Cześć wszystkim
Cieszę się, że znalazłam ten wątek. Wczoraj przy okazji szczepienia pediatra orzekła, że to aż niemożliwe, ile moje dziecko waży, i że w ciągu ostatnich 2 tyg przybrało tyle, ile powinno w ciągu miesiąca.
Mamy teraz 8 tygodni i ważymy 5100.
Stwierdziła, że mam pilnować, ile je, dopajać wodą z butelki :/
Odkąd Mały się urodził, ciągle są jakieś cyrki. A to mnie ochrzaniają, że nie przybiera, więc go głodzę. A to przybiera za dużo, więc go przekarmiam. A to źle widocznie pani oko masuje, bo ciągle ma zapchany kanalik. Praca pediatry polega chyba na szukaniu dziury w całym. Czekam w końcu, aż przy jakiejś wizycie lekarz powie mi: Świetnie, Pani dziecko jest zdrowe i bardzo dobrze się nim Pani opiekuje, oby tak dalej
Do kogo bym się nie zwróciła o poradę, zawsze usłyszę coś innego.
Królową doradczyń jest położna środowiskowa, która bardzo namawiała mnie do przyzwyczajania do smoczka już od pierwszego tygodnia, a także zachęcała, żebym na noc dawała dziecku mleko modyfikowane, to będzie lepiej spało i ja się dzięki temu też wyśpię.