne dla dziecka, które nie zna języka, a nie chcesz,żeby się zraził do angielskiego zaraz na początku nauki. No i czekałabym na odpowiedź, teraz niech ona się martwi. icon_wink.gif
Nauczyciel też człowiek, może się w swojej pracy pomylić; może kobieta nie przewidziała, że dzieci nie dadzą rady? Może Twój syn ładnie pracuje na lekcji i ona ma wrażenie, że on umie więcej niż faktycznie umie?

Ten post edytował Magawit czw, 20 wrz 2012 - 08:58
Magawit


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,714
Dołączył: śro, 09 lut 05 - 11:38
Skąd: spod Poznania
Nr użytkownika: 2,661




post czw, 20 wrz 2012 - 08:52
Post #98

Twój post AQA utwierdza mnie w przekonaniu, że współczesna szkoła wcale nie jest dla dzieci, tylko dla rodziców :/
Pewnie wydawca podręcznika i płyty wychodzi z założenia, że współczesne dzieci są tak obeznane z komputerem, że nie potrzebują instrukcji w języku ojczystym. Ciekawe, jak radzą sobie dzieci rodziców, którzy się nie przejmują nauką swoich pociech. Sama chodziłam do szkoły, gdzie patologii było więcej niż normalności (taka dzielnica Poznania), a mimo to jakoś nawet najgorsi sobie radzili, współcześnie by polegli na pewno.

Wprost nie mogę się doczekać informacji, po co dzieciom TAKIE kamienie. Trochę bym miała stracha... 6- i 7-latki są jak wiadomo kreatywne... Może będą robić pierwotne narzędzia typu pięściaki? Kto ma inny pomysł?

Co do wypadku-plotki się potwierdziły. Chłopiec z klasy Oli ma fatalne złamanie ręki-wkręcili mu śruby, brrr. A wczoraj tak się koleżanka bujała na lekcji, że z niego spadła, na szczęśćie rozbiła sobie tylko brodę. Gdy sama mam lekcje, to oczy mam dookoła głowy i właśnie na takie bujanie szczególnie zwracam uwagę, bo pamiętam moją koleżankę, która wylądowała na szyciu głowy ze wstrząśnieniem mózgu, a zafundowała sobie w ten sam sposób.

Angielski mamy spokojny. Ola oprócz I love you nie znała żadnego słówka. Poznaje od początku, od I`m Ola, This is a nut. Itd. Na jednej lekcji poznaje parę słółek. Pracują tylko słuchowo, czasem coś tam kolorują. Do książki ma tylko płytę do słuchania ze słówkami i świetnymi piosenkami-śpiewamy nawet z wyprzedzeniem materiału i wtedy muszę robić za tłumacza. Na dobrą sprawę z moją znajomością angielskiego uczę się od nowa tego języka i jestem zadowolona. W końcu mam bezpłatny kurs icon_biggrin.gif

A co z tym fantem angielskim zrobić? Ja bym odbiła piłeczkę-poszłabym jak najszybciej do pani, powiedziała,że oczywiście będziesz pracować z dzieckiem,ale boisz się, że może nie podołać zadaniu, bo to trudne dla dziecka, które nie zna języka, a nie chcesz,żeby się zraził do angielskiego zaraz na początku nauki. No i czekałabym na odpowiedź, teraz niech ona się martwi. icon_wink.gif
Nauczyciel też człowiek, może się w swojej pracy pomylić; może kobieta nie przewidziała, że dzieci nie dadzą rady? Może Twój syn ładnie pracuje na lekcji i ona ma wrażenie, że on umie więcej niż faktycznie umie?

--------------------

Irenka.
czw, 20 wrz 2012 - 10:47
Ja tylko na moment, bo fatalnie się czuję, ech...
Na wczorajszym zebraniu trójka klasowa wybrała się sama, informacji sporo ale mój mąż nie wziął sobie niczego do notowania. Coś mówił o pasowaniu na ucznia- jakaś środa pod koniec października, o jakimś planowanym ognisku. Pani prosiła, żeby kupić dzieciom na wf najzwyklejsze chińskie trampki, bo wszystkie dzieci się ślizgają... Ciekawe tylko, czy to wina podeszwy, czy parkietu na sali gimnastycznej. Z dziećmi trzeba ćwiczyć w domu pisanie i czytanie (pół godziny dziennie). No ja nie wiem, k.urcze... Czy świat już tak poszedł do przodu, że dzieci na początku pierwszej klasy powinny ćwiczyć czytanie po pół godziny dziennie? Czy one wszystko już mają umieć? I to nauczywszy się przy pomocy rodziców w domu?
Ech, idę zaparzyć melisę, jakoś mi dziś... złośliwa jestem, no...
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post czw, 20 wrz 2012 - 10:47
Post #99

Ja tylko na moment, bo fatalnie się czuję, ech...
Na wczorajszym zebraniu trójka klasowa wybrała się sama, informacji sporo ale mój mąż nie wziął sobie niczego do notowania. Coś mówił o pasowaniu na ucznia- jakaś środa pod koniec października, o jakimś planowanym ognisku. Pani prosiła, żeby kupić dzieciom na wf najzwyklejsze chińskie trampki, bo wszystkie dzieci się ślizgają... Ciekawe tylko, czy to wina podeszwy, czy parkietu na sali gimnastycznej. Z dziećmi trzeba ćwiczyć w domu pisanie i czytanie (pół godziny dziennie). No ja nie wiem, k.urcze... Czy świat już tak poszedł do przodu, że dzieci na początku pierwszej klasy powinny ćwiczyć czytanie po pół godziny dziennie? Czy one wszystko już mają umieć? I to nauczywszy się przy pomocy rodziców w domu?
Ech, idę zaparzyć melisę, jakoś mi dziś... złośliwa jestem, no...

--------------------




Mafia
czw, 20 wrz 2012 - 11:05
Jestem przestawionym mańkutem i nie była to nawet specjalna trauma w dzieciństwie. Wręcz uważam, że dziś ma to pewne plusy. icon_wink.gif Przeważającą część czynności jestem w stanie wykonać każdą ręką, choć wybieram lewą. Piszę zdecydowanie prawą, ale jestem w stanie i lewą.
Mój syn jest leworęczny i też nie widzę w tym problemu. Aczkolwiek nie kupuję żadnych gadżetów dla leworęcznych - nożycami tnie zwykłymi, kroi nożem prawą ręką itd. Gdy je samym widelcem, to trzyma go w lewej, gdy używa widelca i noże, dokłada ten nóż do prawej i już.
Piórem leworęczni też potrafią pisać. icon_smile.gif

Irenko, co ma czytać przez pół godziny dziecko, które poznało w szkole max 3 literki? Spokojnie.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post czw, 20 wrz 2012 - 11:05
Post #100

Jestem przestawionym mańkutem i nie była to nawet specjalna trauma w dzieciństwie. Wręcz uważam, że dziś ma to pewne plusy. icon_wink.gif Przeważającą część czynności jestem w stanie wykonać każdą ręką, choć wybieram lewą. Piszę zdecydowanie prawą, ale jestem w stanie i lewą.
Mój syn jest leworęczny i też nie widzę w tym problemu. Aczkolwiek nie kupuję żadnych gadżetów dla leworęcznych - nożycami tnie zwykłymi, kroi nożem prawą ręką itd. Gdy je samym widelcem, to trzyma go w lewej, gdy używa widelca i noże, dokłada ten nóż do prawej i już.
Piórem leworęczni też potrafią pisać. icon_smile.gif

Irenko, co ma czytać przez pół godziny dziecko, które poznało w szkole max 3 literki? Spokojnie.

--------------------
Mafia
> Rocznik 2005 i 2006 - klasa 5 :)
Start new topic
Reply to this topic
35 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 03 maj 2024 - 12:24
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama