Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia   

Obroza antyszczekowa - jaka ?

, Jaka firma ?
> , Jaka firma ?
Ketmia
pon, 05 maj 2014 - 11:45
A właściwie w jakim celu, Tyczko, chcecie wyprodukować taką ilość wielkich kundli? Mało macie kłopotów z jednym psem? Na Twoim miejscu bym się temu ostro sprzeciwiła.


edit.
Doczytałam, że się o to kłócicie. Ja na Twoim miejscu jednak chyba bym się wyprowadziła i żyła na dwa domy. Poważnie mówię. Zwariujesz, Twój partner nie jest w porządku, to nie jest zajmowanie się psem. Sama nie odwalisz za niego tej roboty. Jeśli on nie widzi problemu, to znaczy że jest nieodpowiedzialny. I jeszcze te szczeniaki... To dziecinada, tak się nie zachowuje poważny facet. Sorry, ale tak muszę napisać. Może zacznie się starać, jak mu powiesz, że się wyprowadzisz.
Ja też bym nie chciała mieszkać z kimś, kto ma, dajmy na to, aligatora, na wychowaniu którego się nie znam, a którego złe zachowanie kompletnie nie przeszkadza właścicielowi i któremu dobrze jest tak jak jest.

Ten post edytował Ketmia pon, 05 maj 2014 - 12:00
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pon, 05 maj 2014 - 11:45
Post #41

A właściwie w jakim celu, Tyczko, chcecie wyprodukować taką ilość wielkich kundli? Mało macie kłopotów z jednym psem? Na Twoim miejscu bym się temu ostro sprzeciwiła.


edit.
Doczytałam, że się o to kłócicie. Ja na Twoim miejscu jednak chyba bym się wyprowadziła i żyła na dwa domy. Poważnie mówię. Zwariujesz, Twój partner nie jest w porządku, to nie jest zajmowanie się psem. Sama nie odwalisz za niego tej roboty. Jeśli on nie widzi problemu, to znaczy że jest nieodpowiedzialny. I jeszcze te szczeniaki... To dziecinada, tak się nie zachowuje poważny facet. Sorry, ale tak muszę napisać. Może zacznie się starać, jak mu powiesz, że się wyprowadzisz.
Ja też bym nie chciała mieszkać z kimś, kto ma, dajmy na to, aligatora, na wychowaniu którego się nie znam, a którego złe zachowanie kompletnie nie przeszkadza właścicielowi i któremu dobrze jest tak jak jest.

--------------------
Lutnia
pon, 05 maj 2014 - 14:59
Masz rację, Jujko...
icon_sad.gif
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 05 maj 2014 - 14:59
Post #42

Masz rację, Jujko...
icon_sad.gif

--------------------
tyczka
pon, 05 maj 2014 - 18:15
Jujka, a Ty znowu 'huzia na jozia'. Wez, przeczytaj swoje posty, przeczytaj ostatnie MOJE posty, i dopiero wtedy napisz. Bo Ty, w przeciwienstwie do Lutni, nic konstruktywnego nie piszesz, za to ziejesz jadem.
Dlatego odnosnie mojej 'cywilizacji' i - "te -pe" - wez, Jujka, daj sobie na wstrzymanie, bo po pierwsze mnie obrazasz, a po drugie az przykro to czytac, taka nienawiscia ziejesz.

Lutnio, tak, grand denoir to 'wielki dunczyk' 37.gif Mnie na sama mysl 'krew zalewa', ale wierz mi, moje zarowno 'kompetencje', jak i 'zdolnosc sprawcza', sa w tym zakresie baaaardzo ograniczone. Znikome. A wlasciwie zadne.

Jedyne, co moge, to probowac wtluc, ze ten pies bedzie zbyt grozny/zbyt duzy dla jego suki.

Co do reszty Twoich watpliwosci, teraz nie moge odpowiedziec, a posty niestety 'przyuwazylam' teraz. W kazdym razie Lutnio, musze pozbawic Cie zludzen: u nas 'hodowla' psow nie jest taka, jak w Polsce. To samo dotyczy sluzby zdrowia i wielu innych obszarow. Prawodawstwo mamy dobre, ale wsrod ludzi... Ciemnogrod. I to w znacznie szerszym zakresie, anizeli w Polsce. Ludzie kupuja psy w ciemno. O czyms takim, jak usg/rtg to w ogole nikt ( lub malo kto ) slyszal. Nikt nie zawraca sobie czyms takim glowy. Ludzie kupuja psy od prywatnych ludzi, ktorzy wlasnie te psy postanowili 'rozmnozyc'. Psy z garazu, badz biegajace po kartonach u kogos w salonie.

Moj parter w ten sposob nabyl suke: zaplacil 3000 DKK ( prawie 1800 zlo ) za psa, ktorego rodzicow nawet nie mogl zobaczyc. Do wyboru zostaly tylko dwa szczeniaki, wiec wzial tego, ktory byl 'milszy' ( suke ). I pojechal. Tyle.

To samo tyczy sie owego 'grand denoir'. To byly psy bez zadnych rodowodow, prywatni ludzie znalezli sobie sposob na 'dodatkowy zarobek'. Rodzice tego szczeniaka byli ogromni, ale psy zadnych badan, poza szczepieniami, nie mialy. Ba, nabywczyni miala watpliwosci do do tego, czy pies ma zdrowe konczyny..ale ludzie sie wiecej nie odezwali.

PS. Polog i szczeniaki na pewno nie mieszkalyby u nas w domu, no way. Mamy pomieszczenia gospodarcze. Tam zreszta siostra niemeza juz 'rozmnazala' swojego amstaffa ( lata swietlne temu ). W kazdym razie, do meritum: tutaj wierzy sie, ze wszystko 'reguluje matka natura'. A 'suka miec szczeniaki musi, bo inaczej bedzie miala jeszcze bardziej zryty beret'. I tak to pokutuje tutaj.
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post pon, 05 maj 2014 - 18:15
Post #43

Jujka, a Ty znowu 'huzia na jozia'. Wez, przeczytaj swoje posty, przeczytaj ostatnie MOJE posty, i dopiero wtedy napisz. Bo Ty, w przeciwienstwie do Lutni, nic konstruktywnego nie piszesz, za to ziejesz jadem.
Dlatego odnosnie mojej 'cywilizacji' i - "te -pe" - wez, Jujka, daj sobie na wstrzymanie, bo po pierwsze mnie obrazasz, a po drugie az przykro to czytac, taka nienawiscia ziejesz.

Lutnio, tak, grand denoir to 'wielki dunczyk' 37.gif Mnie na sama mysl 'krew zalewa', ale wierz mi, moje zarowno 'kompetencje', jak i 'zdolnosc sprawcza', sa w tym zakresie baaaardzo ograniczone. Znikome. A wlasciwie zadne.

Jedyne, co moge, to probowac wtluc, ze ten pies bedzie zbyt grozny/zbyt duzy dla jego suki.

Co do reszty Twoich watpliwosci, teraz nie moge odpowiedziec, a posty niestety 'przyuwazylam' teraz. W kazdym razie Lutnio, musze pozbawic Cie zludzen: u nas 'hodowla' psow nie jest taka, jak w Polsce. To samo dotyczy sluzby zdrowia i wielu innych obszarow. Prawodawstwo mamy dobre, ale wsrod ludzi... Ciemnogrod. I to w znacznie szerszym zakresie, anizeli w Polsce. Ludzie kupuja psy w ciemno. O czyms takim, jak usg/rtg to w ogole nikt ( lub malo kto ) slyszal. Nikt nie zawraca sobie czyms takim glowy. Ludzie kupuja psy od prywatnych ludzi, ktorzy wlasnie te psy postanowili 'rozmnozyc'. Psy z garazu, badz biegajace po kartonach u kogos w salonie.

