Jakim jestem kierowcą? Chyba niezłym.
Mam 14 lat jazdy samochodem za sobą - bo zaczęłam jeździć od dnia, gdy dostałam prawo jazdy. Do niedawna byłam jedynym kierowcą w naszej rodzinie.
I przez te 14 lat zaliczyłam jeden słupek (który mi wyrósł niewiadomo skąd
) i jeden wjazd w tył samochodu jadącego przede mną (zbyt mała odległość, lód na drodze, gwałtowne hamowanie - w sumie kolizja kilku samochodów naraz). Z obu tych małych "wypadków" nauczyłam się czegoś - gdy parkuję w obcym miejscu zanim wyjadę obchodzę auto dookoła, żeby sprawdzić, czy niczego nie ma, w co mogłabym przypadkiem trafić i staram się zachowywać duży odstęp (co przy warszawskim ruchu bardzo trudne bo zaraz ktoś się przede mnie wpycha).
Na pewno nie umiem wielu rzeczy - manewry nie są moją mocną stroną - na przykład średnio wychodzi mi parkowanie na kopertę i staram się tego manewru unikać. Nauczyłam się za to świetnie parkować tyłem.
Za to - myślę w samochodzie, staram się przewidywać co inni mogą zrobić, zachowuję dużą odległość, żeby mieć czas na manewr, jeżdżę płynnie, nie ruszam i nie hamuję z piskiem opon. Nie lubię agresywnej jazdy - czuję się bardzo niepewnie jadąc z takim kierowcą.
A co to w ogóle znaczy być dobrym kierowcą?
Bo dla mnie to osoba, która jeździ bezpiecznie, nie stwarza zagrożenia dla innych (np. nigdy nie nazwę dobrym kierowcą osoby, która siada do samochodu po kielichu), taka, z którą inni dobrze się w samochodzie czują.
Taka, która nie wyjeżdża na skrzyżowanie gdy ma zielone światło a nie ma szans przejechać przez nie bo korek.
Taka, która nie blokuje lewego pasa bo za trzy kilometry zamierza skręcić w lewo. Taka, która nie staje na prawym pasie gdy jedzie prosto a inni mogą sobie skręcić na zielonej strzałce.
I taka, która zawsze skręcając na zielonej strzałce zatrzyma się i sprawdzi czy nie ma pieszych.
Taka, która nie zjeżdża na pobocze ustępujac innym jadącym szybciej na krętej drodze, gdy nie widać co za zakrętem albo w nocy. Widziałam co się stało z rowerzystą, który jechał poboczem w nocy a któryś "uprzejmy kierowca" uderzył w niego z prędkością ok. 120 km na godzinę. Nigdy tego nie zapomnę.
I taka, która parkuje prosto, żeby inni też mogli sobie spokojnie obok zaparkować nawet gdy w momencie gdy parkuje - na parkingu pusto.
Oj dużo tego. Dla mnie to wszystko świadczy o tym, że kierowca jest dobry.
A tak zupełnie nie na temat - ja uwielbiam jeździć, w samochodzie się relaksuję, lubię szum silnika. Wszystkie moje samochody miały imiona (śmieszne, co?).
Pozdrawiam wszystkie zmotoryzowane.