Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

Kastracja, a koty wychodzące

> 
Ketmia
śro, 02 lut 2011 - 21:24
Założyłam też wątek na miau, ale może ktoś tutaj rozwieje moje wątpliwości, bo im moje Magiczne Koty są większe, tym bardziej je kocham icon_smile.gif.

Mam dwa najsłodsze kociaki na świecie. To panowie. W tej chwili mają jakieś sześć miesięcy, Kiedy je przynosiłam z piwnicy pewnej kamienicy, od razu rozważałam ich kastrację. Nie chciałabym, aby znaczyły mi ściany oraz przyczyniały się do zwiększania populacji kotów w mojej okolicy. Przede wszystkim boję się też, że już ich więcej nie zobaczę. Że mi pójdą w długą dwa młode niedoświadczone koteczki i coś im się stanie. Na sklepie w którym kupuję ciągle wiszą ogłoszenia typu „Zaginął kot” icon_confused.gif
Dziś byłam z nimi u weta, a ten mnie przestrzegł mimo tego że miał świadomość, że tym samym nie zarobi na dwóch zabiegach, żebym się zastanowiła, czy rzeczywiście chcę je kastrować skoro mają wychodzić. Że inne koty je przegonią lub zmasakrują i że sam nie przypuszczał dopóki nie zobaczył jak walczą `e sobą dwa dzikie koty. Ja też słyszałam, że kastraty mają przerąbane poza domem.
Mieszkam w domu z ogrodem, w dzielnicy willowej, obok jest dość uczęszczana ulica, ale są spowalniacze i od tego czasu koty nie giną już tak pod kołami. Wokół wszyscy mają koty. Kiedyś już miałam kota, który był kastrowany (ale miał wredny waleczny charakter, więc jakoś sobie radził). Nie oddalał się on zbytnio od domu, a i tak dwa razy wrócił strasznie poturbowany.

Teraz jest zimno. Kotki dopiero co były odrobaczone, teraz są zaszczepione, więc na razie od kiedy je wzięłam (25.12) siedzą wyłącznie w domu. Są niesamowitymi miziakami. Teraz też jeden z nich śpi mi na kolanach. Poza tym Zuza bardzo zżyła się z kotkami. Również z jej powodu nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby choć jeden zaginął
Z drugiej zaś strony, nie wyobrażam sobie wiecznie ich pilnować, żeby nie wychodziły do ogrodu. One są cwane, potrafią przemknąć między nogami, jak to koty icon_wink.gif. Dorosły człowiek jeszcze da radę ich nie wypuścić, ale pięcioletnie dziecko już nie.
Poza tym mając ogród człowiek chciałby, żeby wszyscy członkowie rodziny (w tym i koty) z niego korzystali. Zwłaszcza jeden z kotków ma straszne zapędy ogrodnicze i najchętniej leżałby w dużych doniczkach z kwiatami. Myślę, że ogród to byłby dla niego prawdziwy raj.

Chciałabym się dowiedzieć, czy macie koty kastrowane, które wychodzą? Czy takie koty mogą przetrwać na zewnątrz? A może w takim wypadku tak jak radzi weterynarz nie należy ich kastrować?
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post śro, 02 lut 2011 - 21:24
Post #1

Założyłam też wątek na miau, ale może ktoś tutaj rozwieje moje wątpliwości, bo im moje Magiczne Koty są większe, tym bardziej je kocham icon_smile.gif.

Mam dwa najsłodsze kociaki na świecie. To panowie. W tej chwili mają jakieś sześć miesięcy, Kiedy je przynosiłam z piwnicy pewnej kamienicy, od razu rozważałam ich kastrację. Nie chciałabym, aby znaczyły mi ściany oraz przyczyniały się do zwiększania populacji kotów w mojej okolicy. Przede wszystkim boję się też, że już ich więcej nie zobaczę. Że mi pójdą w długą dwa młode niedoświadczone koteczki i coś im się stanie. Na sklepie w którym kupuję ciągle wiszą ogłoszenia typu „Zaginął kot” icon_confused.gif
Dziś byłam z nimi u weta, a ten mnie przestrzegł mimo tego że miał świadomość, że tym samym nie zarobi na dwóch zabiegach, żebym się zastanowiła, czy rzeczywiście chcę je kastrować skoro mają wychodzić. Że inne koty je przegonią lub zmasakrują i że sam nie przypuszczał dopóki nie zobaczył jak walczą `e sobą dwa dzikie koty. Ja też słyszałam, że kastraty mają przerąbane poza domem.
Mieszkam w domu z ogrodem, w dzielnicy willowej, obok jest dość uczęszczana ulica, ale są spowalniacze i od tego czasu koty nie giną już tak pod kołami. Wokół wszyscy mają koty. Kiedyś już miałam kota, który był kastrowany (ale miał wredny waleczny charakter, więc jakoś sobie radził). Nie oddalał się on zbytnio od domu, a i tak dwa razy wrócił strasznie poturbowany.