Moj parter w ten sposob nabyl suke: zaplacil 3000 DKK ( prawie 1800 zlo ) za psa, ktorego rodzicow nawet nie mogl zobaczyc. Do wyboru zostaly tylko dwa szczeniaki, wiec wzial tego, ktory byl 'milszy' ( suke ). I pojechal. Tyle.

To samo tyczy sie owego 'grand denoir'. To byly psy bez zadnych rodowodow, prywatni ludzie znalezli sobie sposob na 'dodatkowy zarobek'. Rodzice tego szczeniaka byli ogromni, ale psy zadnych badan, poza szczepieniami, nie mialy. Ba, nabywczyni miala watpliwosci do do tego, czy pies ma zdrowe konczyny..ale ludzie sie wiecej nie odezwali.

PS. Polog i szczeniaki na pewno nie mieszkalyby u nas w domu, no way. Mamy pomieszczenia gospodarcze. Tam zreszta siostra niemeza juz 'rozmnazala' swojego amstaffa ( lata swietlne temu ). W kazdym razie, do meritum: tutaj wierzy sie, ze wszystko 'reguluje matka natura'. A 'suka miec szczeniaki musi, bo inaczej bedzie miala jeszcze bardziej zryty beret'. I tak to pokutuje tutaj.

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
tyczka
pon, 05 maj 2014 - 18:18
CYTAT(Ketmia @ Mon, 05 May 2014 - 12:45) *
Doczytałam, że się o to kłócicie. Ja na Twoim miejscu jednak chyba bym się wyprowadziła i żyła na dwa domy. Poważnie mówię. Zwariujesz, Twój partner nie jest w porządku, to nie jest zajmowanie się psem. Sama nie odwalisz za niego tej roboty. Jeśli on nie widzi problemu, to znaczy że jest nieodpowiedzialny. I jeszcze te szczeniaki... To dziecinada, tak się nie zachowuje poważny facet. Sorry, ale tak muszę napisać. Może zacznie się starać, jak mu powiesz, że się wyprowadzisz.
Ja też bym nie chciała mieszkać z kimś, kto ma, dajmy na to, aligatora, na wychowaniu którego się nie znam, a którego złe zachowanie kompletnie nie przeszkadza właścicielowi i któremu dobrze jest tak jak jest.


I to jest meritum sprawy. A juz przerzucanie odpowiedzialnosci za wychowanie wlasnego psa fair nie jest. Wkurza mnie to strasznie 13.gif A ostatnie zdanie - trafilas w samiutenkie sedno icon_wink.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post pon, 05 maj 2014 - 18:18
Post #44

CYTAT(Ketmia @ Mon, 05 May 2014 - 12:45) *
Doczytałam, że się o to kłócicie. Ja na Twoim miejscu jednak chyba bym się wyprowadziła i żyła na dwa domy. Poważnie mówię. Zwariujesz, Twój partner nie jest w porządku, to nie jest zajmowanie się psem. Sama nie odwalisz za niego tej roboty. Jeśli on nie widzi problemu, to znaczy że jest nieodpowiedzialny. I jeszcze te szczeniaki... To dziecinada, tak się nie zachowuje poważny facet. Sorry, ale tak muszę napisać. Może zacznie się starać, jak mu powiesz, że się wyprowadzisz.
Ja też bym nie chciała mieszkać z kimś, kto ma, dajmy na to, aligatora, na wychowaniu którego się nie znam, a którego złe zachowanie kompletnie nie przeszkadza właścicielowi i któremu dobrze jest tak jak jest.


I to jest meritum sprawy. A juz przerzucanie odpowiedzialnosci za wychowanie wlasnego psa fair nie jest. Wkurza mnie to strasznie 13.gif A ostatnie zdanie - trafilas w samiutenkie sedno icon_wink.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
jujka
pon, 05 maj 2014 - 19:26
tyczko, wielokrotnie na forum wtykałaś ludziom w różne części.... zdania tę "cywilizację" i że to nie to samo, co dzicz w Polsce. Dlatego nie zieję nienawiścią, a zadziwia mnie to, co piszesz. Jeszcze bardziej teraz... Pojęcia nie mam, jak to wygląda, ale się dowiem. Wiem, jak hodowla ma się w Norwegii, która od Danii nie wydaje mi się szczególnie odległa mentalnie i to, o czym piszesz nie mieści mi się w głowie, bowiem norweskie hodowle berneńczyków, o których mam pojęcie to hodowle MEGA restrykcyjnie traktujące kwestie hodowlane. Takie, od których ściągnięcie szczeniaka to WYCZYN, nie garaż.

tyczka, czytałam wszystkie Twoje posty, acz szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby moja pisanina mogła być dla Ciebie konstruktywna, ponieważ rozmawiamy z TOTALNIE różnych poziomów. I to Ty ziejesz nienawiścią tyczko. To w sumie nie ja spluwam z pogardą, wiesz...
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post pon, 05 maj 2014 - 19:26
Post #45

tyczko, wielokrotnie na forum wtykałaś ludziom w różne części.... zdania tę "cywilizację" i że to nie to samo, co dzicz w Polsce. Dlatego nie zieję nienawiścią, a zadziwia mnie to, co piszesz. Jeszcze bardziej teraz... Pojęcia nie mam, jak to wygląda, ale się dowiem. Wiem, jak hodowla ma się w Norwegii, która od Danii nie wydaje mi się szczególnie odległa mentalnie i to, o czym piszesz nie mieści mi się w głowie, bowiem norweskie hodowle berneńczyków, o których mam pojęcie to hodowle MEGA restrykcyjnie traktujące kwestie hodowlane. Takie, od których ściągnięcie szczeniaka to WYCZYN, nie garaż.

tyczka, czytałam wszystkie Twoje posty, acz szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby moja pisanina mogła być dla Ciebie konstruktywna, ponieważ rozmawiamy z TOTALNIE różnych poziomów. I to Ty ziejesz nienawiścią tyczko. To w sumie nie ja spluwam z pogardą, wiesz...
Lutnia
pon, 05 maj 2014 - 22:09
CYTAT(tyczka @ Mon, 05 May 2014 - 19:15) *
Moj parter w ten sposob nabyl suke: zaplacil 3000 DKK ( prawie 1800 zlo ) za psa, ktorego rodzicow nawet nie mogl zobaczyc. Do wyboru zostaly tylko dwa szczeniaki, wiec wzial tego, ktory byl 'milszy' ( suke ). I pojechal. Tyle.


Dlaczego Twój partner nie wziął psa ze schroniska? Tam są także szczeniaki. Dlaczego uznał, że lepiej jest dać zarobić komuś, kto kwestie dbania o dobro zwierząt ma w odwłoku? Komuś, o kim nie ma pojęcia w jakim stanie są rodzice szczeniaków, nie ma pojęcia, czy te psy nie rodzą przypadkiem co pół roku? Kompletnie wisi mu dobro zwierząt, po których ma swojego psa?

CYTAT
To samo tyczy sie owego 'grand denoir'. To byly psy bez zadnych rodowodow, prywatni ludzie znalezli sobie sposob na 'dodatkowy zarobek'. Rodzice tego szczeniaka byli ogromni, ale psy zadnych badan, poza szczepieniami, nie mialy. Ba, nabywczyni miala watpliwosci do do tego, czy pies ma zdrowe konczyny..ale ludzie sie wiecej nie odezwali.


I kupiła szczeniaka po psie, co do którego miała wątpliwości, czy ma zdrowy kościec? Jezu...

CYTAT
W kazdym razie, do meritum: tutaj wierzy sie, ze wszystko 'reguluje matka natura'. A 'suka miec szczeniaki musi, bo inaczej bedzie miala jeszcze bardziej zryty beret'. I tak to pokutuje tutaj.

