No własnie. Baaaaardzo długo Adas reagował na alergen wyłącznie biegunką i atakami wściekłości. Mniej więcej w wieku 2 lat objawy przeszły w skórne - liszaje róznego typu - głównie na policzkach i czasami na rękach lub nogach. Na początku grudnia pierwszy raz zareagował katarem. Potem przez pewne wpadki (uczulony jest oprócz krowy na bliżej niezidentyfikowane barwniki i konserwanty) katary kilkudniowe się powtórzyły.
W piatek tatus uległ synusiowy i dał mu jedną truskawkę - taką "pędzoną', zalatującą chemia na odległość. Po kilku godzinach slicznie czerwone, lakierowane policzki a nastepnego dnia rano CHRYPA GIGANT. Gardło lekko tylko zaróżowione, zero innych obajwów. Chrypi do dzisiaj, chociaż coraz mniej. Śliczny róż z policzków schodzi. Co ja mam o tym sądzić? Prawdę mówiąc najbardziej boję się paru rzeczy:
1. szybka reakcja na alergen może chyba świadczyc o tym, że może zdarzyć mu się wstrząs
2. Objawy krtaniowe mogą przejśc nastepnym razem na dolne drogi oddechowe i wtedy co?
Napiszcie coÅ›, bo akuratnie w przypadku Adasia nie jest problemem wiekszym wykluczenie alergenu (krowa, cytrusy i czysta zywa chemia spozywcza) - ale czy mam siÄ™ bac astmy czy nie?
Bo ilość alergenów na które jest ucuzlony sie nie zmiena, zmienia się tylko jego reakcja na nie.