To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

7 latka w 2 klasie, pomocy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Mama11
Witam. Jestem mamą siedmioletniej dziewczynki. Jest raczej spokojna i wrażliwa. Edukacje zaczęła dopiero od zerówki. Do kl.1 poszła jako 6 latek (reforma nie mieliśmy wyboru). Okazało się że mam jednak możliwość zostawić ją jeszcze raz w kl.1. Poszłam na rozmowę do wychowawczyni powiedziała żebym jej nie zostawiała w kl.1 , ponieważ bardzo dobrze radzi sobie, zgłasza się, ładnie czyta, zapewniła że da sobie radę. W końcu posłałam ją do tej kl.2. We wrześniu okazało się że zmienili nam wychowawczynie. Pani jest bardzo wymagająca. Codziennie mają prace domową, czytankę albo wiersz do nauczenia, do tego dodatkowo lektury. Nawet w weekend nie mamy odpoczynku. Już mieli sprawdziany , dyktanda. Moja córka jest przemęczona, potrzebuje jeszcze czasu na zabawę i płacze przed odrabianiem lekcji. Pisali sprawdzian z matematyki moja córka uczyła się w domu i wszystko umiała , ale na sprawdzianie porobiła sporo błędów, pani kazała jej pisać poprawkę. Uczyłyśmy się dalej lecz na poprawie również napisała źle pomimo tego że wszystko umie i w domu robi dobrze. W międzyczasie pisali jeszcze jeden sprawdzian, córka to również potrafi i nie napisała dobrze. Teraz ma pisać dwie poprawki.. Podjęłam rozmowę z wychowawczynią żeby dowiedzieć się w czym jest problem, dlaczego córka w domu robi wszystko dobrze a w szkole na sprawdzianie nie. Chciałam wiedzieć czy się stresuje na sprawdzianach ale pani powiedziała że nie , że siedzi spokojnie i pisze. Ma pisać poprawki dopóki się nie nauczy i nie dociera do niej że córka to potrafi , do tego mówi że nie widzi problemu. Jednak ten problem jest. Nie zaproponowała nawet zajęć wyrównawczych, które prowadzi i ma tam wybrane . Nie ma z jej strony żadnej pomocy. Do tego nie raz córka przynosi do domu nie tą ćwiczeniówkę w której mają zadaną prace domową i mówiłam o tym pani ale pani nie ma nic do powiedzenia na ten temat. Nie wiem czy nie potrafi się skupić na lekcji , ponieważ często nie rozumie co było przerabiane i w domu jej tłumaczę od nowa. Pani również wymaga , aby zapamiętały jaką mają pracę domową i im nie zapisuje, część uczy sie wiersza na pamięć, a druga część uczy się czytać. Mam teraz wrażenie że dla mojej córki jest za wcześnie. Niestety chyba nie da się już nic z tym zrobić. W tamtym roku miałam możliwość ją zostawić jeszcze raz ale posłuchałam nauczycielki.. Teraz żałuję.. Słyszałam już rozmowy rodziców , że ich nie rozumieją nic z lekcji i muszą to samo przerabiać w domu- tak jak my. Pani nie pyta czy rozumieją tylko przerabia następny materiał. Moja córka jest już zmęczona. Czy może powinnam zrobić jej badania psychologiczne? Może nie jest jeszcze gotowa emocjonalnie?? W domu wszystko potrafi a w szkole nie wiem czy sie stresuje czy może nie bierze na poważnie tych sprawdzianów.. Podczas rozmowy córka mówi że myślała że zrobiła wszystko dobrze, ona się stara .. Nie wiem co robić i myśleć. Czy ktoś może mi coś podpowiedzieć?
gosiagosia
nie rozumiem troche podejscia nauczycielki. u nas kiedy bym nie poszla z czyms, to pomaga. z drugiej strony kobieta ma sporo uczniow pod soba, jest nowa, wiec nie zna dzieci. mysle, ze musza sie dotrzec. nie sadze, zeby olewala to, o czym z nia mowilas. z tego, co widze to na pewno uczy dzieci samodzielnosci i odpowiedzialnosci. moze moglaby byc bardziej pomocna. nam nauczycielka mowila juz w 1 klasie, ze polowa to praca w szkole a druga polowa w domu z rodzicami, wiec my od poczatku tak mielismy. tez mamy codziennie prace domowa, lektury rowniez. sprawdzianu poki co nie bylo, ale w tym mcu na pewno bedzie albo na poczatku listopada. mieli za to dyktanda chyba juz 2, wiersz do nauczenia tez zaraz we wrzesniu. co do pracy domowej, to synowi tez zdarzylo sie 2 razy nie zrobic, bo po prostu zapomnial jesli mial jej duzo (nie ze nie zrobil w ogole, tylko cos pominal), pani daje mozliwosc poprawy. z uwagi, ze duz dzieci nie odrabialo umowili sie, ze za ktoryms razem bedzie ocena ndst. pani raczej im nie zaznacza co maja robic, dzieci same to robia. jak zrobia to wiedza, jak nie to roznie bywa.
natomiast jesli chodzi o to, ze w domu cos umie a na lekcji czy sprawdzianie nie, a pani nie widzi problemu, to ja bym z corka porozmawiala dlaczego tka sie dzieje. generalnie jesli umialaby, to i w szkole by umiala, wiec albo jednak nie rozumie materialu albo specjalnie zwraca na siebie uwage (moze w domu byla jakas rozmowa nt zeby corke zostawic, ze zalujesz itd? dzieci neistety chlona jak gabka i potrafia wykorzystac sytuacje, byc moze komentowalas glosno zachowanie nowej pani) albo pani tak na nia wplywa, ze corka stresuje sie i nie jest w stanie myslec, aczkolwiek jesli tak by bylo, to zapewne wiecej dzieci mialoby ten sam problem. rozmawialas z innymi rodzicami?
Agula9
Też mam teraz 7 latkę w 2 kl i nie ma problemów. Pani zapowiedziała, że w 2 kl już będzie trudniej, prace domowe ma codziennie zadawane tylko w czw. nie bo to tzw. dzień bez zadawania (kończą popołudniu a w pt na 7:30)
Sprawdziany od września 3 były, z matmy, polskiego i przyrody. Czytanka zadawana jest zwykle co tydzień i lektóry też są chyba w każdej 2 kl te same.
Może Gosia ma rację córka coś usłyszała, do tego nawa pani to też dla dzieci stres.
Mama11
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Możliwe że usłyszała jak rozmawiam że żałuję że poszła do kl2. Z jej podejściem jest lepiej, ponieważ po szkole je obiad i od razu bierzemy się za lekcje a później czas wolny:-) jeżeli chodzi o te sprawdziany to na pewno umiala, najpierw uczyłam ją, a później robiłam jej sprawdziany (nie podpowiadalam) sprawdzalam czego nie umie i tłumaczyłam. Następne sprawdziany domowe pisała dobrze, nawet rano przed szkołą ( lekcje mamy od 10 i 11) napisała dobrze a w szkole źle. Ostatnio pisała poprawkę z polskiego i popelnila tylko jeden błąd, w tym samym dniu mówiła alfabet dostala 5 i pisali jeszcze jeden sprawdzian z polskiego - znów do poprawki. Być może za dużo na jej główkę 2 sprawdziany i odpowiadanie w jednym dniu. Córka mówi że się stara na sprawdzianie, nie stresuje się i wydaje jej się że na sprawdzianie robi dobrze. Idę jeszcze raz na rozmowę z panią, zapytam o zajęcia wyrownawcze. Inni rodzice również narzekają na tą nauczycielkę mówią, że zachowuje się jakby nie słyszała co się do niej mówi tzn.nie odpowiada na pytania albo mówi o czymś zupełnie innym. Również słyszeli od niej że nie widzi problemu nawet jak problem był. Dzieci w klasie jest 20 więc myślę że powinna zauważać jak ktoś ma problemy z nauką. Przy odrabianiu lekcji pytam córkę czy rozumie co uczyli się na lekcji, niestety nie za dużo wiedzy że szkoły wynosi i uczymy się w domu. O to również pytałam czy zauważyła że córka rozmawia albo nie może się skupić, myślałam że może jest rozkojarzona, ale pani mówi że ładnie pracuje i raczej się nie rozprasza. Jeżeli chodzi o pracę domowe to dzieci faktycznie same zaznaczają i jak pani im napisze to przypisują albo zapamiętują jeżeli jest to wiersz albo czytanka. Bardziej problemem jest to że dzieci nie przynoszą odpowiednich książek do domu tylko chowają do szafek np praca domowa w matematyce a oni pakuja polski albo żadnych książek. Trzeba poczekać co będzie dalej i jak rozmowa odbędzie się na wywiadówce..
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.