Nie, Tyczko. Tzn. nie wiem, o jakim "tutaj" piszesz. Jeśli ogólnie o Danii - to znam mnóstwo hodowli w tym kraju (piszę o dogach niemieckich, czyli wielkich duńczykach) i są one baaardzo restrykcyjne, przykładają ogromną wagę do zdrowia rasy, socjalizacji, odchowu... Wszystko jest kwestią tego, czego szukasz. Jeśli patologicznych pseudo to takie znajdujesz. Jeśli hodowli - to też masz taką możliwość.
To tak, jak z kupnem samochodu... gdy chcę kupić auto nie zaglądam na strony paserów, na strony cwaniaczków, którzy przekręcają liczniki i powypadkowe sprzedają jako zadbane cacka. A to TYLKO samochód. Towarzysza życia powinno się wybrać bardziej świadomie, prawda?

Co do wiary, o której piszesz... Można wierzyć w co się chce, nawet w to, że suka musi mieć szczeniaki... Tyle, że w dobie powszechnego internetu, książek, dostępnych weterynarzy (tych uczciwych a nie tych, którzy dla własnego zarobku przyklasną pomysłowi na tak obciążony poród) to taka sama wiara, jak w to, że na Księżycu mieszka Pan Twardowski. Ciekawe, czy wyznawcy wiary w matkę naturę chodzą do szpitali czy też zdają się na łaskawość tejże. Jeśli mają dostęp do internetu, to wierząc w obowiązek posiadania przez sukę szczeniaków świadczy po prostu o ich głupocie albo chęci (łatwego dla nich) zarobku. Tyle, że w tym drugim wypadku mówimy o pseudohodowli... a to pojęcie bardzo pejoratywne.

Wiesz, Tyczko... Twój parter przy całych swoich deklaracjach nie ma pojęcia, na czym polega miłość do psa, przywiązanie, obowiązek dbania o jego potrzeby. Teraz chce do tego dorzucić do tego kompletną ruletkę związaną z życiem tej suki w imię własnego kaprysu.
Chce być hodowcą? Chce mieć szczeniaki? Niech kupi sobie psa rasowego, niech NAUCZY się jak się o psa dba, o co chodzi w hodowaniu, czym różnią się linie, jakie są zagrożenia w nich występujące, jak je minimalizować, dlaczego moralnym obowiązkiem hodowcy jest badać swoje psy przed rozrodem itd a potem hoduje.... Bo to, co robi, to zabawa w "chcę i już!" kompletnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami (łącznie z utratą życia), jakie ponieść może suka... on zaś NIE JEST jej panem i władcą, jest człowiekiem, który wziął na siebie obowiązek dbania o jej potrzeby. Żaden właściciel nie jest. To nie zabawka a czująca, żywa istota.

Zachowania jakie opisujesz (kupowanie psów od pseudo, rozmnażanie ich w imię wiary w bzdury, traktowanie psa takie, jak czytam od roku) to ciemnogród kynologiczny, coś na poziomie wrzucenia do pieca na trzy zdrowaśki.
Rozumiesz?

Ten post edytował Lutnia pon, 05 maj 2014 - 22:22
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 05 maj 2014 - 22:09
Post #46

CYTAT(tyczka @ Mon, 05 May 2014 - 19:15) *
Moj parter w ten sposob nabyl suke: zaplacil 3000 DKK ( prawie 1800 zlo ) za psa, ktorego rodzicow nawet nie mogl zobaczyc. Do wyboru zostaly tylko dwa szczeniaki, wiec wzial tego, ktory byl 'milszy' ( suke ). I pojechal. Tyle.


Dlaczego Twój partner nie wziął psa ze schroniska? Tam są także szczeniaki. Dlaczego uznał, że lepiej jest dać zarobić komuś, kto kwestie dbania o dobro zwierząt ma w odwłoku? Komuś, o kim nie ma pojęcia w jakim stanie są rodzice szczeniaków, nie ma pojęcia, czy te psy nie rodzą przypadkiem co pół roku? Kompletnie wisi mu dobro zwierząt, po których ma swojego psa?

CYTAT
To samo tyczy sie owego 'grand denoir'. To byly psy bez zadnych rodowodow, prywatni ludzie znalezli sobie sposob na 'dodatkowy zarobek'. Rodzice tego szczeniaka byli ogromni, ale psy zadnych badan, poza szczepieniami, nie mialy. Ba, nabywczyni miala watpliwosci do do tego, czy pies ma zdrowe konczyny..ale ludzie sie wiecej nie odezwali.


I kupiła szczeniaka po psie, co do którego miała wątpliwości, czy ma zdrowy kościec? Jezu...

CYTAT
W kazdym razie, do meritum: tutaj wierzy sie, ze wszystko 'reguluje matka natura'. A 'suka miec szczeniaki musi, bo inaczej bedzie miala jeszcze bardziej zryty beret'. I tak to pokutuje tutaj.

Nie, Tyczko. Tzn. nie wiem, o jakim "tutaj" piszesz. Jeśli ogólnie o Danii - to znam mnóstwo hodowli w tym kraju (piszę o dogach niemieckich, czyli wielkich duńczykach) i są one baaardzo restrykcyjne, przykładają ogromną wagę do zdrowia rasy, socjalizacji, odchowu... Wszystko jest kwestią tego, czego szukasz. Jeśli patologicznych pseudo to takie znajdujesz. Jeśli hodowli - to też masz taką możliwość.
To tak, jak z kupnem samochodu... gdy chcę kupić auto nie zaglądam na strony paserów, na strony cwaniaczków, którzy przekręcają liczniki i powypadkowe sprzedają jako zadbane cacka. A to TYLKO samochód. Towarzysza życia powinno się wybrać bardziej świadomie, prawda?

Co do wiary, o której piszesz... Można wierzyć w co się chce, nawet w to, że suka musi mieć szczeniaki... Tyle, że w dobie powszechnego internetu, książek, dostępnych weterynarzy (tych uczciwych a nie tych, którzy dla własnego zarobku przyklasną pomysłowi na tak obciążony poród) to taka sama wiara, jak w to, że na Księżycu mieszka Pan Twardowski. Ciekawe, czy wyznawcy wiary w matkę naturę chodzą do szpitali czy też zdają się na łaskawość tejże. Jeśli mają dostęp do internetu, to wierząc w obowiązek posiadania przez sukę szczeniaków świadczy po prostu o ich głupocie albo chęci (łatwego dla nich) zarobku. Tyle, że w tym drugim wypadku mówimy o pseudohodowli... a to pojęcie bardzo pejoratywne.

Wiesz, Tyczko... Twój parter przy całych swoich deklaracjach nie ma pojęcia, na czym polega miłość do psa, przywiązanie, obowiązek dbania o jego potrzeby. Teraz chce do tego dorzucić do tego kompletną ruletkę związaną z życiem tej suki w imię własnego kaprysu.
Chce być hodowcą? Chce mieć szczeniaki? Niech kupi sobie psa rasowego, niech NAUCZY się jak się o psa dba, o co chodzi w hodowaniu, czym różnią się linie, jakie są zagrożenia w nich występujące, jak je minimalizować, dlaczego moralnym obowiązkiem hodowcy jest badać swoje psy przed rozrodem itd a potem hoduje.... Bo to, co robi, to zabawa w "chcę i już!" kompletnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami (łącznie z utratą życia), jakie ponieść może suka... on zaś NIE JEST jej panem i władcą, jest człowiekiem, który wziął na siebie obowiązek dbania o jej potrzeby. Żaden właściciel nie jest. To nie zabawka a czująca, żywa istota.

Zachowania jakie opisujesz (kupowanie psów od pseudo, rozmnażanie ich w imię wiary w bzdury, traktowanie psa takie, jak czytam od roku) to ciemnogród kynologiczny, coś na poziomie wrzucenia do pieca na trzy zdrowaśki.
Rozumiesz?

