Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna  

jak poradzilyscie sobie z usypianiem dzieci w lozeczkach i jak odzwyczaic dzieci od jedzenia mleka w nocy

, poradźcie prosze!!!!!!!!!!!
> , poradźcie prosze!!!!!!!!!!!
Ika
pon, 10 paź 2011 - 22:11
CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:00) *
Nie pozostawiam dzieci z placzem sam na sam.

No to o co chodzi? icon_eek.gif
Czy ja gdzieś napisałam, że nie należy DOPUSZCZAĆ do tego, by dziecko zapłakało? Nie. Piszę tylko, żeby go z tymi emocjami nie zostawiać samego.


CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:00) *
Ps. nikt nie mowi o olewaniu placzu przez kwadrans.

Chyba nie masz racji:

CYTAT(Gundi @ Thu, 22 Sep 2011 - 10:10) *
Kładłam je do łóżeczka i mówiła jak do dorosłego że teraz ma iść spać a mama idzie obiadek ugotować. Wiem że maluszek nie do końca wszystko rozumie. I tak przez pierwsze 3-4 dni miałam wrzaski i płacze itd ale nie możesz być miękka


oraz:
CYTAT(Gundi @ Mon, 10 Oct 2011 - 19:12) *
tak pozwoliłam im popłakać przez kilka wieczorów po 15 minut i nic im nie było same zasypiały.





CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:00) *
I nie wytykaj nam prosze ze to czy tamto robimy zle.Skad masz pewnosc ze twoj poglad jest wlasciwy.

Wy też nie macie, może więc warto się ZASTANOWIĆ, zamiast zaskorupiać...?
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 10 paź 2011 - 22:11
Post #41

CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:00) *
Nie pozostawiam dzieci z placzem sam na sam.

No to o co chodzi? icon_eek.gif
Czy ja gdzieś napisałam, że nie należy DOPUSZCZAĆ do tego, by dziecko zapłakało? Nie. Piszę tylko, żeby go z tymi emocjami nie zostawiać samego.


CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:00) *
Ps. nikt nie mowi o olewaniu placzu przez kwadrans.

Chyba nie masz racji:

CYTAT(Gundi @ Thu, 22 Sep 2011 - 10:10) *
Kładłam je do łóżeczka i mówiła jak do dorosłego że teraz ma iść spać a mama idzie obiadek ugotować. Wiem że maluszek nie do końca wszystko rozumie. I tak przez pierwsze 3-4 dni miałam wrzaski i płacze itd ale nie możesz być miękka


oraz:
CYTAT(Gundi @ Mon, 10 Oct 2011 - 19:12) *
tak pozwoliłam im popłakać przez kilka wieczorów po 15 minut i nic im nie było same zasypiały.





CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:00) *
I nie wytykaj nam prosze ze to czy tamto robimy zle.Skad masz pewnosc ze twoj poglad jest wlasciwy.

Wy też nie macie, może więc warto się ZASTANOWIĆ, zamiast zaskorupiać...?

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Ika
pon, 10 paź 2011 - 22:20
CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:06) *
DLa mnie robi roznice....probowalas nakarmic dwoje dzieci na raz jednym cycem ,opanowac dwie kolki na raz i cwiczyc z fizykoterapeuta z dwoma niemowlakami?
Czasem musialam sie skupic na jednym dziecku i zajac sie bardziej naglym przypadkiem a drugi przypadek odstawic na boczny tor (na chwile)......w sensie ktore sie bardziej niecierpliwi do cyca....itd......


Nie próbowałam, bo primo nie musiałam, a secundo mam dwie piersi.
Poza tym powtórzę po raz kolejny, choć już tracę nadzieję na zrozumienie - nie chodzi o to, by nie dopuścić do płaczu, ale żeby dziecka w tych emocjach nie zostawiać samego - oraz nie uznawać za super postawę "niech się wypłacze, jak popłacze przez 15 minut to zaśnie, no i nie będzie wymuszał".
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 10 paź 2011 - 22:20
Post #42

CYTAT(netty5 @ Mon, 10 Oct 2011 - 21:06) *
DLa mnie robi roznice....probowalas nakarmic dwoje dzieci na raz jednym cycem ,opanowac dwie kolki na raz i cwiczyc z fizykoterapeuta z dwoma niemowlakami?
Czasem musialam sie skupic na jednym dziecku i zajac sie bardziej naglym przypadkiem a drugi przypadek odstawic na boczny tor (na chwile)......w sensie ktore sie bardziej niecierpliwi do cyca....itd......


Nie próbowałam, bo primo nie musiałam, a secundo mam dwie piersi.
Poza tym powtórzę po raz kolejny, choć już tracę nadzieję na zrozumienie - nie chodzi o to, by nie dopuścić do płaczu, ale żeby dziecka w tych emocjach nie zostawiać samego - oraz nie uznawać za super postawę "niech się wypłacze, jak popłacze przez 15 minut to zaśnie, no i nie będzie wymuszał".

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Gio_vanna
wto, 11 paź 2011 - 13:39
CYTAT(Ika @ Mon, 10 Oct 2011 - 20:15)
Też byłam samotną matką. Wprawdzie nie bliźniąt, ale to akurat nie robi znaczącej różnicy.

Ika robi wielką różnicę. Bo jestem mamą i bliźniąt i pojedyńczego szkraba i obserwuję ile teraz mam czasu dla małej a jak mi tego czasu brakowała dla dwójki.
AAa i można mieć dwie piersi i nie być w stanie nakarmić dwójki na raz choć fizycznie jest to możliwe i jedno musi poczekać a nawet popłakać i nie dlatego ze jesteś nieczuła emocjonalnie tylko się nie rozdwoisz.
Gio_vanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 500
Dołączył: sob, 24 sty 09 - 11:11
SkÄ…d: lubelskie
Nr użytkownika: 24,953




post wto, 11 paź 2011 - 13:39
Post #43

CYTAT(Ika @ Mon, 10 Oct 2011 - 20:15)
Też byłam samotną matką. Wprawdzie nie bliźniąt, ale to akurat nie robi znaczącej różnicy.

Ika robi wielką różnicę. Bo jestem mamą i bliźniąt i pojedyńczego szkraba i obserwuję ile teraz mam czasu dla małej a jak mi tego czasu brakowała dla dwójki.
AAa i można mieć dwie piersi i nie być w stanie nakarmić dwójki na raz choć fizycznie jest to możliwe i jedno musi poczekać a nawet popłakać i nie dlatego ze jesteś nieczuła emocjonalnie tylko się nie rozdwoisz.

--------------------

Gio_vanna
wto, 11 paź 2011 - 13:40
chyba nie umiem wstawiać cytatów icon_smile.gif
Gio_vanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 500
Dołączył: sob, 24 sty 09 - 11:11
SkÄ…d: lubelskie
Nr użytkownika: 24,953




post wto, 11 paź 2011 - 13:40
Post #44

chyba nie umiem wstawiać cytatów icon_smile.gif

--------------------

Ika
wto, 11 paź 2011 - 15:32
CYTAT(Gio_vanna @ Tue, 11 Oct 2011 - 12:39) *
Ika robi wielką różnicę. Bo jestem mamą i bliźniąt i pojedyńczego szkraba i obserwuję ile teraz mam czasu dla małej a jak mi tego czasu brakowała dla dwójki.
AAa i można mieć dwie piersi i nie być w stanie nakarmić dwójki na raz choć fizycznie jest to możliwe i jedno musi poczekać a nawet popłakać i nie dlatego ze jesteś nieczuła emocjonalnie tylko się nie rozdwoisz.

Nie wiem, jak mam to napisać, żeby wreszcie zostać zrozumianą.

Przy szóstce dzieci zatem matka musi je uwiązywać do kaloryferów??


Nie, nie ma różnicy, bo nie chodzi o czas, tylko o PODEJŚCIE.
Nie umiem prościej.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 11 paź 2011 - 15:32
Post #45

CYTAT(Gio_vanna @ Tue, 11 Oct 2011 - 12:39) *
Ika robi wielką różnicę. Bo jestem mamą i bliźniąt i pojedyńczego szkraba i obserwuję ile teraz mam czasu dla małej a jak mi tego czasu brakowała dla dwójki.
AAa i można mieć dwie piersi i nie być w stanie nakarmić dwójki na raz choć fizycznie jest to możliwe i jedno musi poczekać a nawet popłakać i nie dlatego ze jesteś nieczuła emocjonalnie tylko się nie rozdwoisz.

Nie wiem, jak mam to napisać, żeby wreszcie zostać zrozumianą.

Przy szóstce dzieci zatem matka musi je uwiązywać do kaloryferów??


Nie, nie ma różnicy, bo nie chodzi o czas, tylko o PODEJŚCIE.
Nie umiem prościej.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
mama4
wto, 11 paź 2011 - 16:00
CYTAT(Ika @ Tue, 11 Oct 2011 - 08:32) *
Nie wiem, jak mam to napisać, żeby wreszcie zostać zrozumianą.

Przy szóstce dzieci zatem matka musi je uwiązywać do kaloryferów??
Nie, nie ma różnicy, bo nie chodzi o czas, tylko o PODEJŚCIE.
Nie umiem prościej.


Prosze Cie Ika, zapewniam Cie, ze ma roznice. I to istotna. Mowimy o dzieciach w tym samym wieku. Ty zdaje sie nie masz dzieci w jednakowym wieku, wiec skad ta pewnosc, ze czas nie jest istotny? I tak, zgodze sie z Toba, ze podejscie jest bardzo wazne, pewnie nawet najwazniejsze. Ale dwa noworodki to dwa noworodki, a nie jeden.
mama4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 730
Dołączył: sob, 24 maj 03 - 03:40
Nr użytkownika: 765




post wto, 11 paź 2011 - 16:00
Post #46

CYTAT(Ika @ Tue, 11 Oct 2011 - 08:32) *
Nie wiem, jak mam to napisać, żeby wreszcie zostać zrozumianą.

Przy szóstce dzieci zatem matka musi je uwiązywać do kaloryferów??
Nie, nie ma różnicy, bo nie chodzi o czas, tylko o PODEJŚCIE.
Nie umiem prościej.


Prosze Cie Ika, zapewniam Cie, ze ma roznice. I to istotna. Mowimy o dzieciach w tym samym wieku. Ty zdaje sie nie masz dzieci w jednakowym wieku, wiec skad ta pewnosc, ze czas nie jest istotny? I tak, zgodze sie z Toba, ze podejscie jest bardzo wazne, pewnie nawet najwazniejsze. Ale dwa noworodki to dwa noworodki, a nie jeden.


--------------------
Marta,
z piatka
Ika
wto, 11 paź 2011 - 16:33
A sześć noworodków to sześć noworodków.
Zrozumcie, do diabła. NIE MA ZNACZENIA ilość dzieci ani ilość czasu, tylko PODEJŚCIE. Podejście typu "niech się wypłacze, to zaśnie", generuje pewien standard postępowania, który uważa, że to jest właściwe działanie, skuteczne, bo dzieci nie mogą nam wchodzić na głowę, a jak się ulega płaczom, to na tę głowę wejdą.
Natomiast podejście "wypłakiwanie jest złe dla dziecka" generuje unikanie takiego płaczu, nie traktowanie go jak normę. I jeśli się zdarza, to nie jest normą, tylko zdarzeniem, którego nie mogłyście uniknąć, bo np. nie miałyście dodatkowej ręki a jedno dziecko miało pilniejszą potrzebę od drugiego. Ale i wtedy można z tym płaczącym dzieckiem być, obok, mówić do niego, uspokajać. Zamiast wychodzić z pokoju, żeby się wypłakało przez kwadrans, albo skupiać się na tym pierwszym, ignorując płaczącego.

