Ha, nas tez dawno nie było, bo nie mam czasu na pisanie
.
Michał - łobuzuje i zbiera guzy, jest niesamowicie sprawny, wszędzie się wspina, ba przysuwa sobie krzesła, stołki i penetruje coraz wyższe powierzchnie.
Do tego ma silny charakter i roszczeniowÄ…
postawę w typie "mama daj!" "ja chcę i już!". Mamy wymuszanie płaczem, ba zdażały się sceny z tupaniem i rzucaniem się na podłogę. Z moich sukcesów: oduczyłam noszenia na rękach (Miś waży juz ok.9,5 kilko ), po haśle "Daj rączkę" teraz chodzimy za palec. Gorzej, że zaczyna się ciągnięcie się za ten palec, np. dziś wyciągnął mnie tak z łóżka
.
Moim zmartwieniem jest jedzenie
, on zawziął się i nie je, tego co ja mu zrobię, bojkotuje mnie już długo i na całej lini. Wcina mleko (bebilon pepti) czasami z płatkami lub kaszką i niestety nadal ciągnie ode mnie
, a ja mimo, że wcale nie mam go juz ochoty karmić to jestem zaszantażowana jego "niejedzeniem". Obawiam się, że może mieć anemię, bo już wcale nie je mięsa.
A wczoraj to już miałam z nim na pogotowie jechać, bo tak fatalnie upadł w toalecie, że tyłem głowy uderzył o taki kant płytek z aluminiową listwą i rozciął sobie głowę na 1,5 cm. Bardzo się wystraszyłam, bo na początku było dużo krwi, on wrzeszczał, to z rana z tyłu, we włosach nie mogłam od razu zobaczyć jak to wygląda, Krzyś tak się wystraszył, że płakał i krzyczał tak samo głośno jak Michał, dobrze, że Wojtek przynosił mi wszystkie opatrunki z apteczki. Oczywiście był już późny wieczór i ja sama z dziećmi
. Skończyło się jednak na domowym opatrzeniu i chyba wystarczy (uff)
Samodzielne wspinanie (zdjecia robił tatuś!)
Zabawa w szkołę
Zabawa w nawlekanie kółek na patyczek
wydziwianie przy jedzeniu