oj dziewczynki u mnie bez zmian, stoję w miejscu, jak stałam miesiąc temu.
Bartek płacze bardzo mocno, mówi, ze nie lubi swojej pani, bo ona krzyczy i nie chce chodzic do przedszkola. Byłam na rozmowie z dyrekcją nic to nie dało - zerówka ma komplet, więc go tam nie przyjmą, pani nie zmienią, bo inne dzieci ją lubią
tylko mój syn się skarży. Mąż był na rozmowie z Panią, a pani peany pochwalne na temat Bartka, że grzeczny, bezproblemowy, ma bujną wyobraźnię, ale pięknie współpracuje w grupie,czasem płacze, ale to minie zdaniem pani
byłam w prywatnym przedszkolu miejsce jest, M z małym poszli obejrzec i syn stwierdził, że mu się tam nie podoba, bo nudne zabawki. M twierdzi, że trzeba przeczekac, "starej" pani ciągle nie ma, histeriom nie ma końca, o choróbskach nie wspomnę. W ostatnim miesiącu zaliczyłam już Bartka anginę i trzydniówkę, teraz narzeka na brzuszek - ale zdaje mi się, że to wymyślony ból. M leci do lekarza jutro. Boje się, że mi dziecko w jakieś choróbsko postresowe wpadnie, ale czuję się trochę jak w matni.
Honey
jak widze kłopotów u Ciebie więcej niż u mnie, zawsze mówię, że dopóki dzieci zdrowe nie ma problemów.
pisz co wymyślił pediatra.a termin u reumatologa jakis bliski zdaje mi się