Wkręciłyście się w poczucie, ze ja was oceniam i tak dalej. Błędne założenie, bo nie oceniam. Ale tak, chcę żebyście się wczuły w emocje i uczucia waszych dzieci, kiedy je ZOSTAWIACIE. To nie jest tak, że dziecko ma nigdy nie zapłakać, albo macie robić co zechce jak tylko wykrzywi buzię w podkówkę.
Tylko ja nie wiem, jak mam to tłumaczyć, bo nie widzę, by ktokolwiek zechciał to pojąć. Każda kolejna się upiera, że "ale jest różnica, jak się ma bliźniaki". A następna mi wylicza, że moje dzieci mają inną różnicę wieku. Żadna natomiast nie chce dostrzec sedna pod tą patyną argumentów zastępczych.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 11 paź 2011 - 16:33
Post #47

A sześć noworodków to sześć noworodków.
Zrozumcie, do diabła. NIE MA ZNACZENIA ilość dzieci ani ilość czasu, tylko PODEJŚCIE. Podejście typu "niech się wypłacze, to zaśnie", generuje pewien standard postępowania, który uważa, że to jest właściwe działanie, skuteczne, bo dzieci nie mogą nam wchodzić na głowę, a jak się ulega płaczom, to na tę głowę wejdą.
Natomiast podejście "wypłakiwanie jest złe dla dziecka" generuje unikanie takiego płaczu, nie traktowanie go jak normę. I jeśli się zdarza, to nie jest normą, tylko zdarzeniem, którego nie mogłyście uniknąć, bo np. nie miałyście dodatkowej ręki a jedno dziecko miało pilniejszą potrzebę od drugiego. Ale i wtedy można z tym płaczącym dzieckiem być, obok, mówić do niego, uspokajać. Zamiast wychodzić z pokoju, żeby się wypłakało przez kwadrans, albo skupiać się na tym pierwszym, ignorując płaczącego.

Wkręciłyście się w poczucie, ze ja was oceniam i tak dalej. Błędne założenie, bo nie oceniam. Ale tak, chcę żebyście się wczuły w emocje i uczucia waszych dzieci, kiedy je ZOSTAWIACIE. To nie jest tak, że dziecko ma nigdy nie zapłakać, albo macie robić co zechce jak tylko wykrzywi buzię w podkówkę.
Tylko ja nie wiem, jak mam to tłumaczyć, bo nie widzę, by ktokolwiek zechciał to pojąć. Każda kolejna się upiera, że "ale jest różnica, jak się ma bliźniaki". A następna mi wylicza, że moje dzieci mają inną różnicę wieku. Żadna natomiast nie chce dostrzec sedna pod tą patyną argumentów zastępczych.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Gundi
wto, 11 paź 2011 - 17:09
pięknie wychodzę na wyrodną matkę.
Spoko.
tak zostawiałam małe płaczące ale nie wyjące i nigdy się nie zanosiły z płaczu.
Bardziej wymuszały i popłakiwały i jak wiedziały że nie wygrają spokojnie zasypiały.
Nie mówimy o ryczącym z bólu czy z głodu dziecka tylko płaczącego z powodu nie noszenia na rączkach.
no tak jedno dziecko można ponosić przez godzinkę a nawet 2. ale z dwójką wcale nie jest tak łatwo.

Owszem zostawiałam małe same i stałam tuż za drzwiami i sprawdzałam je. Do tej pory nie śpię normalnie lecz na czuwaniu.
przez ponad rok słyszałam jak małe obraca się z boku na bok, kiedy jęknęła.
a pierwsze 4 mc masakra w nocy non top kolki i nie było mowy o ryczącym maluszku. ale jak kwiliło bo chciało na rączki to nie ma zmiłuj się bo niestety jest strasznie ciężko nosić 24 na dobę dzieci raz jedno raz drugie.

takie jest moje zdanie i nic złego małym nie zrobiłam.
małe często nad ranem wpadają do nas do łóżka i jest ok ale śpią u siebie. i jestem z tego dumna!
takie jest moje zdanie.
i tak jak koleżanka wyżej pisała nie na wszystko się zgadzam. np. jak idę do sklepu to przed wejściem umawiam się z małymi że mogą sobie wybrać jeden cukierek jaki chcą ale tylko jeden i nie ma krzyku i jest jeden. a tak w nawiasie małe nieźle przez to się targują zaczynają od dużo później 3 2 i kończy się na eden:) i nie ma płaczu krzyku i żadnych scen a uwierzcie mi z 2 w dużym sklepie ciężko bywa:)

Gundi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 27
Dołączył: śro, 21 wrz 11 - 14:30
Nr użytkownika: 37,795




post wto, 11 paź 2011 - 17:09
Post #48

pięknie wychodzę na wyrodną matkę.
Spoko.
tak zostawiałam małe płaczące ale nie wyjące i nigdy się nie zanosiły z płaczu.
Bardziej wymuszały i popłakiwały i jak wiedziały że nie wygrają spokojnie zasypiały.
Nie mówimy o ryczącym z bólu czy z głodu dziecka tylko płaczącego z powodu nie noszenia na rączkach.
no tak jedno dziecko można ponosić przez godzinkę a nawet 2. ale z dwójką wcale nie jest tak łatwo.

Owszem zostawiałam małe same i stałam tuż za drzwiami i sprawdzałam je. Do tej pory nie śpię normalnie lecz na czuwaniu.
przez ponad rok słyszałam jak małe obraca się z boku na bok, kiedy jęknęła.
a pierwsze 4 mc masakra w nocy non top kolki i nie było mowy o ryczącym maluszku. ale jak kwiliło bo chciało na rączki to nie ma zmiłuj się bo niestety jest strasznie ciężko nosić 24 na dobę dzieci raz jedno raz drugie.

takie jest moje zdanie i nic złego małym nie zrobiłam.
małe często nad ranem wpadają do nas do łóżka i jest ok ale śpią u siebie. i jestem z tego dumna!
takie jest moje zdanie.
i tak jak koleżanka wyżej pisała nie na wszystko się zgadzam. np. jak idę do sklepu to przed wejściem umawiam się z małymi że mogą sobie wybrać jeden cukierek jaki chcą ale tylko jeden i nie ma krzyku i jest jeden. a tak w nawiasie małe nieźle przez to się targują zaczynają od dużo później 3 2 i kończy się na eden:) i nie ma płaczu krzyku i żadnych scen a uwierzcie mi z 2 w dużym sklepie ciężko bywa:)



--------------------
Karinka zwana czasem żabcią





A tutaj druga córa Angelika zwana rybcią:)


mama4
wto, 11 paź 2011 - 20:44
CYTAT(Ika @ Tue, 11 Oct 2011 - 09:33) *
A sześć noworodków to sześć noworodków.
Zrozumcie, do diabła. NIE MA ZNACZENIA ilość dzieci ani ilość czasu, tylko PODEJŚCIE. Podejście typu "niech się wypłacze, to zaśnie", generuje pewien standard postępowania, który uważa, że to jest właściwe działanie, skuteczne, bo dzieci nie mogą nam wchodzić na głowę, a jak się ulega płaczom, to na tę głowę wejdą.
Natomiast podejście "wypłakiwanie jest złe dla dziecka" generuje unikanie takiego płaczu, nie traktowanie go jak normę. I jeśli się zdarza, to nie jest normą, tylko zdarzeniem, którego nie mogłyście uniknąć, bo np. nie miałyście dodatkowej ręki a jedno dziecko miało pilniejszą potrzebę od drugiego. Ale i wtedy można z tym płaczącym dzieckiem być, obok, mówić do niego, uspokajać. Zamiast wychodzić z pokoju, żeby się wypłakało przez kwadrans, albo skupiać się na tym pierwszym, ignorując płaczącego.

