Spotkalam sie z tym, co mnie z lekka zszokowalo.
https://jezwegierski.blox.pl/2005/11/Czyszczenie-nosa-odkurzaczem.html
Metoda ta jest dla mnie , hmmm, nowoscia. Nie mam zdania, wciaz trwam w stanie zadumy nad ludzka pomyslowoscia.
Stosujecie?
Stosowaliśmy. Za pomocą ustrojstwa o nazwie Katarek.
Okazało się niezwykle skuteczne, choć dziecko znienawidziło urządzenie serdecznie. Ale miała już prawie trzy lata (tyle, że poszła do przedszkola i zaczęła chorować), i każdy katar kończył się infekcją uszu, bo nie dało się jej skutecznie wyczyścić nosa...a sama wydmuchiwała za słabo.
Gruszki nie znosiła i nie pozwalała jej użyć. Na Fridę też było za późno, bo jak dziecko się wyrywa, to ciężko, a odkurzaczem się dało, trzeba było tylko ją dobrze trzymać i przeżyć to, że było nie było, trzeba było robić to jednak przemocą. Tak bardzo tego nie lubiła, że w trzy miesiące później już chusteczki wystarczyły, bo miała motywację się nauczyć.
I co było dla nas istotne, po zakupieniu sprzętu, nie miała ani jednej infekcji usznej.
Ja stosuję... i jestem zadowolona. W tym momencie Zuzka sama wkłada sobie końcóweczkę do noska (pod moim okiem). my mamy "katarek". Używałam go jak Zuzia byla niemowlęciem( gdzieś od ok. 4mies.) Nasza lekarka i jeszcze dwóch innych lekarzy z którymi rozmawiałam nie mają nic przeciwko temu urządzeniu. Mózg nadal na swoim miejscu...
Odkurzacz ustawiam na minimum i jest ok. Szybko można się pozbyć sporej ilości wydzieliny.
Chociaż wśród mam różne opinie słyszałam ja polecam...
mj maleńki ma właśnie potworny katar i tak apropo wczoraj odsysając mu nosek mówiłam o tej nowości niemężowemu. najpierw zbladł a potem długo się śmieliśmy aż mały ze zdzwienia grzecznie leżał i tylko się na nas patrzył. może ja nienowoczesna jestem ale to chyba lekka przesada z tym odkurzaczem albo jakiś żart. ja z pewnością nie zamierzam testować.
Nie stosuję, dla mnie to jakiś kosmos dziwny, już nie mówiąc o tym, że moje dziecko nie cierpi odkurzacza
Kornelka strasznie się bała odkurzacza, teraz jest odrobine lepiej ale nie wyobrazam sobie tego zabiegu. Fridy też nie mamy. Gruszką dajemy radę
Jak usłyszałam o tym sprzęcie to też tylko się uśmiechęłam i pomyślałam że raczej nie kupię (a słyszałam od kilku moich koleżanek) ale jak Zuzia ubiegłej zimy miała uciążliwy katar w końcu kupiliśmy i nie żałuję. Uważam że "nie taki diabeł straszny..."
niech sobie sami najpierw sprobuja odkurzyc zanim na dziecku wyprobuje ;-P
Ktos kiedys pisal o wyprobowaniu gruszki na sobie i juz wiecej po tym doswiadczeniu ( uczucie wysysania mozgu) dziecku nie serwowal.
U nas zadnych odkurzaczy ani nic w podobie nie bylo w uzytku. Podraznianie chusteczka platka nosa prowokowalo samoistne oczyszczenie naturalne
Zbedny gadzet MSZ
Jakos mi nigdy nawet gruszki czy innej fridy nie brakowalo a przychowek juz odchowany calkiem calkiem i z powodu zablokowanych nosow nie ucierpial
Ale to jest jakis specjalny odkurzacz? Bo chyba nie zwykly?
Ustawiam go na siłę minimalną, urządzenie jest tak skonstruowane że nie ssie tak jak kurz z dywanu.... Nie wiem ale ja mam wrażenie że używając katarku pomagam mojemu dziecku, szybko i przede wszystkim na dłużej. Gruszka czy frida też nie jest przyjemna... dzieci tego nie cierpią.
Oczywiście nie próbuję nikogo przekonywać, każdy robi jak uważa... wyrażam tylko swoją opinię.
a mnie się to w głowie nie mieści. Bałabym się, że dziecko dostanie krwotoku np. ale to chyba moja olbrzymia wyobraźnia działa:))
ja osobiście jestem za fridą.
