Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > ciąża i porÄ‚Å‚d
Czy zetknęłyście się z tym, że nie wolno na porodówce mieć pomalowanych paznokci? Ja mam długie i polakierowane paznokcie ZAWSZE i tak samo było w ciąży. Czułam się dziwnie, gdy właściwie podczas porodu (skurcze co 2-3 minuty), położna wręczyła mi ogromną butlę śmierdzącego acetonu i kłąb waty z żądaniem, abym usunęła lakier. Nie omieszkała dodać ironicznego kometarza nt. moich paznokci. Że niby "wypacykowałam się" na porodówkę (?). Co ciekawe, jakiś czas potem widziałam w filmie fabularnym p.t. "Bellisima" scenę porodu, gdzie matka miała pazury długie i krwistoczerwone. Zwróciłam na to szczególną uwagę. Nawiasem mówiąc bohaterka filmu umiera w czasie porodu. Może to przez te pazury :) :) ?
Z bardzo prostego powodu jest ten zakaz - gdyby odpukac cos sie zaczęlo dziac i była koniecznośc podania narkozy, to zsinienie paznokci jest jedna z oznak, że dzieje się coś nie tak.
Żona ma rację.
pozdrawiam ewa
A więc to tak! Szkoda tylko, że nie powiedziano mi tego wcześniej; np. ginekolog, który widział że zawsze mam pomalowane paznokcie. A tak w ogóle, to nigdy, w żadnym poradniku czy artykule o ciąży nie spotkałam takiej rady "nie zapomnij zetrzeć lakieru z paznokci wybierając się do szpitala". Grube przeoczenie... :)
Tak - Żona ma rację.
Jak w czasie ciąży byłam w szpitalu - to lekarz na obchodzie od razu zwrócił mi uwagę na pomalowane poaznokcie i powiedział, że jadąc do porodu powinnam mieć zmyty lakier z paznokci - uzasadnienia taki jak podała Żona:). Poza tym mówił mi o tym również mój lekarz.
Aż dziwne, że lekarz nic o tym nie powiedział...
Mi to mówiła i lekarka w pierwszej ciąży i kilkakrotnie powtarzano na szkole rodzenia. A teraz paznokcie mam tak słabe, że o malowaniu nie ma mowy Ciekawa jestem tylko co zrobić jak ktoś ma tipsy? Zrywać na porodówce?
Ja też uwielbiam moje paznokcie i do porodu pojadę z pomalowanymi tylko odżywką ,ale na stopach obiecałam sobie pełne szaleństwo uważam że rodząca też ma prawo wyglądać ładnie i zadbanie
Jak byłam w szpitalu, to nawet kobietom, które nie rodziły kazano zmywać lakier.
Takie są wymogi, zresztą uzasadnione i trzeba się dostosować. Nie wiem tylko co w przypadku tipsów? Na szczęście to nie mój problem
Tipsów też mieć nie wolno, więc przed porodem należy je usunąć...ale co w przypadku gdy kobita nie wie o tym chyba naprawdę zrywają na porodówce.
Ja również do porodu idę z odżywką na paznokciach u rąk za to u nóg...krwista czerwień CYTAT(monikagcm) Ja też uwielbiam moje paznokcie i do porodu pojadę z pomalowanymi tylko odżywką ,ale na stopach obiecałam sobie pełne szaleństwo uważam że rodząca też ma prawo wyglądać ładnie i zadbanie :D
Zmycie lakieru dotyczy nie tylko paznokci na palcach rąk ale stóp również.
Ja na porodówce miałam full makijaż . Trochę z powodu tego, że poród był z zaskoczenia, przy okazji wizyty u gina, ale ogólnie byłam zadowolona, bo nie lubię się pokazywać bez makijażu.
