To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Chrzciny

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

MartaL
Nie bardzo wiem gdzie umieścić ten temat. Proszę o poradę i podzielenie się doświadczeniem jak zorganizować tę uroczystośc aby nie stała się udręką dla dziecka, mamy itd..
Może macie już je za sobą i możecie mi doradzić jakich błędów nie popełnić.
Nie bardzo wyobrażam sobie żeby moja dzidzia była spokojna przy domu pełnym gwaru i gości, z których każdy chce mieć z nią zdjęcie i potrzymać na rączkach.
Z kolei w restauracji po pierwsze drogo, a po drugie gdzie ją ułożyć do snu jakby chciala pospać, gdzie przewinąć czy nakarmic piersią?
Poradźcie icon_question.gif
agniecha28
witaj
ja mam za soba juz Chrzciny.
Przyjecie zrobilismy w restauracji,mala miala wtedy 2 miesiace.I jestesmy bardzo zadowoleni....mialam z soba wozek,mala mogla sobie pospac,karmilam ja "w kacie",moglam rowniez na zapleczu.Przyjecie trwalo 4 godzinki a potem goscie sie rozeszli do domku.
A robienie przyjecie w domu????hmmmm,tez nie maly koszt(mnie wcale taniej by nie wynioslo)a roboty sporo,trzeba zrobic zakupy,trzeba ugotowac,przygotowac jakas dekoracje.....Mam juz doswiadczenie w tym,pierwsza core jak chrzcilam imprezke mialam w domu...ufff...roboty duzo.Decyzja nalezy do ciebie,ale ja ze 100% pewnoscia moge polecic przyjecie w lokalu...W maju mamy komunie i tez robimy w restauracji...
Pozdrawiam
Zycze spokojnych swiat...
Esther@
My też wybraliśmy restaurację. Po pierwsze, mamy nie za duże mieszkanie i myślę, że Mała byłby wystraszona takim tłumem nagle. W lokalu był oddzielny pokoik na zapleczu, gdzie mogłam Zosie karmić, przewinąć, a spała w wózku. A po drugie, wcale nie było dużo drożej niż w domu i na dodatek nie miałam problemu, że goście będą siedzieć w nieskończoność. Na wypadek jakby chcieli w restauracji, ja zawsze mogłam pojechać do domu, a mąż pełnić honory; a w domu nie ma takiej opcji.
Miłej uroczystości icon_smile.gif
Kama :)
Witaj.
Ja chrzciłam Wiktorka dwa tygodnie temu i przyjęcie miałam w domu. Oczywiście trzeba kilka rzeczy przygotować, ale chyba masz kogoś do pomocy? W gotowaniu pomogła mi mama i teściowa, mąż robił zakupy a ja mogłam zająć się małym. Ważne jest też to ile gości będziesz miała. My mieliśmy najbliższą rodzinę więc nie opłacało się nam robic chrzcin w lokalu. Wiktorkowi chyba też się podobało, bo do każdego się uśmiechał, a jak chciał spać to wyszłam do drugiego pokoju i uśpiłam.
Wybór należy do Ciebie.
Miłej imprezy i spokojnych świąt.
Ida.dorota
Ja robiłam dwa razy w restauracji. Ale wszystko zależy, jak duże masz mieszkanie i czy ma kto Ci pomóc. Ja mam małe mieszkanko i nie zmieściłabym gości po prostu, choć było ich nie tak wielu (ok. 15 osóB). Wbrew pozorom dziecko łatwiej może w takiej sytuacji mieć spokój w lokalu, niż w domu, bo lokal jest większy, właściciele często idą rodzicom na rękę i pozwalają karmić na zapleczu, a spokojny kąt do spania też się znajdzie. Ale to pewnie też zależy od wieku dziecka, bo starsze może poza domem nie zasnąć. Poza tym mnie nikt nie pomagał, więc nie dałabym chyba rady opiekować się maluchem i przygotować wszystkiego, choć przy spokojnym i śpiącym maluchu jest to możliwe. Dlatego myślę, że wybór miejsca zależy od Twojej sytuacji.
ratajaga
Kubuś miał pół roku jak miał chrzciny. Przyjęcie robiliśmy w domu a całe jedzonko zamawiałam u kucharki, która szykowała to u siebie w domu. Byłam z nia umówiona na godzinę i miałam dowiezione cieplutkie. Ciasto piekła mi znajoma.
Ja sama zrobilam sałateczkę i to wszystko.
alatanta
....
katiek
Kinga miała już rok robilśmy w lokalu(knajpa Hammurabi) z jedzeniem arabskim, spała w wózku, mieli krzesełka dla maluszków a wyniosło nas taniej niż robienie w domu. A i my byliśmy uśmiechnięci i mogliśmy się spokojnie nacieszyć Jej Najważniejszym dniem a nie latać i donościć kolejne potrawy. A więc my popieramy lokal (wyszło ok 18 zł od osoby)
Kasia
MartaL
Ta zaskakująco niska cena arabsiego jedzenia mnie zaintrygowała.
Czy to było dawno, czy też duża liczba osób tak obnizyła koszty?
Czy mogłabym prosić o jakieś szczegóły?
Nawiasem mówiąc wczoraj byliśmy u moich rodziców na obiedzie i była totalna klapa. Moja mała była tak rozdrażniona dużą iloscią osób, gwarem i nowym miejscem, że caly czas poplakiwała żałośnie.
Dzisiaj odsypiała całą tę imprezę- z dwoma 30min przerwami spała cały dzień co nigdy jej sie nie zdarza.
Po wczorajszym dniu przestała sie uspokajać gdy sie ja bierze na rączki- ma wręcz awersję do tego, woli leżeć sama. icon_exclaim.gif
katiek
to było w lipcu.Osób było 15. A jeśłi chcesz więcej to na pw mogę ci napisać bo mi moderator wykasuje-Kasia
katiek
Acha i z doświadczeń własnych i innych osób-lepiej poczekać z chrzcinami jak maluszek będzie ciut większy-tak ok pół rokuto dla mnie minimum coby nie trzeba go było co chwila w zakrystii karmić. A i na sam chrzest warto poszukać kościoła w którym nie odbywa się masowy spęd dzieci na 1 niedzielę w miesiącu tylko w którym każde dziecko jest chrzczone osobno-u nas byliśmy na mszy (40 min) z modlitwą za naszą córeczkę i po mszy wierni wyszli a my zostaliśmy i nasza córeczka przyjęła swój pierwszy sakrament icon_biggrin.gif . Wszuystko odbyło się spokojnie bez pośpiechu i nerwówki.
Kasia
Beata Białystok
Robiliśmy chrzciny w domu i na pewno kolejne też robilibyśmy w domu icon_smile.gif Tylko zaprosilibyśmy mniej ludzi (na chrzinach Agatki były 23 osoby). Agatka miała niecałe 2 miesiące i nie było żadnych problemów. Nie bała się ludzi, była wyjątkowo grzeczna i uśmiechnięta, pomimo hałasu pospała ze 2 godzinki. Praktycznie całe jedzenie robiliśmy sami (ja i mąż).
Uważam, że chrzciny, jak również komunia, są imprezami typowo rodzinnymi i nie wyobrażam sobie robienia ich w restauracji icon_confused.gif
Ida.dorota
Ja też robiłam chrzciny kameralnie, bez udziału osób spoza rodziny i zaproszonych gości. Poza wszystkim jest to niezwykle wzruszająca uroczystość i w gronie najbliższych przeżywa się ją zupełnie inaczej niż w zatłoczonym kościele. My mieliśmy zaprzyjaźnionego księdza i chrzest odbywał się w bocznej kaplicy. Serdecznie polecam.
Co do wieku, to chyba sprawa indywidualna - ja chrzciłam dzieci w wieku 2 i 4 miesiące i mam bardzo dobre wspomnienia. Maluchom było jeszcze wszystko jedno, gdzie śpią i kto się wokół pęta wink.gif , więc wcale im impreza i pobyt w kościele nie przeszkadzały. A karmić często nie musiałam. Myślę, że u mnie później mogłoby być trudniej, bo przy ząbkowaniu i większym lęku przed obcymi musiałabym trzymać maluchy ciągle na rękach icon_sad.gif
Marghe
My idczekalismy dośc długo - Gaba miałą 2 i pól roku.
Chrzest odbył sie po mszy, chrzczona była Gaba i Jej 3 letnia kuzynka.
Obecna była duuuuuza rodzina z obu ( a raczej czterech) stron + spora grupa znajomych z dziecmi.

Co do obiadu.. to zaprosilismy wyłącznie chrzestnych z ogonami. Do restauracji (chińskiej, hihihi, w stylu "płać ileśtam i jedz ile wlezie icon_biggrin.gif ).

Ale u nas w duzej mierze wynikało to z waśni rodzinnych.. Gdyby było "normalniej" to i tak w grę wchodziłaby restauracja.
M.
użytkownik usunięty
Zosi chrzciny były w naszym niezbyt dużym mieszkaniu. Stół pożyczyłam od sąsiadki i po złożeniu z naszym i ustawieniu po przekątnej w dużym pokoju udało się usadzić najbliższych czyli 4 szt. dzadków, 2 szt. naszego rodzeństwa, 3 szt. (+ 1 dziecko) chrzestnych z przyległościami, 1 szt. zaprzyjaźnionego księdza i naszą dwójkę z Zosią. W sumie 12 osób dorosłych i dwójka niemowląt.
Z jedzeniem nie szaleliśmy, bo pora była raczej na drugie śniadanie niż na obiad (chrzest był na osobnej Mszy św. o godz. 8.30 w dzień powszedni), więc królowały sałtki i wędliny, a potem tort i kawa.
Monisia
Julę chrzciliśmy 3 dni temu w Poniedziałek Wielkanocny.
Ogromnie pomogła mi babcia, która zorganizowała całe przyjęcia u siebie.
Na 12.30 mieliśmy mszę a potem pojechaliśmy do babci.
Był obiad <rosół i 4 mięsa do wyboru, 4 sałatki i ziemniaczki>.Potem 2 torty i ciasta.
Nas na restaurację nie byłoby stać a w domu zrobić nie mogliśmy bo mamy mało miejsca-kawalerkę.
Babcia supe zrobiła i wszyscy byliśmy pod wrażeniem!
Doruśka
Ja też miałam przyjecie w domu,w świeta Kalinka miała 4 m
uważam,że to uroczystość bardzo rodzinna i nie wyobrazam sobie tego w restauracji,tak jak komuni (starsza miała w domu) sama przygotowywałam wszystko i dałam radę,
a w restauracji to im ślub zrobię wink.gif
Mama Madzia
A My planujemy chrzciny na 18. 07. 2004r. Mały będzie miał 3 miesiące icon_biggrin.gif .Wybralismy lokal ze wzgledu na to, że w domciu nie pomiescilibyśmy wszystkich oraz nie zdołałabym przygotować przyjecia.
W lokalu płacimy 50 zł od osoby, w tym jest obiad, 3 ciepłe posiłki, zimna płyta (galaretki, sałatki, wędlina, pomidory, ogórki, ryba po grecku, koreczki...), deser lodowy. Ciasta , napoje musimy dowiezć sami.
Wybieraliśmy taki lokal, zebym miała gdzie karmic Kacperka
( z dodatkowym kÄ…cikiem).
siłaczka
CYTAT(Dorusia)
a w restauracji to im Å›lub zrobiÄ™  :wink:


hmm... chyba wesele w tej restauracji, co? śluby to raczej w kościele sie odbywają bądź w jakimś romantycznym miejscu icon_wink.gif
Doruśka
to bedzie romantyczna restauracja hi hi hi
oczywiście wesele icon_lol.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.