Celin no spoko, na stronie "katarku" twierdza, ze sposob jest polecany przez laryngologow.
Ja sie tylko dziwuje... no coz potrzeba matka wynalazkow
ja mam Fridę, ale powiem szczerze, ze ciągnę tak mocno, że nasz odkurzacz ustawiony na minimalną siłe ssania ma zdecydowanie mniejszą moc . Tośka traktuje to jako zabawe, samam sobie trzyma koncówke, powaznie się zastanawiam nad katarkiem, ale gdzies niedawno czytałam, że jednak to urządzenie nie spełnia jakis norm i przez pewien czas było nawet wycofane z rynku. Nie wiem, jak jest teraz.
Widziałam urządzenie w ruchu u koleżanki i...zachwyciło mnie...Szybko sprawnie i bez problemu używa przy katarku swoich córek...
Dziewczynki obydwie znoszą lepiej niż gruszkę typową...
Sama nie kupiłam mimo to - ale tylko dlatego że moje dziecko w zasadzie nie choruje...więc i wydatek zbędny...
Tak szczerze mówiąc to pomysł z odkurzaczem trochę mnie przeraża........ Sama idea tego, raczej bym nie mogła.
... Się zdziwiłam... nie potrafię sobie tego wyobrazić, więc pewnie dlatego nie umię się wypowiedzieć. Przydałby się jakiś filmik instruktażowy
my stosowalismy nose frida fajene proste
witam
Mój synek ma trzy latka i do tej pory w ten sposób czyscimy nosek jest bardzo pomocny szczegolnie przy gestym katarku. który trudno wydmuchać.Nie kupiliśmy oryginalnego sprzętu tylko zrobiliśmy sami ale dzialanie i sposób użycia identyczny (zwykła gruszka i długi weżyk- co osłabia ciąg odkurzacza) synek nie ma żadnego problemu z czyszczeniem noska w ten sposób, czasem sam prosi żeby wyczyścić bo cięzko mu się oddycha.Z odkurzaczem na szczęście nie mam problemu bo mam centralny wiec go nie słychać.Uważam, że sposób rewelacyjny jedyne o czym trzeba pamiętać, to żeby dzieciatko miało pustą otwartą buźkę w czasie oczyszczania noska.
Jaka relaksująca muzyka zamiast szumu odkurzacza
Jednak wolę Fridę
My też używamy Katarku. Córka nie boi się, a nawet można powiedzieć że polubiła ( ) Ale ona często miała katar, w ubiegłym roku co kilka tygodni. Przy tym nie potrafiła "efektywnie" wysmarkać noska, a Fridy nie znosiła. Efekt był taki, że kilkakrotnie pediatra kierowała ją na "odflegmianie" specjalnym aparatem w przychodni (lekka masakra: długa, cienka rurka wkładana dziecku głęboko do noska za pomocą której jakaś maszyna wysysała jej wydzielinę- brrrrrrr.) Możecie sobie wyobrazić przerażenie dziecka w gabinecie (moje zresztą także ) Po kilku takich seansach w końcu inny pediatra doradził nam właśnie Katarek. Od tego czasu mamy luzik z tą dolegliwością. Ja w każdym razie polecam: szybko i skutecznie ( a to najważniejsze).
p.s. Sama owszem wkładałam sobie do nosa żeby sprawdzić odczucie i naprawdę nie ma co demonizować "wysysania"
Frida ma to samo dzialanie i nie robi szumu. Mozna stosowac u kilku miesiecznych maluszkow:)
a ja wypróbuję i dzieki dziewczyny, że poruszyłyście ten temat.
Moja Nina bardzo czesto lapie przeziębienia i każdorazowo lądujemy u laryngologa bo już kilkakrotni na uszy jej poszło - właśnie z powodu zalegającego kataru. Podobnie jak u Brabarossy laryngolog musiał usuwac jej wydzielinę długa rurką - przy czy poinformował nas, ze aż do surowicy ta rurka dociera Sam tez był w szoku, ze nasza córka ma tak gęstą wydzielinę że nawet etn aparat nie może "ujechać". Młoda przez te gęste smarki dusi mi sie w nocy Co do fridy - może pomaga jeśli katar jest "rzadszy, bardziej płynny". U nas nie zadziałało, a Ninka się zraziła bo zazwyczaj kończyło się obdrapanym od fridy noskiem - na siłę przykładaliśmy, żeby cokolwiek wyciagnąc.
