Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna ostatnia   

Gdzie rodzic w Lublinie

> 
Kasia R mama Lui...
czw, 07 paź 2004 - 09:45
To może ja się wypowiem o robieniu badań usg mózgu i jamy brzusznej u noworodków, jako osoba, która te badania wykonuje. Otóż na Staszica Panie Doktor neonatolodzy (neonatolożki icon_wink.gif ) naprawdę bardzo dbają o dzieciaczki i zlecają te badania, jako bezpieczne naprawdę, gdy tylko widzą wskazania np. przedłużająca się żółtaczka fizjologiczna albo krwiak na głowie po porodzie itp. Naprawdę są to panie, które bardzo lubią dzieci i nimi się dobrze zajmują. Problemem jest tylko to, że nasz szpital nie ma zaplecza pediatrycznego, więc jeśli coś jest mocno nie tak z dzieckiem (guz brzucha, wada serca), jest natychmiast przekazywane do DSK.
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, która też miała robione usg główki i brzuszka, a darła się, jak mało który niemowlak, którego badałam do tej pory!
Kasia R mama Lui...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 584
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:43
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 305




post czw, 07 paź 2004 - 09:45
Post #21

To może ja się wypowiem o robieniu badań usg mózgu i jamy brzusznej u noworodków, jako osoba, która te badania wykonuje. Otóż na Staszica Panie Doktor neonatolodzy (neonatolożki icon_wink.gif ) naprawdę bardzo dbają o dzieciaczki i zlecają te badania, jako bezpieczne naprawdę, gdy tylko widzą wskazania np. przedłużająca się żółtaczka fizjologiczna albo krwiak na głowie po porodzie itp. Naprawdę są to panie, które bardzo lubią dzieci i nimi się dobrze zajmują. Problemem jest tylko to, że nasz szpital nie ma zaplecza pediatrycznego, więc jeśli coś jest mocno nie tak z dzieckiem (guz brzucha, wada serca), jest natychmiast przekazywane do DSK.
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, która też miała robione usg główki i brzuszka, a darła się, jak mało który niemowlak, którego badałam do tej pory!

--------------------
Lu


Tynka-Ewelinka
dorcia
czw, 07 paź 2004 - 10:56
Witajcie..
ja rodziłam na Staszica - i to dwa razy. Pierwszy raz w styczniu 2002 i drugi ponad miesiac temu (ale zleciało icon_smile.gif ).
Ja jestem bardzo zadowolona. Chodzilam do szkoły rodznie przy szpitalu, zaprzyjazniłam sie z jedna z polozych ktora była była przy obu moich porodach - bardzo kochana osoba. Cały zespół moim zdaniem bardzo profesjonalny.
Porodówka klimatyzowana (przydalo sie naprawde), nowe łozka, naprawde ładnie.
Sale poporodowe tez oki, 4 osoby max na sali, fajny kącik dla malucha w kazdje sali. Swiatło gasilysmy na sami, kazda znas maial taka malenksa lampkę do kontaktu (polecam) - kosmetyki, pieluszki, ubranka sa szpitalne (oprocz chusteczek do pupy).
Jedzonko szpitalne - typowe dla mam karmiąceych (gotowane, dietetyczne, bez wzymajacych) - odzielna kuchnia. Dla porownania po pierwszym porodzie dawali jedzenie "normalne" czyli i fasolka się trafiła i cebula itp. Teraz oki.
Opieka nad mamą i maluszkiem byla w porzadku - cały czas ktos sie krecił. Az momentami brakowało spokoju. icon_smile.gif Ale to dobrze. Przyjamnjeij sie nei nudzilo. Jezlei chodzilo o odwiedziny, to juz w szkole rodznei polozna mówila zeby nie przesadzac i uprzedzic rodzine ze moze odłozyc to w domu - i to nawe dopiero po miesiącu. Tylko maz przychodzil.

Mam tylko zastzrerzenia so izby przyjeć - mogli by ja wyremontować. Bo porodowka i połoznictwo - ładnie po remoncie.
Super prezenty na wychodne od producentow kosmetyków i art, niemowlecych.

Pozdrawiam -naprawde poelcam tam rodzić.
dorcia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 81
Dołączył: pon, 03 lut 03 - 21:30
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 76

GG:


post czw, 07 paź 2004 - 10:56
Post #22

Witajcie..
ja rodziłam na Staszica - i to dwa razy. Pierwszy raz w styczniu 2002 i drugi ponad miesiac temu (ale zleciało icon_smile.gif ).
Ja jestem bardzo zadowolona. Chodzilam do szkoły rodznie przy szpitalu, zaprzyjazniłam sie z jedna z polozych ktora była była przy obu moich porodach - bardzo kochana osoba. Cały zespół moim zdaniem bardzo profesjonalny.
Porodówka klimatyzowana (przydalo sie naprawde), nowe łozka, naprawde ładnie.
Sale poporodowe tez oki, 4 osoby max na sali, fajny kącik dla malucha w kazdje sali. Swiatło gasilysmy na sami, kazda znas maial taka malenksa lampkę do kontaktu (polecam) - kosmetyki, pieluszki, ubranka sa szpitalne (oprocz chusteczek do pupy).
Jedzonko szpitalne - typowe dla mam karmiąceych (gotowane, dietetyczne, bez wzymajacych) - odzielna kuchnia. Dla porownania po pierwszym porodzie dawali jedzenie "normalne" czyli i fasolka się trafiła i cebula itp. Teraz oki.
Opieka nad mamą i maluszkiem byla w porzadku - cały czas ktos sie krecił. Az momentami brakowało spokoju. icon_smile.gif Ale to dobrze. Przyjamnjeij sie nei nudzilo. Jezlei chodzilo o odwiedziny, to juz w szkole rodznei polozna mówila zeby nie przesadzac i uprzedzic rodzine ze moze odłozyc to w domu - i to nawe dopiero po miesiącu. Tylko maz przychodzil.

Mam tylko zastzrerzenia so izby przyjeć - mogli by ja wyremontować. Bo porodowka i połoznictwo - ładnie po remoncie.
Super prezenty na wychodne od producentow kosmetyków i art, niemowlecych.

Pozdrawiam -naprawde poelcam tam rodzić.

--------------------
dorcia, mama Natalki (ur. 24.01.02) i Michałka (30.08.04)
www.kaczorek.comernet.pl
user posted imageuser posted imageuser posted image
OlivkaMamaNorber...
czw, 07 paź 2004 - 23:14
CYTAT(ania@02)
CYTAT(OlivkaMamaNorbercika)


Ja to słyszałam od położnej, która tam pracowała icon_exclaim.gif Tam brakuje dosłownie wszystkiego, począwszy od jałowych rękawic icon_exclaim.gif


Moja mama jest Starsza polozna i odzialowa bloku operacyjnego na Lubartowskiej, nigdy na niczym nie oszczedza, wszystko co konieczne i mniej konieczne jest przez nia zamawiane i nie ma zadnego oszczedzania! icon_cry.gif Wiem to, bo czesto rozmawiam z mama na ten temat, a ona nie ma sklonnosci do zmyslania!!!


Ja nie miałam na myśli tego, że Twoja Mama na czymś oszczędza. Braki nie wynikają ze złej intencji personelu szpitala. To, że nasza służba zdrowia jest w złej kondycji, to wina rządzących.
OlivkaMamaNorber...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,610
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 20:30
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 401

GG:


post czw, 07 paź 2004 - 23:14
Post #23

CYTAT(ania@02)
CYTAT(OlivkaMamaNorbercika)


Ja to słyszałam od położnej, która tam pracowała icon_exclaim.gif Tam brakuje dosłownie wszystkiego, począwszy od jałowych rękawic icon_exclaim.gif


Moja mama jest Starsza polozna i odzialowa bloku operacyjnego na Lubartowskiej, nigdy na niczym nie oszczedza, wszystko co konieczne i mniej konieczne jest przez nia zamawiane i nie ma zadnego oszczedzania! icon_cry.gif Wiem to, bo czesto rozmawiam z mama na ten temat, a ona nie ma sklonnosci do zmyslania!!!


Ja nie miałam na myśli tego, że Twoja Mama na czymś oszczędza. Braki nie wynikają ze złej intencji personelu szpitala. To, że nasza służba zdrowia jest w złej kondycji, to wina rządzących.

--------------------
Lidka, mama Norberta Dawida (15.09.2002)
i Wiktorii El?biety (8.12.2005)
user posted image
user posted image
mamboo
pią, 08 paź 2004 - 07:57
Po podsumowaniu, to chyba większość z nas rodziła na Staszica icon_wink.gif
Nasuwa mi się też taki wniosek, że po pierwszym porodzie wracamy (lub planujemy wrócić), aby urodzić kolejne dziecko do tego samego szpitala, więc chyba po prostu lubelskie porodówki są dobre icon_cool.gif
Co do Lubartowskiej, to moja siostra tam rodziła - po pierwszym dziecku, wróciła tam urodzić drugie, więc chyba jej się podobało akurat tam icon_wink.gif
Basia.
mamboo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,510
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 09:04
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 373

GG:


post pią, 08 paź 2004 - 07:57
Post #24

Po podsumowaniu, to chyba większość z nas rodziła na Staszica icon_wink.gif
Nasuwa mi się też taki wniosek, że po pierwszym porodzie wracamy (lub planujemy wrócić), aby urodzić kolejne dziecko do tego samego szpitala, więc chyba po prostu lubelskie porodówki są dobre icon_cool.gif
Co do Lubartowskiej, to moja siostra tam rodziła - po pierwszym dziecku, wróciła tam urodzić drugie, więc chyba jej się podobało akurat tam icon_wink.gif
Basia.

--------------------
user posted image
user posted image
user posted image
ania@02
pią, 08 paź 2004 - 09:40
icon_eek.gif Nasunela mi sie taka mysl odnosnie tego w jaki sposob ksztaltuja sie nasze opinie. Jak myslicie, co glownie wplywa na ich ksztaltowanie, mam na mysli opinie o porodowkach oczywiscie?
Jakies 3 lata temu w rodzinie mojej przyjaciolki zdarzyla sie bardzo przykra sprawa, bowiem zdrowe dziecko urodzone na Staszica zmarlo. Nie znam szczegolow, ale nie o to chodzi. Wyobrazcie sobie tylko jaki otrzymalam obraz tego szpitala, jak najgorszy, fatalny, nie do przyjecia. Rozmawialam o tyym z ciacia, polozna, ktora tam pracuje - coz, nie bylo zaniedban, ani winy personelu, ale rodzina widziala tylko jedna strone medalu, byla tylko ich racja - szpital be!
Podobna sytuacja z moja szwagierka, ktora byla w ciazy. Po tygodniu lekkiego krwawienia przyznala sie do tego ze cos jest nie tak, moja mama natychmiast zabrala ja do szpitala na USG. Niestety okazalo sie, ze ciaza od tygodnie jest martwa! Bardzo przykre! Ale wiecie komu sie za to oberwalo? Lekarzowi ktory robil USG no i oczywiscie na opinii ucierpial szpital icon_cry.gif
Tak wiec naelzy sobie uswiadomic fakt, iz niektore opinie, zwlaszcza te negatywne, sa wyglaszane jako raczej skrajnie subiektywne, czyli pozbawione prawdy obiektywnej!( O kurcze troche to filozoficznie zabrzmialo) icon_rolleyes.gif
ania@02


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 68
Dołączył: śro, 22 wrz 04 - 14:05
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 2,119




post pią, 08 paź 2004 - 09:40
Post #25

icon_eek.gif Nasunela mi sie taka mysl odnosnie tego w jaki sposob ksztaltuja sie nasze opinie. Jak myslicie, co glownie wplywa na ich ksztaltowanie, mam na mysli opinie o porodowkach oczywiscie?
Jakies 3 lata temu w rodzinie mojej przyjaciolki zdarzyla sie bardzo przykra sprawa, bowiem zdrowe dziecko urodzone na Staszica zmarlo. Nie znam szczegolow, ale nie o to chodzi. Wyobrazcie sobie tylko jaki otrzymalam obraz tego szpitala, jak najgorszy, fatalny, nie do przyjecia. Rozmawialam o tyym z ciacia, polozna, ktora tam pracuje - coz, nie bylo zaniedban, ani winy personelu, ale rodzina widziala tylko jedna strone medalu, byla tylko ich racja - szpital be!
Podobna sytuacja z moja szwagierka, ktora byla w ciazy. Po tygodniu lekkiego krwawienia przyznala sie do tego ze cos jest nie tak, moja mama natychmiast zabrala ja do szpitala na USG. Niestety okazalo sie, ze ciaza od tygodnie jest martwa! Bardzo przykre! Ale wiecie komu sie za to oberwalo? Lekarzowi ktory robil USG no i oczywiscie na opinii ucierpial szpital icon_cry.gif
Tak wiec naelzy sobie uswiadomic fakt, iz niektore opinie, zwlaszcza te negatywne, sa wyglaszane jako raczej skrajnie subiektywne, czyli pozbawione prawdy obiektywnej!( O kurcze troche to filozoficznie zabrzmialo) icon_rolleyes.gif

--------------------
user posted image
janeczka

Go??







post pią, 08 paź 2004 - 10:20
Post #26

Rodziałam 2 razy na Jaczewskiego. Pierwszy raz naturalnie, 7 miesięcy temu przez cesarskie cięcie- robił mi prof. Oleszczuk.
Polecam ten szpital kobietom, które mają trudne, skompliowane, powikłane ciąże. Jeżeli nic złego się nie dzieje, ciąża przebiega książkowo- zdecydowanie odradzam. Są tam tłumy rodzących. Położne (wiele z nich ma szczere chęci) nie wyrabiają się na zakrętach. Bywa też tak, że z powodu braku miejsc (jeśli nie ma się swojego lekarza) odsyłają do innych szpitali.
Co do odwiedzin, to kiedy musiałam leżeć nieruchomo po CC, to jednak jest ktoś potrzebny. Nie mogłam dosiegnąć kubka z wodą. A kiedy zapytałam, czy mogę już się troszkę przekręcać położna oświadczyła "Nie mam zamiaru pani dźwigać!", co mnie nieco obruszyło, bo wcale nie chciałam, żeby pomagała mi się przekręcać ( nie ważyłam za dużo icon_wink.gif )Było mi bardzo smutno, że długo nie mogłam zobaczyć swojego dziecka i musiałam ciągle kogoś zaczepiać, by dowiedzieć się, co się z niunią dzieje. Po prostu nie było czasu na informowanie (zbyt dużo dzieci i kobiet).
Z tego, co ogólnie widzę i słyszę bardzo przyjazny i mamie, i dziecku jest szpital przy Staszica.
Maciejka
pią, 08 paź 2004 - 10:24
Zgadzam sie, że łatwo uprzedzamy siędo jakichs miejsc, kiedy coś złego nam o nich opowedziano. Ja jestem żle nastawiona do Krasnickich, bo panuje opinia, ze tam nie dają wspomagaczy i nastawiaja się na super naturalne porody. Choćby miały trwac 100 godzin. Dpdatkowo córka koleżanki urodziła sie po takim długim porodzie z opuchniętą główką. Zatem mam czarne wizje zawzse kiedy mysle o porodzina Kraśnickich. I żadne lepsze warunki i pozytywne opinie nie są w stanie zatrzeć mojej złej wizji. I chociaż dobrze mówicie o Staszica, to pewnie wrócę na Jaczewskiego. Bo wiem, czego sie moge tam spodziewać.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post pią, 08 paź 2004 - 10:24
Post #27

Zgadzam sie, że łatwo uprzedzamy siędo jakichs miejsc, kiedy coś złego nam o nich opowedziano. Ja jestem żle nastawiona do Krasnickich, bo panuje opinia, ze tam nie dają wspomagaczy i nastawiaja się na super naturalne porody. Choćby miały trwac 100 godzin. Dpdatkowo córka koleżanki urodziła sie po takim długim porodzie z opuchniętą główką. Zatem mam czarne wizje zawzse kiedy mysle o porodzina Kraśnickich. I żadne lepsze warunki i pozytywne opinie nie są w stanie zatrzeć mojej złej wizji. I chociaż dobrze mówicie o Staszica, to pewnie wrócę na Jaczewskiego. Bo wiem, czego sie moge tam spodziewać.

--------------------
Maciejka


Kasia R mama Lui...
pią, 08 paź 2004 - 10:28
Janeczko, jak się cieszę, że dałaś głos na forum!!
Podsumowując - bardzo mi miło, że większość tu wypowiadających się ocenia pozytywnie mój szpital icon_smile.gif Aczkolwiek zgodzę się z Janeczką - to jest oddział dla mam rodzących bez problemów, w przypadku ciąż zagrożonych wydaje mi się, że lepsze, większe zaplecze położnicze ma jednak Jaczewskiego. Ale to moloch. Na Staszica jest tylko 6 czteroosobowych sal (małych niestety), ale za to jest dość przytulnie.
Oddzielny pokoik do odwiedzin kiedyś był, ale w ramach remontu został zamieniony na dyżurkę położnych, bo z dyżurki położnych zrobili łącznik do windy...
A to nowina, że nie dają teraz u nas chusteczek do pupy - 3 lata temu dawali. Chociaż i tak dawali Johnson&Johnson, a ja wolę Pampers.
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, która powiedziała dziś, że tatuń jest od kranów, a mamunia jest od Luini
Kasia R mama Lui...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 584
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:43
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 305




post pią, 08 paź 2004 - 10:28
Post #28

Janeczko, jak się cieszę, że dałaś głos na forum!!
Podsumowując - bardzo mi miło, że większość tu wypowiadających się ocenia pozytywnie mój szpital icon_smile.gif Aczkolwiek zgodzę się z Janeczką - to jest oddział dla mam rodzących bez problemów, w przypadku ciąż zagrożonych wydaje mi się, że lepsze, większe zaplecze położnicze ma jednak Jaczewskiego. Ale to moloch. Na Staszica jest tylko 6 czteroosobowych sal (małych niestety), ale za to jest dość przytulnie.
Oddzielny pokoik do odwiedzin kiedyś był, ale w ramach remontu został zamieniony na dyżurkę położnych, bo z dyżurki położnych zrobili łącznik do windy...
A to nowina, że nie dają teraz u nas chusteczek do pupy - 3 lata temu dawali. Chociaż i tak dawali Johnson&Johnson, a ja wolę Pampers.
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, która powiedziała dziś, że tatuń jest od kranów, a mamunia jest od Luini

--------------------
Lu


Tynka-Ewelinka
OlivkaMamaNorber...
pią, 08 paź 2004 - 11:06
[quote=Maciejka]Ja jestem żle nastawiona do Krasnickich, bo panuje opinia, ze tam nie dają wspomagaczy i nastawiaja się na super naturalne porody. Choćby miały trwac 100 godzin.

Niestety tak kiedyś było, ale może teraz, gdy oddział ma nowego ordynatora to sytuacja się zmieniła.
Ja miałam bardzo szybki poród. Bez oksytocyny skurcze miałam bardzo silne, więc tego akurat nie odczułam.
Przyznam się jednak, że decydując się na poród na Kraśnickich bałam się jednego, że w razie komplikacji będę zwlekać z cesarką.
Były ordynator był bardzo negatywnie nastawiony do cesarskich cięć icon_confused.gif
OlivkaMamaNorber...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,610
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 20:30
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 401

GG:


post pią, 08 paź 2004 - 11:06
Post #29

[quote=Maciejka]Ja jestem żle nastawiona do Krasnickich, bo panuje opinia, ze tam nie dają wspomagaczy i nastawiaja się na super naturalne porody. Choćby miały trwac 100 godzin.

Niestety tak kiedyś było, ale może teraz, gdy oddział ma nowego ordynatora to sytuacja się zmieniła.
Ja miałam bardzo szybki poród. Bez oksytocyny skurcze miałam bardzo silne, więc tego akurat nie odczułam.
Przyznam się jednak, że decydując się na poród na Kraśnickich bałam się jednego, że w razie komplikacji będę zwlekać z cesarką.
Były ordynator był bardzo negatywnie nastawiony do cesarskich cięć icon_confused.gif

--------------------
Lidka, mama Norberta Dawida (15.09.2002)
i Wiktorii El?biety (8.12.2005)
user posted image
user posted image
OlivkaMamaNorber...
pią, 08 paź 2004 - 11:20
CYTAT(janeczka)
Rodziałam 2 razy na Jaczewskiego. Pierwszy raz naturalnie, 7 miesięcy temu przez cesarskie cięcie- robił mi prof. Oleszczuk.
Polecam ten szpital kobietom, które mają trudne, skompliowane, powikłane ciąże.


Fakt, w opiece nad powikłanymi ciążami lekarze z Jaczewskiego są ekspertami. Mam koleżankę, która wyjątkowo ciężko przechdziła obydwie ciąże. Czepiało się jej wszystko co najgorsze icon_sad.gif Na Jaczewskiego uzyskała fachową pomoc i urodziła dwójkę zdrowych dzieci icon_biggrin.gif

Jest tam także najnowocześniejszy sprzęt do ratowania wcześniaków icon_biggrin.gif
OlivkaMamaNorber...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,610
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 20:30
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 401

GG:


post pią, 08 paź 2004 - 11:20
Post #30

CYTAT(janeczka)
Rodziałam 2 razy na Jaczewskiego. Pierwszy raz naturalnie, 7 miesięcy temu przez cesarskie cięcie- robił mi prof. Oleszczuk.
Polecam ten szpital kobietom, które mają trudne, skompliowane, powikłane ciąże.


Fakt, w opiece nad powikłanymi ciążami lekarze z Jaczewskiego są ekspertami. Mam koleżankę, która wyjątkowo ciężko przechdziła obydwie ciąże. Czepiało się jej wszystko co najgorsze icon_sad.gif Na Jaczewskiego uzyskała fachową pomoc i urodziła dwójkę zdrowych dzieci icon_biggrin.gif

Jest tam także najnowocześniejszy sprzęt do ratowania wcześniaków icon_biggrin.gif

--------------------
Lidka, mama Norberta Dawida (15.09.2002)
i Wiktorii El?biety (8.12.2005)
user posted image
user posted image
e w a
pią, 08 paź 2004 - 11:43
CYTAT(OlivkaMamaNorbercika)
CYTAT(janeczka)
Rodziałam 2 razy na Jaczewskiego. Pierwszy raz naturalnie, 7 miesięcy temu przez cesarskie cięcie- robił mi prof. Oleszczuk.
Polecam ten szpital kobietom, które mają trudne, skompliowane, powikłane ciąże.


Fakt, w opiece nad powikłanymi ciążami lekarze z Jaczewskiego są ekspertami. Mam koleżankę, która wyjątkowo ciężko przechdziła obydwie ciąże. Czepiało się jej wszystko co najgorsze icon_sad.gif Na Jaczewskiego uzyskała fachową pomoc i urodziła dwójkę zdrowych dzieci icon_biggrin.gif

Jest tam także najnowocześniejszy sprzęt do ratowania wcześniaków icon_biggrin.gif


No to i ja zabiorę głos w dyskusji. Dwa razy rodziłam na Jaczewskiegi i obydwa razy przez cc, właśnie z powodu powikłanych ciąż. W 100% zgadzam się, że jest to szpital, w którym i na patologii ciąży (leżałam 2 miesiące) i na porodówce powinny znaleźć się kobiety z trudnymi ciążami, bo opieka jest bardzo fachowa, ale tłok jest tam faktycznie.
Pozdrawiam, ewa - mama ZDROWYCH chłopaków icon_biggrin.gif
e w a


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 45
Dołączył: pon, 26 lip 04 - 09:30
Nr użytkownika: 1,958




post pią, 08 paź 2004 - 11:43
Post #31

CYTAT(OlivkaMamaNorbercika)
CYTAT(janeczka)
Rodziałam 2 razy na Jaczewskiego. Pierwszy raz naturalnie, 7 miesięcy temu przez cesarskie cięcie- robił mi prof. Oleszczuk.
Polecam ten szpital kobietom, które mają trudne, skompliowane, powikłane ciąże.


Fakt, w opiece nad powikłanymi ciążami lekarze z Jaczewskiego są ekspertami. Mam koleżankę, która wyjątkowo ciężko przechdziła obydwie ciąże. Czepiało się jej wszystko co najgorsze icon_sad.gif Na Jaczewskiego uzyskała fachową pomoc i urodziła dwójkę zdrowych dzieci icon_biggrin.gif

Jest tam także najnowocześniejszy sprzęt do ratowania wcześniaków icon_biggrin.gif


No to i ja zabiorę głos w dyskusji. Dwa razy rodziłam na Jaczewskiegi i obydwa razy przez cc, właśnie z powodu powikłanych ciąż. W 100% zgadzam się, że jest to szpital, w którym i na patologii ciąży (leżałam 2 miesiące) i na porodówce powinny znaleźć się kobiety z trudnymi ciążami, bo opieka jest bardzo fachowa, ale tłok jest tam faktycznie.
Pozdrawiam, ewa - mama ZDROWYCH chłopaków icon_biggrin.gif

--------------------
Ewa mama
Mikolaja - 2001 r.
Adama - 2003 r.
Alicji - 2010 r.
Monika_P
pią, 08 paź 2004 - 16:14
Ja rodziłam na Kraśnickich, wybrałam ten szpital , bo to parę kroków ode mnie, nie miałam żadnych wiadomosci od znajomych, przeczytałam tylko opis szpitala na stronach Fundacji Rodzić po Ludzku.
Ogólnie byłam zadowolona. Położne trafiły mi się naprawdę przyjemne,ciepłe i serdeczne (rodziłam na dwóch zmianach), lekarz Tomasz Mazurek był na finale, potem do nas zaglądał, wydał mi się bardzo ciepłym i miłym człowiekiem i lekarzem godnym zaufania, pomimo tego , ze nie uczęszczałam do szkoły rodzenia (podobno to było wymagane), rodziłam w wodzie, tzn. siedziałam w wodzie, dziecko też urodziło się w wodzie, mąż był cały czas ze mną - nie płaciliśmy za nic, nikomu, ani za poród w wodzie, ani za poród rodzinny. Nie odczuliśmy też żadnych nacisków.
Miałam podaną oksytocynę, bo po jakimś czasie w miarę regularnych skurczy po prostu stanęło wszystko, trudno mi ocenić, czy zwlekali z tym, czy nie, czy mogli wcześńiej podać. Pmiętam, że szukali tej pompy do podawania oksytocyny - moim zdaniem powinni to mieć na miejscu.
Była to niedziela, a więc dzień całodniowych odwiedzin, rzucono mnie wraz z dzieckiem na środek sali, gdzie było parę łóżek - później się dowiedziałam, że byl komplet i nie mieli wyjścia, czekałam, aż się zwolni miejsce moze ze 2-3 godziny, najbardziej męczyło mnie to, że co ktoś przechodził to trycał mnie w to łóżko, trochę obolała jednak byłam. Potem leżałąm już na sali dwuosobowej i było ok.
Moze to są drobnostki, ale: nie zmieniono mi całej pościeli, tylko prześcieradło pod pupą, trochę poplamiłam krwią niestety i tak leżałam z dzieckiem trzy dni - obiecano to zrobić, ale zapomnieli?
No i głodna byłam, hi,hi. Dla mnie zdecydowanie za mało jedzenia.
Nie było żadnych wyprawek. Ubranka szpitalne, pieluszki swoje.
Za drugim razem również chętnie wybiorę się na Kraśnickie, ale jak czytam tu to Staszica jest ok, więc kto wie. Ciekawi mnie jak to jest z cięciem krocza, bo ja tego uniknęłam, nie wiem, czy to zasługa wody, czy sytuacji, czy położnej, czy zasad szpitala. Moze jeszcze ktoś na ten temat coś powie.
Pozdrawiam wszystkie lublinianki
Monika_P


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 296
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 11:31
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 333




post pią, 08 paź 2004 - 16:14
Post #32

Ja rodziłam na Kraśnickich, wybrałam ten szpital , bo to parę kroków ode mnie, nie miałam żadnych wiadomosci od znajomych, przeczytałam tylko opis szpitala na stronach Fundacji Rodzić po Ludzku.
Ogólnie byłam zadowolona. Położne trafiły mi się naprawdę przyjemne,ciepłe i serdeczne (rodziłam na dwóch zmianach), lekarz Tomasz Mazurek był na finale, potem do nas zaglądał, wydał mi się bardzo ciepłym i miłym człowiekiem i lekarzem godnym zaufania, pomimo tego , ze nie uczęszczałam do szkoły rodzenia (podobno to było wymagane), rodziłam w wodzie, tzn. siedziałam w wodzie, dziecko też urodziło się w wodzie, mąż był cały czas ze mną - nie płaciliśmy za nic, nikomu, ani za poród w wodzie, ani za poród rodzinny. Nie odczuliśmy też żadnych nacisków.
Miałam podaną oksytocynę, bo po jakimś czasie w miarę regularnych skurczy po prostu stanęło wszystko, trudno mi ocenić, czy zwlekali z tym, czy nie, czy mogli wcześńiej podać. Pmiętam, że szukali tej pompy do podawania oksytocyny - moim zdaniem powinni to mieć na miejscu.
Była to niedziela, a więc dzień całodniowych odwiedzin, rzucono mnie wraz z dzieckiem na środek sali, gdzie było parę łóżek - później się dowiedziałam, że byl komplet i nie mieli wyjścia, czekałam, aż się zwolni miejsce moze ze 2-3 godziny, najbardziej męczyło mnie to, że co ktoś przechodził to trycał mnie w to łóżko, trochę obolała jednak byłam. Potem leżałąm już na sali dwuosobowej i było ok.
Moze to są drobnostki, ale: nie zmieniono mi całej pościeli, tylko prześcieradło pod pupą, trochę poplamiłam krwią niestety i tak leżałam z dzieckiem trzy dni - obiecano to zrobić, ale zapomnieli?
No i głodna byłam, hi,hi. Dla mnie zdecydowanie za mało jedzenia.
Nie było żadnych wyprawek. Ubranka szpitalne, pieluszki swoje.
Za drugim razem również chętnie wybiorę się na Kraśnickie, ale jak czytam tu to Staszica jest ok, więc kto wie. Ciekawi mnie jak to jest z cięciem krocza, bo ja tego uniknęłam, nie wiem, czy to zasługa wody, czy sytuacji, czy położnej, czy zasad szpitala. Moze jeszcze ktoś na ten temat coś powie.
Pozdrawiam wszystkie lublinianki

--------------------
Monika mama Zosi (16.06.2002) i Bartusia (2.03.2007)
Monika_P
pią, 08 paź 2004 - 16:23
Aha zapomniałam dodać, że w dni powszednie odwiedziny są określone godzinami, tylko fakt jest taki, że nikt nikogo nie wyganiał jak się szwendał w innych.
Monika_P


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 296
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 11:31
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 333




post pią, 08 paź 2004 - 16:23
Post #33

Aha zapomniałam dodać, że w dni powszednie odwiedziny są określone godzinami, tylko fakt jest taki, że nikt nikogo nie wyganiał jak się szwendał w innych.

--------------------
Monika mama Zosi (16.06.2002) i Bartusia (2.03.2007)
mamboo
pią, 08 paź 2004 - 17:44
Pytałaś jak to było z cięciem krocza - za pierwszym razem byłam cięta, za drugim już nie, jednak i za pierwszym i za drugim położna starała się tego uniknąć.
Basia.
mamboo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,510
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 09:04
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 373

GG:


post pią, 08 paź 2004 - 17:44
Post #34

Pytałaś jak to było z cięciem krocza - za pierwszym razem byłam cięta, za drugim już nie, jednak i za pierwszym i za drugim położna starała się tego uniknąć.
Basia.

--------------------
user posted image
user posted image
user posted image
marsjanka
pią, 08 paź 2004 - 17:53
Ja rodząc na Kraśnickich siedziałam soboie w wodzie do momentu pełnego rozwarcia. Urodziłam już w sposób tradycyjny. Rzeczywiście uważam, ze małe były porcje szczególnie śniadania i kolacje. Rodzina dożywiała mnie. Mnie tez nie zmieniliby prześcieradła tylko podkład gdzyby nie teściowa. Poszła po położną i pokazała, że w takich warunkach w szpitalu wstyd byłoby leżeć.
marsjanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 372
Dołączył: pon, 13 wrz 04 - 18:11
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 2,088




post pią, 08 paź 2004 - 17:53
Post #35

Ja rodząc na Kraśnickich siedziałam soboie w wodzie do momentu pełnego rozwarcia. Urodziłam już w sposób tradycyjny. Rzeczywiście uważam, ze małe były porcje szczególnie śniadania i kolacje. Rodzina dożywiała mnie. Mnie tez nie zmieniliby prześcieradła tylko podkład gdzyby nie teściowa. Poszła po położną i pokazała, że w takich warunkach w szpitalu wstyd byłoby leżeć.
Rafaelka
pią, 08 paź 2004 - 20:20
Hmmm, a ja mam właśnie zupełnie inne wrażenia. Właśnie dlatego napisałam, że salowe były super. Same pytały się, czy nie zmieniać podkładów. Także kiedy prosiłam , żeby wymienić poszewkę, czy podkład, też nie było z tym problemu.

Porcji jedzeniowych i samego menu nie pomnę - widocznie nie było źle i nie głodowałam.
Rafaelka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,213
Dołączył: wto, 22 kwi 03 - 21:35
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 618

GG:


post pią, 08 paź 2004 - 20:20
Post #36

Hmmm, a ja mam właśnie zupełnie inne wrażenia. Właśnie dlatego napisałam, że salowe były super. Same pytały się, czy nie zmieniać podkładów. Także kiedy prosiłam , żeby wymienić poszewkę, czy podkład, też nie było z tym problemu.

Porcji jedzeniowych i samego menu nie pomnę - widocznie nie było źle i nie głodowałam.

--------------------

Kasia R mama Lui...
sob, 09 paź 2004 - 07:31
O to ja głodowałam - bo ostatni posiłek był o 17.30 i to niezbyt duży, a następne śniadanie było dopiero przed 9 następnego dnia! Mąż mi przynosił kanapki z serem na noc, na których jakoś trwałam do rana!
Poza tym Dorka napisała, że teraz jest oddzielna kuchnia dla położnic. Trzy lata temu była wspólna z resztą szpitala. Za pierwszym razem, jak był szpinak, zjadłam, potem Lu i cały oddział noworodków płakały w nocy - musiały je boleć brzuszki. Następnym razem już szpinak zostawiłam...
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, która wczoraj wieczorem mówiła, że nie lubi mamuni... icon_sad.gif Może dlatego, że coraz częściej informuję ją, że na wiosnę przyjdzie do nas dzidziuś??[/quote]
Kasia R mama Lui...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 584
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:43
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 305




post sob, 09 paź 2004 - 07:31
Post #37

O to ja głodowałam - bo ostatni posiłek był o 17.30 i to niezbyt duży, a następne śniadanie było dopiero przed 9 następnego dnia! Mąż mi przynosił kanapki z serem na noc, na których jakoś trwałam do rana!
Poza tym Dorka napisała, że teraz jest oddzielna kuchnia dla położnic. Trzy lata temu była wspólna z resztą szpitala. Za pierwszym razem, jak był szpinak, zjadłam, potem Lu i cały oddział noworodków płakały w nocy - musiały je boleć brzuszki. Następnym razem już szpinak zostawiłam...
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, która wczoraj wieczorem mówiła, że nie lubi mamuni... icon_sad.gif Może dlatego, że coraz częściej informuję ją, że na wiosnę przyjdzie do nas dzidziuś??[/quote]

--------------------
Lu


Tynka-Ewelinka
joa_ska

Go??







post sob, 09 paź 2004 - 23:29
Post #38

Ja tez synka rodzilam na Staszica no i teraz tez bede tu rodzic:) i to juz 22 pazdziernika.
Co do odwiedzin sie nie wypowiem- jak rodzilam poprzednim razem oddzial byl zamkniety dla odwiedzajacych z powodu epidemii grypy.
Co do opieki- bylo mi ciezko- od razu dostalam dzieciatko a nie moglam sie ruszac przez 12 h. , oblozenie bylo na maksa, dziewczyny na korytarzu po porodzie lezaly wiec nie za bardzo mial sie mna kto zajac a raczej malenstwem- bylo ciezko ale moze przez to uniknelam rozczulania sie nad soba. Co do reszty nie mialam jakis wiekszych oczekiwan -ot szybko wrocic do domu. Prezenty sa faktycznie super- bardzo ciesza:)
Co do badan tych usg - to uspokojono mnie wlasnie informacja ze robia je tylko w razie potrzeby i zebym sie cieszyla ze takowej nie widza. Tez musialam sie przypomniec z badaniem sluchu taki byl sajgon. Wlasciwie to babeczka z mojego pokoju zostalaby bez nich wypisana.
No ale wlasnie wybralam ten szpital i oddzial ze wzgledu na kameralnosc no i bardzo ufam mojemu lek. prowadzacemu.
Kasiu a Ty juz na zwolnieniu??- i tym razem sie nie uda spotakc icon_sad.gif a juz wiecej dzieci nie planuje
anonimowy

Go??







post nie, 10 paź 2004 - 19:42
Post #39

[quote="joa_ska"]
Co do badan tych usg - to uspokojono mnie wlasnie informacja ze robia je tylko w razie potrzeby i zebym sie cieszyla ze takowej nie widza.

Ja jednak uwazam, ze sa potrzebne i traktuje je raczej jako profilaktyke, i za takie powinny byc uwazane. Bowiem nie zawsze wszystko widac golym okiem, podobnie jak usg w ciazy, ma przeciez swoj ogolnie nam wiadomy cel i jest bardzo cenione!!!
Mysle ze takie badanie wykonane noworodkowi moze jedynie pomoc a nie zaszkodzic, dlatego mnie takie uspakajanie lekarzy nie przekonuje, zeby sie cieszyc, ze nie ma potrzeby ich wykonywania! Ciekawe co by sie musialo zdazyc zeby je wykonac icon_question.gif
Kasia R mama Lui...
pon, 11 paź 2004 - 09:44
[quote="Anonymous"][quote=joa_ska]
Co do badan tych usg - to uspokojono mnie wlasnie informacja ze robia je tylko w razie potrzeby i zebym sie cieszyla ze takowej nie widza.

Ja jednak uwazam, ze sa potrzebne i traktuje je raczej jako profilaktyke, i za takie powinny byc uwazane. Bowiem nie zawsze wszystko widac golym okiem, podobnie jak usg w ciazy, ma przeciez swoj ogolnie nam wiadomy cel i jest bardzo cenione!!!
Mysle ze takie badanie wykonane noworodkowi moze jedynie pomoc a nie zaszkodzic, dlatego mnie takie uspakajanie lekarzy nie przekonuje, zeby sie cieszyc, ze nie ma potrzeby ich wykonywania! Ciekawe co by sie musialo zdazyc zeby je wykonac icon_question.gif[/quote]
To ja pozwolę sobie zacytować za profesorem Andrzejem Marcińskim, największym polskim autorytetem z dziedziny radiologii pediatrycznej, znanym szeroko również na świecie.
"Wskazania do badania ultrasonograficznego ośrodkowego układu nerwowego
1. Wcześniaki
Przezciemiączkowe badanie ultrasonograficzne WINNO BYĆ BADANIEM RUTYNOWYM u każdego wcześniaka, którego masa ciała wynosi poniżej 1500 g, zaś wiek płodowy odpowiada 32 tygodniom życia lub mniej.
2. Noworodki urodzone o czasie
Badanie przezciemiączkowe w tej grupie wieku NIE JEST BADANIEM RUTYNOWYM. Najczęściej stosowanymi wskazaniami są:
- mała masa urodzeniowa (poniżej 2500 g)
- obciążający wywiad porodowy (zaburzenia tętna płodu, przedwczesne odklejenie łożyska, trudny i przedłużony poród, niska punktacja Apgar)
- zaburzenia neurologiczne - drgawki
- wady wrodzone czaszki i kręgosłupa
- cukrzyca u matki
- objawy ostrego nadciśnienia śródczaszkowego"

Z własnego doświadczenia dodam tylko, że u dzieci z roomingu (nie z sal intensywnej opieki) kierowanych na badanie usg z powodu podejrzeń klinicznych u co najmniej 95% że żadnych zmian w badaniu usg nie stwierdzamy.
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, u której wskazaniem do usg przeciemiączkowego był bardzo wysoki poziom bilirubiny, czyli żółtaczka fizjologiczna
Kasia R mama Lui...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 584
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 18:43
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 305




post pon, 11 paź 2004 - 09:44
Post #40

[quote="Anonymous"][quote=joa_ska]
Co do badan tych usg - to uspokojono mnie wlasnie informacja ze robia je tylko w razie potrzeby i zebym sie cieszyla ze takowej nie widza.

Ja jednak uwazam, ze sa potrzebne i traktuje je raczej jako profilaktyke, i za takie powinny byc uwazane. Bowiem nie zawsze wszystko widac golym okiem, podobnie jak usg w ciazy, ma przeciez swoj ogolnie nam wiadomy cel i jest bardzo cenione!!!
Mysle ze takie badanie wykonane noworodkowi moze jedynie pomoc a nie zaszkodzic, dlatego mnie takie uspakajanie lekarzy nie przekonuje, zeby sie cieszyc, ze nie ma potrzeby ich wykonywania! Ciekawe co by sie musialo zdazyc zeby je wykonac icon_question.gif[/quote]
To ja pozwolę sobie zacytować za profesorem Andrzejem Marcińskim, największym polskim autorytetem z dziedziny radiologii pediatrycznej, znanym szeroko również na świecie.
"Wskazania do badania ultrasonograficznego ośrodkowego układu nerwowego
1. Wcześniaki
Przezciemiączkowe badanie ultrasonograficzne WINNO BYĆ BADANIEM RUTYNOWYM u każdego wcześniaka, którego masa ciała wynosi poniżej 1500 g, zaś wiek płodowy odpowiada 32 tygodniom życia lub mniej.
2. Noworodki urodzone o czasie
Badanie przezciemiączkowe w tej grupie wieku NIE JEST BADANIEM RUTYNOWYM. Najczęściej stosowanymi wskazaniami są:
- mała masa urodzeniowa (poniżej 2500 g)
- obciążający wywiad porodowy (zaburzenia tętna płodu, przedwczesne odklejenie łożyska, trudny i przedłużony poród, niska punktacja Apgar)
- zaburzenia neurologiczne - drgawki
- wady wrodzone czaszki i kręgosłupa
- cukrzyca u matki
- objawy ostrego nadciśnienia śródczaszkowego"

Z własnego doświadczenia dodam tylko, że u dzieci z roomingu (nie z sal intensywnej opieki) kierowanych na badanie usg z powodu podejrzeń klinicznych u co najmniej 95% że żadnych zmian w badaniu usg nie stwierdzamy.
icon_lol.gif
Kasia R mama Lu, u której wskazaniem do usg przeciemiączkowego był bardzo wysoki poziom bilirubiny, czyli żółtaczka fizjologiczna

--------------------
Lu


Tynka-Ewelinka
> Gdzie rodzic w Lublinie
Start new topic
Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 16 kwi 2024 - 22:38
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama