To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

SKŁADAM WNIOSEK O USTALENIE I OGRANICZENIE WIZYT DO DZIECKA

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

justyś
[b]dziewczyny składam wniosek o ustalenie wizyt i ograniczenie słyszalam ze przechodzi sie pewne badania u psychologa wywiad środowiskowy itp. Moxe któraś z was przez to przeszla imoźe się podzielić wiadomościami. zaleźy mi na informajach wszystkich. Ja tam sie iczego nie boje moge przejść nawet pod kołami ciągnika ale mój mąż(jeszcze mąż) pewnie się wścieknie... ale mam to w d.....
prosze dajcie znak jak cos wiecie na ten temat
nutelka23
Witam>Ja mam już taką sprawę za sobą(tylko nie byłam mężatką). Żadnych badań u psychologa nie ma ,przychodzi tylko pani kurator na wywiad i wystawia opinię dla sądu
lula
Moi rodzice sie rozwiedli. W czasie rozwodu pani psycholog 'badala' mnie i brata. Nie wiem czy rodzicow tez. Ale bylismy w podstawowce. Chyba jak dziecko maluskie i nie mowi to tylko sprawdzaja czy nie korzysta z jakiejs poradni.
mama Tomka
Dziewczyny mam pytanie czy ja (matka) mogę wnieść do Sądu o ustalenie konkretnych wizyt tatusia u dziecka? Nie byliśmy małżeństwem owszem tatusiem do zabawy był super!!!!!!!!!!!!!! Ale tylko to jeśli zaś chodzi o obowiązki to.................. szkoda mówić większość czasu nie pracował więc ja nie dałam rady utrzymać trzech osób mieszkania itp. Musiałam je sprzedać pospłacać długi i wrócić do swojej mamy. To nie było po jego myśli, zaczęły się moje problemy. Groźby, wyzwiska aż w końcu wyleciał z domu potem jeszcze doszły rękoczyny itp.
Jeszcze nie złożyłam pozwu o alimenty bo "tatuś" nie pracuje, bez zasiłku jest bez meldunku itp.
Czasem się go boję nie wiem co mam robić już chyba wolałabym żeby nie płacił i dał nam spokój. Innym razem jest prawie do rany przyłóż nie wiem w co wierzyć. Mam mętlik pięknie gra.
Anuk
CYTAT(mama Tomka)
Dziewczyny mam pytanie czy ja (matka) mogę wnieść do Sądu o ustalenie konkretnych wizyt tatusia u dziecka? Nie byliśmy małżeństwem owszem tatusiem do zabawy był super!!!!!!!!!!!!!! Ale tylko to jeśli zaś chodzi o obowiązki to.................. szkoda mówić większość czasu nie pracował więc ja nie dałam rady utrzymać trzech osób mieszkania itp. Musiałam je sprzedać pospłacać długi i wrócić do swojej mamy. To nie było po jego myśli, zaczęły się moje problemy. Groźby, wyzwiska aż w końcu wyleciał z domu potem jeszcze doszły rękoczyny itp.  
Jeszcze nie złożyłam pozwu o alimenty bo "tatuś" nie pracuje, bez zasiłku jest bez meldunku itp.  
Czasem się go boję nie wiem co mam robić już chyba wolałabym żeby nie płacił i dał nam spokój. Innym razem jest prawie do rany przyłóż nie wiem w co wierzyć. Mam mętlik pięknie gra.


Mamo Tomka- zdecydowanie powinnaś wystąpić o alimenty. Nie sugeruj się tym, że "szanowny" tatuś nie pracuje. To nie ma znaczenia. Zdrowy, ręce ma - to znajdzie sobie zajęcie dodatkowe. Obowiązek utrzymywania dziecka spoczywa na obojgu rodziców. Nie rezygnuj bo to się dziecku należy!!! Co do drugiej sprawy - możesz wystąpić z wnioskiem o ustalenie sposobu widzeń z dzieckiem, np. 2 x w tygodniu przez tyle i tyle godzin wyłącznie w twojej obecności (w miejscu zamieszkania dziecka). Trzeba to uargumentować zapewne, ale z tym raczej nie ma trudności jak facet pobudliwy. Możesz również wystąpić o ograniczenie jego praw rodzicielskich - jeśli są ku temu podstawy.

www.damyrade2005.republika.pl to link do stowarzyszenia dla kobiet, które mają problemy alimentacyjne. Organizacja ma zasięg ogólnopolski, więc można próbować szukac pomocy u nich (także prawnej i żywnościowej)

Głowa do góry. Nie jesteś sama.
mama Tomka
Dziękuję za cieplutkie słowo i troszkę otuchy.
Pozdrawiamy cieplutko Kasia i Tomuś.
Muszę zebrać się na odwagę!
Sel
[quote=justyś][b]dziewczyny składam wniosek o ustalenie wizyt i ograniczenie słyszalam ze przechodzi sie pewne badania u psychologa wywiad środowiskowy itp. Moxe któraś z was przez to przeszla imoźe się podzielić wiadomościami. zaleźy mi na informajach wszystkich. Ja tam sie iczego nie boje moge przejść nawet pod kołami ciągnika ale mój mąż(jeszcze mąż) pewnie się wścieknie... ale mam to w d.....
prosze dajcie znak jak cos wiecie na ten temat

A mnie zastanawia dlaczego chcesz ograniczyć kontakty ojcu z dzieckiem?Czy masz ku temu jakies powody, czy jest to tylko cheć zemsty? Bo jeśli zemsta to pamiętaj, ze w pierwszej kolejności wyrządzasz krzywdę dziecku.
mama Tomka
Jeśli chodzi o mnie to nie chcę nikonu ograniczać kontaktu, ale dziecko to nie zabawka, która służy tylko do zabawy. To żywa istotka, która potrzebuje jeść i w coś się ubrać tym bardziej że dosyć szybko rośnie 10cm w trzy miesiące. Tatuś nie myśli o tych sprawach przez ostatnie trzy miesiące kupił dziecku paczkę pieluch z Lidla - 29,90 + 5kaszek ryżowych 4,90*5 = 24,50 Łącznie 56,40. Obliczając na miesiąc wychodzi 18,80.
Która to wytrzyma na dłuższą metę?
mama Tomka
Zapamniałam dodać jak jest coś nie po jego myśli to grozi że mi zabierze synka i więcej go nie zobaczę!
Anuk
CYTAT(mama Tomka)
Zapamniałam dodać jak jest coś nie po jego myśli to grozi że mi zabierze synka i więcej go nie zobaczę!


Tak, a to ciekawe. A na jakiej podstawie? Tego już nie był uprzejmy wyjaśnić?! Otóż moja droga, nie denerwuj się, sąd nie jest wyrywny do zabierania dziecka matce. Muszą być bardzo poważne przyczyny ku temu. Jeśli nie ćpasz, nie pijesz nałogowo, a dziecko nie lata samo, brudne po ulicy, jeśli się nie prostytuujesz - a zamiast tego dbasz o dziecko, jesteś normalną matką i kobietą - jego szanse są równe minus 300. Straszy Cię z bezsilności i braku innych osób, na których moze się wyładować, co?! Postaraj się mieć świadka takich gróźb lub możesz od razu zgłosic to do prokuratury (że takie groźby wygłasza) - i masz otwartą drogę do złożenia pozwu o ograniczenie jego władzy, o ustalenie wizyt u dziecka tylko w miejscu pobytu (czyli u Ciebie) i w twojej obecnosci.

Nie bój się - racja jest po twojej stronie. Pogadaj z Kobitkami ze stowarzyszenia Damy Radę icon_smile.gif
miriam
mamo Tomka ja tak z innej beczki troche, po opisie tatusia Tomka,zaraz mi moj szwagier przed oczami stanal wink.gif (ale mam nadzieje ze to nie ten sam), chodzi mi o meldunek etc.., tyle ze Marcin okazal sie oszustem na dluzsza mete icon_sad.gif
nie wiem co Ci poradzic, walcz o swoje prawa, pilnuj dziecka i co najwazniejsze nie daj sie zastraszyc icon_exclaim.gif
mysle o Tobie i Twoim synku cieplo icon_smile.gif
jarek ex
[quote=czarna_żmija][quote=justyś][b]dziewczyny składam wniosek o ustalenie wizyt i ograniczenie słyszalam ze przechodzi sie pewne badania u psychologa wywiad środowiskowy itp. Moxe któraś z was przez to przeszla imoźe się podzielić wiadomościami. zaleźy mi na informajach wszystkich. Ja tam sie iczego nie boje moge przejść nawet pod kołami ciągnika ale mój mąż(jeszcze mąż) pewnie się wścieknie... ale mam to w d.....
prosze dajcie znak jak cos wiecie na ten temat

A mnie zastanawia dlaczego chcesz ograniczyć kontakty ojcu z dzieckiem?Czy masz ku temu jakies powody, czy jest to tylko cheć zemsty? Bo jeśli zemsta to pamiętaj, ze w pierwszej kolejności wyrządzasz krzywdę dziecku.[/quote]
Dziecko ma prawo widziec ojca,tak samo jak ty masz takie prawo.Oprócz sadu istnieja równiez uczucia i milosc do dziecka obydwojga rodziców.
annia28
Czesc dziewczyny!!!! mam do Was pytanko orientujecie sie moze jak wyglada sprawa w sadzie o widzenia z dzieckiem? jak sad na to patrzy??? mam 5 miesiecznego synka i nie wiem czy sprawa z jego ojcem nie znajdzie sie wlasnie w sadzie.Czy sad daje samodzielne widzenia sie ojca z dzieckiem??? chodzi mi o to ze zgadzam sie na jego widzenia ale tylko w mojej obecnosci!!!! nie chce sie zgadzac zeby ojciec dziecka zabieral go nawet na pare godzin bez mojej obecnosci jakie mam szanse PROSZE O PORADE!!!!!!
monilka
Z tego co słyszałam, ale z autopsji nie znam, przy tak maleńkim dziecku masz jak najbardziej szansę na to, aby wizyty odbywały się w twojej obecności
annia28
dziekuje bardzo mnie pocieszylas:) moze ktos jeszcze wie cos na ten temat?
Ika
Dziewczyny, zrozumcie, że nie ma szablonu. Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Jakie masz argumenty przeciwko spotkaniom ojca z dzieckiem bez Twojej obecności? Bo jeśli tylko to, ze Ty tak chcesz, to za mało.
Jeśli natomiast masz argumenty, to tak, przy małym dziecku są na to znacznie większe szanse, niż przy starszym.
annia28
Mam nie ufam mu na tyle zeby dziecko z nim zostawic jest nieodpowiedzialny podam przyklady jak jeszcze bylismy razem co robi: przypial gondole do pasow w aucie ale zeby dziecko zapiac w gondoli -zapomnial!!!! nastepnym razem zle przypial gondole bo przy lekkim hamowaniu wypiela sie z pasow! postawil dziecko w lezaczku(taki lezaczek na plozach) i postawil na przewijaku ktore stalo na lozeczku!!!! jednego wieczoru kapalam sie on mial dac jesc wsiedzac w wannie uslyszalam przerazliwy placz malego wylecialam z wanny co sie okazalo??? nie sprawdzil temperatury mleka bylo za gorace!!!! wieczorami jak wracal z pracy i dawal malemu jesc i go usypial bo ja nie moglam siedziec po porodzi ani nosic mialam spore komplikacje maly strasznie plakal prezyl sie masakra myslalam ze kolki ale od momentu od kiedy wyrzucilam go z domu nie ma czegos takiego jak reka odjal wiec.....to sa wystarczajace podstway????
monilka
Nie wiem..mi osobiście nie zalezy na tym, żeby biologiczny widywał dziecko tylko i wyłącznie w mojej obecności. Wole raczej unikac takich wizyt, bo każda i tak kończy się nerwami. Dla mnie najwazniejszym powodem, dla którego zabiegałabym o wizyty w mojej obecności, było by przywiązanie dziecka do mnie jako matki, a nie do ojca którego prawie nie zna. Chodzi tu o poczucie bezpieczeństwa dziecka. Na razie tatuś zabiera córunię na spacer, sam. Ale nie wiem co będzie jak zacznie być trochę większa i nie będzie chciała pójsć beze mnie. Raczej wtedy będę piła do tego, żebym była obecna przy wizytach. Co innego jest z dziećmi starszymy, które niejako już kojarzą, że tata to tata choć razem nie mieszka. Wtedy będe jak najbardziej za wizytami bez mojej obecności.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.