No cóż, nie jest dobrze, podobno
Jechałam do okulisty w dobrym humorze, i z nastawieniem, że usłyszę, że to alergia na kosmetyk, albo jakieś podrażnienie, że dostanę kropelki do oczu i będzie po sprawie.
Kropelki dostałam, ale niestety sprawa wygląda na bardziej złożoną i poważniejszą.
Okulistka na razie sama nie jest do końca pewna co to jest.
Pod okulistycznym mikroskopem widać, że jest to duża, wielokomorowa zmiana, wypełniona płynem i jakimiś grudkami.
Płyn zebrany w narośli, nie pozwala na dokładniejsze zbadanie problemu.
Lekarka powiedziała, że ma wrażenie, jakby pod cieszą zebraną w narośli coś się znajdowało, jakiś kamyczek (
), guzek.
Na razie, dostałam dwa rodzaje kropli do oczu, obkurczające i przeciwalergiczne.
Krople mają na celu zmniejszenie i obkurczenie narośli.
Mam je stosować przez 2 tyg.
Najbardziej jednak okulistka obawia się tego, że ta narośl sama nie zmniejszy się , nie zniknie, bo jest duża i jest na oku już ponad tydzień .
Dostałam też od razu skierowanie na zabieg, który polega na wycięciu tej zmiany z oka, bo tak czy inaczej trzeba ją usunąć.
Jeśli do dwóch tygodni narośl z oka nie znikanie, to bez konieczności kontroli mam jechać umówić się na zabieg (prawdopodobnie w Katowicach), a jeśli zauważę że narośl się zmienia to mam przyjść na kontrolę, do tej samej pani doktor co byłam wczoraj.
Ogólnie złapałam doła, krople które wprowadzam do oka już pewnie wypłakałam
Do tego okazało się , że mam "złożoną wadę wzroku", tak to określiła okulistka, ale tym można się zająć dopiero po wyleczeniu chorego oka.
To była moja pierwsza w życiu wizyta u okulisty, do tej pory byłam pewna że mam wzrok idealny.
No doła mam ogromnego