--------------------
karambolka25
pon, 05 maj 2014 - 22:15
Tyczko zapytam cie powaznie: po co ty z tym czlowiekiem w ogole jestes?
Jesli prawda jest to co o nim piszesz, to wybacz ale twoj partner jawi mi sie jako osoba ograniczona, nieoczytana (bo wiedze o psach ma na pozimie przedszkolaka, a tyle fajnych poradnikow na rynku) oraz...dobra trzeciego okreslenia nie napisze.
Chyba te jego dlugi to przy reszcie wad, malutki pikus jest...
karambolka25


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 68
Dołączył: nie, 04 lip 10 - 16:27
Nr użytkownika: 33,565




post pon, 05 maj 2014 - 22:15
Post #47

Tyczko zapytam cie powaznie: po co ty z tym czlowiekiem w ogole jestes?
Jesli prawda jest to co o nim piszesz, to wybacz ale twoj partner jawi mi sie jako osoba ograniczona, nieoczytana (bo wiedze o psach ma na pozimie przedszkolaka, a tyle fajnych poradnikow na rynku) oraz...dobra trzeciego okreslenia nie napisze.
Chyba te jego dlugi to przy reszcie wad, malutki pikus jest...
tyczka
pon, 05 maj 2014 - 22:21
CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09) *
Rozumiesz?


Alez oczywiscie! Ale coz z tego, ze przyznaje Ci racje, skoro wplywu na powyzsze/zastany stan rzeczy - nie mam ?

Na reszte pytan rowniez chetnie Ci odpowiem, ale to juz raczej nie dzisiaj.

Karambolko... 37.gif Owszem. Wiem. Natomiast...mysle, ze moj dlugi post na drugiej stronie ( a wlasciwie jego koncowa czesc ) tego watku chyba wiele wyjasnia 32.gif 37.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post pon, 05 maj 2014 - 22:21
Post #48

CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09) *
Rozumiesz?


Alez oczywiscie! Ale coz z tego, ze przyznaje Ci racje, skoro wplywu na powyzsze/zastany stan rzeczy - nie mam ?

Na reszte pytan rowniez chetnie Ci odpowiem, ale to juz raczej nie dzisiaj.

Karambolko... 37.gif Owszem. Wiem. Natomiast...mysle, ze moj dlugi post na drugiej stronie ( a wlasciwie jego koncowa czesc ) tego watku chyba wiele wyjasnia 32.gif 37.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
Ketmia
pon, 05 maj 2014 - 22:52
Przyznam, że jak czytałam posty Tyczki, zwł. te z tej strony, to miałam podobne odczucia jak Karambolka, tylko jakoś głupio było mi to napisać. To jednak wtrącanie się w czyjeś życie.

Tyczko, szczegółowy sposób w jaki opisałaś tu swojego TZ świadczą, że masz sporą świadomość tego, że to wszystko jest niefajne. Przyznam, że ja nie mogłabym żyć w takich warunkach i nie wiem jak gorąca miłość byłaby mnie w stanie utrzymać w takim związku.

Tu jako OT przytoczę sytuację nieco odmienną z czasów dość odległych, gdy posiadałam psa rodowodowego, a poznałam bliżej człowieka, który nie znał się specjalnie na psach rasowych. Początkowo sprawiał wrażenie osoby przyjaznej mojej suce, ona go bardzo lubiła, a nie była przy tym tak uciążliwa jak "sucz" Tyczki. Lampka mi się zaczęła zapalać, gdy wypytywał mnie o wartość mojego psa, albo np. o to, jak się sprzedaje psa rasowego (było to jeszcze w czasach, gdy internet nie był tak popularny jak teraz icon_wink.gif ). Zaczęłam obawiać się puszczać go samego z psem na spacer, że wróci bez niego. Jak straciłam zaufanie, to już było po związku.
Nie żałuję, bo wreszcie trafiłam na faceta, któremu ufam i wiem, że nie przywiąże mi psa w lesie.

Ja staram się nie kamienować Tyczki, tylko postawić się w jej sytuacji i właściwie to jej współczuję. Zastanawiam się tylko, czy decyzji życia z takim facetem nie podjęła mimo wszystko zbyt pochopnie. Bo ja chyba na fermie aligatorów bym się nie sprawdziła.
Opis Tyczki świadczy o jakiejś daleko posuniętej patologii. To chyba u nich rodzinne, mamusia też niczego sobie.

Edit.
Najbardziej przykro mi się zrobiło, gdy przeczytałam o planowanych szczeniakach. Zrozumiałam, że Tyczka nie przesadza i że nie ma wpływu, na to co się wokół niej dzieje. No bo jeśli ten pies niszczy i zachowuje się w uciążliwy sposób, a na dodatek jeszcze nie jest rasowy, to po co jeszcze dokładać sobie nowych sporych zmartwień, a facet najwyraźniej nie widzi problemu.

Kiedyś miałam koleżankę z pracy, która posiadała agresywną i niszczącą bokserkę. Wpadła na pomysł, że ją pokryje, bo idiotka wierzyła, że przy szczeniaczkach suka złagodnieje. Jak taka głupota boli... Mówiłam, tłumaczyłam... nic nie dało. Pokryła sukę, oczywiście psem no name. Powiedziała, że jak urodzi i będzie dalej wredna to ją uśpi... Co tu komentować icon_confused.gif.

Ten post edytował Ketmia pon, 05 maj 2014 - 23:13
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pon, 05 maj 2014 - 22:52
Post #49

Przyznam, że jak czytałam posty Tyczki, zwł. te z tej strony, to miałam podobne odczucia jak Karambolka, tylko jakoś głupio było mi to napisać. To jednak wtrącanie się w czyjeś życie.

Tyczko, szczegółowy sposób w jaki opisałaś tu swojego TZ świadczą, że masz sporą świadomość tego, że to wszystko jest niefajne. Przyznam, że ja nie mogłabym żyć w takich warunkach i nie wiem jak gorąca miłość byłaby mnie w stanie utrzymać w takim związku.

Tu jako OT przytoczę sytuację nieco odmienną z czasów dość odległych, gdy posiadałam psa rodowodowego, a poznałam bliżej człowieka, który nie znał się specjalnie na psach rasowych. Początkowo sprawiał wrażenie osoby przyjaznej mojej suce, ona go bardzo lubiła, a nie była przy tym tak uciążliwa jak "sucz" Tyczki. Lampka mi się zaczęła zapalać, gdy wypytywał mnie o wartość mojego psa, albo np. o to, jak się sprzedaje psa rasowego (było to jeszcze w czasach, gdy internet nie był tak popularny jak teraz icon_wink.gif ). Zaczęłam obawiać się puszczać go samego z psem na spacer, że wróci bez niego. Jak straciłam zaufanie, to już było po związku.
Nie żałuję, bo wreszcie trafiłam na faceta, któremu ufam i wiem, że nie przywiąże mi psa w lesie.

Ja staram się nie kamienować Tyczki, tylko postawić się w jej sytuacji i właściwie to jej współczuję. Zastanawiam się tylko, czy decyzji życia z takim facetem nie podjęła mimo wszystko zbyt pochopnie. Bo ja chyba na fermie aligatorów bym się nie sprawdziła.
Opis Tyczki świadczy o jakiejś daleko posuniętej patologii. To chyba u nich rodzinne, mamusia też niczego sobie.

Edit.
Najbardziej przykro mi się zrobiło, gdy przeczytałam o planowanych szczeniakach. Zrozumiałam, że Tyczka nie przesadza i że nie ma wpływu, na to co się wokół niej dzieje. No bo jeśli ten pies niszczy i zachowuje się w uciążliwy sposób, a na dodatek jeszcze nie jest rasowy, to po co jeszcze dokładać sobie nowych sporych zmartwień, a facet najwyraźniej nie widzi problemu.

