Przywołana na pierwszej stronie melduję się
Wybaczcie kochane te moje nieobecności, a raczej jedną wielką nieobecność.... na forum niestety czasu nie wystarcza... Czasem z pracy zajrzę, czasem po południu tez się uda, ale na pisanie nie zawsze czas już się znajdzie... Ale czytam w miarę na bierząco. Przynajmniej się staram...
Wybaczcie, ze tak tylko, ale wkleję to co napisałam już w innym wątku. W sumie tu napisałabym to samo...
Wszystko mamy dograne i poukładane, wszyscy są zadowoloeni. Mój mąż pracuje na zmiany, więc co drugi tydzień jest z dziećmi całe przedpołudnie, niania natomiast tylko 2 godziny. Ja niestety piersią juz nie karmię, wychodzę z pracy zasadniczo o 15.30, ale przynajmniej dwa razy w tygodniu, a czasem i czery, jestem w terenie a z terenu wracam nawet o 12 (najwcześniej wróciłam o 11.30) . Jutro też jadę w teren i myślę, ze też szybko się wyrobię i wrócę wcześnie
Hani kolki się skończyły ząbki jeszcze nie idą i teraz jest spokojnym kochanym niemowlakiem, za to jej braciszek czasem da popalić. Ale wracam z pracy naładowana pozytywną energią i nawet cierpliwośc się z tej energii bierze
. Po pracy mam siły na zabawy, bieganie, czytanie, malowanie, niestety jakoś spacery mi nie w głowie, pewnie przez to, że na świeżym powietrzu cały dzień jestem, dlatego jeśli mam możliwośc to wyprawiam męża, a jeśli nie to niestety zazwyczaj odpuszczam... Ale myślę, ze gdy będzie lato i więcej dnia tym samym to sprawa się trochę zmieni na lepsze...
Dzieciaki póki co zdrowe jak te rybki. Jasiek w wieku Hani miał za sobą już dwa poważne zapalenia oskrzeli, Hania póki co nawet kataru nie miała. On odziwo też zdrowy, pół roku juz prawie trzyma się, ostatnio chorował kiedy ja byłam w szpitalu ... a przedtem co miesiąc dokładnie, przychodził 23-26 dzień miesiąca i Jasiek chory... Oby tek zostało już zawsze najlepiej
W pracy też fajnie, atmosfera miła. Wspóółpracowniczka w porządku, a jesteśmy dwie w delegaturze, więc to ważne raczej żeby dobrze trafić, bo jadnak się trochę czasu z tym czowiekiem spędza... Ale na całym piętrze atmosfera przyjemna
Szef bardzo w porządku, pieniążki miłe, paczki dla dzieci odebrałam
Na prawdę jestem zadowolona. Jedyny minus. Na szkoleniu tydzień byłam. Calutki tydzień bez mojej rodziny. Oni sobie poradzili, mąż, niania, mama, a ja tęskniłam. Ale za to poodwiedzałam starych znajomych ze studiów i nie tylko, ponieważ to szkolenie w Poznaniu było a ja tam studiowałam właśnie.
Muszę pokazać Wam jak Hanusia urosla
Ale chyba jednak musze jakieś aktualne zdjęcia zrobić...