Bylismy dziś z dziecięciem wczesniej w przedszkolu. Sala maluchów pusta, pani nie ma, dzieci nie ma. Swietna okazja : "to ja ci mamusiu wszysko pokażę.."
No i oprowadza mnie po sali i przyległosciach gospodarskim okiem i gestem wskazując gdzie co jest i jak się nazywa.
( ja)- ooooo, jakie tu wspaniałe misie siedzą ( misie wielkich rozmiarów)...
(przedszkolak) - Tylko nie dotykaj, mamusiu, to dekoracja !
( ja) - taaaak ?
( przedszkolak) - o, zobacz, a tu jest kącik z roślinkami.. tu forsycje są..
Kącik botaniczny, ze zmienną w zależności od pory roku i aktualnych wydarzeń ekspozycja, znam juz z wczesniejszych obserwacji ( pani Jola : nie dotykać!, to jest tylko do patrzenia oczkami !!! )
( ja) - piekny ten kurczaczek, taki puszysty..
( przedszkolak) - Nie dotykaj tego kurczaczka! To dekoracja taka specjalna jest!!!
Idziemy dalej. Na scianie tablica z przyczepionymi materiałowymi zwierzątkami - swietna, ogromna, zabawna....
( ja) - A co to jest ?
( przedszkolak) - To tez dekoracja, tego się nie dotyka! Jak się dotyka, to się zniszczy !
Wrrry, wrrry
( przedszkolak z dumą) - A tam, mamusiu jest kącik lalek....lalki siedzą na fotelikach, widzisz ? I maja kuchnie swoją i rożne takie potrzebne rzeczy...
(ja) - Wspaniale! Gotujesz czasem dla nich coś ? A może robisz pranie misiowych ubranek ?
( przedszkolak oburzony) - No co ty !!! Do kącika się nie wchodzi!! To taka dekoracja jest!!!!
( ja) - Synku... a czym ty sie bawisz w przedszkolu ?
( synek) - Tym samochodzikiem ( pokazuje na jakiegos wadera) i czasem czytam ksiązecki, ale cicho, bo pania Jolę boli głowa....
(ja) - A dlaczego nie można się bawic tymi zabawkami? ( macham i pokazuję na misie, lalki, zwierzątka)
( przedszkolak)- Bo one sa po to, zeby być! I żeby było ładnie. Nie wiesz, mamusiu ?
Jest ladnie. Naprawdę- bardzo ładnie. Nie wiedziałam tylko, ze to muzeum.