Teraz jest zimno. Kotki dopiero co były odrobaczone, teraz są zaszczepione, więc na razie od kiedy je wzięłam (25.12) siedzą wyłącznie w domu. Są niesamowitymi miziakami. Teraz też jeden z nich śpi mi na kolanach. Poza tym Zuza bardzo zżyła się z kotkami. Również z jej powodu nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby choć jeden zaginął
Z drugiej zaś strony, nie wyobrażam sobie wiecznie ich pilnować, żeby nie wychodziły do ogrodu. One są cwane, potrafią przemknąć między nogami, jak to koty icon_wink.gif. Dorosły człowiek jeszcze da radę ich nie wypuścić, ale pięcioletnie dziecko już nie.
Poza tym mając ogród człowiek chciałby, żeby wszyscy członkowie rodziny (w tym i koty) z niego korzystali. Zwłaszcza jeden z kotków ma straszne zapędy ogrodnicze i najchętniej leżałby w dużych doniczkach z kwiatami. Myślę, że ogród to byłby dla niego prawdziwy raj.

Chciałabym się dowiedzieć, czy macie koty kastrowane, które wychodzą? Czy takie koty mogą przetrwać na zewnątrz? A może w takim wypadku tak jak radzi weterynarz nie należy ich kastrować?

--------------------
Edzia77
śro, 02 lut 2011 - 21:43
mój Papcio też jest po kastracji, jak z mężem rozmawialiśmy z weterynarzem, stwierdził, że to wszystko zależy od charakteru kota. Wcale nie jest wredny, powiedziałabym nawet, że ciapa, ale jak przyszli do nas znajomi ze swoim kastratem, musieliśmy ich rozdzielić, bo chwila i byłaby niezła jatka. Ja tam bardziej się bałam, że jak wypuszczę go na ogród, to pójdzie i ślad po nim zaginie...
Edzia77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 668
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:45
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,792

GG:


post śro, 02 lut 2011 - 21:43
Post #2

mój Papcio też jest po kastracji, jak z mężem rozmawialiśmy z weterynarzem, stwierdził, że to wszystko zależy od charakteru kota. Wcale nie jest wredny, powiedziałabym nawet, że ciapa, ale jak przyszli do nas znajomi ze swoim kastratem, musieliśmy ich rozdzielić, bo chwila i byłaby niezła jatka. Ja tam bardziej się bałam, że jak wypuszczę go na ogród, to pójdzie i ślad po nim zaginie...

--------------------
Edzia
Ketmia
śro, 02 lut 2011 - 21:52
CYTAT(Edzia77 @ Wed, 02 Feb 2011 - 23:43) *
Ja tam bardziej się bałam, że jak wypuszczę go na ogród, to pójdzie i ślad po nim zaginie...


No właśnie ja też się tego boję.
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post śro, 02 lut 2011 - 21:52
Post #3

CYTAT(Edzia77 @ Wed, 02 Feb 2011 - 23:43) *
Ja tam bardziej się bałam, że jak wypuszczę go na ogród, to pójdzie i ślad po nim zaginie...


No właśnie ja też się tego boję.


--------------------
Edzia77
śro, 02 lut 2011 - 23:08
Ale Papcio na szczęście nie ma w planach lofrowania. Łazi tylko po ogrodzie. Mam nadzieję, że mu nie wpadnie nic innego do jego kochanej kociej makówki icon_smile.gif
Edzia77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 668
Dołączył: pon, 10 paź 05 - 18:45
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 3,792

GG:


post śro, 02 lut 2011 - 23:08
Post #4

Ale Papcio na szczęście nie ma w planach lofrowania. Łazi tylko po ogrodzie. Mam nadzieję, że mu nie wpadnie nic innego do jego kochanej kociej makówki icon_smile.gif

--------------------
Edzia
eve69
śro, 02 lut 2011 - 23:40
Należy zdecydowanie je wykastrować - i jeśli wypuszczać to pod kontrolą - tj koty wychodzą gdy jesteście w domu, są wołane, pilnowane, nie zostają na noc na zewnątrz etc.
To jest trochę mit z tymi kastratami - o ile rzeczywiście jeśli podwórkowy zabijaka dostanie bęcki po kastracji to koty które już jako kastraci wejdą na teren nie zostaną potraktowane gorzej niż nowi niekastrowani. Koty są terytorialne i walczą, ale kastrat ma pozycję zbliżoną do kotki nie rujkującej- a nie jest automatycznie tym gnębionym. W walkach uczestniczy mniej niż niekastrowany kocur który strzeże kotek i terytorium.

Jeśli będziesz wypuszczała koty niekastrowane zginą na pewno - plus masz ogromne prawdopodobieństwo że złapią coś typu białaczka, FIV, etc.

Koty mojego Ojca to podwórkowce - kocur i kotka, kocur fajtłapa żyje sobie spokojnie, a kotka - charakterna dresiara jest bardzo terytorialna i pilnuje całej działki. Raz - w zeszłym roku zdarzyło się, że koty były nachodzone przez kocura - niekastrowanego z sąsiedztwa. Pies Ojca pogonił go bardzo skutecznie.
eve69


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,742
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 17:15
Skąd: Trajsiti
Nr użytkownika: 1,966




post śro, 02 lut 2011 - 23:40
Post #5

Należy zdecydowanie je wykastrować - i jeśli wypuszczać to pod kontrolą - tj koty wychodzą gdy jesteście w domu, są wołane, pilnowane, nie zostają na noc na zewnątrz etc.
To jest trochę mit z tymi kastratami - o ile rzeczywiście jeśli podwórkowy zabijaka dostanie bęcki po kastracji to koty które już jako kastraci wejdą na teren nie zostaną potraktowane gorzej niż nowi niekastrowani. Koty są terytorialne i walczą, ale kastrat ma pozycję zbliżoną do kotki nie rujkującej- a nie jest automatycznie tym gnębionym. W walkach uczestniczy mniej niż niekastrowany kocur który strzeże kotek i terytorium.

Jeśli będziesz wypuszczała koty niekastrowane zginą na pewno - plus masz ogromne prawdopodobieństwo że złapią coś typu białaczka, FIV, etc.

Koty mojego Ojca to podwórkowce - kocur i kotka, kocur fajtłapa żyje sobie spokojnie, a kotka - charakterna dresiara jest bardzo terytorialna i pilnuje całej działki. Raz - w zeszłym roku zdarzyło się, że koty były nachodzone przez kocura - niekastrowanego z sąsiedztwa. Pies Ojca pogonił go bardzo skutecznie.

--------------------
Franio 14.05.2007
Jasinek 04.01.2012

"The moment you settle for less, you get less than you settled for."
"Taught from infancy that beauty is woman's sceptre, the mind shapes itself to the body, and roaming round its gilt cage, only seeks to adorn its prison."

/Mary Wollstonecraft/
Mafia
czw, 03 lut 2011 - 08:06
Koty mojej mamy są wykastrowane, wychodzą w ciągu dnia, na noc wracają do domu. Kręcą sie głównie w zasięgu wzroku. Nie mają żadnych niepokojących objawów.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post czw, 03 lut 2011 - 08:06
Post #6

Koty mojej mamy są wykastrowane, wychodzą w ciągu dnia, na noc wracają do domu. Kręcą sie głównie w zasięgu wzroku. Nie mają żadnych niepokojących objawów.

--------------------
Mafia
Ketmia
czw, 03 lut 2011 - 08:24
No to mnie trochę uspokoiłyście icon_smile.gif
Bo nie wiem, czy weszłyście na podany przeze mnie wątek na miau, ale tam wszyscy namawiają mnie do niewypuszczania ich wcale.
Okazuje się, że nikt stamtąd nie wypuszcza kotów poza próg domu (a jeśli to robi, to się do tego nie przyznaje icon_wink.gif ).
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post czw, 03 lut 2011 - 08:24
Post #7

No to mnie trochę uspokoiłyście icon_smile.gif
Bo nie wiem, czy weszłyście na podany przeze mnie wątek na miau, ale tam wszyscy namawiają mnie do niewypuszczania ich wcale.
Okazuje się, że nikt stamtąd nie wypuszcza kotów poza próg domu (a jeśli to robi, to się do tego nie przyznaje icon_wink.gif ).

--------------------
pcola
czw, 03 lut 2011 - 09:00
Ketmia,
moja banda cała wykastrowana (6 sztuk - 2 kocury i 4 kotki), mają ocieplany domek
na podwórku. Nie mają skłonności do włóczęgostwa, a z intruzami rozprawiają się grupowo.
Stadu przewodzi najstarsza kotka (b. mądra) i to ona jest najbardziej waleczna. Jeden kocurek
(rudy) jest bardzo spokojny, a drugi mimo że kulawy jest największym zadymiarzem w okolicy.

Kotki mojej mamy (4 sztuki) wykastrowane. Dwie wychodzą (czasem nawet nie wracają na noc),
a dwie tylko na ogródek z mamą i jej psami.

Kastruj. Wydłużysz im życie. Moje koty to już seniory i starszaki.
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
Skąd: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post czw, 03 lut 2011 - 09:00
Post #8

Ketmia,
moja banda cała wykastrowana (6 sztuk - 2 kocury i 4 kotki), mają ocieplany domek
na podwórku. Nie mają skłonności do włóczęgostwa, a z intruzami rozprawiają się grupowo.
Stadu przewodzi najstarsza kotka (b. mądra) i to ona jest najbardziej waleczna. Jeden kocurek
(rudy) jest bardzo spokojny, a drugi mimo że kulawy jest największym zadymiarzem w okolicy.

Kotki mojej mamy (4 sztuki) wykastrowane. Dwie wychodzą (czasem nawet nie wracają na noc),
a dwie tylko na ogródek z mamą i jej psami.

Kastruj. Wydłużysz im życie. Moje koty to już seniory i starszaki.

--------------------



--------------------------
Arwena.
czw, 03 lut 2011 - 12:22
Ketmia, mój był kastrowany, wychodził, przy domu i bliskiej okolicy. Tłukł się z innymi kotami, obdarowywał nas myszami, szczurami, kretem icon_wink.gif oraz kleszczami. Bierzesz pod uwagę, że kot wychodzący znosi do domu również małe żyjątka? Odrobaczanie raz w miesiącu, odkleszczanie raz na trzy -cztery tygodnie od marca do listopada. Mimo tego dwa razy sprzedał mi kleszcza, tasiemca też dwa razy leczyliśmy. Do tego poranione łapy, rozdarte ucho i inne takie kwiatki.



I tak pewnego dnia wyszedł i nie wrócił. Osobiście go wypuściłam czego do dziś nie mogę sobie wybaczyć. I do dziś podnosząc rolety na tarasie wypatruję jego czarnej mordy.

Dlatego mam szczerą nadzieję, że nasza Holly nie będzie chciała wychodzić.


A tak EOT, Magiczne już 6 mcy mają? Mnie się wydawało, że pięć...planowałam sterylkę dopiero na kwiecień.
Arwena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,686
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 19:13
Nr użytkownika: 218




post czw, 03 lut 2011 - 12:22
Post #9

Ketmia, mój był kastrowany, wychodził, przy domu i bliskiej okolicy. Tłukł się z innymi kotami, obdarowywał nas myszami, szczurami, kretem icon_wink.gif oraz kleszczami. Bierzesz pod uwagę, że kot wychodzący znosi do domu również małe żyjątka? Odrobaczanie raz w miesiącu, odkleszczanie raz na trzy -cztery tygodnie od marca do listopada. Mimo tego dwa razy sprzedał mi kleszcza, tasiemca też dwa razy leczyliśmy. Do tego poranione łapy, rozdarte ucho i inne takie kwiatki.



I tak pewnego dnia wyszedł i nie wrócił. Osobiście go wypuściłam czego do dziś nie mogę sobie wybaczyć. I do dziś podnosząc rolety na tarasie wypatruję jego czarnej mordy.

Dlatego mam szczerą nadzieję, że nasza Holly nie będzie chciała wychodzić.


A tak EOT, Magiczne już 6 mcy mają? Mnie się wydawało, że pięć...planowałam sterylkę dopiero na kwiecień.

--------------------
everybody lies
pirania
czw, 03 lut 2011 - 13:42
Moja kota jest wychodzaca na wakacjach u mamy icon_smile.gif

jest kastrowana, wychodzi pod kontrola, tylko wtedy gdy jestesmy w domu, bardzo to lubi. Jest persem wiec dla podworkowych burasow jest taka kosmiczna ze nikt nawet nie probuje jej wtluc.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
Skąd: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post czw, 03 lut 2011 - 13:42
Post #10

Moja kota jest wychodzaca na wakacjach u mamy icon_smile.gif

jest kastrowana, wychodzi pod kontrola, tylko wtedy gdy jestesmy w domu, bardzo to lubi. Jest persem wiec dla podworkowych burasow jest taka kosmiczna ze nikt nawet nie probuje jej wtluc.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

Ketmia
czw, 03 lut 2011 - 14:16
CYTAT(Arwena. @ Thu, 03 Feb 2011 - 14:22) *
Mam szczerą nadzieję, że nasza Holly nie będzie chciała wychodzić.
A tak EOT, Magiczne już 6 mcy mają?


Tak mi się wydaje. Z tego co mówiła moja była sąsiadka, one urodziły się jesienią. Coś mi świta, że to był koniec sierpnia, ale mogę się mylić.
Może mają jednak 5 miesięcy. Ale urosły sporo. Wyglądają już na duże koty.

Właśnie byłam wczoraj z nimi u weta, stąd moje rozterki. Jeszcze je zaszczepię na białaczkę. Wet radził.

A jak tam Holly? icon_smile.gif
Jesteście zadowoleni? Też jest taka miziasta, źe najchętniej leżałąby na człowieku?
Pozdrawiam od dwóch czarnych braciszków icon_smile.gif

Co do wyjść, to mam nadzieję, że tak jak radzą m.in. Eve i Pirania będą wychodzić ze mną. Już teraz uczę je, żeby przybiegały na każde zawołąnie. Mojego poprzedniego kota szkoliłam na klikera.
Może i był zakapior, ale przybiegał chyba najszybciej jak się da. icon_smile.gif
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post czw, 03 lut 2011 - 14:16
Post #11

CYTAT(Arwena. @ Thu, 03 Feb 2011 - 14:22) *
Mam szczerą nadzieję, że nasza Holly nie będzie chciała wychodzić.
A tak EOT, Magiczne już 6 mcy mają?


Tak mi się wydaje. Z tego co mówiła moja była sąsiadka, one urodziły się jesienią. Coś mi świta, że to był koniec sierpnia, ale mogę się mylić.
Może mają jednak 5 miesięcy. Ale urosły sporo. Wyglądają już na duże koty.

Właśnie byłam wczoraj z nimi u weta, stąd moje rozterki. Jeszcze je zaszczepię na białaczkę. Wet radził.

A jak tam Holly? icon_smile.gif
Jesteście zadowoleni? Też jest taka miziasta, źe najchętniej leżałąby na człowieku?
Pozdrawiam od dwóch czarnych braciszków icon_smile.gif

Co do wyjść, to mam nadzieję, że tak jak radzą m.in. Eve i Pirania będą wychodzić ze mną. Już teraz uczę je, żeby przybiegały na każde zawołąnie. Mojego poprzedniego kota szkoliłam na klikera.
Może i był zakapior, ale przybiegał chyba najszybciej jak się da. icon_smile.gif

--------------------
Arwena.
czw, 03 lut 2011 - 14:48
Ketmia icon_smile.gif

Własnie mi zajmuje obie ręce, jak za dużo wpatruję się w monitor, to siada przed nim, żebym prawda, priorytety zweryfikowała i przestała pracować, wszak mizianie najważniejsze.

Wpadka poza kuwetą zdarzyła się raz, jak zmieniłam żwirek, ale po tym jednym razie zaakceptowała silikon. Rudej się trochę boi, szczególnie jak biegnie do niej pokrzykując "Olly Ogok". Ale wystarczy, że Mała bierze piłeczkę i całkiem sprawnie się bawią. icon_smile.gif Chociaż "ogok" to nadal najbardziej fascynująca część kota 37.gif .

Odpozdrawiamy icon_smile.gif

Arwena.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,686
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 19:13
Nr użytkownika: 218




post czw, 03 lut 2011 - 14:48
Post #12

Ketmia icon_smile.gif

Własnie mi zajmuje obie ręce, jak za dużo wpatruję się w monitor, to siada przed nim, żebym prawda, priorytety zweryfikowała i przestała pracować, wszak mizianie najważniejsze.

Wpadka poza kuwetą zdarzyła się raz, jak zmieniłam żwirek, ale po tym jednym razie zaakceptowała silikon. Rudej się trochę boi, szczególnie jak biegnie do niej pokrzykując "Olly Ogok". Ale wystarczy, że Mała bierze piłeczkę i całkiem sprawnie się bawią. icon_smile.gif Chociaż "ogok" to nadal najbardziej fascynująca część kota 37.gif .

Odpozdrawiamy icon_smile.gif



--------------------
everybody lies
Ketmia
czw, 03 lut 2011 - 18:42
A jeden z moich kotków siedząc ze mną przed komputerem poluje co prawda nie na mysz, ale na strzałkę na monitorze 06.gif

Jeśli chodzi o zabawki, to polecam coś takiego. Kosztuje grosze, a zabawa nieziemska icon_smile.gif
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post czw, 03 lut 2011 - 18:42
Post #13

A jeden z moich kotków siedząc ze mną przed komputerem poluje co prawda nie na mysz, ale na strzałkę na monitorze 06.gif

Jeśli chodzi o zabawki, to polecam coś takiego. Kosztuje grosze, a zabawa nieziemska icon_smile.gif


--------------------
~Luna~
czw, 03 lut 2011 - 18:45
taaa, moja w 5 min. oskubała te piórka icon_rolleyes.gif
~Luna~


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,096
Dołączył: pią, 24 paź 08 - 14:27
Nr użytkownika: 22,986




post czw, 03 lut 2011 - 18:45
Post #14

taaa, moja w 5 min. oskubała te piórka icon_rolleyes.gif

--------------------
Mama od sierpnia 2005r.
Kocurek
czw, 03 lut 2011 - 19:04
Ketmia, mój kastrat raczej z tych fujarowatych jest - jak przyjdzie kotka sąsiadki (wysterylizowana) to drze na niego mordę ile wlezie, a on nie wie, co ma robić.
Podobnie było z wyposażonymi samcami: Rydzyk był defensywny. W tym wszystkim jednak z defensywą podchodzi pod tylne drzwi domu, gdzie darcie doskonale słyszę, i rozganiam towarzystwo icon_wink.gif Aczkolwiek jak mnie nie było, jakoś sobie radził, nigdy nie przyszedł poturbowany... raz miał zadrapanie na nosie, ale jak na 5 lat bezkarnego włóczęgostwa, to pikuś.
Kocurek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,125
Dołączył: czw, 10 kwi 03 - 21:14
Skąd: z kątowni
Nr użytkownika: 548

GG:


post czw, 03 lut 2011 - 19:04
Post #15

Ketmia, mój kastrat raczej z tych fujarowatych jest - jak przyjdzie kotka sąsiadki (wysterylizowana) to drze na niego mordę ile wlezie, a on nie wie, co ma robić.
Podobnie było z wyposażonymi samcami: Rydzyk był defensywny. W tym wszystkim jednak z defensywą podchodzi pod tylne drzwi domu, gdzie darcie doskonale słyszę, i rozganiam towarzystwo icon_wink.gif Aczkolwiek jak mnie nie było, jakoś sobie radził, nigdy nie przyszedł poturbowany... raz miał zadrapanie na nosie, ale jak na 5 lat bezkarnego włóczęgostwa, to pikuś.

--------------------
Ketmia
czw, 03 lut 2011 - 20:16
CYTAT(Kocurek @ Thu, 03 Feb 2011 - 21:04) *
Rydzyk był defensywny.

Masz w domu... Rydzyka? icon_eek.gif ale że defensywny icon_rolleyes.gif
Ciekawe, co na to sąsiedzi gdy go wołasz icon_smile.gif.

Przepraszam za OT, ale nie mogłam sobie darować icon_smile.gif

edit.: AQA, ale ja im nie daję tej wędki do łap.

Ten post edytował Ketmia czw, 03 lut 2011 - 20:17
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post czw, 03 lut 2011 - 20:16
Post #16

CYTAT(Kocurek @ Thu, 03 Feb 2011 - 21:04) *
Rydzyk był defensywny.

Masz w domu... Rydzyka? icon_eek.gif ale że defensywny icon_rolleyes.gif
Ciekawe, co na to sąsiedzi gdy go wołasz icon_smile.gif.

Przepraszam za OT, ale nie mogłam sobie darować icon_smile.gif

edit.: AQA, ale ja im nie daję tej wędki do łap.

--------------------
Mika
pią, 04 lut 2011 - 00:05
moja po sterylizacji jest bardziej spokojna -znaczy nie rzuca się na łydki i nie dostaje juz non stop głupawki icon_wink.gif
młoda wyłazi ale to piecuch -musi spać w domu
2 razy zdarzylo się,że nie było jej 3 dni ale okazało się,że jeden staruszek chciał ją przysposobić (wróciła upasiona)
nawiała jak tylko nadarzyła się okazja icon_wink.gif
nigdy nie było bojowa w skosunku do innych kotów-nie zaczyna ale broni terytorium icon_wink.gif
i wspaniale łowi myszy i krety icon_lol.gif

aa i po pierwszych wycieczkach przestałam kotę "oznaczać"
żadnych obroży,dzwoneczków i innych *****ół na szyi
mało się sama nie udusiła wygłupiając pod ogrodzeniem
never

Ten post edytował Mika pią, 04 lut 2011 - 00:07
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post pią, 04 lut 2011 - 00:05
Post #17

moja po sterylizacji jest bardziej spokojna -znaczy nie rzuca się na łydki i nie dostaje juz non stop głupawki icon_wink.gif
młoda wyłazi ale to piecuch -musi spać w domu
2 razy zdarzylo się,że nie było jej 3 dni ale okazało się,że jeden staruszek chciał ją przysposobić (wróciła upasiona)
nawiała jak tylko nadarzyła się okazja icon_wink.gif
nigdy nie było bojowa w skosunku do innych kotów-nie zaczyna ale broni terytorium icon_wink.gif
i wspaniale łowi myszy i krety icon_lol.gif

aa i po pierwszych wycieczkach przestałam kotę "oznaczać"
żadnych obroży,dzwoneczków i innych *****ół na szyi
mało się sama nie udusiła wygłupiając pod ogrodzeniem
never

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Ketmia
pią, 04 lut 2011 - 08:21
O, to dobrze Mika, że piszesz. Ja właśnie chciałam moje w ten sposób oznakować, żeby wszyscy wiedzieli, że nie są bezpańskie.
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pią, 04 lut 2011 - 08:21
Post #18

O, to dobrze Mika, że piszesz. Ja właśnie chciałam moje w ten sposób oznakować, żeby wszyscy wiedzieli, że nie są bezpańskie.

--------------------
Mika
pią, 04 lut 2011 - 08:38
moi sąsiedzi po pierwszych dniach wiedzieli,że to czarne wściekłe to moje icon_wink.gif
do nas przychodzi rudy amant -też wiem z którego podwórka
i też nieoznakowany
po kotach z reguły widać po zachowaniu i wyglądzie które domowe,a które dzikie

aaa i kup coś na kleszcze
najlepiej w kroplach (są i obroże)
smarujesz po skórze i ma chronić icon_wink.gif
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post pią, 04 lut 2011 - 08:38
Post #19

moi sąsiedzi po pierwszych dniach wiedzieli,że to czarne wściekłe to moje icon_wink.gif
do nas przychodzi rudy amant -też wiem z którego podwórka
i też nieoznakowany
po kotach z reguły widać po zachowaniu i wyglądzie które domowe,a które dzikie

aaa i kup coś na kleszcze
najlepiej w kroplach (są i obroże)
smarujesz po skórze i ma chronić icon_wink.gif

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Ketmia
pią, 04 lut 2011 - 09:37
Dzięki icon_smile.gif One było odrobaczone kompleksowo przez weta, który miał tyle szczęścia, że na jednym znalazł pchłę icon_wink.gif Mnie ta sztuczka sie wcześniej nie udała. Tak więc potraktował je frontlinem.
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pią, 04 lut 2011 - 09:37
Post #20

Dzięki icon_smile.gif One było odrobaczone kompleksowo przez weta, który miał tyle szczęścia, że na jednym znalazł pchłę icon_wink.gif Mnie ta sztuczka sie wcześniej nie udała. Tak więc potraktował je frontlinem.

--------------------
> Kastracja, a koty wychodzące
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 29 mar 2024 - 15:53
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama