Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach
przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
"Polityce Prywatnosci".
[AkceptujÄ™ pliki cookies z tej strony]
7-8 zł za godzinę to bardzo dużo. Wydaje mi się, że najwyżej do 50 zł może wynosić koszt wykonania takiej bluzeczki. To jeszcze zależy od wzoru. Niektóre wzory wymagają ślęczenia i czasem zwielokrotniają czas wykonania "zwykłym" wzroem, czyli dżersejem. W ogóle robótki ręczne są zwykle niezapłacone. Podam przykład. Robię na drutach od kilkunastu lat i mam już wprawę (tak myślę). Męski duży sweter z niezbyt skomplikowanym wzorem robię ok. 40-50 godzin. Czyli gdybym policzyła tylko 2 zł z godzinę (czyli mało, prawda?), to wyszłoby ok. 100 zł za robociznę + koszt wełny (co najmniej 70-80 zł). Czyli za cały sweter prawie 200 zł. A to już spory koszt, czyż nie? Gdybym dostawała za godzinę 7-8 zł, to mogłabym śmiało zrezygnować z pracy. Po takim przeliczeniu mało kto decyduje się na zamówienie swetra, gdy w sklepie może kupić za połowę ceny. Argument oryginalności w zestawieniu z argumentem ekonomicznym jest dla większości osób nieprzekonywujacy. I ja to rozumiem. Dlatego rzadko można spotkać dzianinę w sklepach. Mówię tu oczywiście o ręcznie robionej dzianinie, nie maszynowej. Z tego co się zorientowałam, to ręcznie robione swetry można znaleźć np. u góralek, ale częstokroć są one (swetry, nie góralki) bardzo oszukane, zarówno wełna nie jest w 100% wełną, a i swetry są robione na tak grubych drutach, że wiatr hula. Oczywiście takie dziury też mogą być urocze, ale raczej w przewiewnych i seksownych ażurach, a nie w swetrze, który z założenia ma chronić przed zimnem. Widziałam też rzeczy dziecięce na targu, ale podobna zasada, co opisana wyżej. Byle jaka włóczka i bardzo grube druty. Zdarza mi się robić za pieniądze, ale zwykle znajomym i za (moim zdaniem) symboliczne kwoty (najwyżej 50 zł).
Pozdrawiam
7-8 zł za godzinę to bardzo dużo. Wydaje mi się, że najwyżej do 50 zł może wynosić koszt wykonania takiej bluzeczki. To jeszcze zależy od wzoru. Niektóre wzory wymagają ślęczenia i czasem zwielokrotniają czas wykonania "zwykłym" wzroem, czyli dżersejem. W ogóle robótki ręczne są zwykle niezapłacone. Podam przykład. Robię na drutach od kilkunastu lat i mam już wprawę (tak myślę). Męski duży sweter z niezbyt skomplikowanym wzorem robię ok. 40-50 godzin. Czyli gdybym policzyła tylko 2 zł z godzinę (czyli mało, prawda?), to wyszłoby ok. 100 zł za robociznę + koszt wełny (co najmniej 70-80 zł). Czyli za cały sweter prawie 200 zł. A to już spory koszt, czyż nie? Gdybym dostawała za godzinę 7-8 zł, to mogłabym śmiało zrezygnować z pracy. Po takim przeliczeniu mało kto decyduje się na zamówienie swetra, gdy w sklepie może kupić za połowę ceny. Argument oryginalności w zestawieniu z argumentem ekonomicznym jest dla większości osób nieprzekonywujacy. I ja to rozumiem. Dlatego rzadko można spotkać dzianinę w sklepach. Mówię tu oczywiście o ręcznie robionej dzianinie, nie maszynowej. Z tego co się zorientowałam, to ręcznie robione swetry można znaleźć np. u góralek, ale częstokroć są one (swetry, nie góralki) bardzo oszukane, zarówno wełna nie jest w 100% wełną, a i swetry są robione na tak grubych drutach, że wiatr hula. Oczywiście takie dziury też mogą być urocze, ale raczej w przewiewnych i seksownych ażurach, a nie w swetrze, który z założenia ma chronić przed zimnem. Widziałam też rzeczy dziecięce na targu, ale podobna zasada, co opisana wyżej. Byle jaka włóczka i bardzo grube druty. Zdarza mi się robić za pieniądze, ale zwykle znajomym i za (moim zdaniem) symboliczne kwoty (najwyżej 50 zł).
Pozdrawiam
swego czasu, gdy nie miałam pracy robiłam swetry za pieniądze, a moja kuzynka zbierała mi zamówienia w Niemczech, gdzie mieszka i średnio za sweter płacili mi 20 marek (ok. 50 zł)
robiłam swetry za pieniądze jeszcze przed denominacją jak to jakoś dopasować do dzisiejszych realiów, to wydaje mi się, że 50 złotych za samą robociznę to maksymalnie co można wziąć
w tamtych czasach tłukłam w sezonie dwa swetry z małym wrabianym wzorem tygodniowo, popołudniami przed telewizorem teraz zrobienie malutkiego sweterka - prezentu dla nowego rodka przyjaciółki zabrało mi trzy tygodnie głównie ze względu na niszczycielską i przeszkadzacką działalność mojego syna
z drugiej strony, biorąc pod uwagę, jak modna i w sumie niespotykana jest ręczna robota, to gdyby sweter był jakiś super hiper ekstra, to spokojnie wzięłabym ze trzy razy więcej
nawet już się zastanawiałam, czy nie przerzucić się z inwestycji kapitałowych na robienie artystycznych swetrów
Dokładnie miałam taki sam pomysł. Swego czasu marzyło mi się otwarcie takiego sklepu/pracowni, w której można by kupić niepowtarzalną dzianinę (żadnej masówki, każda rzecz inna!), a także zamówić coś dokładnie na siebie. Na Śląsku jest pewna pani, która robi przecudne rzeczy. Nawet przepiękne suknie ślubne. Jestem zachwycona wszystkim co ona robi. Nie wiem, gdzie i za ile można te uda dostać, od czasu do czasu w naszym regionalnym "Dzienniku Zachodnim" pojawia się kilka zdjęć z nowej kolekcji.
Dokładnie miałam taki sam pomysł. Swego czasu marzyło mi się otwarcie takiego sklepu/pracowni, w której można by kupić niepowtarzalną dzianinę (żadnej masówki, każda rzecz inna!), a także zamówić coś dokładnie na siebie. Na Śląsku jest pewna pani, która robi przecudne rzeczy. Nawet przepiękne suknie ślubne. Jestem zachwycona wszystkim co ona robi. Nie wiem, gdzie i za ile można te uda dostać, od czasu do czasu w naszym regionalnym "Dzienniku Zachodnim" pojawia się kilka zdjęć z nowej kolekcji.