Hej!
Na ostatnim rodzinnym spotkaniu wyszedł temat książek dla dzieci. Jako była bibliotekarka zaczęłam opowiadać o przepięknych książkach, które zamierzam czytać w przyszłości moim dzieciom. Chodziło o takie dla 7-12 latków, poruszające temat śmierci, przemocy nad zwierzętami, depresji, nietolerancji. Większość zgromadzonych, posiadających już dzieci w tym wieku zaczęła protestować, że takie książki nie nadają się dla dzieci, że nie chcą zniszczyć ich dzieciństwa i czytają im książki, ale takie typowe, "różowe", bez trudniejszych tematów. Oberwało mi się nawet za książki z potworami, straszydłami i kryminałami (dla dzieci oczywiście), bo podobno będą potem strachliwe. Nie do końca to rozumiem, bo będąc dzieckiem, sama zaczytywałam się w takich książkach (i nic mi nie jest! icon_biggrin.gif)
A Wy co myślicie? Warto czytać dzieciom takie książki? Albo pozwolić im je czytać? Nie uważacie, że takie książki o życiu dla dzieci mogą być super wstępem do rozmowy na trudniejsze tematy?