Ale za to paznokcie dłoni i stóp przepisowo nie pomalowane CYTAT(Aguś) Ja również do porodu idę z odżywką na paznokciach u rąk za to u nóg...krwista czerwień :lol: :lol:
Radzę zmyć i z nóg. Ja do porodu też miałam krwistą czerwień na paznokciach stóp i zmywałam na prędce - potem nogi nie wyglądały najciekawiej, bo były różowawe... Magenta
A tak poza wszystkim, to długie paznokcie, pomalowane czy nie przy małym dziecięciu nie sa specjalnie wygodne. Wystarczyło, że miałam nieco wystające poza opuszki i już mi się zdarzało zadrapać Maciusia.
Moja koleżanka zawsze powtarzała 'albo masz dziecko, albo długie paznokcie". I coś w tym jest... krótkopaznokciowa...
Ha, mialam to samo. Co prawda przemila Pani anastazjolog powiedziala mi dopiero po porodzie, ze do nastepnego porodu proponuje przybyc bez pomalowanych paznokci. tak samo zrobilam wielkie oczy, ale wytlumaczyla mi to dokladnie tak jak ... żona.
No i teraz wybieram sie full natural CYTAT(żona) Zmycie lakieru dotyczy nie tylko paznokci na palcach rąk ale stóp również.
Cholercia a już chciałam tak ładnie wyglądać tam na stópkach hihi. Co do długości paznokci to powiem, że zawsze miałam długie natomiast nie wyobrażałam sobie opieki nad maluchem z takimi pazurami. Więc od 2 miesięcy obcinam na krótko i już nawet się przyzwyczaiłam.
He he he - lekarz w szpitalu powiedział, że zawsze to przyjemniej popatrzeć na ładną kobitkę ( czytaj w makijażu), niż na niektóre bez makijażu .
Bez przesady kobitki jak się coś dzieje to anestezjolog widzi tylko Wasze rączki,a stópki i dolna część ciała są zasłonięte przez specjalny parawan i na pewno podczas porodu nie będzie latał do stóp żeby sprawdzać ich ubarwienie i przepływ kapilarny gwarantuje a nakaz zmycia to złośliwość ja na pewno będę miała pomalowane stopy ,włosy ufarbowane i nową fryzurkę .Dla własnego lepszego samopoczucia nie dość że jesteśmy grube nie możemy chodzić do solarium to jeszcze stópek nie wolno malować przesada
CYTAT(Blue) Kobitki jak nie można z super pomalowanymi pazurami wystapić to może zaszaleć do porodu z fikuśną.. ekhmm... fryzurką? :lol: :lol:
Blue, już coś sobie zaplanowałaś Może różowy irokezik? A co do pazurków to ja rodziłam z pomalowanymi - i u rąk i u nóg.
No własnie, pazurki pazurkami, ale co z makijażem????? Dla mnie to katastrofa, przyjmą mnie z makijażem a jak będę musiała zmyć to będą mnie szukać, bo nie poznają
A co to znaczy lekarz woli w makijażu?? Bo ja mam wrazenie że pomysli durna będzie rodzić a ma tapetę. dziwnie się będę czuła w natural, ale skoro nikt nie będzie podmalowany to chyba jeszcze gorzej. Dziewczyny te które rodziłyście, bo wiadomo że zaraz po porodzie nie zabierasz kity i nie idziesz do domu to te 2,3 dni malowałyście sobie chociaż oczka? Tak tyci tyci tuszu???
Ja się nie malowałam, ale zwykle tez żadko to robię Z tego co podpatrzyłam nikt nie robił makijażu na oddziale położniczym, dopiero przy wyjściu do domu kobitki się zabrały za upiększanie.
Malowanie????? nie......wlasciwie przed porodem zrobilam sobie henne brwi i rzes i to wystarczylo....w szpitalu umyte wlosy i troszki puderku w zupelnosci mi wystarczylo.
A do porodu makijazu sobie wogole nie wyobrazam! tym bardziej, ze co chwilke zwilzalalam twarz mokrym reczniczkiem (oj goraco bylo podczas skurczow ) To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|