Kiedyś miałam koleżankę z pracy, która posiadała agresywną i niszczącą bokserkę. Wpadła na pomysł, że ją pokryje, bo idiotka wierzyła, że przy szczeniaczkach suka złagodnieje. Jak taka głupota boli... Mówiłam, tłumaczyłam... nic nie dało. Pokryła sukę, oczywiście psem no name. Powiedziała, że jak urodzi i będzie dalej wredna to ją uśpi... Co tu komentować icon_confused.gif.

--------------------
jujka
wto, 06 maj 2014 - 08:06
Ketmia, ale KTO linczuje tyczkę?! Sytuacja przedstawia się tak. Od ponad roku tyczka pisze co jakiś czas posty o "psiursku", "paskudnej suczy", która dewastuje jej życie rodzinne - niszczy nową sofę, wyje, zakłóca sen, itd. "Psiursko" wyrzucone z sypialni pana, następnie na dwór... "psiursko", które za chwilę ma wylądować w obroży przeciwszczekowej, której działanie polega na tym, że podaje BARDZO nieprzyjemny dla psa wysoki dźwięk w odpowiedzi na jego szczeknięcie - którym pies wyraża bezradność, lęk, problemy z emocjami - ja się pytam, kto nie miałby ich w powyższej sytuacji? Prawda jednakowoż jest taka, że problem leży zupełnie gdzie indziej mam jednak niejasne wrażenie, że katalizuje się w tym właśnie nieszczęsnym zwierzęciu, które nie odpowiada chyba tylko za przysłowiowe gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz. Sytuacja jednak trwa i narasta. tyczka WIE, że przyczyną zaistniałego stanu nie jest pies, ale jego właściciel, niemniej rozwiązania szuka w psie. Niestety, nawet wystrzelenie "suczy" w kosmos niczego nie zmieni. Wiemy to. Chyba wszystkie. Ja nie zieję jadem, ani nie kamienuję tyczki, ale staję w obronie bezbronnego zwierzęcia, które jest płatnikiem całego tego bałaganu. A w przeciwieństwie do dwunogów w jej stadzie, ona akurat NIC z tym nie może zrobić... Rozumiem też tyczko to, co piszesz - że jesteś bezradna i nie masz siły. Ok, w życiu i tak bywa. Niestety, jeśli Ty się za to nie weźmiesz, sytuacja będzie się tylko pogłębiała, a ja osobiście wolę Cię szturchać i próbować podpiąć Ci prąd w tyłek niż bezczynnie na to patrzeć, wzruszając ramionami. Poza tym... staję po stronie tego, komu dzieje się największa krzywda. A dzieje się. "Psiursku".
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post wto, 06 maj 2014 - 08:06
Post #50

Ketmia, ale KTO linczuje tyczkę?! Sytuacja przedstawia się tak. Od ponad roku tyczka pisze co jakiś czas posty o "psiursku", "paskudnej suczy", która dewastuje jej życie rodzinne - niszczy nową sofę, wyje, zakłóca sen, itd. "Psiursko" wyrzucone z sypialni pana, następnie na dwór... "psiursko", które za chwilę ma wylądować w obroży przeciwszczekowej, której działanie polega na tym, że podaje BARDZO nieprzyjemny dla psa wysoki dźwięk w odpowiedzi na jego szczeknięcie - którym pies wyraża bezradność, lęk, problemy z emocjami - ja się pytam, kto nie miałby ich w powyższej sytuacji? Prawda jednakowoż jest taka, że problem leży zupełnie gdzie indziej mam jednak niejasne wrażenie, że katalizuje się w tym właśnie nieszczęsnym zwierzęciu, które nie odpowiada chyba tylko za przysłowiowe gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz. Sytuacja jednak trwa i narasta. tyczka WIE, że przyczyną zaistniałego stanu nie jest pies, ale jego właściciel, niemniej rozwiązania szuka w psie. Niestety, nawet wystrzelenie "suczy" w kosmos niczego nie zmieni. Wiemy to. Chyba wszystkie. Ja nie zieję jadem, ani nie kamienuję tyczki, ale staję w obronie bezbronnego zwierzęcia, które jest płatnikiem całego tego bałaganu. A w przeciwieństwie do dwunogów w jej stadzie, ona akurat NIC z tym nie może zrobić... Rozumiem też tyczko to, co piszesz - że jesteś bezradna i nie masz siły. Ok, w życiu i tak bywa. Niestety, jeśli Ty się za to nie weźmiesz, sytuacja będzie się tylko pogłębiała, a ja osobiście wolę Cię szturchać i próbować podpiąć Ci prąd w tyłek niż bezczynnie na to patrzeć, wzruszając ramionami. Poza tym... staję po stronie tego, komu dzieje się największa krzywda. A dzieje się. "Psiursku".
Ketmia
wto, 06 maj 2014 - 10:56
CYTAT(jujka @ Tue, 06 May 2014 - 09:06) *
Ketmia, ale KTO linczuje tyczkę?!


Jujka, ale to tak trochę wyglądało. Ja na to patrzę może bardziej z boku, głównie dlatego, że nie czytałam "Tyczkowego" wątku wcześniej i ta sprawa jest dla mnie świeższa niż dla Was.
I powiem tak, misja, do której chcesz nakłonić Tyczkę nie ma sensu, jeśli pan "suczy" nie zmieni swego postępowania, bo tak, to jest to walka z wiatrakami. Co innego, gdyby to był pies Tyczki, a wcześniej jej decyzja, żeby sobie takiego stwora kupić. Ja bym się bardzo cieszyła, gdyby się Tyczce ta misja powiodła, naprawdę. Ale najchętniej wystrzeliłabym w kosmos tego pana.

Co do nazywania przez Tyczkę psa suczą, wredną suką, psiurskiem czy jak tam jeszcze, to ja przyjęłam, że to jest taka jej stylistyka, ludzie różnie mówią na swoje psy.
Co do owej feralnej obroży o którą pytała Tyczka:
Jeśli obraca się ona w towarzystwie ludzi, których podejście do kynologii jest żadne i dla mnie, miłośniczki psów, jawią się oni jako typy spod ciemnej gwiazdy, pseudohodowcy itepe, to trudno się dziwić, że rozpaczliwie szuka prostych środków zaradczych, bo niby skąd ma mieć wnikliwą wiedzę na ten temat? W reklamie obroży antyszczekowej jest napisane jaki to fajny produkt. Ty Jujka sądziłaś, że każdy ma taką świadomość jak Ty czy Lutnia?
A reklamy robią swoje, dają wrażenie niezawodności tych urządzeń. Wystarczy poszukać:

CYTAT
Prawdziwy cud: "Jestem zachwycona tą obrożą. Nasz Tobi ma bardzo niemiły zwyczaj obszczekiwania każdego. I nie mogliśmy go od tego odzwyczaić. Ale kiedy kupiliśmy mu .."


A tu na przykłąd hehe treser ultradźwiękowy:
CYTAT
DogEwalk to pomoc wychowawcza dla psa, by uprzyjemnić wspólne spacery oraz nauczyć go chodzić przy nodze. Treser ten funkcjonuje na bazie gwizdka. Jeśli pies pociągnie za smycz, urządzenie emituje ultradźwięk, który jest słyszalny tylko przez psa. Czym mocniej pies pociągnie za smycz, tym bardziej nieprzyjemny ultadźwięk będzie wyemitowany.


Napisałam hehe, ale tak naprawdę wcale mi nie do śmiechu, jak sobie pomyślę, ile osób da się przekonać takiej reklamie icon_sad.gif

Lepiej, że Tyczka zwróciła się z tym pytaniem tu na forum, gdzie Lutnia pozbawiła ją niestety złudzeń, że te cudowne środki zadziałają, niż gdyby kupiła jedno z tych narzędzi turtur i zaczęła eksperymentować na własną rękę.

Ten post edytował Ketmia wto, 06 maj 2014 - 10:58
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post wto, 06 maj 2014 - 10:56
Post #51

CYTAT(jujka @ Tue, 06 May 2014 - 09:06) *
Ketmia, ale KTO linczuje tyczkę?!


Jujka, ale to tak trochę wyglądało. Ja na to patrzę może bardziej z boku, głównie dlatego, że nie czytałam "Tyczkowego" wątku wcześniej i ta sprawa jest dla mnie świeższa niż dla Was.
I powiem tak, misja, do której chcesz nakłonić Tyczkę nie ma sensu, jeśli pan "suczy" nie zmieni swego postępowania, bo tak, to jest to walka z wiatrakami. Co innego, gdyby to był pies Tyczki, a wcześniej jej decyzja, żeby sobie takiego stwora kupić. Ja bym się bardzo cieszyła, gdyby się Tyczce ta misja powiodła, naprawdę. Ale najchętniej wystrzeliłabym w kosmos tego pana.

Co do nazywania przez Tyczkę psa suczą, wredną suką, psiurskiem czy jak tam jeszcze, to ja przyjęłam, że to jest taka jej stylistyka, ludzie różnie mówią na swoje psy.
Co do owej feralnej obroży o którą pytała Tyczka:
Jeśli obraca się ona w towarzystwie ludzi, których podejście do kynologii jest żadne i dla mnie, miłośniczki psów, jawią się oni jako typy spod ciemnej gwiazdy, pseudohodowcy itepe, to trudno się dziwić, że rozpaczliwie szuka prostych środków zaradczych, bo niby skąd ma mieć wnikliwą wiedzę na ten temat? W reklamie obroży antyszczekowej jest napisane jaki to fajny produkt. Ty Jujka sądziłaś, że każdy ma taką świadomość jak Ty czy Lutnia?
A reklamy robią swoje, dają wrażenie niezawodności tych urządzeń. Wystarczy poszukać:

CYTAT
Prawdziwy cud: "Jestem zachwycona tą obrożą. Nasz Tobi ma bardzo niemiły zwyczaj obszczekiwania każdego. I nie mogliśmy go od tego odzwyczaić. Ale kiedy kupiliśmy mu .."


A tu na przykłąd hehe treser ultradźwiękowy:
CYTAT
DogEwalk to pomoc wychowawcza dla psa, by uprzyjemnić wspólne spacery oraz nauczyć go chodzić przy nodze. Treser ten funkcjonuje na bazie gwizdka. Jeśli pies pociągnie za smycz, urządzenie emituje ultradźwięk, który jest słyszalny tylko przez psa. Czym mocniej pies pociągnie za smycz, tym bardziej nieprzyjemny ultadźwięk będzie wyemitowany.


Napisałam hehe, ale tak naprawdę wcale mi nie do śmiechu, jak sobie pomyślę, ile osób da się przekonać takiej reklamie icon_sad.gif

Lepiej, że Tyczka zwróciła się z tym pytaniem tu na forum, gdzie Lutnia pozbawiła ją niestety złudzeń, że te cudowne środki zadziałają, niż gdyby kupiła jedno z tych narzędzi turtur i zaczęła eksperymentować na własną rękę.

--------------------
jujka
wto, 06 maj 2014 - 11:09
dopsz... ja wobec tego się wymiksowuję. Nie mam siły Ketmia tlumaczyć, że nie jestem wielbłądem. Mam serdecznie dosyć tłumaczenia PONAD ROK, że nie tędy droga. Tyczka to doskonale wie. Po roku zaś wyciąga taki wniosek, że jak "psiursko" szczeka, to mu założy obrożę ultradźwiękową. Ja wymiękam. Zabieram się ze swoimi kamyczkami. Mam nadzieję, że Lutnia to udźwignie.
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post wto, 06 maj 2014 - 11:09
Post #52

dopsz... ja wobec tego się wymiksowuję. Nie mam siły Ketmia tlumaczyć, że nie jestem wielbłądem. Mam serdecznie dosyć tłumaczenia PONAD ROK, że nie tędy droga. Tyczka to doskonale wie. Po roku zaś wyciąga taki wniosek, że jak "psiursko" szczeka, to mu założy obrożę ultradźwiękową. Ja wymiękam. Zabieram się ze swoimi kamyczkami. Mam nadzieję, że Lutnia to udźwignie.
Ketmia
wto, 06 maj 2014 - 11:22
Jujka, ale Ty naprawdę nie jesteś wielblądem icon_smile.gif.
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post wto, 06 maj 2014 - 11:22
Post #53

Jujka, ale Ty naprawdę nie jesteś wielblądem icon_smile.gif.

--------------------
jujka
wto, 06 maj 2014 - 11:25
CYTAT(Ketmia @ Tue, 06 May 2014 - 12:22) *
Jujka, ale Ty naprawdę nie jesteś wielblądem icon_smile.gif.


Nie jestem. Nikogo nie kamienuję. Nikomu nie usiłuję dokuczyć. Staję w obronie tej, która sama bronić się nie umie... i tylko tyle. Żal mi, że tyczka tego nie rozumie.
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post wto, 06 maj 2014 - 11:25
Post #54

CYTAT(Ketmia @ Tue, 06 May 2014 - 12:22) *
Jujka, ale Ty naprawdę nie jesteś wielblądem icon_smile.gif.


Nie jestem. Nikogo nie kamienuję. Nikomu nie usiłuję dokuczyć. Staję w obronie tej, która sama bronić się nie umie... i tylko tyle. Żal mi, że tyczka tego nie rozumie.
Ketmia
wto, 06 maj 2014 - 12:07
No i dobrze. Ten wątek ma również dzięki temu charakter edukacyjny.

Jujka, zadalaś pytanie

CYTAT(jujka @ Tue, 06 May 2014 - 09:06) *
Ketmia, ale KTO linczuje tyczkę?!


Odpowiadam: Ja nie.

I niegdzie nie napisałam, że Ty to robisz. Po prostu przeczytałaś to w taki sposób i tak to sobie zinterpretowalaś. Ja napisałam dokładnie:

CYTAT(Ketmia @ Mon, 05 May 2014 - 23:52) *
Ja staram się nie kamienować Tyczki, tylko postawić się w jej sytuacji i właściwie to jej współczuję...


Chciałam to uściślić, bo też nie zamierzam się przyznawać, że jestem wielbłądem
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post wto, 06 maj 2014 - 12:07
Post #55

No i dobrze. Ten wątek ma również dzięki temu charakter edukacyjny.

Jujka, zadalaś pytanie

CYTAT(jujka @ Tue, 06 May 2014 - 09:06) *
Ketmia, ale KTO linczuje tyczkę?!


Odpowiadam: Ja nie.

I niegdzie nie napisałam, że Ty to robisz. Po prostu przeczytałaś to w taki sposób i tak to sobie zinterpretowalaś. Ja napisałam dokładnie:

CYTAT(Ketmia @ Mon, 05 May 2014 - 23:52) *
Ja staram się nie kamienować Tyczki, tylko postawić się w jej sytuacji i właściwie to jej współczuję...


Chciałam to uściślić, bo też nie zamierzam się przyznawać, że jestem wielbłądem


--------------------
agama76
wto, 06 maj 2014 - 13:32
CYTAT(tyczka @ Mon, 05 May 2014 - 19:15) *
Lutnio, tak, grand denoir to 'wielki dunczyk' 37.gif Mnie na sama mysl 'krew zalewa', ale wierz mi, moje zarowno 'kompetencje', jak i 'zdolnosc sprawcza', sa w tym zakresie baaaardzo ograniczone. Znikome. A wlasciwie zadne.

Jedyne, co moge, to probowac wtluc, ze ten pies bedzie zbyt grozny/zbyt duzy dla jego suki.


