Jakiś tydzień temu Jeżyk nagle dostał strasznego wodnistego kataru. Wyglądał jakby miał z 39 st. gorączki. Czerwona, napuchnięta twarz, błyszczące oczy, spuchnięte powieki. No i cieknący ciurkiem katar. Byłam pewna, że następnego dnia rozłoży się na amen. Ale następnego dnia nie było kataru ani niczego co mogłoby świadczyć o infekcji. Jurek był zdrów i w formie.
Czy to mógł być jednodniowy wirus? Z tego co mi wiadomo reakcja alergiczna też nie ustępuje tak szybko...
A wczoraj po kąpieli na zgięciach łokci - od wewnątz miał czerwone krostki i plamy (wygladało jak pokrzywka). Dzisiaj nie ma po tym śladu.
Nie podawałam mu żadnych srodków.
Nie bardzo wiem czy iść do lekarza i prosić o skierowanie do alergologa czy jeszcze czekać.
Jesli to alergia to dosyć szybko ustępuje. Zuzka jak już zetknęła się z alergenem to trzymało ją to min. dwa tygodnie.