Skanna, mi raczej chodzi o oddanie "w dobre ręce", Konrad i tak przeżywa mocno fakt, że musi się rozstać z częścią swojej hodowli...
Ewelina: póki co mnożą nam się na potęge ino molinezje. To znaczy jakiś tam mieczyk i gupik miał małe (albo raczej miała), ale chyba ten przychówek za drobny był, bo zanim się zorientowałam, to za żywy pokarm dla innych zrobiły.
(użytkownik usunięty) molinezje raczej za glonojada nie zrobią, ale trochę przegłodzone (zdażyło mi się zapomnieć o kupnie pokarmu) dokładnie wybierają z dna wszystko, co da się pożreć. Widzę, że obgryzają też glony z kamieni i czasem z szyb, jak zdaży mi się nie wyczyścić. A poza tym to bardzo wesołe rybki, tyle, że raczej stadne, więc musiałabym sprezentować Ci np. 2. Nadal czekam na chętne do adopcji
pozdrawiam
Kinga[/b]