Na pewno wypróbuję - jesli ma pomóc, to czemu nie.
Pozdrawiam!
Edi
To lekarz nie podaje niczego na rozrzedzenie wydzieliny tylko oczyszcza " na sile" ?
Polecam sinupret, bez recepty, wlasnie na rozrzedzenie.
Hej Leni!!!
U nas Sinupret to "stały gość" farmakologicznej diety Niestety niezbyt skuteczny... Od samej maleńkości mamy jazdy zawsze przy przeziębieniach właśnie przez ten gęsty katar. Jeszcze nie bylo takiego przeziebienia przy którym Nince schodziły by same glubki. Nos pozostaje zapchany, nie ma nawet szans na wyciągnięcie czegokolwiek fridą. Jedyne momenty kiedy jej jestem w stanie cokolwiek wyciagnąc to zaraz po wpuszczeniu kropli - krople sie cofają i czasami uda mi sie uciągnąc chusteczką kawał"grubego bata" jak ja to mówię
Teraz ja jestem chora i już się martwię, że ją zarażę i znowu będzie jazda bo młoda mi się nawet dusi podczas spania, bo gluty jej do gardła schodzą.... a sama dmuchac noska jeszcze nie umie Nie wiem już jak sobie z tym radzić. Odsysania u laryngologa zaprzestalismy bo efekt byl bardzo krótkotrwały, a ja droge powrotna do domu /30km/ zawsze miałam przerabaną, tak nam młoda wyła...
moj brat stosuje taki odciągacz i to jest rewelacja!!!! 3 sekundy i pusty nosek(oczywiście dzieci raczej tego nie lubią), ja się męczyłam z "ręczną" fridą,
a dla rozrzedzenia podaje marimer-woda morska-super działa
Dziewczyny czy ten katarek dostane w aptece czy tylko przez net-a?
Dopiero co tu dywagowałam o uzyciu, a już stoję przed tym problemem. Młoda chora i zawalona glubami jak byk! Dziś 2-gi dzien więc jeszcze gluby schodzą, ale jutrio to już pewnie będzie pobożne życzenie
pozdrawiam!
edi29 dostaniesz w aptece koszt ok 50zł (przynajmniej u nas). Zdrówka dla malutkiej.
I ja się wypowiem....
Miałam kupioną NoseFridę... bo uznałam, że dla maleńkiej to wystarczy. Po pierwszym jej katarku kupiłam "Katarek" na wszelki wypadek. Leżał i czekał...
Zanim kupiłam to było: niedowierzanie... "och", "ach", małż był przerażony i mówił "Boże, co Ty chcesz zrobić"... ogólnie to wszystko było z niewiedzy działania tego sprzętu.
Wiedziałam, że używać można odkurzacza do określonej mocy, no i przekonał mnie film instruktażowy, do którego ktoś wyżej podał linka. Siła ssania przez te rurki jest tak zredukowana, że naprawdę delikatnie ciągnie, ale skutecznie.
Życie mnie zmusiło do użycia Katarka, a dokładnie brak siły w płucach... nie dałam rady uciągnąć NoseFridą.
Po użyciu Katarka... Iza spała normalnie oddychając, mogła ssać pierś bez problemów. Poza tym, wiedziałam też, że lepiej tak przymusić i wyciągnąć katar niż narażać dziecko na niedoleczenie i komplikacje w postaci zapalenia uszu.
Acha... zanim użyłam na dziecku spróbowałam sama... najpierw na ręce, potem na policzku a nawet jak sama miałam katar. To nic strasznego. Chyba najstraszniejszy jest w tym odkurzacz
nam narazie frida wystarcza:)
Wyciagam - ktos moze jeszcze nabyl i chcialby sie podzielic wrazeniami?
Jestem w desperacji po tym, jak przez bite 4 tyg. Emi miala katar, potem 5 dni przerwy i od dzis... znowu katar. I to OGROMNY. Chyba kupie.
Kuba zreszta tez ma katar... od konca maja Nie wydmuchuje go, ale "zaciaga". Laryngolog na to nic. Pediatrzy - roznie.
Ja a akcie desperacji zakupiłam owy katarek 2 tyg temu.
Wyciąganie fridą nic juz nie dawało, nawet po wcześniejszym nawilżeniu nosa np wodą morską, do tego sil w płucach mi brakowało i aż wszystko bolało i jeszcze dodam , że moglismy mu czyścic tylko w pozycji leżącej... A z Jaśka to spory facet, który wyrywał sie, wydzierał i tylko wtedy jak mój M. go trzymał ja "działalm" i to raczej bez zadowalających efektów. J. ma zresztą problemy z katarem, który go gdzieś wysoko zatyka potwornie i "wyłazić nie chce".
Więc w akcie desperacji zakupiony katarek.
I po kilku razach jestem bardzo zadowolona, chociaż też trzeba "przytrzymywać go", to efekt jest o wieeele lepszy niż moje płuca (choc ustawiamy na mniejszą siłe niz podaje instrukcja), a później nawilżamy nos wodą morską, jak zalecają. Łatwiej nam bo J siedzi i po akcji bardzo szybko zapomina o sprawie bawiąc sie odkurzaczem.
Kupiłam ustrojstwo gdy Pyzaty był noworodkiem. Miałam wtedy zakatarzonego Leona, od którego Pyzat absolutnie wszystko łapał. Wypróbowałam na sobie i jakiekolwiek odczucie wyssania mózgu jest mi całkowicie obce. Używałam w ten sposób, że najpierw rozrzedzałam wydzielinę Mucofluidem a potem odkurzałam nos małego Pyzata. Nawet się nigdy nie skrzywił a każdy zabieg dawał mi pewność, że normalnie zje i będzie spokojnie spał. Bardzo sobie chwaliłam "Katarek" chociaż nie okazał się dobry dla obu moich chłopców. Leon reaguje na niego odruchem wymiotnym. Pyzu przestał go lubić gdy stał się bardziej samodzielny i zobaczył tudzież zrozumiał reakcję brata.
K
Dziekuje.
Mysle, ze jednak kupimy, bo juz mam dosc walki Frida i gruszka i to bez gwarancji, ze efekty beda Ok.
Kubus tez ma gdzies gleboko i wysoko katar od maja Mucofluid nie pomaga, zadne wody morskie, sole fizjologiczne itd. tez nie.
Emilce teraz katar wychodzi w ilosci hurtowej, ale tez czesto jej wczesniej furczalo w nosie.
Przynajmniej bede miec pewnosc, ze to co moze byc oczyszczone, bedzie oczyszczone.
Jeszcze tylko mnie interesuje podlaczenie tego ustrojstwa do odkurzacza - na zdjeciu widze tylko cienka rurke, jak Frida... Czy to pasuje do kazdego odkurzacza? Gdzie to sie dokladnie podlacza - do rury czy do urzadzenia bezposrednio?
Moze wynalazek i dobry, ale do mnie jakos nie przemawia, nie wiem dlaczego, bo zdaje sobie sprawe, ze nam by bardzo pomogl.
Ale jakos nie moge sie przemoc. Poza tym Mucofluid powoduje potok z nosa mojej corci, wiec jest dobrze
Końcówka pasuje chyba do kazdego modelu.
Ja kupiłam go z takich samych powodów jak Ty...
I tez kiedys raczej taka metoda mnie przerażała, ale niestety desperacja i bezradność pomogła podjąc decyzje o zakupie.
My też mamy ten katarek. Kupiłam dopiero teraz i żałuję że nie zrobiłam tego jak mały był bardzo mały, bo wtedy od kataru w ciągu dwóch dni zrobiło się zapalenie płuc. Frida nie dawała rady. Teraz już mam i jest mi łatwiej. Duży dmucha sam ale zauważyłam że czasem sam chce odkurzaczem bo mówi że go gilgocze w nosku i jest śmiesznie. Mały się wyrywa ale wyciągam "katarkiem" zatrważające ilości wydzieliny Lepiej oddycha i lepiej śpi. Także polecam.
A i próbowałam na sobie, też mam katar i nie jest źle. Takie dziwne uczucie ale nie bolało.
[quote name='Orinoko' date='Sun, 17 Oct 2010 - 14:20' post='8517384'
Jeszcze tylko mnie interesuje podlaczenie tego ustrojstwa do odkurzacza - na zdjeciu widze tylko cienka rurke, jak Frida... Czy to pasuje do kazdego odkurzacza? Gdzie to sie dokladnie podlacza - do rury czy do urzadzenia bezposrednio?
[/quote]
Tak to jest cienka rurka ale zakończona grubszą częścią tak aby pasowała do rury odkurzacza. Myślę że do każdej spasuje. Już się wypowiadałam w tym wątku ale jeszcze raz powtórzę że "katarek" polecam.
my też zakupiliśmy Katarek, nasz Mati ma 3 miesiące, a na katarku pisze że mozna go stosować u dzieci od 1 miesiąca życia. Najpierw Katarek kupiła moja siostra swojej córeczce jak ta miała kilka miesięcy i od tamtej pory zawsze go stosuje jak Ami ma katar, czyli już jakieś 2 lata. Mała nie miała nigdy "zejścia" kataru na uszy, a teraz sama już dmucha nosek ,lecz przy większym katarze nadal stosują Katarek, bo myślałam że mi go już odda;)
My kupiliśmy najpierw gruszkę ale jakąś lipną, bo nic nie wychodziło, no mały jeszcze nie miał kataru, czyścimy mu nosek rano i wieczorem jak sobie pokicha, albo w razie potrzeby, jak mu coś "lata".
Później kupiliśmy Fridę, bo Katarku nie mogliśmy znaleźć w naszych aptekach, no inie dały rady nasze płuca, czasem fluk się ciągnął, ale nie wpadał do końcówki Fridy i płuc nam nie starczało, w końcu ktoś nam podpowiedział że Katarek dostaniemy w sklepie z akcesoriami dla dzieci, no i był ku naszej radości;) Zrobiliśmy próbę i rewelacja!!! Ustawiamy najpierw odkurzacz na najmniejszą siłę ssącą, żeby małego nie przestraszyć a potem podkręcamy w razie potrzeby.
Siła ssania u wylotu rurki rzeczywiście jest zmniejszona w stosunku do rury odkurzacza, także polecam z czystym sumieniem!!!
Odkurzaczem to jakiś chory pomysł. Są aspiratory.
Ktoś tutaj pisał o aspiratorze Frida, ale jest jeszcze mniej znany - polski https://www.aptekaotc.pl/p/pl/3750/marimer_aspirator.html - kosztuje około 24 zł.
Jakiś czas temu przez pomyłkę kupiłam katarek tzn. myślałam, że to ma jakąś pompkę, a dopiero w domu przeraziłam się, że to działa w użyciu z normalnym odkurzaczem. Ponieważ byłam zdesperowana wypróbowałam i przekonałam się do katarka.
Jest skuteczniejszy od fridy, poza tym frida mnie trochę brzydzi (mimo filtrów) i zwykle łapałam infekcje od chłopców.
Minusy katarka to trzeba mieć pod ręką odkurzacz i w nocy przeszkadza hałas.
Przy użyciu katarka, najpierw chłopcy wysmarkują nosy na ile potrafią,a potem wspomagam się katarkiem. Dzięki temu omijają nas infekcje uszne, bo w przerwie między fridą a katarkiem, kiedy chłopcy uczyli się wydmuchiwać nocy, to mimo, że nauka się udała, to jednak doszło do zapaleń usznych.
Bebe, dziekuje!
Wlasnie mamy przyjemnosc testowac Katarek na dzieciach... niestety
Ja zakupilam katarek 2 lata temu albo nawet wiecej.
Frida za pierona nie moglam uciagnac, maz mimo ze lepiej mu szlo to nie to samo co odkurzaczem. Zuzia ma 4 lata ale nadal uzywamy katarka. Dmucha nos ale nie zawsze super dobrze. Ostatnio lekarka przepisala nam na katar Sufarinol. Ten tez dobrze rozrzedza katar.
Probowalam katarek na sobie i nie czuje zeby mi mozg wysysalo. i odkurzacz mam na najwieksza sile ssania.
Hmmmm.... no to mam Katarek.
Ale...
jakos powalona na kolana nie jestem.
Z Kubusiowego nosa, ktorym potrafi niezle "zaciagnac", nie wyciaga nic.
Z Emilciowego - nieduzo wiecej niz przez Fride.
Nakladamy na rure od odkurzacza - bez zadnej specjalnej koncowki, choc na rysunku z opakowania widnieje jakas taka plaska koncowka-przedluzenie odkurzacza, ale my takowej nie posiadamy. To tak ma byc?
Bardzo nas cieszy, że tak wiele z was poleca sobie Katarka. Faktycznie, tak jak zauważyłyście dzięki temu, że kataru nie trzeba odsysać ustami, to minimalizujecie ryzyko zarażenia się od dziecka, a co za tym idzie zakażeń wtórnych maleństwa. W związku z tym, że coraz więcej mam poleca sobie Katarka, to postanowiliśmy zebrać ich opinie i historie, jeśli macie jakieś wątpliwości, to zobaczcie co same o nim mówią: https://katarek.pl/jak-mama-mamie/
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)