nie wiem skad mi sie to wzielo, myslalam ze nie mam tlustej cery, no i kurcze chyba naprawde nie mam
w kazdym razie mam rozszerzone pory, na czole policzkach i chyba tylko na brodzie nie mam
jak sie tego pozbyc
wiem ze mam sobie kupic paseczke z glinka, patrzylam w sklepach ale chyba jakas posucha jest, w kazdym razie jak znajde to sobie kupie, na razie sasiadka pozyczyla mi swoja maseczke na rozszerzone pory dr Eris, czy ona dobra jest?(nic tam o glince nie bylo napisane) 2 razy sobie zrobilam i jeszcze mam (pory znaczy sie)
poszlam do Ives Rocher zeby mi tam cos poradzono, no i wyszlam z zelem do mycia twarzy takim zielonym z peelingiem i maseczka oczyszczajaca z ananasem, bo z glinka nie mieli
i w ogole to czy mozna sie tego pozbyc samej, czy lepiej od razu do kosmetyczki isc na jakis zabieg oczyszczania,
a jak juz pojde, to ja sobie wyobrazam to tak: wchodze, spedzam tam 2 godz, i wychodze bez tych rozszerzonych porow (i z pustym portfelem).
Oswieccie mnie
mam bardzo blade pojecie o tych sprawach.
Ale nie chce tych porow!
a tak w ogole to mam 25 lat i zmarszczki
serio