Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

a miało być tak pięknie...

> 
antolek9
piÄ…, 05 kwi 2013 - 23:15
Nie wiem już co robić z samą sobą, nie wiem czy mam siłę dalej żyć i nie wiem jak żyć.
ZacznÄ™ od poczÄ…tku...
Ponad dwa lata temu wyjechałam do UK w pogoni za lepszym życiem, poznałam Daniela, po ponad roku związku wyszło szydło z worka, dziwnie kręciło mnie w brzuchu, test ciążowy no i bach dwie kreski, początkowy szok szybko zamienił się w radość, ponieważ mieszkamy ok 60 km od siebie, a ja miałam w miarę dobrą pracę , on również więc szybko podjęliśmy decyzję, miałam pracować ile dam radę i na ile zezwoli lekarz, a później czas zamieszkać razem. Mimo odlegości jaka nas dzieliła na każdą wizyte u lekarza chodziliśmy razem , razem słuchaliśmy bicia serduszka dzidziusia. I razem cieszyliśmy się gdy w końcu usłyszeliśmy '' it's a girl '' ogromna radość, mieliśmy mieć córeczkę, małą Amelkę. Mimo młodego wieku, ciąże znosiłam bardzo dobrze. 0 wymiotów,bóli i porannych mdłości.
Niestety radość trwała 7 miesięcy, 04.02.2013 roku wsiadłam w samochód, miałam jechać tylko do oddalonego o kilkanaście km Manchesteru na dworzec po Daniela i razem do lekarza, wizyta kontrolna. Niestety niesprzyjająca śnieżna pogoda, a do tego angielska wilgoć sprawiły, że straciłam panowanie nad kierownicą, uderzyłam w samochód osobowy i zatrzymałam się na drzewie. W ciężkim stanie trafiłam do szpitala. Lekarze nie rokowali dużych szans na przeżycie. Mogli uratować jedną z nas, zapytali Daniela kogo mają ratować, nie chciał ale wybrał. Ja żyję - Amelka nie.
Dzisiaj mijają dwa miesiące, powoli wracam do zdrowia, w dalszym ciągu w gipsie, ale fizycznie jest lepiej. niestety psychicznie nie. Siedzę sama w domu, wieczór jak wieczór, Daniel pracuję a mi spływają łzy po policzkach.
Nie potrzebuję kogoś kto powie, że będzie dobrze, że czas leczy rany. Ja potrzebuję kogoś kto wysłucha.

Nie powinnam mieć żalu do Daniela. Mam żal do siebie. gdybym się nie uparła i nie wsiadła do samochodu Amelka lada dzień byłaby z nami. . .
antolek9


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: pią, 05 kwi 13 - 23:09
SkÄ…d: Manchester
Nr użytkownika: 41,966




post piÄ…, 05 kwi 2013 - 23:15
Post #1

Nie wiem już co robić z samą sobą, nie wiem czy mam siłę dalej żyć i nie wiem jak żyć.
ZacznÄ™ od poczÄ…tku...
Ponad dwa lata temu wyjechałam do UK w pogoni za lepszym życiem, poznałam Daniela, po ponad roku związku wyszło szydło z worka, dziwnie kręciło mnie w brzuchu, test ciążowy no i bach dwie kreski, początkowy szok szybko zamienił się w radość, ponieważ mieszkamy ok 60 km od siebie, a ja miałam w miarę dobrą pracę , on również więc szybko podjęliśmy decyzję, miałam pracować ile dam radę i na ile zezwoli lekarz, a później czas zamieszkać razem. Mimo odlegości jaka nas dzieliła na każdą wizyte u lekarza chodziliśmy razem , razem słuchaliśmy bicia serduszka dzidziusia. I razem cieszyliśmy się gdy w końcu usłyszeliśmy '' it's a girl '' ogromna radość, mieliśmy mieć córeczkę, małą Amelkę. Mimo młodego wieku, ciąże znosiłam bardzo dobrze. 0 wymiotów,bóli i porannych mdłości.
Niestety radość trwała 7 miesięcy, 04.02.2013 roku wsiadłam w samochód, miałam jechać tylko do oddalonego o kilkanaście km Manchesteru na dworzec po Daniela i razem do lekarza, wizyta kontrolna. Niestety niesprzyjająca śnieżna pogoda, a do tego angielska wilgoć sprawiły, że straciłam panowanie nad kierownicą, uderzyłam w samochód osobowy i zatrzymałam się na drzewie. W ciężkim stanie trafiłam do szpitala. Lekarze nie rokowali dużych szans na przeżycie. Mogli uratować jedną z nas, zapytali Daniela kogo mają ratować, nie chciał ale wybrał. Ja żyję - Amelka nie.
Dzisiaj mijają dwa miesiące, powoli wracam do zdrowia, w dalszym ciągu w gipsie, ale fizycznie jest lepiej. niestety psychicznie nie. Siedzę sama w domu, wieczór jak wieczór, Daniel pracuję a mi spływają łzy po policzkach.
Nie potrzebuję kogoś kto powie, że będzie dobrze, że czas leczy rany. Ja potrzebuję kogoś kto wysłucha.

Nie powinnam mieć żalu do Daniela. Mam żal do siebie. gdybym się nie uparła i nie wsiadła do samochodu Amelka lada dzień byłaby z nami. . .
Gruszka
sob, 06 kwi 2013 - 11:57
Antolku, nigdy nie możesz mieć pewności, co by było gdyby... nie zadręczaj się tym. Mogłoby się zdarzyć jeszcze milion innych scenariuszy. Nie jesteś temu winna, Ty, ani Twoje wybory.

Daj sobie czas na przeżycie tej żałoby, tej straty. Przykro bardzo.
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post sob, 06 kwi 2013 - 11:57
Post #2

Antolku, nigdy nie możesz mieć pewności, co by było gdyby... nie zadręczaj się tym. Mogłoby się zdarzyć jeszcze milion innych scenariuszy. Nie jesteś temu winna, Ty, ani Twoje wybory.

Daj sobie czas na przeżycie tej żałoby, tej straty. Przykro bardzo.

--------------------
Inanna
pon, 08 kwi 2013 - 18:10
Antolku, strasznie mi przykro.
Nie ma w tym niczyjej winy, tak czasem po prostu bywa.
przytul.gif
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post pon, 08 kwi 2013 - 18:10
Post #3

Antolku, strasznie mi przykro.
Nie ma w tym niczyjej winy, tak czasem po prostu bywa.
przytul.gif

--------------------



ulla
wto, 09 kwi 2013 - 14:35
Może nie chcesz tego słuchać, ale czas naprawdę leczy rany. Nie do końca, bo zostają blizny i zapomnieć nie sposób, ale łatwiej radzić sobie z codziennością, znowu zobaczyć sens i walczyć dalej.
Nawet nad cudzym nieszczęściem trudno przejść tak o do porządku dziennego, własne przeżywa się jeszcze bardziej. Więc będziesz przeżywać i będziesz cierpieć. Żałoba wymaga czasu i daj sobie ten czas, ale nie przekreślaj szans, które ciągle masz - masz, bo żyjesz. I jak bardzo byłoby to niesprawiedliwe w Twoim odczuciu, decyzja Daniela, była słuszna.

Obwinianie się do niczego Cię nie doprowadzi. Gdyby człowiek wiedział, że upadnie, to by usiadł. I tak jest i będzie codziennie, bo upadki są wpisane w bycie człowiekiem.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post wto, 09 kwi 2013 - 14:35
Post #4

Może nie chcesz tego słuchać, ale czas naprawdę leczy rany. Nie do końca, bo zostają blizny i zapomnieć nie sposób, ale łatwiej radzić sobie z codziennością, znowu zobaczyć sens i walczyć dalej.
Nawet nad cudzym nieszczęściem trudno przejść tak o do porządku dziennego, własne przeżywa się jeszcze bardziej. Więc będziesz przeżywać i będziesz cierpieć. Żałoba wymaga czasu i daj sobie ten czas, ale nie przekreślaj szans, które ciągle masz - masz, bo żyjesz. I jak bardzo byłoby to niesprawiedliwe w Twoim odczuciu, decyzja Daniela, była słuszna.

Obwinianie się do niczego Cię nie doprowadzi. Gdyby człowiek wiedział, że upadnie, to by usiadł. I tak jest i będzie codziennie, bo upadki są wpisane w bycie człowiekiem.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
> a miaÅ‚o być tak piÄ™knie...
Start new topic
Reply to this topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 11:46
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama