Ja miałam Emmaljungę, taką o jakiej pisała Grzalka. Przez pierwszy rok spisywała się ok. W drugim roku było już gorzej - Michał nie chciał zrezygnować z wózka, a Markowi nie siedziało się zbyt wygodnie, tzn mało widział i miał utrudniony kontakt wzrokowy z mamą. U nas zdecydowało to, że emmaljunge już miałam i dokupiłam tylko krzesełko i to, że wózek bez problemu mieścił się w bagażniku. Podobne roziwązania są też w bebeconfort do obejrzenia na ich stronie www.bebeconfort.com .
Drugi typ opisany też Grzalkę ma tą zaletę (tu opieram się na obserwacjach), że dłużej możesz dwójkę wozić w podwójnym wózku i nie trzeba tak wysoko podnosić dziecka, żeby go włożyć do wózka.
A ostatnio widziałam dzieci w wózku bliźniaczym. Tylko nie wiem jak radzili sobie na początku, bo teraz młodsze było chodzące.
kamami
--------------------
Michał (2001) Marek (2003)