TYm dziwnym kółeczkiem się raczej nie zaintersuję
Wiecie co? Byłam wczoraj u gina i powiedziałam mu szczerze co się ze mną dzieje, jak reagowałam na wszystkie pigułki, co się dzieje ze mną po poronieniu itp.
Po rozmowie i badaniu stwierdził, że moje jajniki wykazują jakąś niedoczynność hormonalną i stąd u mnie dziwmne objawy...
Zaproponował mi pigułki. Ja na to: NIE!
Jednak zaskoczył mnie totalnie, bo pierwszy raz zajrzał do jakiejś mądrej księgi, zaczął szukać, sprawdzać porównywać skład itp.
No i wymyślił... Mam brać pigułki trzyfazowe
Zapewnił mnie, że po tych nie przytyję, a poprawi mi się cera, że wyreguluje mi się cykl, że krwawienia się skrócą (obecnie mam 9 dni) i będzie ochota na sex
Czyżbym wreszcie trafiła na coś lepszego? Czyżby wreszcie gin się przejął tym co mnie martwi?
Zobaczymy co się będzie działo po pigułkach, czy pomogą... Jeśli nie... to zabiję lekarza