Wkręciłyście się w poczucie, ze ja was oceniam i tak dalej. Błędne założenie, bo nie oceniam. Ale tak, chcę żebyście się wczuły w emocje i uczucia waszych dzieci, kiedy je ZOSTAWIACIE. To nie jest tak, że dziecko ma nigdy nie zapłakać, albo macie robić co zechce jak tylko wykrzywi buzię w podkówkę.
Tylko ja nie wiem, jak mam to tłumaczyć, bo nie widzę, by ktokolwiek zechciał to pojąć. Każda kolejna się upiera, że "ale jest różnica, jak się ma bliźniaki". A następna mi wylicza, że moje dzieci mają inną różnicę wieku. Żadna natomiast nie chce dostrzec sedna pod tą patyną argumentów zastępczych.


O nie Ika, ja wyraznie napisalam, ze podejscie jest najwazniejsze, wiec bardzo Cie prosze w nie wrzucaj mnie do worka "zadna". I nie wyliczam Ci, ze Twoje dzieci maja roznice wieku, tak po prostu jest. I Ty nie masz pojecia, jak to jest miec dzieci w takim samym wieku, wiec Twoj argument, ze NIE MA ZNACZENIA ilosc dzieci w zaden sposob nie jest poparty Twoim doswiadczeniem. I tak szesc nowordkow to szesc nowordkow a nie jeden.
mama4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 730
Dołączył: sob, 24 maj 03 - 03:40
Nr użytkownika: 765




post wto, 11 paź 2011 - 20:44
Post #49

CYTAT(Ika @ Tue, 11 Oct 2011 - 09:33) *
A sześć noworodków to sześć noworodków.
Zrozumcie, do diabła. NIE MA ZNACZENIA ilość dzieci ani ilość czasu, tylko PODEJŚCIE. Podejście typu "niech się wypłacze, to zaśnie", generuje pewien standard postępowania, który uważa, że to jest właściwe działanie, skuteczne, bo dzieci nie mogą nam wchodzić na głowę, a jak się ulega płaczom, to na tę głowę wejdą.
Natomiast podejście "wypłakiwanie jest złe dla dziecka" generuje unikanie takiego płaczu, nie traktowanie go jak normę. I jeśli się zdarza, to nie jest normą, tylko zdarzeniem, którego nie mogłyście uniknąć, bo np. nie miałyście dodatkowej ręki a jedno dziecko miało pilniejszą potrzebę od drugiego. Ale i wtedy można z tym płaczącym dzieckiem być, obok, mówić do niego, uspokajać. Zamiast wychodzić z pokoju, żeby się wypłakało przez kwadrans, albo skupiać się na tym pierwszym, ignorując płaczącego.

Wkręciłyście się w poczucie, ze ja was oceniam i tak dalej. Błędne założenie, bo nie oceniam. Ale tak, chcę żebyście się wczuły w emocje i uczucia waszych dzieci, kiedy je ZOSTAWIACIE. To nie jest tak, że dziecko ma nigdy nie zapłakać, albo macie robić co zechce jak tylko wykrzywi buzię w podkówkę.
Tylko ja nie wiem, jak mam to tłumaczyć, bo nie widzę, by ktokolwiek zechciał to pojąć. Każda kolejna się upiera, że "ale jest różnica, jak się ma bliźniaki". A następna mi wylicza, że moje dzieci mają inną różnicę wieku. Żadna natomiast nie chce dostrzec sedna pod tą patyną argumentów zastępczych.


O nie Ika, ja wyraznie napisalam, ze podejscie jest najwazniejsze, wiec bardzo Cie prosze w nie wrzucaj mnie do worka "zadna". I nie wyliczam Ci, ze Twoje dzieci maja roznice wieku, tak po prostu jest. I Ty nie masz pojecia, jak to jest miec dzieci w takim samym wieku, wiec Twoj argument, ze NIE MA ZNACZENIA ilosc dzieci w zaden sposob nie jest poparty Twoim doswiadczeniem. I tak szesc nowordkow to szesc nowordkow a nie jeden.


--------------------
Marta,
z piatka
Ika
wto, 11 paź 2011 - 21:45
CYTAT(mama4 @ Tue, 11 Oct 2011 - 19:44) *
O nie Ika, ja wyraznie napisalam, ze podejscie jest najwazniejsze, wiec bardzo Cie prosze w nie wrzucaj mnie do worka "zadna". I nie wyliczam Ci, ze Twoje dzieci maja roznice wieku, tak po prostu jest. I Ty nie masz pojecia, jak to jest miec dzieci w takim samym wieku, wiec Twoj argument, ze NIE MA ZNACZENIA ilosc dzieci w zaden sposob nie jest poparty Twoim doswiadczeniem. I tak szesc nowordkow to szesc nowordkow a nie jeden.


Skoro przyznajesz że najważniejsze jest podejście, to jak możesz napisać coś takiego, jak wyżej? icon_wink.gif
W kwestii podejścia wiek i ilość nie ma znaczenia i to usiłuję wytłumaczyć - ale już się poddaję, bo to nie ma sensu.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 11 paź 2011 - 21:45
Post #50

CYTAT(mama4 @ Tue, 11 Oct 2011 - 19:44) *
O nie Ika, ja wyraznie napisalam, ze podejscie jest najwazniejsze, wiec bardzo Cie prosze w nie wrzucaj mnie do worka "zadna". I nie wyliczam Ci, ze Twoje dzieci maja roznice wieku, tak po prostu jest. I Ty nie masz pojecia, jak to jest miec dzieci w takim samym wieku, wiec Twoj argument, ze NIE MA ZNACZENIA ilosc dzieci w zaden sposob nie jest poparty Twoim doswiadczeniem. I tak szesc nowordkow to szesc nowordkow a nie jeden.