Wydaje mi sie ze w takiej sytuacji powinien zadziałać tez argument finansowy - pisałaś ze partner ma długi, a przecież utrzymanie suki w ciąży to większe wydatki niż do tej pory na psa, a jeszcze do tego dojdzie odchowanie i wykarmienie szczeniat! ZA CO to opłacicie skoro pisałaś wcześniej ze w Waszym budżecie nie ma miejsca na dodatkowe koszty związane z psem typu zajęcia ze szkoleniowcem?? Moze takie postawienie sprawy otrzeźwi partnera i nie-teściowa.
agama76


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,107
Dołączył: pon, 21 cze 04 - 21:18
Nr użytkownika: 1,877




post wto, 06 maj 2014 - 13:32
Post #56

CYTAT(tyczka @ Mon, 05 May 2014 - 19:15) *
Lutnio, tak, grand denoir to 'wielki dunczyk' 37.gif Mnie na sama mysl 'krew zalewa', ale wierz mi, moje zarowno 'kompetencje', jak i 'zdolnosc sprawcza', sa w tym zakresie baaaardzo ograniczone. Znikome. A wlasciwie zadne.

Jedyne, co moge, to probowac wtluc, ze ten pies bedzie zbyt grozny/zbyt duzy dla jego suki.


Wydaje mi sie ze w takiej sytuacji powinien zadziałać tez argument finansowy - pisałaś ze partner ma długi, a przecież utrzymanie suki w ciąży to większe wydatki niż do tej pory na psa, a jeszcze do tego dojdzie odchowanie i wykarmienie szczeniat! ZA CO to opłacicie skoro pisałaś wcześniej ze w Waszym budżecie nie ma miejsca na dodatkowe koszty związane z psem typu zajęcia ze szkoleniowcem?? Moze takie postawienie sprawy otrzeźwi partnera i nie-teściowa.
Lutnia
wto, 06 maj 2014 - 19:11
Ketmia - poczytaj sobie wątki poświęcone tej suce (swoją drogą - jak ona ma na imię?)

https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...c=94330&hl=
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...c=97109&hl=
a teraz ten...

Tak, partner Tyczki jest właścicielem psa poniżej wszelkiej krytyki. Jednak Tyczka wcale nie maluje się na jego tle różowo...

Dlatego ja doskonale rozumiem, że Jujce zabrakło cierpliwości. I szczerze - tak jak ona nie wierzę, że pisanie postów w rodzaju "spróbuj porozmawiać z jakimś behawiorystą/zapisz się na kilka lekcji szkolenia/poczytaj odpowiednie książki" cokolwiek da. Tyczka wielokrotnie zapewniała, że nie ma zamiaru tego robić, bo suczy po prostu nie toleruje.
Nie chce więc choćby spróbować rozwiązać problem. Po prostu nie chce śmierdzącego psa w domu, bo takich nie znosi. I ja to rozumiem i nawet szanuję, pod jednym warunkiem: taka osoba nie jest ani właścicielem ani współwłaścicielem psa.

I naprawdę czekam za kilka miesięcy na post "czy pies może przetrwać zimę w... (tu nazwa miejsca gdzie mają być odchowane szczeniaki)". Bo jeśli zniknie z domu na lato i wczesną jesień, to raczej nie wierzę by wróciła tam (w takim stanie jak teraz) późną jesienią... Niby dlaczego krnąbrny psiur mialby znów śmierdzieć w domu? O ile suka dożyje do tego czasu (ten poród może być faktycznie dla niej niebezpieczny).


Ten post edytował Lutnia wto, 06 maj 2014 - 20:53
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post wto, 06 maj 2014 - 19:11
Post #57

Ketmia - poczytaj sobie wątki poświęcone tej suce (swoją drogą - jak ona ma na imię?)

https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...c=94330&hl=
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...c=97109&hl=
a teraz ten...

Tak, partner Tyczki jest właścicielem psa poniżej wszelkiej krytyki. Jednak Tyczka wcale nie maluje się na jego tle różowo...

Dlatego ja doskonale rozumiem, że Jujce zabrakło cierpliwości. I szczerze - tak jak ona nie wierzę, że pisanie postów w rodzaju "spróbuj porozmawiać z jakimś behawiorystą/zapisz się na kilka lekcji szkolenia/poczytaj odpowiednie książki" cokolwiek da. Tyczka wielokrotnie zapewniała, że nie ma zamiaru tego robić, bo suczy po prostu nie toleruje.
Nie chce więc choćby spróbować rozwiązać problem. Po prostu nie chce śmierdzącego psa w domu, bo takich nie znosi. I ja to rozumiem i nawet szanuję, pod jednym warunkiem: taka osoba nie jest ani właścicielem ani współwłaścicielem psa.

I naprawdę czekam za kilka miesięcy na post "czy pies może przetrwać zimę w... (tu nazwa miejsca gdzie mają być odchowane szczeniaki)". Bo jeśli zniknie z domu na lato i wczesną jesień, to raczej nie wierzę by wróciła tam (w takim stanie jak teraz) późną jesienią... Niby dlaczego krnąbrny psiur mialby znów śmierdzieć w domu? O ile suka dożyje do tego czasu (ten poród może być faktycznie dla niej niebezpieczny).


--------------------
jujka
wto, 06 maj 2014 - 22:09
Dodam jeszcze, że jest mi po ludzku przykro Ketmio. Bo nauczono mnie, że prawym jest stawać po stronie SŁABSZYCH. A tu najsłabszym ogniwem jest totalnie bezbronne zwierzę, więc Twoje sugestie dotyczące kamienowania raczej dotyczą psa niż tyczki. Nie wiem, jak Ty, ale ja nie umiem... po prostu nie potrafię rozkminiać motywacji kogoś, kto czyni źle. Staram się przede wszystkim chronić tego, komu dzieje się krzywda. tyczka jest kowalem własnego losu. Suczy (może napisałabyś nam tyczko, jak Wasz pies ma na imie? Nie wiem, jak reszta dziewczyn, ale ja się czuję, jakbym już znała to żółte "śmierdzące" "psiursko"...) ten los ukuto okrutnie - w domu, gdzie nie zaznała miłości, nie zaznała ZROZUMIENIA, nie zaznała troski, którą dał jej chwilowo obcy człowiek, za to zakupiono i przygotowano dla niej samca, który z dużym prawdopodobieństwem kryjąc ją wystawi jej życie na bardzo ciężką próbę. Potem "matka natura wyreguluje" zapewne poród, a potem Pan Bóg raczy wiedzieć, co będzie... Słabo mi się robi, kiedy na to wszystko słyszę, że tyczka jest "kamienowana"... Nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem...
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post wto, 06 maj 2014 - 22:09
Post #58

Dodam jeszcze, że jest mi po ludzku przykro Ketmio. Bo nauczono mnie, że prawym jest stawać po stronie SŁABSZYCH. A tu najsłabszym ogniwem jest totalnie bezbronne zwierzę, więc Twoje sugestie dotyczące kamienowania raczej dotyczą psa niż tyczki. Nie wiem, jak Ty, ale ja nie umiem... po prostu nie potrafię rozkminiać motywacji kogoś, kto czyni źle. Staram się przede wszystkim chronić tego, komu dzieje się krzywda. tyczka jest kowalem własnego losu. Suczy (może napisałabyś nam tyczko, jak Wasz pies ma na imie? Nie wiem, jak reszta dziewczyn, ale ja się czuję, jakbym już znała to żółte "śmierdzące" "psiursko"...) ten los ukuto okrutnie - w domu, gdzie nie zaznała miłości, nie zaznała ZROZUMIENIA, nie zaznała troski, którą dał jej chwilowo obcy człowiek, za to zakupiono i przygotowano dla niej samca, który z dużym prawdopodobieństwem kryjąc ją wystawi jej życie na bardzo ciężką próbę. Potem "matka natura wyreguluje" zapewne poród, a potem Pan Bóg raczy wiedzieć, co będzie... Słabo mi się robi, kiedy na to wszystko słyszę, że tyczka jest "kamienowana"... Nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem...
moko.
pią, 09 maj 2014 - 14:15
Tyczko,

Kto był pierwszy przy boku Twojego partnera ? Ty czy pies?

Pytam, bo napisałaś, ze gdy partner znika, to pies wyrywa drzwi z futryny i robi wielkie kupy...
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post pią, 09 maj 2014 - 14:15
Post #59

Tyczko,

Kto był pierwszy przy boku Twojego partnera ? Ty czy pies?

Pytam, bo napisałaś, ze gdy partner znika, to pies wyrywa drzwi z futryny i robi wielkie kupy...


--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
tyczka
pią, 09 maj 2014 - 15:25
CYTAT(jujka @ Tue, 06 May 2014 - 23:09) *
w domu, gdzie nie zaznała miłości, nie zaznała ZROZUMIENIA, nie zaznała troski, którą dał jej chwilowo obcy człowiek, za to zakupiono i przygotowano dla niej samca, który z dużym prawdopodobieństwem kryjąc ją wystawi jej życie na bardzo ciężką próbę.


Jujka, ale o czym ty do ch...ery piszesz ?! Bo to, co napisalas sobie powyzej, to jakies wiadomosci wysane kompletnie z palca! "Pies nie zaznal milosci" ? Alez zaznal, i to mnostwo. Moze nie zgodnie z potrzebami, ale uczucia ten pies od swojego wlasciciela dostal baaardzo duzo. W takim zakresie, jak ten wlasciciel potrafi. Siebie w to nie wliczam ( za wlasciciela sie nie uwazam i ´jak zyje - zadnego zwierza sobie nie sprawie ).

"Zakupiono dla niej samca?!"´- o, zesz ty! A ja o niczym nie wiedzialam!
Wiesz jujka, odnosze wrazenie, ze tak bardzo 'przejmujesz' sie rola 'ucisnionych' ze odbiera ci jednoczesnie rozum i umiejetnosc czytania ze zrozumieniem. Bo ewidentnie czytasz bez zrozumienia, wymyslasz fakty, ktore nie mialy miejsca, albo czytasz jakies znaki na niebie.

Ketmio, wielkie dziekuje.
Chyba jako jedyna umiesz dostrzec obie strony icon_smile.gif

Moko, pies. I od szczeniaka byl kolosalny problem - pies wyrywal futryny, zniszczyl 4 ( cztery!!! ) pary drzwi, w jednych wydrapal taka dziure, ze przeskoczyl na korytarz. Tylko dlatego, ze moj chlop byl akurat w pracy. Spanie gdzie indziej rowniez nie wchodzilo w gre, wiec chlop moj, sterroryzowany przez suke, spal z nia w salonie 37.gif A jak go nie bylo, i zaczynal sie 'koncert', lokator z gory bral psa do siebie ( to wlasnie wspomniany wyzej Jan ) i w jego towarzystwie siedzial i czytal na pietrze, na kanapie, bo tylko w taki sposob, mogl miec spokoj.

Dziwie sie, ze to pokornie znosil.

Pies juz od dawna nie robi na podloge, ale halas i 'wymuszanie' pozostaly. A tego znosic nie jestem w stanie, oszalec mozna.

CYTAT(Lutnia @ Tue, 06 May 2014 - 20:11) *
Po prostu nie chce śmierdzącego psa w domu, bo takich nie znosi.

Niby dlaczego krnąbrny psiur mialby znów śmierdzieć w domu?


Nie, Lutnio. Dlaczego czytasz moje posty wybiorczo ? Napisalam bardziej, niz wyraznie, ze jedna rzecza jest, ze pies nie pachnie ladnie, ze czuje sie jego 'jestestwem' przytloczona ( zwierze jest wieksze ode mnie! ), ze brudzi i tak dalej...Ale druga jest, staly halas, ktory do zniesienia w zadnym wypadku nie jest. Bo o ile te pierwsze, irytuja tylko mnie i z tym 'da sie zyc', o tyle z pobudkami o 4-5 nad ranem przez nieprzewidywalnego psa - juz nie.
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post pią, 09 maj 2014 - 15:25
Post #60

CYTAT(jujka @ Tue, 06 May 2014 - 23:09) *
w domu, gdzie nie zaznała miłości, nie zaznała ZROZUMIENIA, nie zaznała troski, którą dał jej chwilowo obcy człowiek, za to zakupiono i przygotowano dla niej samca, który z dużym prawdopodobieństwem kryjąc ją wystawi jej życie na bardzo ciężką próbę.


Jujka, ale o czym ty do ch...ery piszesz ?! Bo to, co napisalas sobie powyzej, to jakies wiadomosci wysane kompletnie z palca! "Pies nie zaznal milosci" ? Alez zaznal, i to mnostwo. Moze nie zgodnie z potrzebami, ale uczucia ten pies od swojego wlasciciela dostal baaardzo duzo. W takim zakresie, jak ten wlasciciel potrafi. Siebie w to nie wliczam ( za wlasciciela sie nie uwazam i ´jak zyje - zadnego zwierza sobie nie sprawie ).

"Zakupiono dla niej samca?!"´- o, zesz ty! A ja o niczym nie wiedzialam!
Wiesz jujka, odnosze wrazenie, ze tak bardzo 'przejmujesz' sie rola 'ucisnionych' ze odbiera ci jednoczesnie rozum i umiejetnosc czytania ze zrozumieniem. Bo ewidentnie czytasz bez zrozumienia, wymyslasz fakty, ktore nie mialy miejsca, albo czytasz jakies znaki na niebie.

Ketmio, wielkie dziekuje.
Chyba jako jedyna umiesz dostrzec obie strony icon_smile.gif

Moko, pies. I od szczeniaka byl kolosalny problem - pies wyrywal futryny, zniszczyl 4 ( cztery!!! ) pary drzwi, w jednych wydrapal taka dziure, ze przeskoczyl na korytarz. Tylko dlatego, ze moj chlop byl akurat w pracy. Spanie gdzie indziej rowniez nie wchodzilo w gre, wiec chlop moj, sterroryzowany przez suke, spal z nia w salonie 37.gif A jak go nie bylo, i zaczynal sie 'koncert', lokator z gory bral psa do siebie ( to wlasnie wspomniany wyzej Jan ) i w jego towarzystwie siedzial i czytal na pietrze, na kanapie, bo tylko w taki sposob, mogl miec spokoj.

Dziwie sie, ze to pokornie znosil.

Pies juz od dawna nie robi na podloge, ale halas i 'wymuszanie' pozostaly. A tego znosic nie jestem w stanie, oszalec mozna.

CYTAT(Lutnia @ Tue, 06 May 2014 - 20:11) *
Po prostu nie chce śmierdzącego psa w domu, bo takich nie znosi.

Niby dlaczego krnąbrny psiur mialby znów śmierdzieć w domu?


Nie, Lutnio. Dlaczego czytasz moje posty wybiorczo ? Napisalam bardziej, niz wyraznie, ze jedna rzecza jest, ze pies nie pachnie ladnie, ze czuje sie jego 'jestestwem' przytloczona ( zwierze jest wieksze ode mnie! ), ze brudzi i tak dalej...Ale druga jest, staly halas, ktory do zniesienia w zadnym wypadku nie jest. Bo o ile te pierwsze, irytuja tylko mnie i z tym 'da sie zyc', o tyle z pobudkami o 4-5 nad ranem przez nieprzewidywalnego psa - juz nie.

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
> Obroza antyszczekowa - jaka ?, Jaka firma ?
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 29 mar 2024 - 11:22
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama