No więc byłam dzisiaj u lekarza na kontroli tej mojej nieszczęsnej anginy. Czuję się w porządku, zero temperatury tylko ten kaszel chrypkowaty mnie męczy. Pani doktor osłuchała, stwierdziła, że nic nie słyszy ale na wszelki wypadek dała skierowanie na prześwietlenie płuc. No i wyszło to paskudztwo Znowu biorę antybiotyk, Sumamed, i jakiś syrop, chyba Flavamed. Mam nadzieję, że pomoże. Pani doktor pytała czy chcę wziąść zamiast tabletek zastrzyki, ale ja tchórz jestem i się nie zgodziłam. No panicznie boję się zastrzyków, ale pobieranie krwi i szczepienie to mogę mieć. Dziwna jestem, ale samo słowo zastrzyk przyprawia mnie o gęsią skórkę.
Tak więc trzymajcie za mnie kciuki, a ja poinformuję Was o postępach.
Piola
Ps. Dziewczyny, dbajcie o siebie i nie pozwólcie sobie na niedoleczenie choroby, bo potem widzicie co się dzieje. Buuuuu