Ponoć każdy tran jest dobry, ale mówi się, że z dorsza najlepszy. Czyli ten norweski Mollera. My mamy cytrynowy, Kubie zawsze 2x pół łyżeczki daje, żeby myślał, że więcej pije
Bo prosi o jeszcze. Nie mam pojęcia co te dzieci widzą w tych okropnościach, ale wielki plus, że chcą pić
A my cieszmy się z tego, bo to może się skończyć
Jeśli chodzi o skuteczność: jestem pewna, że pomaga. Ma mocniejsze paznokcie, zdrowe włosy, nie przeziębia się. Teraz wiele dzieciaków na około chorych, tylko mój syn, pijący jako jedyny tran, jest zdrowy. Kilkoro dzieciaków je Vibo żelki, ale i to nie uchroniło przed zarazą.
Ja też muszę w kapsułkach sobie kupić
Ten post edytował miomao nie, 05 wrz 2010 - 16:07