Skoro przyznajesz że najważniejsze jest podejście, to jak możesz napisać coś takiego, jak wyżej? icon_wink.gif
W kwestii podejścia wiek i ilość nie ma znaczenia i to usiłuję wytłumaczyć - ale już się poddaję, bo to nie ma sensu.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Gruszka
śro, 12 paź 2011 - 09:53
CYTAT(Ika @ Mon, 10 Oct 2011 - 15:51) *
Gruszka, ale co wspólnego ma wyparzany smoczek czy stopień czystości podłogi z "zimnym wychowem", na litość boską?? 03.gif
Ten termin dotyczy strony emocjonalnej, a nie materialnej.

Ajjjj, nie miałam pojęcia, że jest to termin funkcjonujący oficjalnie icon_smile.gif serio - myslałam, że to okreslenie, wiesz, takie wymyślone na potrzeby chwili. Teraz wrzuciłam w googla i faktycznie - zimny wychów, czyli nie głaszcza i nie przytulaj - co za masakra.

To wypluwam wszystkie moje słowa icon_smile.gif nie jestem piewcą, a przynajmniej nie przy TAKIEJ definicji icon_smile.gif

A co do spania z dzieckiem - mam nadzieję, że dałam się juz poznać jako osoba, która rzadko miewa skrajne, radykalne poglądy icon_smile.gif - i zawsze biorę poprawkę na szczególne warunki i takie tam. Więc prostując - spanie od czasu do czasu ok, spanie, gdy dzieciak przywędruje w nocy - jasne że ok, spanie razem, gdy jest chore - pewnie i w ogóle prawie zawsze ok (okazjonalnie) - ale nie bardzo widzi mi się taki rytuał codzienny, że dziecko przebiera się i wędruje wprost do łózka rodziców traktując je jako własne. Nie chodzi mi o żadną higienę ( icon_eek.gif 37.gif co za pomysł w ogóle icon_biggrin.gif ) , tylko bardziej o to, że nie dajemy wtedy szansy na nauczenie się spania solo. Bo opcja jest tylko jedna. Ale tak jak mówię - nie uważam, że takie podejście jest jedyne i słuszne - bo na przykład nie miałam nigdy problemów ze spaniem Emili, a niektórzy mają i tez jestem w stanie zrozumieć, że po kilkunastu miesiącach nieprzespanych nocy można poprostu mieć dość.
Tylko wiecie - w podobny sposób możnaby uzasadniac na przykład, że chodzę z 4-latkiem do przedszkola (w sensie jestem z nim 8 godzin), bo on potrzebuje bliskości 01.gif

Ten post edytował Gruszka śro, 12 paź 2011 - 09:53
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post śro, 12 paź 2011 - 09:53
Post #51

CYTAT(Ika @ Mon, 10 Oct 2011 - 15:51) *
Gruszka, ale co wspólnego ma wyparzany smoczek czy stopień czystości podłogi z "zimnym wychowem", na litość boską?? 03.gif
Ten termin dotyczy strony emocjonalnej, a nie materialnej.

Ajjjj, nie miałam pojęcia, że jest to termin funkcjonujący oficjalnie icon_smile.gif serio - myslałam, że to okreslenie, wiesz, takie wymyślone na potrzeby chwili. Teraz wrzuciłam w googla i faktycznie - zimny wychów, czyli nie głaszcza i nie przytulaj - co za masakra.

To wypluwam wszystkie moje słowa icon_smile.gif nie jestem piewcą, a przynajmniej nie przy TAKIEJ definicji icon_smile.gif

A co do spania z dzieckiem - mam nadzieję, że dałam się juz poznać jako osoba, która rzadko miewa skrajne, radykalne poglądy icon_smile.gif - i zawsze biorę poprawkę na szczególne warunki i takie tam. Więc prostując - spanie od czasu do czasu ok, spanie, gdy dzieciak przywędruje w nocy - jasne że ok, spanie razem, gdy jest chore - pewnie i w ogóle prawie zawsze ok (okazjonalnie) - ale nie bardzo widzi mi się taki rytuał codzienny, że dziecko przebiera się i wędruje wprost do łózka rodziców traktując je jako własne. Nie chodzi mi o żadną higienę ( icon_eek.gif 37.gif co za pomysł w ogóle icon_biggrin.gif ) , tylko bardziej o to, że nie dajemy wtedy szansy na nauczenie się spania solo. Bo opcja jest tylko jedna. Ale tak jak mówię - nie uważam, że takie podejście jest jedyne i słuszne - bo na przykład nie miałam nigdy problemów ze spaniem Emili, a niektórzy mają i tez jestem w stanie zrozumieć, że po kilkunastu miesiącach nieprzespanych nocy można poprostu mieć dość.
Tylko wiecie - w podobny sposób możnaby uzasadniac na przykład, że chodzę z 4-latkiem do przedszkola (w sensie jestem z nim 8 godzin), bo on potrzebuje bliskości 01.gif

--------------------
Ika
śro, 12 paź 2011 - 10:14
Tak, Gruszka, dokładnie - nie chodzi o to, by być ideałem, który nie odstępuje dziecka na krok. Sytuacje są różne, jasne, że tak. I dlatego piszę cały czas o PODEJŚCIU. Jeśli ktoś jest nastawiony na "nie będzie mnie dzieciak szantażował, jak się mu pozwoli, to zawsze znajdzie ofiarę, która mu ulegnie", to się go z pewną premedytacją zostawia samego w osobnym pokoju, w łóżeczku, i niech się wypłacze. Przecież się nie zanosi... Takie dziecko na pewno przestanie płakać po kilku dniach - ale nie dlatego, że "zrozumiało", tylko wie już, że nie może liczyć na rodzica.
A jeśli się wyznaje zasadę "rodzicielstwa bliskości", to się z premedytacją takich rzeczy nie robi.

