Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
35 Stron V  « poprzednia 4 5 6 7 8 następna ostatnia   

Rocznik 2005 i 2006 - klasa 5 :)

> 
vika
czw, 20 wrz 2012 - 12:46
CYTAT(Mafia @ Thu, 20 Sep 2012 - 12:05) *
Piórem leworęczni też potrafią pisać.


Potwierdzam. Ja też lewak jestem i już w pierwszych klasach szkoły podstawowej piórem pisałam. Technikę sobie opracowałam taką, że nie rozmazywałam. I w ogóle w leworęczności swojej nie widziałam nigdy problemu. Nigdy też nie używałam specjalnych rzeczy dla lewaków.
vika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,101
Dołączył: pon, 20 lut 06 - 10:49
Nr użytkownika: 4,981




post czw, 20 wrz 2012 - 12:46
Post #101

CYTAT(Mafia @ Thu, 20 Sep 2012 - 12:05) *
Piórem leworęczni też potrafią pisać.


Potwierdzam. Ja też lewak jestem i już w pierwszych klasach szkoły podstawowej piórem pisałam. Technikę sobie opracowałam taką, że nie rozmazywałam. I w ogóle w leworęczności swojej nie widziałam nigdy problemu. Nigdy też nie używałam specjalnych rzeczy dla lewaków.
~Luna~
czw, 20 wrz 2012 - 16:54
CYTAT(Irenka. @ Thu, 20 Sep 2012 - 10:47) *
... Czy świat już tak poszedł do przodu, że dzieci na początku pierwszej klasy powinny ćwiczyć czytanie po pół godziny dziennie? Czy one wszystko już mają umieć? I to nauczywszy się przy pomocy rodziców w domu? ...


CYTAT(Mafia @ Thu, 20 Sep 2012 - 11:05) *
Irenko, co ma czytać przez pół godziny dziecko, które poznało w szkole max 3 literki? Spokojnie.


Tak Irenko, świat poszedł do przodu i to bardzo, tylko nie wiem czy akurat w przypadku 6-cio - 7-dmio latków jest się czym zachwycać .

Teraz dzieci rozpoczynające naukę w szkole podstawowej, czyli takie , które tych podstaw dopiero powinny się uczyć , umieją już całkiem nieźle czytać, pisać, liczyć (w języku ojczystym), znają angielski i używają komputera, niejednokrotnie o wiele sprawniej niż osoby w naszym wieku .

Mafia, nie zgodzę się, że pierwszoklasiści znają na razie tylko trzy literki.
Owszem, w tym roku szkolnym może i poznały trzy literki, ale w rok wcześniej , w zerówce, poznały już cały alfabet, cyfry 0-9, uczyły się czytać dzieląc wyraz na sylaby .
Na chwile obecną , mój smyk, czyta samodzielnie, czyta tak jak ja czytałam , może dopiero pod koniec drugiej klasy.
Jeśli chodzi o odrabianie zadań w naszym ojczystym języku, jestem mojemu dziecku zupełnie zbędna - polecenia w książkach/ćwiczeniach czyta sam , ja tylko sprawdzam , czy zrozumiał to co przeczytał i wie jakie jest polecenie w zadaniu.
Jedyne na czym leżymy i kwiczymy , to angielski, ponieważ nigdzie na wcześniejszą naukę tego języka dziecka nie zapisywałam, mając przekonanie, że jak będzie uczył się w pierwszej klasie, to pewnie i tak zacznie od podstaw.
I tu był mój błąd , bo wcale nie uczą się od podstaw.
Pewnie nauczyciel, czy ministerstwo, wyszło z założenia, że dziecko idące do pierwszej klasy już biegle włada obcym językiem.
Ale i z tym będziemy musieli sobie poradzić ...
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post czw, 20 wrz 2012 - 16:54
Post #102

CYTAT(Irenka. @ Thu, 20 Sep 2012 - 10:47) *
... Czy świat już tak poszedł do przodu, że dzieci na początku pierwszej klasy powinny ćwiczyć czytanie po pół godziny dziennie? Czy one wszystko już mają umieć? I to nauczywszy się przy pomocy rodziców w domu? ...


CYTAT(Mafia @ Thu, 20 Sep 2012 - 11:05) *
Irenko, co ma czytać przez pół godziny dziecko, które poznało w szkole max 3 literki? Spokojnie.


Tak Irenko, świat poszedł do przodu i to bardzo, tylko nie wiem czy akurat w przypadku 6-cio - 7-dmio latków jest się czym zachwycać .

Teraz dzieci rozpoczynające naukę w szkole podstawowej, czyli takie , które tych podstaw dopiero powinny się uczyć , umieją już całkiem nieźle czytać, pisać, liczyć (w języku ojczystym), znają angielski i używają komputera, niejednokrotnie o wiele sprawniej niż osoby w naszym wieku .

Mafia, nie zgodzę się, że pierwszoklasiści znają na razie tylko trzy literki.
Owszem, w tym roku szkolnym może i poznały trzy literki, ale w rok wcześniej , w zerówce, poznały już cały alfabet, cyfry 0-9, uczyły się czytać dzieląc wyraz na sylaby .
Na chwile obecną , mój smyk, czyta samodzielnie, czyta tak jak ja czytałam , może dopiero pod koniec drugiej klasy.
Jeśli chodzi o odrabianie zadań w naszym ojczystym języku, jestem mojemu dziecku zupełnie zbędna - polecenia w książkach/ćwiczeniach czyta sam , ja tylko sprawdzam , czy zrozumiał to co przeczytał i wie jakie jest polecenie w zadaniu.
Jedyne na czym leżymy i kwiczymy , to angielski, ponieważ nigdzie na wcześniejszą naukę tego języka dziecka nie zapisywałam, mając przekonanie, że jak będzie uczył się w pierwszej klasie, to pewnie i tak zacznie od podstaw.
I tu był mój błąd , bo wcale nie uczą się od podstaw.
Pewnie nauczyciel, czy ministerstwo, wyszło z założenia, że dziecko idące do pierwszej klasy już biegle włada obcym językiem.
Ale i z tym będziemy musieli sobie poradzić ...

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Magawit
czw, 20 wrz 2012 - 17:57
AQA ja bym tematu angielskiego nie odpuściła. Zajrzyj do podstawy programowej. Na pewno jest tam zapis, że dzieci uczą się języka obcego w 1 klasie od podstaw. Rękę dam sobie uciąć!

NIe zgadzam się z tym, że dzieci współczesne umieją więcej niż my w ich wieku. Rodzic nie ma obowiązku uczyć 5-latka tego, co ma dziecko poznać w 1 klasie.
Ola nie umie czytać, składa literki pojedynczo, baaardzo wolno. Czy to znaczy, żę ją zaniedbaliśmy? Za to zwiedziła pół Polski, wiedzę ogólną ma powyżej przeciętnej, jest wrażliwa na krzywdę zwierząt i innych ludzi, w gumę skacze na 6 poziomach, gania z kijem na podwórku i jest szczęśliwym dzieckiem.
Wyszliśmy z założenia, że po to idzie do 1 klasy,żeby się nauczyć ładnie pisać i czytać samodzielnie.

Reasumując-pani od angielskiego czy każdego innego przedmiotu nie moża zakładać, że dzieci prezentują poziom ponad przeciętną. Co nie wyklucza indywidualnego podejścia, jeśli trafi jej się klasa einsteinów, szymborskich czy innych poliglotół. Ale to dopiero po wnikliwej, dłuższej obserwacji grupy.
Magawit


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,714
Dołączył: śro, 09 lut 05 - 11:38
Skąd: spod Poznania
Nr użytkownika: 2,661




post czw, 20 wrz 2012 - 17:57
Post #103

AQA ja bym tematu angielskiego nie odpuściła. Zajrzyj do podstawy programowej. Na pewno jest tam zapis, że dzieci uczą się języka obcego w 1 klasie od podstaw. Rękę dam sobie uciąć!

NIe zgadzam się z tym, że dzieci współczesne umieją więcej niż my w ich wieku. Rodzic nie ma obowiązku uczyć 5-latka tego, co ma dziecko poznać w 1 klasie.
Ola nie umie czytać, składa literki pojedynczo, baaardzo wolno. Czy to znaczy, żę ją zaniedbaliśmy? Za to zwiedziła pół Polski, wiedzę ogólną ma powyżej przeciętnej, jest wrażliwa na krzywdę zwierząt i innych ludzi, w gumę skacze na 6 poziomach, gania z kijem na podwórku i jest szczęśliwym dzieckiem.
Wyszliśmy z założenia, że po to idzie do 1 klasy,żeby się nauczyć ładnie pisać i czytać samodzielnie.

Reasumując-pani od angielskiego czy każdego innego przedmiotu nie moża zakładać, że dzieci prezentują poziom ponad przeciętną. Co nie wyklucza indywidualnego podejścia, jeśli trafi jej się klasa einsteinów, szymborskich czy innych poliglotół. Ale to dopiero po wnikliwej, dłuższej obserwacji grupy.

--------------------

myszowata
czw, 20 wrz 2012 - 21:17
Zauważyłam dziś kolejny plus leworęczności Idy. otóż rano pod sklepem przytrzasnęłam jej palec wskazujący w prawej ręce bagażnikiem od samochodu. Palec rozcięty, paznokieć czarny, generalnie bolało... icon_sad.gif I jak miałaby pracować w szkole z taką łapą? A tu dziś na dodatek dzieci miały test kompetencji (swoją drogą niedługo pewnie już pod koniec przedszkola będzie mała matura, która klasyfikować będzie dziecko do przyjęcia do szkoły), więc lewą ręką sobie jakoś poradziła.

A co do pióra to mnie pocieszyłyście, bo mam wrażenie, że pisanie wiecznym piórem sprzyja szlifowaniu charakteru pisma, bo długopisem sie maże - raz ładniej, raz gorzej ale maże...
myszowata


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,986
Dołączył: wto, 13 wrz 05 - 19:51
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,637

GG:


post czw, 20 wrz 2012 - 21:17
Post #104

Zauważyłam dziś kolejny plus leworęczności Idy. otóż rano pod sklepem przytrzasnęłam jej palec wskazujący w prawej ręce bagażnikiem od samochodu. Palec rozcięty, paznokieć czarny, generalnie bolało... icon_sad.gif I jak miałaby pracować w szkole z taką łapą? A tu dziś na dodatek dzieci miały test kompetencji (swoją drogą niedługo pewnie już pod koniec przedszkola będzie mała matura, która klasyfikować będzie dziecko do przyjęcia do szkoły), więc lewą ręką sobie jakoś poradziła.

A co do pióra to mnie pocieszyłyście, bo mam wrażenie, że pisanie wiecznym piórem sprzyja szlifowaniu charakteru pisma, bo długopisem sie maże - raz ładniej, raz gorzej ale maże...

--------------------
Monika i Ida (10.03.2006),


Kajetan (15.11.2007)


oraz Inka (29.10.2015)


Borkowszczyzna
renata19750702
pią, 21 wrz 2012 - 07:54
A ja jestem zdziwiona ilością zadań jakie wasze dzieci przynoszą ze szkoły. Pewnie zastanawiałabym się nad jakimś zaniedbaniem edukacji ze strony nauczyciela, ale... uczy ich nauczycielka z 20-letnim stażem, szkoła ma najwyższy poziom w mieście: najwięcej olimpijczyków, najwyższa średnia, czwarte miejsce w rankingu szkół podstawowych województwa, więc myślę, że nauczyciele wiedzą, co robią.
Zacznę od tego, że dzieci mają niewiele zadawane do domu: maksymalnie odrobienie lekcji zajmuje nam 30 minut przy maksymalnym grzebaniu Jaśka. Angielskiego uczą się od podstaw: do tej pory nauczyli się przedstawiać i liczyc do 10 - Jasiek na razie się nudzi, bo miał angielski 2 lata w przedszkolu. Dla mnie oczywiste było, że dzieci będą się uczyły języka angielskiego od podstaw, bo przecież w przedszkolach nie był obowiązkowy, więc ja na Twoim miejscu AQA też bym się bliżej zainteresowała tematem.
Na pierwszym zebraniu natomiast wychowawczyni stwierdziła, że dzieci są daleko z wiedzą jeśli chodzi o obsługę komputerów, stąd zmieni im program i wprowadzi trudniejsze rzeczy. Jeśli chodzi o czytanie, to oczywiście mamy z dziećmi ćwiczyć w domu, ale maksymalnie 15 minut dziennie.

CYTAT(Magawit @ Thu, 20 Sep 2012 - 16:57) *
NIe zgadzam się z tym, że dzieci współczesne umieją więcej niż my w ich wieku. Rodzic nie ma obowiązku uczyć 5-latka tego, co ma dziecko poznać w 1 klasie.
Ola nie umie czytać, składa literki pojedynczo, baaardzo wolno. Czy to znaczy, żę ją zaniedbaliśmy? Za to zwiedziła pół Polski, wiedzę ogólną ma powyżej przeciętnej, jest wrażliwa na krzywdę zwierząt i innych ludzi, w gumę skacze na 6 poziomach, gania z kijem na podwórku i jest szczęśliwym dzieckiem.
Wyszliśmy z założenia, że po to idzie do 1 klasy,żeby się nauczyć ładnie pisać i czytać samodzielnie.


Myślę, że to zdrowe podejście do tematu i jakoś tak mi się fajnie zrobiło, jak to przeczytałam - fajnie z Ciebie mama musi być MAGAWIT icon_smile.gif

Ten post edytował renata19750702 pią, 21 wrz 2012 - 07:58
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
Skąd: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post pią, 21 wrz 2012 - 07:54
Post #105

A ja jestem zdziwiona ilością zadań jakie wasze dzieci przynoszą ze szkoły. Pewnie zastanawiałabym się nad jakimś zaniedbaniem edukacji ze strony nauczyciela, ale... uczy ich nauczycielka z 20-letnim stażem, szkoła ma najwyższy poziom w mieście: najwięcej olimpijczyków, najwyższa średnia, czwarte miejsce w rankingu szkół podstawowych województwa, więc myślę, że nauczyciele wiedzą, co robią.
Zacznę od tego, że dzieci mają niewiele zadawane do domu: maksymalnie odrobienie lekcji zajmuje nam 30 minut przy maksymalnym grzebaniu Jaśka. Angielskiego uczą się od podstaw: do tej pory nauczyli się przedstawiać i liczyc do 10 - Jasiek na razie się nudzi, bo miał angielski 2 lata w przedszkolu. Dla mnie oczywiste było, że dzieci będą się uczyły języka angielskiego od podstaw, bo przecież w przedszkolach nie był obowiązkowy, więc ja na Twoim miejscu AQA też bym się bliżej zainteresowała tematem.
Na pierwszym zebraniu natomiast wychowawczyni stwierdziła, że dzieci są daleko z wiedzą jeśli chodzi o obsługę komputerów, stąd zmieni im program i wprowadzi trudniejsze rzeczy. Jeśli chodzi o czytanie, to oczywiście mamy z dziećmi ćwiczyć w domu, ale maksymalnie 15 minut dziennie.

CYTAT(Magawit @ Thu, 20 Sep 2012 - 16:57) *
NIe zgadzam się z tym, że dzieci współczesne umieją więcej niż my w ich wieku. Rodzic nie ma obowiązku uczyć 5-latka tego, co ma dziecko poznać w 1 klasie.
Ola nie umie czytać, składa literki pojedynczo, baaardzo wolno. Czy to znaczy, żę ją zaniedbaliśmy? Za to zwiedziła pół Polski, wiedzę ogólną ma powyżej przeciętnej, jest wrażliwa na krzywdę zwierząt i innych ludzi, w gumę skacze na 6 poziomach, gania z kijem na podwórku i jest szczęśliwym dzieckiem.
Wyszliśmy z założenia, że po to idzie do 1 klasy,żeby się nauczyć ładnie pisać i czytać samodzielnie.


Myślę, że to zdrowe podejście do tematu i jakoś tak mi się fajnie zrobiło, jak to przeczytałam - fajnie z Ciebie mama musi być MAGAWIT icon_smile.gif

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
Mafia
pią, 21 wrz 2012 - 07:55
AQA, widocznie masz kontaktz klasą genialnych pierwszoklasistów. W klasie mojego syna czytają dwie osoby, więc reszta mimo poznania kształtu liter nie weszła jeszcze na ten poziom. Co ciekawe ta dwójka to sześciolatki w klasie siedmiolatków.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post pią, 21 wrz 2012 - 07:55
Post #106

AQA, widocznie masz kontaktz klasą genialnych pierwszoklasistów. W klasie mojego syna czytają dwie osoby, więc reszta mimo poznania kształtu liter nie weszła jeszcze na ten poziom. Co ciekawe ta dwójka to sześciolatki w klasie siedmiolatków.

--------------------
Mafia
agrafkaa
pią, 21 wrz 2012 - 08:38
U nas czyta połowa uczniów w klasie Jasia.Do tej pory panie dozowały ilość zadań domowych.Wczoraj mój syn przyniósł całe strony w każdej książce prac domowych.U nas angielski jest od podstaw.Jasiek nie uczył się wcześniej żadnego języka i tu się zastanawiam czy zapisać go na dodatkowe lekcje angielkiego czy może nauke innego jezyka
agrafkaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,817
Dołączył: nie, 15 lut 09 - 17:10
Skąd: mazowieckie
Nr użytkownika: 25,489

GG:


post pią, 21 wrz 2012 - 08:38
Post #107

U nas czyta połowa uczniów w klasie Jasia.Do tej pory panie dozowały ilość zadań domowych.Wczoraj mój syn przyniósł całe strony w każdej książce prac domowych.U nas angielski jest od podstaw.Jasiek nie uczył się wcześniej żadnego języka i tu się zastanawiam czy zapisać go na dodatkowe lekcje angielkiego czy może nauke innego jezyka

--------------------



Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności,a daje więcej światła
renata19750702
pią, 21 wrz 2012 - 09:04
CYTAT(agrafkaa @ Fri, 21 Sep 2012 - 07:38) *
Jasiek nie uczył się wcześniej żadnego języka i tu się zastanawiam czy zapisać go na dodatkowe lekcje angielkiego czy może nauke innego jezyka


Mój Jasiek icon_smile.gif uczył się w przedszkolu na dodatkowych lekjach, teraz jednak odpuściłam i zapiszę go dopiero w III klasie - myślę, że wtedy będzie miał opanowaną w miarę pisownie polską i tym samym będzie mógł uczyć się angielskiego nie tylko "ze słuchu", ale i "z pisania".
renata19750702


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,546
Dołączył: wto, 05 cze 07 - 09:52
Skąd: podkarpackie
Nr użytkownika: 14,764




post pią, 21 wrz 2012 - 09:04
Post #108

CYTAT(agrafkaa @ Fri, 21 Sep 2012 - 07:38) *
Jasiek nie uczył się wcześniej żadnego języka i tu się zastanawiam czy zapisać go na dodatkowe lekcje angielkiego czy może nauke innego jezyka


Mój Jasiek icon_smile.gif uczył się w przedszkolu na dodatkowych lekjach, teraz jednak odpuściłam i zapiszę go dopiero w III klasie - myślę, że wtedy będzie miał opanowaną w miarę pisownie polską i tym samym będzie mógł uczyć się angielskiego nie tylko "ze słuchu", ale i "z pisania".

--------------------
Maria Katarzyna ,Jan Aleksander


Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć, jak dźwięk słyszę jego głos, co dzień pragnę bardziej go.
Irenka.
pią, 21 wrz 2012 - 10:31
No dobrze, bo widzę, że wywołałam burzę i nie odpisuję- wybaczcie, kocioł w pracy a w domu padam.

Zacznijmy może od tego, że każde dziecko jest inne. Tak? Tak. Każde ma inne tempo opanowywania pewnych czynności, inne uzdolnienia. W klasie trzeba te wszystkie indywidualności zebrać w całość. Nie jest to łatwe, chyba tylko bardzo doświadczona nauczycielka umie "rozpracować" uczniów w tydzień czy dwa. Jakieś założenia być muszą- od przełożenia ich na rzeczywistość, ich zasadność czy realność- tu już nasza czujność. Jeśli coś nie gra- rozmawiać, dowiadywać się, interweniować. Według mnie AQA powinna wyjaśnić sprawę z angielskim.
Tak naprawdę nie dopytywałam się jeszcze o angielski, ale w zerówce nie wszystkie dzieci na angielski chodziły- widocznie rodzice wyszli z tego samego założenia, co AQA. I good. Szkoła powinna rozpoznać, a jeśli nie rozpoznała- rodzic wciska guzik icon_wink.gif Tak samo możemy dyskutować o zajęciach komputerowych. Wiki do tej pory komputerem nie była zainteresowana wcale. I jeśli zaczną zajęcia od wyższego poziomu, to będę interweniować.
Nie wiem, jak inne dzieci z czytaniem. Ale Wiki będę dopingować, w czytaniu widzę same zalety icon_smile.gif Ja czytam od trzeciego roku życia, dzięki temu nie miałam problemów z ortografią, czy składnią na języku polskim.

Tylko po prostu.. jakoś widzę odwrócenie zasad. Kiedyś w szkole się uczyło, w domu rodzice sprawdzali. Dzisiaj mam wrażenie, że w domu dziecko uczy się i pracuje nad rozwojem swoich umiejętności, a w szkole jest to sprawdzane.
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post pią, 21 wrz 2012 - 10:31
Post #109

No dobrze, bo widzę, że wywołałam burzę i nie odpisuję- wybaczcie, kocioł w pracy a w domu padam.

Zacznijmy może od tego, że każde dziecko jest inne. Tak? Tak. Każde ma inne tempo opanowywania pewnych czynności, inne uzdolnienia. W klasie trzeba te wszystkie indywidualności zebrać w całość. Nie jest to łatwe, chyba tylko bardzo doświadczona nauczycielka umie "rozpracować" uczniów w tydzień czy dwa. Jakieś założenia być muszą- od przełożenia ich na rzeczywistość, ich zasadność czy realność- tu już nasza czujność. Jeśli coś nie gra- rozmawiać, dowiadywać się, interweniować. Według mnie AQA powinna wyjaśnić sprawę z angielskim.
Tak naprawdę nie dopytywałam się jeszcze o angielski, ale w zerówce nie wszystkie dzieci na angielski chodziły- widocznie rodzice wyszli z tego samego założenia, co AQA. I good. Szkoła powinna rozpoznać, a jeśli nie rozpoznała- rodzic wciska guzik icon_wink.gif Tak samo możemy dyskutować o zajęciach komputerowych. Wiki do tej pory komputerem nie była zainteresowana wcale. I jeśli zaczną zajęcia od wyższego poziomu, to będę interweniować.
Nie wiem, jak inne dzieci z czytaniem. Ale Wiki będę dopingować, w czytaniu widzę same zalety icon_smile.gif Ja czytam od trzeciego roku życia, dzięki temu nie miałam problemów z ortografią, czy składnią na języku polskim.

Tylko po prostu.. jakoś widzę odwrócenie zasad. Kiedyś w szkole się uczyło, w domu rodzice sprawdzali. Dzisiaj mam wrażenie, że w domu dziecko uczy się i pracuje nad rozwojem swoich umiejętności, a w szkole jest to sprawdzane.

--------------------




~Luna~
pią, 21 wrz 2012 - 12:12
CYTAT(Irenka. @ Fri, 21 Sep 2012 - 10:31) *
Tylko po prostu.. jakoś widzę odwrócenie zasad. Kiedyś w szkole się uczyło, w domu rodzice sprawdzali. Dzisiaj mam wrażenie, że w domu dziecko uczy się i pracuje nad rozwojem swoich umiejętności, a w szkole jest to sprawdzane.


Bardzo dobrze to ujęłaś Irenko, i istotnie jest tak jak napisałaś .


A co do małych geniuszy.
To nie jest tak, że ja sadzałam pięciolatka w domu i kazałam mu się uczyć literek - NIE .
Jak pisałam w jednym ze wcześniejszych postów, mój smyk do przedszkola nie chodził, edukację zaczęliśmy od zerówki.
W domu nigdy nie przymuszałam go do nauki, choć przyznam , że była we mnie tako pokusa , w momentach w których myślałam sobie, że dzieci które chodziły do przedszkola , będą w wiele bardziej wyedukowane niż mój smyk.
Jedyne co, to od zawsze dużo czytałam młodemu.
Kiedy był młodszy, każdy wieczór , zamiast dobranocek, spędzaliśmy z książką w ręce - bardzo lubił słuchać.
Potem nadszedł czas, kiedy w czasie czytania, zaczął pytać - mamo a co to za literka.
Czasami przynosił gazety i pytał o to samo - jaka to literka, a ta, a tamta , i tak poszło - w wieku czterech lat i kilku miesięcy, przeczytał pierwszy wyraz - SAM.
W zerówce nauczył się płynnie czytać .
Ale ja nigdy nie przymuszałam go do nauki.
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post pią, 21 wrz 2012 - 12:12
Post #110

CYTAT(Irenka. @ Fri, 21 Sep 2012 - 10:31) *
Tylko po prostu.. jakoś widzę odwrócenie zasad. Kiedyś w szkole się uczyło, w domu rodzice sprawdzali. Dzisiaj mam wrażenie, że w domu dziecko uczy się i pracuje nad rozwojem swoich umiejętności, a w szkole jest to sprawdzane.


Bardzo dobrze to ujęłaś Irenko, i istotnie jest tak jak napisałaś .


A co do małych geniuszy.
To nie jest tak, że ja sadzałam pięciolatka w domu i kazałam mu się uczyć literek - NIE .
Jak pisałam w jednym ze wcześniejszych postów, mój smyk do przedszkola nie chodził, edukację zaczęliśmy od zerówki.
W domu nigdy nie przymuszałam go do nauki, choć przyznam , że była we mnie tako pokusa , w momentach w których myślałam sobie, że dzieci które chodziły do przedszkola , będą w wiele bardziej wyedukowane niż mój smyk.
Jedyne co, to od zawsze dużo czytałam młodemu.
Kiedy był młodszy, każdy wieczór , zamiast dobranocek, spędzaliśmy z książką w ręce - bardzo lubił słuchać.
Potem nadszedł czas, kiedy w czasie czytania, zaczął pytać - mamo a co to za literka.
Czasami przynosił gazety i pytał o to samo - jaka to literka, a ta, a tamta , i tak poszło - w wieku czterech lat i kilku miesięcy, przeczytał pierwszy wyraz - SAM.
W zerówce nauczył się płynnie czytać .
Ale ja nigdy nie przymuszałam go do nauki.

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Tuni
nie, 23 wrz 2012 - 08:49
U nas póki co jest dobrze icon_smile.gif
Młody zachwycony, bo pani cały czas lekcji ciekawie im organizuje. Na przerwach mają "wolność" więc też atrakcja icon_smile.gif
Lekcje odrabia z własnej woli, nie lubi się natomiast pakować na następny dzień.
Był już pierwszy wyjazd do teatru, dzieciaki zadowolone.

Żeby nie było za różowo, to zaczęło się chorowanie icon_sad.gif

Do pani nie ma zastrzeżeń, wręcz przeciwnie -bardzo mi się podoba jej podejście do dzieci i zaangażowanie.


Zastrzeżenia mam natomiast do akcji fluorowania zębów. Myślałam, że skończył się problem ze szczoteczkami a tutaj wyskoczyli z tą fluoryzacją, wrr.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
Skąd: Śląsk
Nr użytkownika: 248




post nie, 23 wrz 2012 - 08:49
Post #111

U nas póki co jest dobrze icon_smile.gif
Młody zachwycony, bo pani cały czas lekcji ciekawie im organizuje. Na przerwach mają "wolność" więc też atrakcja icon_smile.gif
Lekcje odrabia z własnej woli, nie lubi się natomiast pakować na następny dzień.
Był już pierwszy wyjazd do teatru, dzieciaki zadowolone.

Żeby nie było za różowo, to zaczęło się chorowanie icon_sad.gif

Do pani nie ma zastrzeżeń, wręcz przeciwnie -bardzo mi się podoba jej podejście do dzieci i zaangażowanie.


Zastrzeżenia mam natomiast do akcji fluorowania zębów. Myślałam, że skończył się problem ze szczoteczkami a tutaj wyskoczyli z tą fluoryzacją, wrr.
~Luna~
nie, 23 wrz 2012 - 12:22
U nas też jest fluoryzacja - przypomniały mi się "stare, dobre czasy" , kiedy to i mój rocznik wychodził na szkolne podwórko szczotkować zęby icon_mrgreen.gif
U nas dzieci zakupują szczoteczki jednorazowe, które organizuje szkoła.
Ja zgody na fluoryzację nie wyraziłam, ale za to mój smyk ma w klasie swoja pastę i gdy dzieci będą się fluoryzowały , on będzie szorował zęby swoja pastą.
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post nie, 23 wrz 2012 - 12:22
Post #112

U nas też jest fluoryzacja - przypomniały mi się "stare, dobre czasy" , kiedy to i mój rocznik wychodził na szkolne podwórko szczotkować zęby icon_mrgreen.gif
U nas dzieci zakupują szczoteczki jednorazowe, które organizuje szkoła.
Ja zgody na fluoryzację nie wyraziłam, ale za to mój smyk ma w klasie swoja pastę i gdy dzieci będą się fluoryzowały , on będzie szorował zęby swoja pastą.

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Tuni
nie, 23 wrz 2012 - 13:40
CYTAT(AQA @ Sun, 23 Sep 2012 - 11:22) *
Ja zgody na fluoryzację nie wyraziłam, ale za to mój smyk ma w klasie swoja pastę i gdy dzieci będą się fluoryzowały , on będzie szorował zęby swoja pastą.

O widzisz, na to nie wpadłam. Świetny pomysł żeby młody nie odstawał od grupy , dzięki.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
Skąd: Śląsk
Nr użytkownika: 248




post nie, 23 wrz 2012 - 13:40
Post #113

CYTAT(AQA @ Sun, 23 Sep 2012 - 11:22) *
Ja zgody na fluoryzację nie wyraziłam, ale za to mój smyk ma w klasie swoja pastę i gdy dzieci będą się fluoryzowały , on będzie szorował zęby swoja pastą.

O widzisz, na to nie wpadłam. Świetny pomysł żeby młody nie odstawał od grupy , dzięki.
myszowata
nie, 23 wrz 2012 - 21:40
Hmmm tak sobie czytam o szczoteczkach do zebów i fluoryzacji. U młodej w szkole niczego takiego nie ma. A ja jednak twierdzę, ze szkoda, że każde dziecko mogłoby mieć swój kącik z przyborami toaletowymi (szczoteczka+pasta) i na długiej przerwie po zjedzeniu isć i umyć zęby. Ja od dziecka mam makabryczne problemi z zębami i odwiedzam dentystę co najmniej raz w miesiącu. I niestety młoda ma to samo. Że już pominę problemy ze zgryzem i noszenie aparatu ortodontycznego prawie non stop. A, że w szkole jest już przed 8 a odbieram ja koło 17, to przez tyle godzin zęby nie są myte ani razu. W przedszkolu każde dziecko miało taki zestaw i myły zęby po każdym posiłku. Na razie szkoła to dla nas nowość, ale jak przywyknie to chyba zacznę jej wkładac do tornistra pastę i szczoteczkę, by choć po obiedzie umyła te zeby.

Co do czytania to dołożę swoje trzy grosze. Ida chodziła do przedszkola prowadzonego metodami M.Montessori. Każda grupa była od początku mieszana wiekowo (dzieci od 3 do 7 lat). Starszaki bardzo pomagały maluchom a te starały się gonić ich rozwój. Miały niesamowite pomoce naukowe, na których każde dziecko pracowało indywidualnie. I codziennie rodzić widział co dziś robiło jego dziecko (była po południu wystawa z pracami każdego dzieca). Poza tym metodą zabawy poznawały litery i cyfry. Ida mając pięć lat znała doskonale wszystkie litery i duże i małe, sama zaczęła dopytywac o czytanie. Dostała więc na piąte urodziny elementarz Falskiego (pamiętacie to "Ala ma Asa" itd). Co wieczór jak wracałam młoda witała mnie z elementarzem pod pachą i tak jak stałam siadałam z nią i pół godziny czytałyśmy - to zncazy ona starała się składac te litery w słowa. Powoli, wracając do stron poprzednich, bez parcia. Gdy coś spsociła to najgorsza karą było dla niej wieczorem brak czytania. I majac 5,5 roku czytała już płynnie sama. Jaka w tym moja zasługa? Tylko tyle, że wykorzystałam to czego nauczyła się w przedszkolu. Teraz sama siada i czyta sobie książki, czasem jakąś bajkę Kajtkowi. I nie widzę w tym niczego złego. Ale oczywiście nie widzę też niczego złego w tym, że siedmiolatek idąc do szkoły czytać nie umie, bo nie ma takiego obowiązku. Ma się tego nauczyć w szkole i po to tam idzie. Zresztą kiedyś poszłam sobie poobserwować jak pracują dzieci. I młoda mnie rozbiła, bo miała wtedy jakoś chyba 6 lat i rozkładała liczbe 379 na setki, dzieciątki i jedności (nie opiszę wam pomocy naukowych bo to zbyt skomplikowane). I faktycznie dając jej np 964 powie teraz że jest to taka liczba, że ma 9 setek, sześć dziesiątek i cztery jedności. Choć liczyć nie umie (no tak do 20 dodaje i odejmuje, ale bez przesady) to powie, że np 34 to mniej niż 65 a więcej niż 18 itd...
Zresztą mam przeciez jeszcze Kajtka (to samo przedszkole), ma 4,5 roku i zna raptem kilka literek. Ale za to ostatnio na wystawce zaskoczyła mnie jego praca - z plastikowych form były odlane fiord, cieśnina, przesmyk, zatoka, wyspa, półwysep i kurcze coś jeszcze (nie pamiętam) i do tego Kajtek dopasowywał nazwy icon_eek.gif i kurcze zrobił to bezbłędnie! Więc każde dziecko jest inne i ma czas na poznawanie nowych rzeczy,. My trafilismy na wspaniałe przedszkole, z którym nie miałam nigdy najmniejszych zgrzytów. Wszystkie panie pracują tam z chęcia i chcą uczyć dzieci nowych rzeczy i tyle. Ale nie w każdym przedszkolu czy zerówce tak jest, a dopiero szkoła ma za zadanie na prawdę uczyć.

Ten post edytował myszowata nie, 23 wrz 2012 - 21:43
myszowata


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,986
Dołączył: wto, 13 wrz 05 - 19:51
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,637

GG:


post nie, 23 wrz 2012 - 21:40
Post #114

Hmmm tak sobie czytam o szczoteczkach do zebów i fluoryzacji. U młodej w szkole niczego takiego nie ma. A ja jednak twierdzę, ze szkoda, że każde dziecko mogłoby mieć swój kącik z przyborami toaletowymi (szczoteczka+pasta) i na długiej przerwie po zjedzeniu isć i umyć zęby. Ja od dziecka mam makabryczne problemi z zębami i odwiedzam dentystę co najmniej raz w miesiącu. I niestety młoda ma to samo. Że już pominę problemy ze zgryzem i noszenie aparatu ortodontycznego prawie non stop. A, że w szkole jest już przed 8 a odbieram ja koło 17, to przez tyle godzin zęby nie są myte ani razu. W przedszkolu każde dziecko miało taki zestaw i myły zęby po każdym posiłku. Na razie szkoła to dla nas nowość, ale jak przywyknie to chyba zacznę jej wkładac do tornistra pastę i szczoteczkę, by choć po obiedzie umyła te zeby.

Co do czytania to dołożę swoje trzy grosze. Ida chodziła do przedszkola prowadzonego metodami M.Montessori. Każda grupa była od początku mieszana wiekowo (dzieci od 3 do 7 lat). Starszaki bardzo pomagały maluchom a te starały się gonić ich rozwój. Miały niesamowite pomoce naukowe, na których każde dziecko pracowało indywidualnie. I codziennie rodzić widział co dziś robiło jego dziecko (była po południu wystawa z pracami każdego dzieca). Poza tym metodą zabawy poznawały litery i cyfry. Ida mając pięć lat znała doskonale wszystkie litery i duże i małe, sama zaczęła dopytywac o czytanie. Dostała więc na piąte urodziny elementarz Falskiego (pamiętacie to "Ala ma Asa" itd). Co wieczór jak wracałam młoda witała mnie z elementarzem pod pachą i tak jak stałam siadałam z nią i pół godziny czytałyśmy - to zncazy ona starała się składac te litery w słowa. Powoli, wracając do stron poprzednich, bez parcia. Gdy coś spsociła to najgorsza karą było dla niej wieczorem brak czytania. I majac 5,5 roku czytała już płynnie sama. Jaka w tym moja zasługa? Tylko tyle, że wykorzystałam to czego nauczyła się w przedszkolu. Teraz sama siada i czyta sobie książki, czasem jakąś bajkę Kajtkowi. I nie widzę w tym niczego złego. Ale oczywiście nie widzę też niczego złego w tym, że siedmiolatek idąc do szkoły czytać nie umie, bo nie ma takiego obowiązku. Ma się tego nauczyć w szkole i po to tam idzie. Zresztą kiedyś poszłam sobie poobserwować jak pracują dzieci. I młoda mnie rozbiła, bo miała wtedy jakoś chyba 6 lat i rozkładała liczbe 379 na setki, dzieciątki i jedności (nie opiszę wam pomocy naukowych bo to zbyt skomplikowane). I faktycznie dając jej np 964 powie teraz że jest to taka liczba, że ma 9 setek, sześć dziesiątek i cztery jedności. Choć liczyć nie umie (no tak do 20 dodaje i odejmuje, ale bez przesady) to powie, że np 34 to mniej niż 65 a więcej niż 18 itd...
Zresztą mam przeciez jeszcze Kajtka (to samo przedszkole), ma 4,5 roku i zna raptem kilka literek. Ale za to ostatnio na wystawce zaskoczyła mnie jego praca - z plastikowych form były odlane fiord, cieśnina, przesmyk, zatoka, wyspa, półwysep i kurcze coś jeszcze (nie pamiętam) i do tego Kajtek dopasowywał nazwy icon_eek.gif i kurcze zrobił to bezbłędnie! Więc każde dziecko jest inne i ma czas na poznawanie nowych rzeczy,. My trafilismy na wspaniałe przedszkole, z którym nie miałam nigdy najmniejszych zgrzytów. Wszystkie panie pracują tam z chęcia i chcą uczyć dzieci nowych rzeczy i tyle. Ale nie w każdym przedszkolu czy zerówce tak jest, a dopiero szkoła ma za zadanie na prawdę uczyć.

--------------------
Monika i Ida (10.03.2006),


Kajetan (15.11.2007)


oraz Inka (29.10.2015)


Borkowszczyzna
Magawit
pon, 24 wrz 2012 - 08:55
Wasze posty wywołały we mnie skojarzenie no i nie mogę nie dodać własnych 3 groszy. Takie zboczenie zawodowe.
Apel mam!!!! icon_biggrin.gif
Nie przestawajmy czytać dzieciom również wtedy, gdy już biegle będą sobie czytać same! Rodzice często popełniają ten błąd, że przestają czytać dziecku książki, gdy tylko w miarę składnie samo czyta. Dziecko słuchając dorosłego jest w stanie zrozumieć trudniejsze teksty niż w samodzielnym odbiorze. Często też głośne czytanie staje się pretekstem do twórczych rozmów. Nie mówiąc już o utrwalających się więziach, pamiętajmy, że lada chwila nase pierwszaki staną się nastolatkami icon_wink.gif
Na stronach fundacji "Cała Polska czyta dzieciom" jest lista polecanych książek, warto tam zaglądać, bo jest uaktualniana. Gdybyście miały pytania, to piszcie tu lub na pw, z racji zawodu siedzę mocno w starszej i najnowszej literaturze dla dzieci do 12 roku życia.
Magawit


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,714
Dołączył: śro, 09 lut 05 - 11:38
Skąd: spod Poznania
Nr użytkownika: 2,661




post pon, 24 wrz 2012 - 08:55
Post #115

Wasze posty wywołały we mnie skojarzenie no i nie mogę nie dodać własnych 3 groszy. Takie zboczenie zawodowe.
Apel mam!!!! icon_biggrin.gif
Nie przestawajmy czytać dzieciom również wtedy, gdy już biegle będą sobie czytać same! Rodzice często popełniają ten błąd, że przestają czytać dziecku książki, gdy tylko w miarę składnie samo czyta. Dziecko słuchając dorosłego jest w stanie zrozumieć trudniejsze teksty niż w samodzielnym odbiorze. Często też głośne czytanie staje się pretekstem do twórczych rozmów. Nie mówiąc już o utrwalających się więziach, pamiętajmy, że lada chwila nase pierwszaki staną się nastolatkami icon_wink.gif
Na stronach fundacji "Cała Polska czyta dzieciom" jest lista polecanych książek, warto tam zaglądać, bo jest uaktualniana. Gdybyście miały pytania, to piszcie tu lub na pw, z racji zawodu siedzę mocno w starszej i najnowszej literaturze dla dzieci do 12 roku życia.

--------------------

~Luna~
pon, 24 wrz 2012 - 09:04
Nie no, ja czytać mogę i czytam sobie co wieczór do poduszki, ale sęk w tym , że młody już nie chce by mu czytać.
On od pójścia do szkoły, poczuł się bardzo dorosły, chce czytać sam , ale nie jest to już "Kubuś Puchatek", teraz interesują go tylko i wyłącznie instrukcje wszelkich sprzętów typu DVD, MP3,4, itp.
Potem robi mi wykłady, o zasadach działania wyżej wymienionych sprzętów - dzięki temu nauczyłam się zatrzymywania programów w TV poprzez DVD 06.gif
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post pon, 24 wrz 2012 - 09:04
Post #116

Nie no, ja czytać mogę i czytam sobie co wieczór do poduszki, ale sęk w tym , że młody już nie chce by mu czytać.
On od pójścia do szkoły, poczuł się bardzo dorosły, chce czytać sam , ale nie jest to już "Kubuś Puchatek", teraz interesują go tylko i wyłącznie instrukcje wszelkich sprzętów typu DVD, MP3,4, itp.
Potem robi mi wykłady, o zasadach działania wyżej wymienionych sprzętów - dzięki temu nauczyłam się zatrzymywania programów w TV poprzez DVD 06.gif

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Magawit
pon, 24 wrz 2012 - 09:18
Hehe, takie czasy, że uczymy się od własnych dzieci. A jaką one mają satysfakcję! icon_biggrin.gif
Magawit


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,714
Dołączył: śro, 09 lut 05 - 11:38
Skąd: spod Poznania
Nr użytkownika: 2,661




post pon, 24 wrz 2012 - 09:18
Post #117

Hehe, takie czasy, że uczymy się od własnych dzieci. A jaką one mają satysfakcję! icon_biggrin.gif

--------------------

Malgood
pon, 24 wrz 2012 - 13:10
witam
Wojtek samodzielnie czyta wyrazy max 4 - 5 literowe, i uważam że to narazie starczy. Po to ktos wymyślił taki a nie inny program nauczania aby się dzieci w szole nie nudziły i pani nauczycielka miała się czym wykazać. Narazie w to wierzę icon_smile.gif Praktyka pokaże jak to będzie.

U nas czytanie przed snem jest na co dzień - bardzo sobie cenię te wspólne chwile, przytulasy na dobranoc itd. Niedługo Wojtek z tego wysrośnie i mnie pogoni icon_wink.gif Więc korzystam póki mogę. U nas na topie są ksiazki o zwierzętach wiec przy okazji ja się douczam - bo wstyd przyznać wielu rzeczy nie wiem.

Fluoryzacja - u nas jest, zakupiliśmy jednarazowe szczoteczki za 2,50 na cały rok. a tak z ciekawości czemu fluoryzacja jest zła? Ja rozumiem, ze dziecko ma odpowiednią dawkę fluoru na co dzień w swojej paście. To w tym co oni im dają jest tego aż tak dużo czy jak?
Malgood


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,666
Dołączył: pon, 23 paź 06 - 12:06
Skąd: śląsk
Nr użytkownika: 8,132

GG:


post pon, 24 wrz 2012 - 13:10
Post #118

witam
Wojtek samodzielnie czyta wyrazy max 4 - 5 literowe, i uważam że to narazie starczy. Po to ktos wymyślił taki a nie inny program nauczania aby się dzieci w szole nie nudziły i pani nauczycielka miała się czym wykazać. Narazie w to wierzę icon_smile.gif Praktyka pokaże jak to będzie.

U nas czytanie przed snem jest na co dzień - bardzo sobie cenię te wspólne chwile, przytulasy na dobranoc itd. Niedługo Wojtek z tego wysrośnie i mnie pogoni icon_wink.gif Więc korzystam póki mogę. U nas na topie są ksiazki o zwierzętach wiec przy okazji ja się douczam - bo wstyd przyznać wielu rzeczy nie wiem.

Fluoryzacja - u nas jest, zakupiliśmy jednarazowe szczoteczki za 2,50 na cały rok. a tak z ciekawości czemu fluoryzacja jest zła? Ja rozumiem, ze dziecko ma odpowiednią dawkę fluoru na co dzień w swojej paście. To w tym co oni im dają jest tego aż tak dużo czy jak?

--------------------


Irenka.
pon, 24 wrz 2012 - 19:35
AQA- byłaś?

Sorry, jestem okropnie zmęczona. Wiki z zadaniem czekała na mnie. Zeszyt do kaligrafii, cała strona. Ech.
Pani zaproponowała Wiki udział w zajęciach rozwijających sprawności manualne. Może jej uda się jakoś zachęcić moje dziecko do ćwiczeń...
Irenka.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,356
Dołączył: śro, 19 gru 07 - 15:34
Skąd: Krosno
Nr użytkownika: 17,272

GG:


post pon, 24 wrz 2012 - 19:35
Post #119

AQA- byłaś?

Sorry, jestem okropnie zmęczona. Wiki z zadaniem czekała na mnie. Zeszyt do kaligrafii, cała strona. Ech.
Pani zaproponowała Wiki udział w zajęciach rozwijających sprawności manualne. Może jej uda się jakoś zachęcić moje dziecko do ćwiczeń...


--------------------




~Luna~
pon, 24 wrz 2012 - 19:49
Nie Irenko, jeszcze nie byłam, wczoraj wieczorem pogotowie wzięło teściową do szpitala, przez to cały dzisiejszy dzień potoczył się zupełnie inaczej niż miałam zaplanowany.

Zaciekawił mnie ten zeszyt do kaligrafii o którym piszesz, nasze dzieci mają zwykłe zeszyty w linie .

A macie już jakieś oceny ?

My mamy icon_smile.gif C, B, - B
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post pon, 24 wrz 2012 - 19:49
Post #120

Nie Irenko, jeszcze nie byłam, wczoraj wieczorem pogotowie wzięło teściową do szpitala, przez to cały dzisiejszy dzień potoczył się zupełnie inaczej niż miałam zaplanowany.

Zaciekawił mnie ten zeszyt do kaligrafii o którym piszesz, nasze dzieci mają zwykłe zeszyty w linie .

A macie już jakieś oceny ?

My mamy icon_smile.gif C, B, - B

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
> Rocznik 2005 i 2006 - klasa 5 :)
Start new topic
Reply to this topic
35 Stron V  « poprzednia 4 5 6 7 8 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 03 maj 2024 - 10:39
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama