Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Tak mi sie nasuneło po tym jak porównałam przedszkole (a raczej przechowalnię wrrrrrrrr) do której chodzi moja córka z innymi przedszkolami.
Otoz powiem Wam czego NIE MA u mojej córki w przedszkolu (prywatnym, zeby nie było):
- od października RAZ (!) dzieci były na powietrzu - jak sie okazuje, dzieci są wietrzone -> czego następstwem jest katar u mojej córki (wczoraj rano Gaba spakowała wiaderko , lopatki itp i zakomunikoała pani w przedszkolu,ze ona chce isc na spacer. Poszła.. ze starszakami. Maluchy nie wychodziły )
- od początku roku nie było ZADNEGO zebrania / spotkania z rodzicami - mimo obietnic że będzie
- od początku roku nie było ŻADNEJ imprezy, w której mogliby wziąc udział rodzice/ dziadkowie itp
- mimo moich próśb o zastosowanie lekkostrawnej diety (dziecko zostało
wyposażone w zupki itp) podano Jej smazone kotlety mielone i nutellę - - przedszkole miesci sie w domku jedorodzinnym - członek rodziny zachorował na świnkę - NIKT nas, rodziców o tym nie poinformował
- Ani razu córka nie przyniosła mi rysunku, który byłby wykonany np.
flamastrami czy farbami.. wszystko kredkami
FAjnie, nie
Jedyny plus tego przedszkola to fakt, ze córka chodzi tam z przyjemnoscią...
ps.jak juz pisałam we wrzesniu zmieniamy - na szczescie została przyjęta do innego..
Ila
Fri, 16 Apr 2004 - 19:50
Marghe nasz Kamyk tez na trzy tygodnie do takiego trafil... mial niecale 2,5 roku. Strasznie to wspominam Domek jednorodzinny, pani wydawala sie przemila, niestety miala metode wyrywania na sile dziecka... on plakal, ja tez... Po dwoch tygodniach Kamyk nabawil sie jakiegos wirusa jelitowego... pani stwierdzila, ze zdarzaja im sie takie wirusy Nigdy wczesniej nie mial klopotow z zoladkiem Na koniec mloda wychowawczyni Kamyka zaprosila nas do swojego domu na rozmowe i probowala zwerbowac do swojego nowootwieranego przedszkola Zaczela opowiadac jakie rzeczy tam dzieci jedza Ze pani sama im gotuje i nikt tego nie je... BRAK SLOW... Od razu zrezygnowalismy... Do dzis zaluje, ze Kamyk tam chodzil, ale moj wczesniejszy zachwyt tym miejscem wynikal z faktu, ze bylam na rozeznaniu w osiedlowym zlobku... to dopiero okropne miejsce, dzieci zaplakane, panie podcieraly nosy ta sama chusteczka, zero zainteresowania... Dlatego to "domowe przedszkole" wypadlo super w porownaniu ze zlobkiem.
Marghe miej oczy i uszy szeroko otwarte
Marghe
Fri, 16 Apr 2004 - 22:10
Ila, mam.
U nas aż tak źle nie jest. Widze to po Gabie. Z radoscią idzie do przedszkola.. to jest bardzo ważne, choc już nie najważniejsze. Nigdy nie zdarzyło sie zeby płakala przed wyjściem z domu, owszem, czasami mówi, że wolałaby zostac ze mną w domu.. wtedy (jesli mogę ) zostawiam Ją.
Mam wrażenie, ze dziecko mi sie nie rozwija. Nie przynosi do domu piosenek, wierszy itp.
NAjnormalniej w świecie nudzi sie tam... no i zaczęła obgryzac paznokcie. A to chyba o czymś świadczy, tak sądzę.
Oby do września. Teraz będzie chodziła w "kratkę" a ja będę pilnie obserwowała.
M.
skanna
Fri, 16 Apr 2004 - 22:36
CYTAT(Ila)
Do dzis zaluje, ze Kamyk tam chodzil, ale moj wczesniejszy zachwyt tym miejscem wynikal z faktu, ze bylam na rozeznaniu w osiedlowym zlobku... to dopiero okropne miejsce, dzieci zaplakane, panie podcieraly nosy ta sama chusteczka, zero zainteresowania...
Ila, w którym?
Bo te wrocławskie, które ja znam, zgoła inny obraz sobą przedstawiają.
Ila
Fri, 16 Apr 2004 - 22:44
No wlasnie... piosenki i wierszyki powiny byc. Kamyk caly czas przynosi cos nowego. My mamy tylko zastrzezenia do angielskiego. To jest przedszkole muzyczno-jezykowe, a angielski tylko 3 x w tygodniu po godzince. Dla nas malo, probowalismy robic zadyme, ale tylko my i nasza kolezanka walczylismy na zebraniu, a reszta rodzicow stwierdzila, ze dzieci w tym wieku musza sie bawic a co, my im kazemy w lawkach siedziec i slowek sie uczyc Przeciez mozna sie tez po angielsku bawic. Ale dopoki podejscie rodzicow sie nie zmieni, to nic nie zrobimy Na razie zapisujemy Kamyka do Helen Doron.
Ila
Fri, 16 Apr 2004 - 22:46
CYTAT(skanna)
CYTAT(Ila)
Do dzis zaluje, ze Kamyk tam chodzil, ale moj wczesniejszy zachwyt tym miejscem wynikal z faktu, ze bylam na rozeznaniu w osiedlowym zlobku... to dopiero okropne miejsce, dzieci zaplakane, panie podcieraly nosy ta sama chusteczka, zero zainteresowania...
Ila, w którym?
Bo te wrocławskie, które ja znam, zgoła inny obraz sobą przedstawiają.
Skanna to byl zlobek na Popowicach w okolicach ul. Niedzwiedziej chyba.
Naprawde straszne miejsce, wyszlam z placzem.
skanna
Fri, 16 Apr 2004 - 23:18
Białowieska? To musiałaś mieć pecha
Moja Gabryśka chodziła tam przez dwa lata i ja jestem opieką zachwycona. Dziecko czyściutkie, zadbane, najedzone, dieta dla alergika zachowana, piosenki, wierszyki, rysunki, imprezy z okazji Dnia Babci czy Dnia Matki super zorganizowane. Mała chodziła tam z entuzjazmem, czasem większym, czasem mniejszym, ale na pewno bez protestów.
Właśnie przedwczoraj byłam zaklepać miejsce dla Majki - we wrześniu ona pójdzie w ślady siostry.
Ila
Fri, 16 Apr 2004 - 23:29
Skanna to rzeczywiscie mialam pecha... Bylam jak dzieci byly z paniami na dworze, panie zajete soba, dzieci chodzily grupkami (2-latki), jedna dziewczynka placze, chodzi za mna i zwyczajnie chce sie przytulic. Chlopiec biega z patykiem dluzszym od niego i nikomu to nie przeszkadza... Panie nie probowaly zachecic mojego Kamyka do zabawy z dziecmi... tzn. nie bylo zadnej zabawy. Dzieci dostaly soczek i po nim pani wziela chusteczke (jedna chusteczke) i kazdemu dziecku buziaka wytarla... Skanna tak bylo, moze trafilam na gorsze panie...
Nie pamietam dokladnie czy to byla Bialowieska, ale tamte rejony.
nedka
Wed, 28 Apr 2004 - 10:56
Marghe, jestem w szoku.
Jak dziecko mogło być RAZ na powietrzu??!!!!
Pracowałam w przedszkolu i wiem, ze dzieci wychodzą codziennie, no chyba że pada.
Nie wspomnÄ™ o zebraniach, imprezach i rysunkach.
Szok.
Dobrze, że to zauważyłaś i przenosisz Gabę.
Szkoda tylko tych, którzy tam zostają.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.