Przedszkole to już inna bajka, to starsze dziecko, któremu więcej można wytłumaczyć, ustalić. To trochę inaczej, niż z maluchem, który nie mówi i może komunikować swoje potrzeby głównie płaczem. Ale też można być frontem do emocji dziecka, albo nie. To już są inne sprawy, ale imho wszystko zaczyna się od malucha, czy jesteśmy z dzieckiem, czy walczymy z dzieckiem, bo nie będzie mną gówniarz rządził.
PODEJÅšCIE icon_smile.gif To jest klucz.
Ja też czasami muszę coś zrobić, a Nutka chce wtedy mojej obecności/bliskości i nie mogę natychmiast czegoś rzucić, więc ona płacze. Pewnie. Ale ona wie, że ja jej nigdy nie ignoruję, że nawet wtedy, kiedy nie mogę jej przytulić, mówię do niej ciepło, choć nie wiem, ile z tego rozumie - ale to bez znaczenia, bo komunikat przekazuję jej na poziomie emocji a nie treści, głosem, jego barwą. Nigdy nie przeczekuję płaczu, tylko kiedy mogę, przytulam gdy płacze i po prostu przy niej trwam. Nigdy dziecka nie ZOSTAWIĘ płaczącego, nie położę do łóżeczka żeby podsłuchiwać jedynie pod drzwiami - bo dziecko nie wie, że matka za drzwiami jest, może się czuć po prostu opuszczone.
A to, że czasami nie mogę przytulić/wziąć na ręce - to się zdarza, a nie jest normą ani nie jest premedytacją. I to jest różnica w podejściu, o której piszę. I dlatego nie ma tu znaczenia ilość dzieci ani różnica wieku między dziećmi.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post śro, 12 paź 2011 - 10:14
Post #52

Tak, Gruszka, dokładnie - nie chodzi o to, by być ideałem, który nie odstępuje dziecka na krok. Sytuacje są różne, jasne, że tak. I dlatego piszę cały czas o PODEJŚCIU. Jeśli ktoś jest nastawiony na "nie będzie mnie dzieciak szantażował, jak się mu pozwoli, to zawsze znajdzie ofiarę, która mu ulegnie", to się go z pewną premedytacją zostawia samego w osobnym pokoju, w łóżeczku, i niech się wypłacze. Przecież się nie zanosi... Takie dziecko na pewno przestanie płakać po kilku dniach - ale nie dlatego, że "zrozumiało", tylko wie już, że nie może liczyć na rodzica.
A jeśli się wyznaje zasadę "rodzicielstwa bliskości", to się z premedytacją takich rzeczy nie robi.

Przedszkole to już inna bajka, to starsze dziecko, któremu więcej można wytłumaczyć, ustalić. To trochę inaczej, niż z maluchem, który nie mówi i może komunikować swoje potrzeby głównie płaczem. Ale też można być frontem do emocji dziecka, albo nie. To już są inne sprawy, ale imho wszystko zaczyna się od malucha, czy jesteśmy z dzieckiem, czy walczymy z dzieckiem, bo nie będzie mną gówniarz rządził.
PODEJÅšCIE icon_smile.gif To jest klucz.
Ja też czasami muszę coś zrobić, a Nutka chce wtedy mojej obecności/bliskości i nie mogę natychmiast czegoś rzucić, więc ona płacze. Pewnie. Ale ona wie, że ja jej nigdy nie ignoruję, że nawet wtedy, kiedy nie mogę jej przytulić, mówię do niej ciepło, choć nie wiem, ile z tego rozumie - ale to bez znaczenia, bo komunikat przekazuję jej na poziomie emocji a nie treści, głosem, jego barwą. Nigdy nie przeczekuję płaczu, tylko kiedy mogę, przytulam gdy płacze i po prostu przy niej trwam. Nigdy dziecka nie ZOSTAWIĘ płaczącego, nie położę do łóżeczka żeby podsłuchiwać jedynie pod drzwiami - bo dziecko nie wie, że matka za drzwiami jest, może się czuć po prostu opuszczone.
A to, że czasami nie mogę przytulić/wziąć na ręce - to się zdarza, a nie jest normą ani nie jest premedytacją. I to jest różnica w podejściu, o której piszę. I dlatego nie ma tu znaczenia ilość dzieci ani różnica wieku między dziećmi.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Anorektyczna Laska

Go??







post śro, 12 paź 2011 - 15:59
Post #53

Ty Gruszka, ale dziecko i tak nauczy sie samo spac predzej czy pozniej, nie?
O ile mama/ tata zadowoleni ze spania z pociecha, dziecko tez, to czemu tego nie praktykowac?
icon_smile.gif
chaton
czw, 13 paź 2011 - 11:53
CYTAT(Gundi @ Tue, 11 Oct 2011 - 18:09) *
tak zostawiałam małe płaczące ale nie wyjące i nigdy się nie zanosiły z płaczu.
Bardziej wymuszały i popłakiwały i jak wiedziały że nie wygrają spokojnie zasypiały.


Noworodki nie wymuszaja niczego placzem. Nie maja takiej mozliwosci, to Ty im przypisujesz takie intencje.
One placza, bo to jest jedyna reakcja, jaka dysponuja na wyladowanie emocji.
Czy jest ich jeden, dwoje czy szesc nie zmienia faktu, ze mozg rocznego dziecka nie jest w stanie kontrolowac placzu do stopnia robienia z niego narzedzia manipulacji doroslym.
Jesli ktos uzywa zwrotow typu "wygrac" w relacji z niemowlakiem, bez wzgledu na ilosc dzieci zastanowilabym sie nad tym. Bo jasne jest dla mnie, ze mozna czuc sie przerosnietym nawet przy jednym dziecku (szczegolnie pierwszym), przy dwoch dwukrotnie bardziej. Ale kiedy przypisuje sie niemowlakowi intencje, do ktorych jest on psychologicznie i fizjologicznie niezdolny, to warto sie zastanowic nad swoja postawa do tego i skad ona sie bierze.
Placz jest normalna reakcja. Umozliwia przezycie emocji. Placz nie jest narzedziem wymierzonym w rodzica, zeby go zdominowac. Co nie oznacza, ze nie mozna sie tak czuc. Zdominowanym przez dziecko, znam te uczucie. Czesto jest po prostu tak, ze przypominamy sobie wlasny okres niemowlecy. I odczuwana podswiadomie zaleznosc od rodzica jest przerzucana na dziecko. To jest normalne, ale warto sie nad tym zastanowic. Nie sprawia samo z siebie, ze jestesmy zle. Oczywiscie, ze nie mamy byc idealne. Idealna matka nie bylaby w stanie nauczyc dziecka radzenia sobie z frustracja. Z tego prostego powodu, ze do niej by nie dopuscila. Ale dobra matka, choc osobiscie wole okreslenie "wystarczajaco dobre matka" kwestionuje swoje postawy. W przeciwnym wypadku metody wychowywania dziecka nie zmienily bys sie od wiekow, bo kazda z nas powielalaby nawyki swoich rodzicow.
Zycze powodzenia i wytrwalosci, ale i odrobiny dystansu do wlasnych emocji.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post czw, 13 paź 2011 - 11:53
Post #54

CYTAT(Gundi @ Tue, 11 Oct 2011 - 18:09) *
tak zostawiałam małe płaczące ale nie wyjące i nigdy się nie zanosiły z płaczu.
Bardziej wymuszały i popłakiwały i jak wiedziały że nie wygrają spokojnie zasypiały.


Noworodki nie wymuszaja niczego placzem. Nie maja takiej mozliwosci, to Ty im przypisujesz takie intencje.
One placza, bo to jest jedyna reakcja, jaka dysponuja na wyladowanie emocji.
Czy jest ich jeden, dwoje czy szesc nie zmienia faktu, ze mozg rocznego dziecka nie jest w stanie kontrolowac placzu do stopnia robienia z niego narzedzia manipulacji doroslym.
Jesli ktos uzywa zwrotow typu "wygrac" w relacji z niemowlakiem, bez wzgledu na ilosc dzieci zastanowilabym sie nad tym. Bo jasne jest dla mnie, ze mozna czuc sie przerosnietym nawet przy jednym dziecku (szczegolnie pierwszym), przy dwoch dwukrotnie bardziej. Ale kiedy przypisuje sie niemowlakowi intencje, do ktorych jest on psychologicznie i fizjologicznie niezdolny, to warto sie zastanowic nad swoja postawa do tego i skad ona sie bierze.
Placz jest normalna reakcja. Umozliwia przezycie emocji. Placz nie jest narzedziem wymierzonym w rodzica, zeby go zdominowac. Co nie oznacza, ze nie mozna sie tak czuc. Zdominowanym przez dziecko, znam te uczucie. Czesto jest po prostu tak, ze przypominamy sobie wlasny okres niemowlecy. I odczuwana podswiadomie zaleznosc od rodzica jest przerzucana na dziecko. To jest normalne, ale warto sie nad tym zastanowic. Nie sprawia samo z siebie, ze jestesmy zle. Oczywiscie, ze nie mamy byc idealne. Idealna matka nie bylaby w stanie nauczyc dziecka radzenia sobie z frustracja. Z tego prostego powodu, ze do niej by nie dopuscila. Ale dobra matka, choc osobiscie wole okreslenie "wystarczajaco dobre matka" kwestionuje swoje postawy. W przeciwnym wypadku metody wychowywania dziecka nie zmienily bys sie od wiekow, bo kazda z nas powielalaby nawyki swoich rodzicow.
Zycze powodzenia i wytrwalosci, ale i odrobiny dystansu do wlasnych emocji.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
Marta_B
pią, 14 paź 2011 - 22:53
Sama jestem w wielkim szoku, ale zgadzam się z Iką <trwamwwielkimszoku> Sama mam syna i bliźniaczki. Nigdy nie zostawiłam płaczącego w łózeczku, ani pojedynczego dziecka, ani teraz dziewczynek... Faktycznie chodzi o podejście... Syna tuliłam do spania na rękach do 1,5 r.ż. i cieszyłam się, że mogę, bo inne Mamy zostawić musiały dzieci i iśc do pracy... Teraz dziewczynki owszem, czasem płaczą, bo akurat zajmuję się jedną a drugą nie mogę. Ale wtedy mam ją obok siebie,, bo przewiduję sytuację, że jak będę karmić jedna, to druga się znudzi zabawą i zacznie płakać np. i kładę ją blisko siebie, żeby móc ją nawet jedna ręką dotknąć i żeby mnie słyszała... Bo chyba serce by mi pękło i rozpłakałabym się z bezsilności, jakby mi jedno dziecię plakało, a drugie było tulone...

Nie oceniam nikogo, bo wiem, że ile ludzi tyle pomysłów na zycie... Tylko sie wypowiedziałam jak ja to widzę i jak sobie radzę.... Owszem, teraz są leżące, więc mi łatwiej, ale myślę, że jak będą większe, to tez będę dawała radę, żeby nigdy nie musiały pomyśleć, że nie mogę liczyć na Matkę...

Marta_B


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,504
Dołączył: nie, 06 kwi 03 - 22:46
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 457

GG:


post pią, 14 paź 2011 - 22:53
Post #55

Sama jestem w wielkim szoku, ale zgadzam się z Iką <trwamwwielkimszoku> Sama mam syna i bliźniaczki. Nigdy nie zostawiłam płaczącego w łózeczku, ani pojedynczego dziecka, ani teraz dziewczynek... Faktycznie chodzi o podejście... Syna tuliłam do spania na rękach do 1,5 r.ż. i cieszyłam się, że mogę, bo inne Mamy zostawić musiały dzieci i iśc do pracy... Teraz dziewczynki owszem, czasem płaczą, bo akurat zajmuję się jedną a drugą nie mogę. Ale wtedy mam ją obok siebie,, bo przewiduję sytuację, że jak będę karmić jedna, to druga się znudzi zabawą i zacznie płakać np. i kładę ją blisko siebie, żeby móc ją nawet jedna ręką dotknąć i żeby mnie słyszała... Bo chyba serce by mi pękło i rozpłakałabym się z bezsilności, jakby mi jedno dziecię plakało, a drugie było tulone...

Nie oceniam nikogo, bo wiem, że ile ludzi tyle pomysłów na zycie... Tylko sie wypowiedziałam jak ja to widzę i jak sobie radzę.... Owszem, teraz są leżące, więc mi łatwiej, ale myślę, że jak będą większe, to tez będę dawała radę, żeby nigdy nie musiały pomyśleć, że nie mogę liczyć na Matkę...



--------------------
Mama Dawidka (13.02.97)
i dwóch pięknych księżniczek Sabinki i Nelusi 22.06.2011
misia.xs
piÄ…, 30 gru 2011 - 17:35
CYTAT(grubassek:) @ Sun, 05 Apr 2009 - 20:47) *
moje maluchy maja 8 miseicy i nie potrafia zasnac w lozcezkach. edyne lekarstwo to wózek- neistety jest w nim bardzomalo miejsca i musze ich jakos nauczyc "normalnego"zasypiania. do tej pory nie udalo mi sie tego zrobic i zawsze konczy sie to przerazliwym placzem, wrecz krzykiem:((((
w nocy tez potrafia sie budzic 3, 4 razy i nie zasna dopoki nie dostana mleka, probowalam dawac wode, jakies soczki ale neistetty zero efektow:(

Ja czytałam właśnie, że woda powinna działać, że w końcu dziecko stwierdzi, że dla głupiej wody nie warto w nocy wstawać, a jeśli chodzi o spanie w łóżeczku, to jest wielka bitwa wygra ten kto będzie twardszy. Czyli z reguły dziecko, bo w końcu matkę szlag trafi jak one tak wyją i wyją
misia.xs


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 109
Dołączył: nie, 06 lis 11 - 21:54
Nr użytkownika: 38,287




post piÄ…, 30 gru 2011 - 17:35
Post #56

CYTAT(grubassek:) @ Sun, 05 Apr 2009 - 20:47) *
moje maluchy maja 8 miseicy i nie potrafia zasnac w lozcezkach. edyne lekarstwo to wózek- neistety jest w nim bardzomalo miejsca i musze ich jakos nauczyc "normalnego"zasypiania. do tej pory nie udalo mi sie tego zrobic i zawsze konczy sie to przerazliwym placzem, wrecz krzykiem:((((
w nocy tez potrafia sie budzic 3, 4 razy i nie zasna dopoki nie dostana mleka, probowalam dawac wode, jakies soczki ale neistetty zero efektow:(

Ja czytałam właśnie, że woda powinna działać, że w końcu dziecko stwierdzi, że dla głupiej wody nie warto w nocy wstawać, a jeśli chodzi o spanie w łóżeczku, to jest wielka bitwa wygra ten kto będzie twardszy. Czyli z reguły dziecko, bo w końcu matkę szlag trafi jak one tak wyją i wyją
Ika
piÄ…, 30 gru 2011 - 19:22
... i tu się już zaczyna walka z dzieckiem, której kontynuację później można znaleźć w wielu wątkach na "Wychowaniu"... Bitwa?? Wygra twardszy?? 37.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post piÄ…, 30 gru 2011 - 19:22
Post #57

... i tu się już zaczyna walka z dzieckiem, której kontynuację później można znaleźć w wielu wątkach na "Wychowaniu"... Bitwa?? Wygra twardszy?? 37.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Ika
piÄ…, 30 gru 2011 - 19:22
... i tu się już zaczyna walka z dzieckiem, której kontynuację później można znaleźć w wielu wątkach na "Wychowaniu"... Bitwa?? Wygra twardszy?? 37.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post piÄ…, 30 gru 2011 - 19:22
Post #58

... i tu się już zaczyna walka z dzieckiem, której kontynuację później można znaleźć w wielu wątkach na "Wychowaniu"... Bitwa?? Wygra twardszy?? 37.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
grubassek:)
piÄ…, 06 sty 2012 - 21:16
ja rowniez nie zostawilabym dzieci samych w płaczu itd...zawsze byly blisko mnie i z reszta do tej pory tak jest...
fakt,ze byly problemy z zasypianiem, ale z wszystkim sobie mozna poradzic...nie pomagalo przytulanie, szeptanie itd. to bujalam w wozku... bo tak chlopakom zasypialo sie najlepiej..(z reszta nie ukrywam, ze po calym dniu tez potrzebwalam chwili ciszy, bo wiedzialam ze za dwie godziny bede musiala wstac i karmic).nie odbieram tego jako walki...dzieci same dorosly do momentu w ktorym zaczely zasypiac w lozeczku-stopniowo ale udalo sie nam...
prosze Was tylko nie oceniajcie i nie porownujcie sytuacji MAM ktore maja blizniaki lub wiecej dzieci do Mam ktore maja jedno dziecko, bo to OGROMNA roznica.....
nie chodzi mi o użalanie się, bo to WIELKA radosc miec dwojke kochanych maluszkow, ale o to ze w takiej sytuacji kobieta ma prawo czuc sie czasem zmeczona...i nie wyobrazam sobie jak mogloby nie byc mojego męża...on bardzo wiele mi pomaga...
grubassek:)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,788
Dołączył: czw, 14 lut 08 - 14:03
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 18,200




post piÄ…, 06 sty 2012 - 21:16
Post #59

ja rowniez nie zostawilabym dzieci samych w płaczu itd...zawsze byly blisko mnie i z reszta do tej pory tak jest...
fakt,ze byly problemy z zasypianiem, ale z wszystkim sobie mozna poradzic...nie pomagalo przytulanie, szeptanie itd. to bujalam w wozku... bo tak chlopakom zasypialo sie najlepiej..(z reszta nie ukrywam, ze po calym dniu tez potrzebwalam chwili ciszy, bo wiedzialam ze za dwie godziny bede musiala wstac i karmic).nie odbieram tego jako walki...dzieci same dorosly do momentu w ktorym zaczely zasypiac w lozeczku-stopniowo ale udalo sie nam...
prosze Was tylko nie oceniajcie i nie porownujcie sytuacji MAM ktore maja blizniaki lub wiecej dzieci do Mam ktore maja jedno dziecko, bo to OGROMNA roznica.....
nie chodzi mi o użalanie się, bo to WIELKA radosc miec dwojke kochanych maluszkow, ale o to ze w takiej sytuacji kobieta ma prawo czuc sie czasem zmeczona...i nie wyobrazam sobie jak mogloby nie byc mojego męża...on bardzo wiele mi pomaga...


--------------------
Ika
piÄ…, 06 sty 2012 - 21:27
Grubassek, nie będę po raz kolejny wyłuszczać, o jaki aspekt chodziło i w jakim aspekcie nie ma znaczenia ilość dzieci. Jeśli ktoś dotąd nie pojął, to już raczej nie załapie.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post piÄ…, 06 sty 2012 - 21:27
Post #60

Grubassek, nie będę po raz kolejny wyłuszczać, o jaki aspekt chodziło i w jakim aspekcie nie ma znaczenia ilość dzieci. Jeśli ktoś dotąd nie pojął, to już raczej nie załapie.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
> jak poradzilyscie sobie z usypianiem dzieci w lozeczkach i jak odzwyczaic dzieci od jedzenia mleka w nocy, poradźcie prosze!!!!!!!!!!!
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 15:24
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama