Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia   

Organizacja porodu w domu

, Zapraszam do tworzenia wątku inne domowe Mamy
> , Zapraszam do tworzenia wątku inne domowe Mamy
użytkownik usunięty

Go??







post pią, 15 maj 2009 - 14:00
Post #41

[post usunięty]
Cleo
pią, 15 maj 2009 - 14:07
O rany, ciekawe. WLasnie gadalam z M. on stanowczo twierdzi, ze nigdy nawwt nikt nas nie spytal o przekonania, a podczas gdy ja tkwilam pod prysznicem np., to on przysypial pod progiem, `a nie modlił się z połoznymi. W ostatniej fazie natomaist latał na dol grzac wodę w czajniku, by ją wlewac do wanny, bo z kranu leciała marnie jak dla mnie icon_wink.gif Podczas przygotowan/spotkan, wywiadow w DN, ani podczas porodu samego nikt tez nas o nic takiego nie pytal, nie wymagał kręgów modlitewnych itd.
Co do `spelniania mych potrzeb: Jak nie chcialam muzyki, nie bylo, jak nie chcialam sako- won z sako. Jak chcialam piłkę, pojechano po nia dla mnie specjalnie n Nowolipki do Fundacji. Jak chcialam wodę, to grzano itd itd. O Bogu nie bylo ni razu mowy, choc akurat przeciez my moglibysmy o tym gawędzic. Przykro mi, ze znajoma tak to wspomina, nie wiem, na jakim etapie i w jakim konktescie byla rozmowa religijna, bo ogolnieto mi trudno uwierzyc, ze byl na to czas, siły i energia oraz miejsce w umysle. Własciwie to ja mialam podobne uwagi/pretensje ? po pierwszym porodzie, który w koncu zakonczył sie szpitalnie. Ale tak-teraz po latach widzę, ze ja faktycznie nie sprostalam sytuacji! BYlam młoda, z pierwszym dzeickiem, nieprzygotowana, zestrachana. Z Hanią byo 1000 razy dojrzalej, świadomie bardziej, pewniej.
Z nami, oprócz Ireny, byla jeszcze Małgosia...hmm nei pamietam nazwiska z Rawy Mazowieckiej, ale nie widzialam jej an liscie wspolpracujacych. CHyba. Polecamw kazdym razie! Nie wiem, jak ze swiatopogladem innych poloznych stamtąd, bo zwyczajnie do gowy mi nei rpzyszlo o tym rozmawiac!
Rosa, myslę, ze jesli decydujesz sie na porod domowy/w DN, to ew. kwestie swiatopogladowe wyluszcz na spotkaniach PRZED, Kasia nie ejst glupia, wiec dobierze ci odpowiednia polozna lub tez uprzedzi, ze bedzie taka klientka wlasnie. Poza tym- D. jest od tego, by ew. ukrócac takie dywagacje. Na 98% jestem jednak pewna, ze nie bedzie przestrzeni mentalnej i energetycznej/czasowej do dysput teologicznych.

EDIT: dopisałam trochę i poprawiłam literówki!

Ten post edytował Cleo pią, 15 maj 2009 - 14:17
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post pią, 15 maj 2009 - 14:07
Post #42

O rany, ciekawe. WLasnie gadalam z M. on stanowczo twierdzi, ze nigdy nawwt nikt nas nie spytal o przekonania, a podczas gdy ja tkwilam pod prysznicem np., to on przysypial pod progiem, `a nie modlił się z połoznymi. W ostatniej fazie natomaist latał na dol grzac wodę w czajniku, by ją wlewac do wanny, bo z kranu leciała marnie jak dla mnie icon_wink.gif Podczas przygotowan/spotkan, wywiadow w DN, ani podczas porodu samego nikt tez nas o nic takiego nie pytal, nie wymagał kręgów modlitewnych itd.
Co do `spelniania mych potrzeb: Jak nie chcialam muzyki, nie bylo, jak nie chcialam sako- won z sako. Jak chcialam piłkę, pojechano po nia dla mnie specjalnie n Nowolipki do Fundacji. Jak chcialam wodę, to grzano itd itd. O Bogu nie bylo ni razu mowy, choc akurat przeciez my moglibysmy o tym gawędzic. Przykro mi, ze znajoma tak to wspomina, nie wiem, na jakim etapie i w jakim konktescie byla rozmowa religijna, bo ogolnieto mi trudno uwierzyc, ze byl na to czas, siły i energia oraz miejsce w umysle. Własciwie to ja mialam podobne uwagi/pretensje ? po pierwszym porodzie, który w koncu zakonczył sie szpitalnie. Ale tak-teraz po latach widzę, ze ja faktycznie nie sprostalam sytuacji! BYlam młoda, z pierwszym dzeickiem, nieprzygotowana, zestrachana. Z Hanią byo 1000 razy dojrzalej, świadomie bardziej, pewniej.
Z nami, oprócz Ireny, byla jeszcze Małgosia...hmm nei pamietam nazwiska z Rawy Mazowieckiej, ale nie widzialam jej an liscie wspolpracujacych. CHyba. Polecamw kazdym razie! Nie wiem, jak ze swiatopogladem innych poloznych stamtąd, bo zwyczajnie do gowy mi nei rpzyszlo o tym rozmawiac!
Rosa, myslę, ze jesli decydujesz sie na porod domowy/w DN, to ew. kwestie swiatopogladowe wyluszcz na spotkaniach PRZED, Kasia nie ejst glupia, wiec dobierze ci odpowiednia polozna lub tez uprzedzi, ze bedzie taka klientka wlasnie. Poza tym- D. jest od tego, by ew. ukrócac takie dywagacje. Na 98% jestem jednak pewna, ze nie bedzie przestrzeni mentalnej i energetycznej/czasowej do dysput teologicznych.

EDIT: dopisałam trochę i poprawiłam literówki!

--------------------
użytkownik usunięty

Go??







post pią, 15 maj 2009 - 14:33
Post #43

[post usunięty]
Cleo
pią, 15 maj 2009 - 14:42
Ej, ale ja przeciez nie namawiam cie na rodzenie z Ireną CHołuj` 06.gif 06.gif Powiem nawet, ze jak sie dowiedzialam przy Hance, że ma byc ona (niespodziewanie dla mnie, bo miala byc Kasia), to spanikoaalam i chcialam wracac. Bo pamietalam tamten 'nieudany' porod domowy `sprzed 5 lat...
CHodzi mi o to tylko, że na 100% powinnas wyjawic to, co tu piszesz na spotkaniach z ludzmi z DN, jesli na takowe uczęszczasz. Po prostu. IMHO dla Was niezmiernie wazne jest w takim razie wlasnie TAKIE przygotowanie siebie do DN i DN do Was.

Mnie by to wnerwilo na maksa, gdybym podczas bolów porodowych słuchala o 'polecaniu cierpienia Bogu' - w ogole bym to wyrzucila drugim uchem, myslę zreszta jak kazda z nas, ktore wszak podczas porodu np. czesto krzyczymy na mezow/partnerów: 'to przez ciebie! nienawidze cie, wynos sie' itp. Ja np. tak wlasnie w uroczym DN wrzasnęłam 37.gif

Sluchaj- może SIlije czy ktos inny ma inne doswiadczenia, ale ja mialam tak, ze naprawdę nic innego nie liczylo sie wokol tylko ja- M.- i Hania w brzuchu, a zdan wypowaidanych do mnie bylo minimalne minimum;) Polozne pojawialy sie rzadko, na troche, milczaco, zdawkowo, chyba ze M. mial potrzebe odreagowania, to na schodach cos tam gadali, albo ja cos konkretnego potrzebowlam itp. Bo tak własnie ma wygladac porod RODZINNY. icon_smile.gif Trzymam kciuki!

BTW W szpitalu, gdzie w koncu urodzilam Michasię, wiesz kto najbardziej mnei zdnerwowal (oprócz walących o 6 rano drzwiami pielegniarek np.)? Ksiadz, ktory tego dnia wparowal nam do sali. Ostatnia rzecza, ktora wtedy chcialam [po dobie rodzenia był ksiadz-mezczyzna. 29.gif

Ten post edytował Cleo pią, 15 maj 2009 - 14:50
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post pią, 15 maj 2009 - 14:42
Post #44

Ej, ale ja przeciez nie namawiam cie na rodzenie z Ireną CHołuj` 06.gif 06.gif Powiem nawet, ze jak sie dowiedzialam przy Hance, że ma byc ona (niespodziewanie dla mnie, bo miala byc Kasia), to spanikoaalam i chcialam wracac. Bo pamietalam tamten 'nieudany' porod domowy `sprzed 5 lat...
CHodzi mi o to tylko, że na 100% powinnas wyjawic to, co tu piszesz na spotkaniach z ludzmi z DN, jesli na takowe uczęszczasz. Po prostu. IMHO dla Was niezmiernie wazne jest w takim razie wlasnie TAKIE przygotowanie siebie do DN i DN do Was.

Mnie by to wnerwilo na maksa, gdybym podczas bolów porodowych słuchala o 'polecaniu cierpienia Bogu' - w ogole bym to wyrzucila drugim uchem, myslę zreszta jak kazda z nas, ktore wszak podczas porodu np. czesto krzyczymy na mezow/partnerów: 'to przez ciebie! nienawidze cie, wynos sie' itp. Ja np. tak wlasnie w uroczym DN wrzasnęłam 37.gif

Sluchaj- może SIlije czy ktos inny ma inne doswiadczenia, ale ja mialam tak, ze naprawdę nic innego nie liczylo sie wokol tylko ja- M.- i Hania w brzuchu, a zdan wypowaidanych do mnie bylo minimalne minimum;) Polozne pojawialy sie rzadko, na troche, milczaco, zdawkowo, chyba ze M. mial potrzebe odreagowania, to na schodach cos tam gadali, albo ja cos konkretnego potrzebowlam itp. Bo tak własnie ma wygladac porod RODZINNY. icon_smile.gif Trzymam kciuki!

BTW W szpitalu, gdzie w koncu urodzilam Michasię, wiesz kto najbardziej mnei zdnerwowal (oprócz walących o 6 rano drzwiami pielegniarek np.)? Ksiadz, ktory tego dnia wparowal nam do sali. Ostatnia rzecza, ktora wtedy chcialam [po dobie rodzenia był ksiadz-mezczyzna. 29.gif

--------------------
Ila
pią, 15 maj 2009 - 14:43
CYTAT(amania @ Fri, 15 May 2009 - 14:53) *
Rosa, odległość z Twojego domu do najbliższego szpitala, jest zdecydowanie za duża icon_evil.gif


Amaniu Kochana, wlasnie mialam to samo napisac, ale mnie uprzedzilas icon_twisted.gif
Podsumowujac: nienie.gif
Ila


Grupa: Administratorzy
Postów: 5,249
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:39
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 304

Mój blog:
GG:


post pią, 15 maj 2009 - 14:43
Post #45

CYTAT(amania @ Fri, 15 May 2009 - 14:53) *
Rosa, odległość z Twojego domu do najbliższego szpitala, jest zdecydowanie za duża icon_evil.gif


Amaniu Kochana, wlasnie mialam to samo napisac, ale mnie uprzedzilas icon_twisted.gif
Podsumowujac: nienie.gif

--------------------
Ila
mama Kamilka (11.04.2000) i Dawidka (10.09.2005)
użytkownik usunięty

Go??







post pią, 15 maj 2009 - 14:48
Post #46

[post usunięty]
Cleo
pią, 15 maj 2009 - 14:51
Rosa- cudownie!! (kurde, ale daleko, no ale ja juz rodzic nie będę wiecej)
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post pią, 15 maj 2009 - 14:51
Post #47

Rosa- cudownie!! (kurde, ale daleko, no ale ja juz rodzic nie będę wiecej)

--------------------
amania
pią, 15 maj 2009 - 15:33
CYTAT(użytkownik usunięty @ Fri, 15 May 2009 - 15:48) *
cytowany post usunięto


wallbash.gif

Dom Narodzin powinien znajdować się jakieś 500 m od szpitala, a nie od Twojego domu icon_evil.gif
amania


Grupa: Moderatorzy
Postów: 10,650
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 23:38
Skąd: podPoznań
Nr użytkownika: 131




post pią, 15 maj 2009 - 15:33
Post #48

CYTAT(użytkownik usunięty @ Fri, 15 May 2009 - 15:48) *
cytowany post usunięto


wallbash.gif

Dom Narodzin powinien znajdować się jakieś 500 m od szpitala, a nie od Twojego domu icon_evil.gif


--------------------
Jedyne, czego zazdroszczę mojemu mężowi, to żona.
Ika
pią, 15 maj 2009 - 15:43
CYTAT(amania @ Fri, 15 May 2009 - 14:33) *
wallbash.gif

Dom Narodzin powinien znajdować się jakieś 500 m od szpitala, a nie od Twojego domu icon_evil.gif


O tym samym pomyślałam...

A zaplecze szpitalne Medicover to w razie problemów takie sobie jest. Chyba, że służą wyposażoną karetką, żeby w razie czego szybko przewieźć do najbliższego szpitala.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pią, 15 maj 2009 - 15:43
Post #49

CYTAT(amania @ Fri, 15 May 2009 - 14:33) *
wallbash.gif

Dom Narodzin powinien znajdować się jakieś 500 m od szpitala, a nie od Twojego domu icon_evil.gif


O tym samym pomyślałam...

A zaplecze szpitalne Medicover to w razie problemów takie sobie jest. Chyba, że służą wyposażoną karetką, żeby w razie czego szybko przewieźć do najbliższego szpitala.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Silije
pią, 15 maj 2009 - 16:09
Rosa, wiesz co normalnie ręce załamałam jak ty w tym wątku przesadzasz (rozumiem ojciec ogrodnik dziad ogrodnik i pradziad tyż) OTujesz i konfabulujesz 04.gif Ani w czasie przygotowań do porodu ani tym bardziej w trakcie nie zetknęłam się nawet z milimetrem jakiejkolwiek ideologii (oprócz tej którą bym sama włożyła), moja położna była konkretną babką - fachowcem, w czasie porodu jeśli w ogóle otworzyła usta to wyłącznie ściśle na temat i przypuszczam że większość jest właśnie taka, wykonują zawód. Na podstawie książki Ireny Chołuj nie oceniaj zjawiska, to jakby sądzić Albańczyków na podstawie Matki Teresy 04.gif W Warszawie jest do wyboru przynajmniej 7 czy 8 niezależnych położnych więc można wybrać sobie najbardziej zbliżoną mentalnie, nie tak jak reszta Polski, która bierze co jest 31.gif
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
Skąd: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post pią, 15 maj 2009 - 16:09
Post #50

Rosa, wiesz co normalnie ręce załamałam jak ty w tym wątku przesadzasz (rozumiem ojciec ogrodnik dziad ogrodnik i pradziad tyż) OTujesz i konfabulujesz 04.gif Ani w czasie przygotowań do porodu ani tym bardziej w trakcie nie zetknęłam się nawet z milimetrem jakiejkolwiek ideologii (oprócz tej którą bym sama włożyła), moja położna była konkretną babką - fachowcem, w czasie porodu jeśli w ogóle otworzyła usta to wyłącznie ściśle na temat i przypuszczam że większość jest właśnie taka, wykonują zawód. Na podstawie książki Ireny Chołuj nie oceniaj zjawiska, to jakby sądzić Albańczyków na podstawie Matki Teresy 04.gif W Warszawie jest do wyboru przynajmniej 7 czy 8 niezależnych położnych więc można wybrać sobie najbardziej zbliżoną mentalnie, nie tak jak reszta Polski, która bierze co jest 31.gif

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
Cleo
pią, 15 maj 2009 - 18:40
Ja Rosę rozumiem - szykując sie do porodu w DN, nie pytalam o światopoglad moze, ale o jakiez inne - powodujące przedziwne pauzy w rozmowach z personelem icon_smile.gif - rzeczy ja się pytalam 37.gif!

Ten post edytował Cleo pią, 15 maj 2009 - 20:29
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post pią, 15 maj 2009 - 18:40
Post #51

Ja Rosę rozumiem - szykując sie do porodu w DN, nie pytalam o światopoglad moze, ale o jakiez inne - powodujące przedziwne pauzy w rozmowach z personelem icon_smile.gif - rzeczy ja się pytalam 37.gif!

--------------------
kalarepa78
pią, 15 maj 2009 - 20:49
CYTAT(Cleo @ Fri, 15 May 2009 - 19:40) *
Ja Rosę rozumiem - szykując sie do porodu w DN, nie pytalam o światopoglad moze, ale o jakiez inne - powodujące przedziwne pauzy w rozmowach z personelem icon_smile.gif - rzeczy ja się pytalam 37.gif!


Cleo, zdradź O CO pytałaś .
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post pią, 15 maj 2009 - 20:49
Post #52

CYTAT(Cleo @ Fri, 15 May 2009 - 19:40) *
Ja Rosę rozumiem - szykując sie do porodu w DN, nie pytalam o światopoglad moze, ale o jakiez inne - powodujące przedziwne pauzy w rozmowach z personelem icon_smile.gif - rzeczy ja się pytalam 37.gif!


Cleo, zdradź O CO pytałaś .

--------------------




pirania
pią, 15 maj 2009 - 20:50
silje ty mialas 500m do szpitala? bo ja nie mialam icon_smile.gif

Dziewczyny w takiej dyskusji bardzo latwo jest zapomniec o jednym- ze porod domowy to jest naprawde inaczej rowadzony porod niz szpitalny. Tu nie ma miejsca na odkladane decyzji "bo najwyzej zrobimy cesarke". I chociaz dla nas laikow moze to wygladac tak ze nagle sie cos dzieje- to poza wyjatkowymi przypadkami polejsta i konowalstwa- tak nie jest. Tylko obok jest sala do CC, jest anastezjolog, jest wakum, no wszystko jest po prostu.

Moje porody szpitalne wygladaly duzo bardziej dramatycznie niz porod domowy, ale tez wlasnie szpital na taki komforrt moze sobie pozwolic. Polozna domowa nie.

Naprawde znam 20 dzieci domowych lekko liczac przypadki finiszu w szpitalu znam 3 lacznie z Cleo, a takich bez happy endu nie znam w ogole.

Dlatego tez nie urodzilam najmlodszego w szpitalu- mialam usuwana ciaze, rozwierana mechanicznie szyjke i te sprawy i nikt by mi tego porodu w domu nie przyjal. I tyle. Jak ktos jest zakwalifikowany do porodu domowego to znaczy ze jest super zdrowy i przygotowany, polozne ktore przyjmuja porody domowe to nadal ciagle smietanka a najmniejsze watpliwosci sa po prostu rozstrzygane na korzysc szpitala.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post pią, 15 maj 2009 - 20:50
Post #53

silje ty mialas 500m do szpitala? bo ja nie mialam icon_smile.gif

Dziewczyny w takiej dyskusji bardzo latwo jest zapomniec o jednym- ze porod domowy to jest naprawde inaczej rowadzony porod niz szpitalny. Tu nie ma miejsca na odkladane decyzji "bo najwyzej zrobimy cesarke". I chociaz dla nas laikow moze to wygladac tak ze nagle sie cos dzieje- to poza wyjatkowymi przypadkami polejsta i konowalstwa- tak nie jest. Tylko obok jest sala do CC, jest anastezjolog, jest wakum, no wszystko jest po prostu.

Moje porody szpitalne wygladaly duzo bardziej dramatycznie niz porod domowy, ale tez wlasnie szpital na taki komforrt moze sobie pozwolic. Polozna domowa nie.

Naprawde znam 20 dzieci domowych lekko liczac przypadki finiszu w szpitalu znam 3 lacznie z Cleo, a takich bez happy endu nie znam w ogole.

Dlatego tez nie urodzilam najmlodszego w szpitalu- mialam usuwana ciaze, rozwierana mechanicznie szyjke i te sprawy i nikt by mi tego porodu w domu nie przyjal. I tyle. Jak ktos jest zakwalifikowany do porodu domowego to znaczy ze jest super zdrowy i przygotowany, polozne ktore przyjmuja porody domowe to nadal ciagle smietanka a najmniejsze watpliwosci sa po prostu rozstrzygane na korzysc szpitala.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

kalarepa78
pią, 15 maj 2009 - 20:57
CYTAT(pirania @ Fri, 15 May 2009 - 21:50) *
Jak ktos jest zakwalifikowany do porodu domowego to znaczy ze jest super zdrowy i przygotowany.

Nawet dodałabym - MEGA HIPER SUPER ZDROWY. W Polsce sa naprawde NIEZWYKLE wyśrubowane "wymagania" dla rodzenia w domu, w porównaniu z taka Wielką Brytania, o Holandii nie wspominając.
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post pią, 15 maj 2009 - 20:57
Post #54

CYTAT(pirania @ Fri, 15 May 2009 - 21:50) *
Jak ktos jest zakwalifikowany do porodu domowego to znaczy ze jest super zdrowy i przygotowany.

Nawet dodałabym - MEGA HIPER SUPER ZDROWY. W Polsce sa naprawde NIEZWYKLE wyśrubowane "wymagania" dla rodzenia w domu, w porównaniu z taka Wielką Brytania, o Holandii nie wspominając.

--------------------




użytkownik usunięty

Go??







post pią, 15 maj 2009 - 21:05
Post #55

[post usunięty]
kalarepa78
pią, 15 maj 2009 - 21:22
Mam nadzieje, że Silije mnie nie udusi za mały OT. Czytałam niedawno "Home Birth" Nicky Wesson, wydanie sprzed około 10 lat. W ogóle samą ksiażkę BARDZO polecam. Juz wówczas w GB kobieta miała prawo wyboru domu jako miejsca porodu i była to normalnie refundowana usługa, taka jak poród w szpitalu. Dużo uwagi w ksiażce poświeca się zniechęcaniu kobiet do rodzenia w domu i szukania "na siłę" powodów, żeby je od takiego zamiaru odwieść. Wydaje mi się, że w Polsce jest teraz dokładnie tak - ok, możesz urodzić w domu, ALE... I te ale mogą być zupełnie dziwaczne, takie jak np. to, ze poród zaczyna sie odejsciem wód - aaa w takim wypadku to już tylko w szpitalu (znam taki przypadek osobiście, zresztą porod w asyscie I. Ch).
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post pią, 15 maj 2009 - 21:22
Post #56

Mam nadzieje, że Silije mnie nie udusi za mały OT. Czytałam niedawno "Home Birth" Nicky Wesson, wydanie sprzed około 10 lat. W ogóle samą ksiażkę BARDZO polecam. Juz wówczas w GB kobieta miała prawo wyboru domu jako miejsca porodu i była to normalnie refundowana usługa, taka jak poród w szpitalu. Dużo uwagi w ksiażce poświeca się zniechęcaniu kobiet do rodzenia w domu i szukania "na siłę" powodów, żeby je od takiego zamiaru odwieść. Wydaje mi się, że w Polsce jest teraz dokładnie tak - ok, możesz urodzić w domu, ALE... I te ale mogą być zupełnie dziwaczne, takie jak np. to, ze poród zaczyna sie odejsciem wód - aaa w takim wypadku to już tylko w szpitalu (znam taki przypadek osobiście, zresztą porod w asyscie I. Ch).

--------------------




użytkownik usunięty

Go??







post pią, 15 maj 2009 - 21:46
Post #57

[post usunięty]
kalarepa78
pią, 15 maj 2009 - 22:14
Rosa, chyba nie ma nikogo, kto nie zgodziłby się, że pewne warunki muszą być spełnione, zeby kobieta mogła bezpieczne urodzić w domu. Pytanie tylko o SKALĘ tych obostrzeń.

CYTAT(użytkownik usunięty @ Fri, 15 May 2009 - 22:46) *
cytowany post usunięto


Jak weźmiesz sobie zywy organizm, zalozysz, że musi spełniac n warunków, co ma się przejawiać w wynikach n pomiarów (przy odpowiednio duzym n), to gwarantuję, że wiele wyników i wiele pomiarów będzie odbiegało od założonych przez Ciebei zakresów. O trafności tych pomiarów (w sensie: adekwatnosci dobranego wskaźnika do mierzonej zmiennej) nie mowiąc.


Gdyby nie to, że naprawde mam co robic, już dziś kupiłabym sobie ksiażke I. Ch. i przeczytala "Wnuczątko";-)
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post pią, 15 maj 2009 - 22:14
Post #58

Rosa, chyba nie ma nikogo, kto nie zgodziłby się, że pewne warunki muszą być spełnione, zeby kobieta mogła bezpieczne urodzić w domu. Pytanie tylko o SKALĘ tych obostrzeń.

CYTAT(użytkownik usunięty @ Fri, 15 May 2009 - 22:46) *
cytowany post usunięto


Jak weźmiesz sobie zywy organizm, zalozysz, że musi spełniac n warunków, co ma się przejawiać w wynikach n pomiarów (przy odpowiednio duzym n), to gwarantuję, że wiele wyników i wiele pomiarów będzie odbiegało od założonych przez Ciebei zakresów. O trafności tych pomiarów (w sensie: adekwatnosci dobranego wskaźnika do mierzonej zmiennej) nie mowiąc.


Gdyby nie to, że naprawde mam co robic, już dziś kupiłabym sobie ksiażke I. Ch. i przeczytala "Wnuczątko";-)

--------------------




użytkownik usunięty

Go??







post pią, 15 maj 2009 - 22:23
Post #59

[post usunięty]
Silije
sob, 16 maj 2009 - 12:05
Nawołuję do skupienia się na konkretach a nie na światopoglądach i analizowaniu wnuczątka, super że jest taka osoba jak Irena Chołuj która to wszystko zaczęła, przyjęła ponad 500 dzieci w domu i wyszkoliła wiele kolejnych położnych, bo nie wiadomo na jakim etapie byśmy w Polsce teraz byli, a to jakie ma poglądy i styl pisania - cóż z tego, w końcu dzieli ją od nas kilka pokoleń.

A teraz już konkret czyli cytat z przywołanego forum gazetowego, autorką wykładu jest Kaaka, położna, matka vczwórki dzieci, wszystkie urodzone w domu:
O zagrożeniach występujące jako straszaki dla domowych par
Przedwczesne oddzielenie łożyska:
Chyba najczęściej podawany przykład poważnego powikłania, z który można sobie
poradzić tylko w szpitalu.
Jakie są fakty?
Częstość występowania - 0,2-1,4% porodów (zależnie od źródła danych)
Ale, żeby nie było tak strasznie, nie zawsze przebieg jest tak dramatyczny jak
mogłoby się wydawać:
30% przypadków, to st. "0" - rozpoznanie jest dokonywane po porodzie przy ocenie
łożyska
45% to st. "I" - jedynym objawem jest krwawienie z dróg rodnych
15% to st. "II" - występuje krwawienie lub nie, wzrasta napięcie macicy,
pojawiają się objawy zagrożenia płodu (zaburzenia akcji serca)
10% to st. "III" - objawia się wstrząsem i zaburzeniami krzepnięcia u matki oraz
śmiercią płodu.
Czyli - 75% przypadków nie wymaga interwencji. Szpital może pomóc jedynie w
przypadku oddzielenia II lub III stopnia. Przy czym w przypadku III stopnia
można pomóc tylko matce.
Patomechanizm: zmiany uszkadzające w środbłonku naczyń włosowatych, wzrost
przepuszczalności, pękanie naczyń włosowatych, a w efekcie wynaczynienie krwi do
przestrzeni między łożyskiem, a miejscem jego przyczepu. Wszystkie stany mogące
wpływać na uszkodzenie śródbłonka (toksyczne badź mechaniczne) mogą doprowadzić
do przedwczesnego odklejenia łożyska.
Przyczyny:
1. Zaburzenia ukł. krążenia u matki:
A.Nadciśnienie indukowane przez ciążę
B.Stan przdrzucawkowy, rzucawka
C.Nadciśnienie
D.Choroby nerek z zaburzeniami układu krążenia
E.Zespół żyły głównej dolnej (to od leżenia na wznak głównie...)
F.Palenie tytoniu
2. Czynniki mechaniczne:
A.Uraz brzucha
B.Bardzo krótka pępowina
C.Nagłe zmiany ciśnienia w jamie macicy (spadek ciśnienia po amniotomii w
wielowodziu lub po porodzie pierwszego bliźniaka)
D.Stan po licznych porodach lub po wielu wyłyżeczkowaniach jamy macicy
3. Inne:
A.Jatrogenna hiperkinetyczna czynność skurczowa macicy (czyli to, co się dzieje
popodaniu kroplówki naskurczowej)
B.Nieznane przyczyny

Czyli, jak widać powyżej, większość przyczyn można rozpoznać już przed porodem
lub uniknąć ich (1E, 3A) rodząc w domu


Dystocja barkowa:
Częstość występowania: 0,1-0,6% porodów sn - silnie związana z wielkością
dziecka, przy dzieciach o masie >5000g w 40% porodów.
A teraz główny smaczek, specjalnie dla Was: dystocja zdarza się dużo rzadziej w
pozycjach wertykalnych. I jeszcze lepszy smaczek: dystocja praktycznie się nie
zdarza w pozycji kolankowo łokciowej.
Wg Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego postępowanie powinno być następujące:
1. wezwać pomoc
2. założyć cewnik do pęcherza
3. wykonać rozległe nacięcie
4. odśluzować noworodka
5. ucisk nadłonowy z jednoczesnym pociąganiem główki w dół
6. manerw Mc Robertsa (ten z nogami)
7. manewr Woodsa (obrócenie dziecka o 180 st z jednoczesnym "wykręceniem"
tylnego barku
8. próba urodzenia tylnego ramienia
9. pozycna kolankowo-łokciowa
10. umyślne złamanie przedniego obojczyka lub ramienia płodu
11. manewr Zavanellego - wyłącznie w ostateczności - wepchnięcie główki
spowrotem jako przygotowanie do cc

Zwracam uwagę na "smaczek": zauważcie jak późno we wszystkich tych działaniach
pojawia się pozycja kolankowo-łokciowa... (Dopisek mój czyli Silije: Powinna to być pierwsza czynność, jako nieinwazyjna bezpieczna metoda, a nawet zastosowana prewencyjnie tzn. przyjmujemy taka pozycję, kiedy spodziewamy się dużego dziecka.)

Problemy z pępowiną:
Po pierwsze długość pępowiny. Zazwyczaj pod koniec ciąży jest to 30-70 cm.
* Pępowina zbyt krótka (<30) cm faktycznie może być przyczyną poważnych powikłań
włącznie z przedwczesnym oddzieleniem łożyska.
* Pępowina zbyt długa (>100 cm) stwarza wiele możliwości straszenia rodzącej
zdecydowanej na poród domowy.
A. Dziecko może się nią owinąć - i zdarza się to bardzo często >10 porodów.
Jeśli poród nie jest sztucznie przyspieszany, to owinięcie rzadko ma przykre
następstwa. W przypadku wyjątkowo "fikuśnego" owinięcia (np. trzy razy ciasno
wokół szyi, lub "szelki" w kroku i na ramionach) może nastąpić zatrzymanie
postępu porodu i wahania czynności serca dziecka. Irena Ch. twierdzi, że
niezaburzana natura świetnie sobie radzi nawet z takimi problemami.
B. Pępowina może się zawiązać - węzeł prawdziwy zdarza się bardzo rzadko. Jego
zaciśnięcie w czasie ciąży bywa przyczyną zgonu wewnątrzmacicznego. W czasie
porodu zaciskający się węzeł będzie powodował zaburzenia czynności serca.

Wypadnięcie pępowiny to, obok przedwczesnego oddzielenia łożyska, ulubiony
straszak ginekologów. Nie dziwne o tyle, że przy porodach szpitalnych mają wiele
okazji doprowadzić do tego groźnego powikłania
Częstość występowania: 0,14-0,7% porodów
Mechanizm: Pępowina może wypaść wyłącznie wtedy, gdy między wchodem miednicy a
częścią przodującą występuje „nieszczelność”. Często wypadnięcie pępowiny (po
pęknięciu pęcherza płodowego) poprzedzone jest jej przodowaniem (przed
pęknięciem pęcherza). Można sobie wyobrazić, że gdy pępowina jest bardzo długa i
cienka, to nie potrzebuje specjalnych earunków fo tego by jej pętla znalazła się
przed główką. Pępowinę przodującą można rozpoznać na USG lub w badaniu
palpacyjnym. Odpowiednie ułożenie matki może doprowadzić do cofnięcia się
przodującej (ale nie wypadniętej, czyli przy zachowanym pęcherzu) pępowiny.
W związku z tym, że pępowina do wypadnięcia potrzebuje odpowiednich warunków, to
powikłanie będzie się szczególnie chętnie pojawiać w następujących przypadkach:
1. Niewspółmierność porodowa – główka za duża do miednicy (makrosomia,
wodogłowie, wąska miednica) nie może się wstawić więc pozostaje nieszczelność, w
którą może wpaść pępowina – poród sn jest niemożliwy, bo główka nie zmieści się
do kanału rodnego
2. Główka bardzo mała w stosunku do miednicy (wcześniactwo, wielorództwo)
3. Nieprawidłowe położenie płodu – poprzeczne, miednicowe
4. Ciąża mnoga
5. Przyczyny związane z pępowiną – bardzo długa i cienka lub łożysko nisko
schodzące lub brzeżnie przodujące z przyczepem pępowiny od strony ujścia szyjki
macicy
6. Przedwczesne pęknięcie (przebicie!) pęcherza płodowego, gdy główka nie jest
jeszcze ustalone we wchodzie miednicy.
Podana w którejś wcześniejszej wypowiedzi informacja, że leżenie na plecach
zwiększa prawdopodobieństwo wypadnięcia pępowiny, w kontekście nieszczelności
między główką a miednicą wydaje się całkiem logiczne.


Śmiertelność okołoporodowa dzieci:
Nie ma różnicy pomiędzy bezpieczeństwem planowanego porodu domowego a porodem w
szpitalu w wypadku kobiet rodzących po raz pierwszy, natomiast w przypadku
kobiet rodzących kolejne dziecko poród domowy jest znacznie korzystniejszy.
(Wynik badań Netherlands Institte of Prymary Health Care)
Z badań Institute for Social and Preventive Medicine of the University of Basle,
Zurich Canton, Zurich Study Team wynika, że liczba zgonów dzieci przedstawia się
następująco:
* przy porodach domowych - 2,3/ 1000 porodów
* przy porodach szpitalnych - 7,9/ 1000 porodów
Z badań R. E. Anderson i P. A. Murphy (USA), śmiertelność okołoporodowa:
* 2,5 / 1000 dla kobiet, które planowały urodzić w domu
* 0,9 / 1000 dla kobiet, które urodziły w domu
Z badań Norhern Region Perinatal Mortality Survey Coordinating Group, Wielka
Brytania – śmiertelność okołoporodowa:
* Matki, które zaplanowały poród domowy i urodziły w domu - 1,7/1000
* Matki, które zaplanowały poród domowy niezależnie od ostatecznego miejsca
porodu - 4,8/1000
* Wszystkie porody w regionie – 9,7/1000
Statystyki podaję na podstawie wystąpienia położnej Katarzyny Oleś na
konferencji Fundacji Rodzić po Ludzku w 2003 r.
Oczywiście, dane są trochę tendencyjne, bo przy porodach szpitalnych
uwzględnione są też osoby, które z powodu ryzyka nie miałyby szans na
kwalifikację do porodu domowego.

Niedotlenienie dziecka:
Niedotlenienie, to chyba to "COŚ" czego często boją się różne osoby
zniechęcające nas do porodu w domu.
Żeby mówić o niedotlenieniu trzeba opisać trzy ważne w tym kontekście terminy -
hipoksemię, hipoksję i asfiksję.

Hipoksemia to prowadzące do hipoksji obniżenie ciśnienia cząstkowego tlenu we
krwi tętniczej. Jest to początkowe stadium deficytu tlenowego. Płód radzi sobie
z nią zmniejszając aktywność (spada wtedy zużycie tlenu) a gdy hipoksemia trwa
długo (wiele dni, tygodnie) dochodzi do wewnątrzmacicznego zahamowania wzrostu.
Równowaga energetyczna organizmu jest utrzymana jednak płód, który przez długi
czas funkcjonował w stanie hipoksemi będzie gorzej sobie radził w sytuacji
niedotlenienia przy porodzie.

Hipoksja (niedotlenienie) to niedobór tlenu w tkankach obwodowych. W stanie
przedłużającego się niedotlenienia organizm dziecka centralizuje krążenie tak,
aby maksymalna ilość tlenu trafiała do organów kluczowych dla funkcjonowania.
Wiąże się to z obniżeniem obwodowego przepływu krwi i rozpoczęciem metabolizmu
beztlenowego w tkankach obwodowych. Wydzielane są też hormony stresu. W
warunkach hipoksji, pomimo deficytu tlenowego, płód może funkcjonować przez
szereg godzin, jednak w oczywisty sposób jego kondycja jest znacznie osłabiona.

Asfiksja (zamartwica) jest to stan niedoboru tlenowego w organizmie związany z
niedotlenieniem narządów centralnych. Wiążę się z metabolizmem beztlenowym także
w narządach centralnych i poważnymi zaburzeniami w rytmie serca. Przy braku
natychmiastowych czynności ratowniczych (w ciągu kilku minut od wystąpienia
asfiksji) prowadzi do utraty przytomności i śmierci lub do uszkodzenia mózgu, co
grozi mózgowym porażeniem dziecięcym. Przyczyny asfiksji u osób oddychających to
zablokowanie dróg oddechowych, oddychanie w środowisku ubogim w tlen, zatrucia,
bezdech. W przypadku płodu, który nie oddycha samodzielnie, asfiksja jest
związana z niedostateczną podażą tlenu z krwią otrzymywaną przez łożysko.
Przyczyny mogą być bezpośrednio związane z porodem (odklejenie łożyska,
zaciśnięcie pępowiny, wypadnięcie pępowiny, zespół żyły głównej dolnej –to od
leżenia na plecach, niedotlenienie u matki – może być wynikiem hiperwentylacji
przy nieprawidłowym oddychaniu lub stresie) albo z wcześniejszymi długotrwałymi
nieprawidłowościami (niewydolność łożyska, zaburzenia krążenia u matki, palenie
papierosów, stan deficytu tlenowego u matki).
W przypadku zdrowego płodu, który wcześniej nie doświadczał wielokrotnego lub
długotrwałego niedotlenienia, naturalne mechanizmy obronne pozwalają dziecku
skutecznie poradzić sobie z chwilowymi przerwami w dostawie tlenu w czasie
porodu (zmniejszony przepływ łożyskowy w trakcie skurczów, przejściowy ucisk na
pępowinę gdy jest ona owinięta wokół szyi). Ryzyko uszkodzenia wskutek
niedotlenienie związanego z fizjologicznym przebiegiem porodu jest, w przypadku
zdrowego płodu prawie zerowe. Kwestia przedstawia się znacznie mniej
optymistycznie w przypadku dzieci, które już w ciąży doświadczały deficytu
tlenowego. U takich dzieci mechanizmy kompensacyjne mogą być już na wyczerpaniu
i nawet krótkotrwałe niedotlenienie w czasie porodu może mieć tragiczne skutki.
Dlatego ważne jest (szczególnie gdy myślimy o porodzie domowym) by
zainteresować się stanem dziecka przed porodem. Palenie papierosów (także
bierne) bardzo źle wpływa na stan dotlenienia płodu. Ważne jest też
skontrolowanie stanu łożyska na ostatnim USG – najlepiej z badaniem przepływów
metodą Dopplera. Wiele cennych informacji może przynieść badanie KTG (test
niestresowy – po prostu pół godziny zapisu). Każdej matce można też polecić
liczenie ruchów płodu w ostatnim miesiącu ciąży (trzy razy dziennie po godzinie
o stałych porach). Choć wydaje się banalne, to bardzo skutecznie pozwala
stwierdzić, czy dziecko funkcjonuje w komfortowych warunkach. W razie
wątpliwości powinno się zrobić zapis KTG lub test Manninga (służy do okreslania
profilu biofizycznego dziecka, W badaniu USG bada sie 4 parametry - ruchy
oddechowe, ruchy płodu, napięcie mięśni płodu, objętość płynu owodniowego i,
dodatkowo analizuje się wyniku testu niestresowego. Ocenę przedstawia sie w
punktach. za każdą cechę płód otrzymuje 0, 1 lub 2pkt. w sumie max wynosi 10).

Ten post edytował Silije sob, 16 maj 2009 - 12:10
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
Skąd: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post sob, 16 maj 2009 - 12:05
Post #60

Nawołuję do skupienia się na konkretach a nie na światopoglądach i analizowaniu wnuczątka, super że jest taka osoba jak Irena Chołuj która to wszystko zaczęła, przyjęła ponad 500 dzieci w domu i wyszkoliła wiele kolejnych położnych, bo nie wiadomo na jakim etapie byśmy w Polsce teraz byli, a to jakie ma poglądy i styl pisania - cóż z tego, w końcu dzieli ją od nas kilka pokoleń.

A teraz już konkret czyli cytat z przywołanego forum gazetowego, autorką wykładu jest Kaaka, położna, matka vczwórki dzieci, wszystkie urodzone w domu:
O zagrożeniach występujące jako straszaki dla domowych par
Przedwczesne oddzielenie łożyska:
Chyba najczęściej podawany przykład poważnego powikłania, z który można sobie
poradzić tylko w szpitalu.
Jakie są fakty?
Częstość występowania - 0,2-1,4% porodów (zależnie od źródła danych)
Ale, żeby nie było tak strasznie, nie zawsze przebieg jest tak dramatyczny jak
mogłoby się wydawać:
30% przypadków, to st. "0" - rozpoznanie jest dokonywane po porodzie przy ocenie
łożyska
45% to st. "I" - jedynym objawem jest krwawienie z dróg rodnych
15% to st. "II" - występuje krwawienie lub nie, wzrasta napięcie macicy,
pojawiają się objawy zagrożenia płodu (zaburzenia akcji serca)
10% to st. "III" - objawia się wstrząsem i zaburzeniami krzepnięcia u matki oraz
śmiercią płodu.
Czyli - 75% przypadków nie wymaga interwencji. Szpital może pomóc jedynie w
przypadku oddzielenia II lub III stopnia. Przy czym w przypadku III stopnia
można pomóc tylko matce.
Patomechanizm: zmiany uszkadzające w środbłonku naczyń włosowatych, wzrost
przepuszczalności, pękanie naczyń włosowatych, a w efekcie wynaczynienie krwi do
przestrzeni między łożyskiem, a miejscem jego przyczepu. Wszystkie stany mogące
wpływać na uszkodzenie śródbłonka (toksyczne badź mechaniczne) mogą doprowadzić
do przedwczesnego odklejenia łożyska.
Przyczyny:
1. Zaburzenia ukł. krążenia u matki:
A.Nadciśnienie indukowane przez ciążę
B.Stan przdrzucawkowy, rzucawka
C.Nadciśnienie
D.Choroby nerek z zaburzeniami układu krążenia
E.Zespół żyły głównej dolnej (to od leżenia na wznak głównie...)
F.Palenie tytoniu
2. Czynniki mechaniczne:
A.Uraz brzucha
B.Bardzo krótka pępowina
C.Nagłe zmiany ciśnienia w jamie macicy (spadek ciśnienia po amniotomii w
wielowodziu lub po porodzie pierwszego bliźniaka)
D.Stan po licznych porodach lub po wielu wyłyżeczkowaniach jamy macicy
3. Inne:
A.Jatrogenna hiperkinetyczna czynność skurczowa macicy (czyli to, co się dzieje
popodaniu kroplówki naskurczowej)
B.Nieznane przyczyny

Czyli, jak widać powyżej, większość przyczyn można rozpoznać już przed porodem
lub uniknąć ich (1E, 3A) rodząc w domu


Dystocja barkowa:
Częstość występowania: 0,1-0,6% porodów sn - silnie związana z wielkością
dziecka, przy dzieciach o masie >5000g w 40% porodów.
A teraz główny smaczek, specjalnie dla Was: dystocja zdarza się dużo rzadziej w
pozycjach wertykalnych. I jeszcze lepszy smaczek: dystocja praktycznie się nie
zdarza w pozycji kolankowo łokciowej.
Wg Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego postępowanie powinno być następujące:
1. wezwać pomoc
2. założyć cewnik do pęcherza
3. wykonać rozległe nacięcie
4. odśluzować noworodka
5. ucisk nadłonowy z jednoczesnym pociąganiem główki w dół
6. manerw Mc Robertsa (ten z nogami)
7. manewr Woodsa (obrócenie dziecka o 180 st z jednoczesnym "wykręceniem"
tylnego barku
8. próba urodzenia tylnego ramienia
9. pozycna kolankowo-łokciowa
10. umyślne złamanie przedniego obojczyka lub ramienia płodu
11. manewr Zavanellego - wyłącznie w ostateczności - wepchnięcie główki
spowrotem jako przygotowanie do cc

Zwracam uwagę na "smaczek": zauważcie jak późno we wszystkich tych działaniach
pojawia się pozycja kolankowo-łokciowa... (Dopisek mój czyli Silije: Powinna to być pierwsza czynność, jako nieinwazyjna bezpieczna metoda, a nawet zastosowana prewencyjnie tzn. przyjmujemy taka pozycję, kiedy spodziewamy się dużego dziecka.)

Problemy z pępowiną:
Po pierwsze długość pępowiny. Zazwyczaj pod koniec ciąży jest to 30-70 cm.
* Pępowina zbyt krótka (<30) cm faktycznie może być przyczyną poważnych powikłań
włącznie z przedwczesnym oddzieleniem łożyska.
* Pępowina zbyt długa (>100 cm) stwarza wiele możliwości straszenia rodzącej
zdecydowanej na poród domowy.
A. Dziecko może się nią owinąć - i zdarza się to bardzo często >10 porodów.
Jeśli poród nie jest sztucznie przyspieszany, to owinięcie rzadko ma przykre
następstwa. W przypadku wyjątkowo "fikuśnego" owinięcia (np. trzy razy ciasno
wokół szyi, lub "szelki" w kroku i na ramionach) może nastąpić zatrzymanie
postępu porodu i wahania czynności serca dziecka. Irena Ch. twierdzi, że
niezaburzana natura świetnie sobie radzi nawet z takimi problemami.
B. Pępowina może się zawiązać - węzeł prawdziwy zdarza się bardzo rzadko. Jego
zaciśnięcie w czasie ciąży bywa przyczyną zgonu wewnątrzmacicznego. W czasie
porodu zaciskający się węzeł będzie powodował zaburzenia czynności serca.

Wypadnięcie pępowiny to, obok przedwczesnego oddzielenia łożyska, ulubiony
straszak ginekologów. Nie dziwne o tyle, że przy porodach szpitalnych mają wiele
okazji doprowadzić do tego groźnego powikłania
Częstość występowania: 0,14-0,7% porodów
Mechanizm: Pępowina może wypaść wyłącznie wtedy, gdy między wchodem miednicy a
częścią przodującą występuje „nieszczelność”. Często wypadnięcie pępowiny (po
pęknięciu pęcherza płodowego) poprzedzone jest jej przodowaniem (przed
pęknięciem pęcherza). Można sobie wyobrazić, że gdy pępowina jest bardzo długa i
cienka, to nie potrzebuje specjalnych earunków fo tego by jej pętla znalazła się
przed główką. Pępowinę przodującą można rozpoznać na USG lub w badaniu
palpacyjnym. Odpowiednie ułożenie matki może doprowadzić do cofnięcia się
przodującej (ale nie wypadniętej, czyli przy zachowanym pęcherzu) pępowiny.
W związku z tym, że pępowina do wypadnięcia potrzebuje odpowiednich warunków, to
powikłanie będzie się szczególnie chętnie pojawiać w następujących przypadkach:
1. Niewspółmierność porodowa – główka za duża do miednicy (makrosomia,
wodogłowie, wąska miednica) nie może się wstawić więc pozostaje nieszczelność, w
którą może wpaść pępowina – poród sn jest niemożliwy, bo główka nie zmieści się
do kanału rodnego
2. Główka bardzo mała w stosunku do miednicy (wcześniactwo, wielorództwo)
3. Nieprawidłowe położenie płodu – poprzeczne, miednicowe
4. Ciąża mnoga
5. Przyczyny związane z pępowiną – bardzo długa i cienka lub łożysko nisko
schodzące lub brzeżnie przodujące z przyczepem pępowiny od strony ujścia szyjki
macicy
6. Przedwczesne pęknięcie (przebicie!) pęcherza płodowego, gdy główka nie jest
jeszcze ustalone we wchodzie miednicy.
Podana w którejś wcześniejszej wypowiedzi informacja, że leżenie na plecach
zwiększa prawdopodobieństwo wypadnięcia pępowiny, w kontekście nieszczelności
między główką a miednicą wydaje się całkiem logiczne.


Śmiertelność okołoporodowa dzieci:
Nie ma różnicy pomiędzy bezpieczeństwem planowanego porodu domowego a porodem w
szpitalu w wypadku kobiet rodzących po raz pierwszy, natomiast w przypadku
kobiet rodzących kolejne dziecko poród domowy jest znacznie korzystniejszy.
(Wynik badań Netherlands Institte of Prymary Health Care)
Z badań Institute for Social and Preventive Medicine of the University of Basle,
Zurich Canton, Zurich Study Team wynika, że liczba zgonów dzieci przedstawia się
następująco:
* przy porodach domowych - 2,3/ 1000 porodów
* przy porodach szpitalnych - 7,9/ 1000 porodów
Z badań R. E. Anderson i P. A. Murphy (USA), śmiertelność okołoporodowa:
* 2,5 / 1000 dla kobiet, które planowały urodzić w domu
* 0,9 / 1000 dla kobiet, które urodziły w domu
Z badań Norhern Region Perinatal Mortality Survey Coordinating Group, Wielka
Brytania – śmiertelność okołoporodowa:
* Matki, które zaplanowały poród domowy i urodziły w domu - 1,7/1000
* Matki, które zaplanowały poród domowy niezależnie od ostatecznego miejsca
porodu - 4,8/1000
* Wszystkie porody w regionie – 9,7/1000
Statystyki podaję na podstawie wystąpienia położnej Katarzyny Oleś na
konferencji Fundacji Rodzić po Ludzku w 2003 r.
Oczywiście, dane są trochę tendencyjne, bo przy porodach szpitalnych
uwzględnione są też osoby, które z powodu ryzyka nie miałyby szans na
kwalifikację do porodu domowego.

Niedotlenienie dziecka:
Niedotlenienie, to chyba to "COŚ" czego często boją się różne osoby
zniechęcające nas do porodu w domu.
Żeby mówić o niedotlenieniu trzeba opisać trzy ważne w tym kontekście terminy -
hipoksemię, hipoksję i asfiksję.

Hipoksemia to prowadzące do hipoksji obniżenie ciśnienia cząstkowego tlenu we
krwi tętniczej. Jest to początkowe stadium deficytu tlenowego. Płód radzi sobie
z nią zmniejszając aktywność (spada wtedy zużycie tlenu) a gdy hipoksemia trwa
długo (wiele dni, tygodnie) dochodzi do wewnątrzmacicznego zahamowania wzrostu.
Równowaga energetyczna organizmu jest utrzymana jednak płód, który przez długi
czas funkcjonował w stanie hipoksemi będzie gorzej sobie radził w sytuacji
niedotlenienia przy porodzie.

Hipoksja (niedotlenienie) to niedobór tlenu w tkankach obwodowych. W stanie
przedłużającego się niedotlenienia organizm dziecka centralizuje krążenie tak,
aby maksymalna ilość tlenu trafiała do organów kluczowych dla funkcjonowania.
Wiąże się to z obniżeniem obwodowego przepływu krwi i rozpoczęciem metabolizmu
beztlenowego w tkankach obwodowych. Wydzielane są też hormony stresu. W
warunkach hipoksji, pomimo deficytu tlenowego, płód może funkcjonować przez
szereg godzin, jednak w oczywisty sposób jego kondycja jest znacznie osłabiona.

Asfiksja (zamartwica) jest to stan niedoboru tlenowego w organizmie związany z
niedotlenieniem narządów centralnych. Wiążę się z metabolizmem beztlenowym także
w narządach centralnych i poważnymi zaburzeniami w rytmie serca. Przy braku
natychmiastowych czynności ratowniczych (w ciągu kilku minut od wystąpienia
asfiksji) prowadzi do utraty przytomności i śmierci lub do uszkodzenia mózgu, co
grozi mózgowym porażeniem dziecięcym. Przyczyny asfiksji u osób oddychających to
zablokowanie dróg oddechowych, oddychanie w środowisku ubogim w tlen, zatrucia,
bezdech. W przypadku płodu, który nie oddycha samodzielnie, asfiksja jest
związana z niedostateczną podażą tlenu z krwią otrzymywaną przez łożysko.
Przyczyny mogą być bezpośrednio związane z porodem (odklejenie łożyska,
zaciśnięcie pępowiny, wypadnięcie pępowiny, zespół żyły głównej dolnej –to od
leżenia na plecach, niedotlenienie u matki – może być wynikiem hiperwentylacji
przy nieprawidłowym oddychaniu lub stresie) albo z wcześniejszymi długotrwałymi
nieprawidłowościami (niewydolność łożyska, zaburzenia krążenia u matki, palenie
papierosów, stan deficytu tlenowego u matki).
W przypadku zdrowego płodu, który wcześniej nie doświadczał wielokrotnego lub
długotrwałego niedotlenienia, naturalne mechanizmy obronne pozwalają dziecku
skutecznie poradzić sobie z chwilowymi przerwami w dostawie tlenu w czasie
porodu (zmniejszony przepływ łożyskowy w trakcie skurczów, przejściowy ucisk na
pępowinę gdy jest ona owinięta wokół szyi). Ryzyko uszkodzenia wskutek
niedotlenienie związanego z fizjologicznym przebiegiem porodu jest, w przypadku
zdrowego płodu prawie zerowe. Kwestia przedstawia się znacznie mniej
optymistycznie w przypadku dzieci, które już w ciąży doświadczały deficytu
tlenowego. U takich dzieci mechanizmy kompensacyjne mogą być już na wyczerpaniu
i nawet krótkotrwałe niedotlenienie w czasie porodu może mieć tragiczne skutki.
Dlatego ważne jest (szczególnie gdy myślimy o porodzie domowym) by
zainteresować się stanem dziecka przed porodem. Palenie papierosów (także
bierne) bardzo źle wpływa na stan dotlenienia płodu. Ważne jest też
skontrolowanie stanu łożyska na ostatnim USG – najlepiej z badaniem przepływów
metodą Dopplera. Wiele cennych informacji może przynieść badanie KTG (test
niestresowy – po prostu pół godziny zapisu). Każdej matce można też polecić
liczenie ruchów płodu w ostatnim miesiącu ciąży (trzy razy dziennie po godzinie
o stałych porach). Choć wydaje się banalne, to bardzo skutecznie pozwala
stwierdzić, czy dziecko funkcjonuje w komfortowych warunkach. W razie
wątpliwości powinno się zrobić zapis KTG lub test Manninga (służy do okreslania
profilu biofizycznego dziecka, W badaniu USG bada sie 4 parametry - ruchy
oddechowe, ruchy płodu, napięcie mięśni płodu, objętość płynu owodniowego i,
dodatkowo analizuje się wyniku testu niestresowego. Ocenę przedstawia sie w
punktach. za każdą cechę płód otrzymuje 0, 1 lub 2pkt. w sumie max wynosi 10).

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
> Organizacja porodu w domu, Zapraszam do tworzenia wątku inne domowe Mamy
Start new topic
Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 21:14
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama