To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

baba za kierownicÄ…

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Małgorzata
Nie chcę przytaczać konkretnych liczb ale ostatnio w tv podali,że chyba coś około 80% osób badanych oceniało siebie jako bardzo dobrych lub dobrych kierowców jednocześnie wskazując na innych kierowców jako złych.
UFFF nie wiem czy sie jasno wyraziłam bo Majora mi wisi na nogawce icon_lol.gif i w związku z tym mam problem z koncentracją.
CrazyMary
Jak dla mnie to trochę niejasno się wyraziłaś. Jak się to ma do tematu postu?
goska
no bo mi sie ankieta nie wysłałą icon_lol.gif
Chodziło mi o to za jakich kierowców uważają się mamy icon_smile.gif
b. dobrych, dobrych, przeciętnych czy raczej słabych.
Pozdrawiam Gośka
izka
Oj na ten temat można by dużo gadać ..........
Uważam ze jestem przeciętnym kierowca z małym stażem ale auto to moje hobby wiec staram się uczyć wiele rzeczy zwłaszcza dotyczących prowadzenia i dla tego zapisałam się do klubu FSO ( mam poloneza) i w niedzielne zimowe popołudnia uczyłam się wyprowadzać auto z poślizgu na płycie lotniska i jak dla mnie to fajna zabawa ale mogę powiedzieć ze warto poćwiczyć zanim naprawdę na drodze wpadnie się w poślizg. Co do innych kierowców Ja osobiście uważam za niebezpiecznych tych małolatów a szybkich autach swoich ojców chcących się popisać przed kumplami.
Z innej statystyki wiem ze najwięcej wypadków powodują kierowcy z trzy letnim stażem.
A kobiety sÄ… zazwyczaj sprawcami niewielkich kolizji drogowych.
Kobiety maja najniższy % jazdy pod wpływem alkoholu.

Powiedzenie BABA ZA KIEROWNICA to tak naprawdę nic obraźliwego tylko określenie kierowcy który
1) jest piękny
2) ostrożny wiec i bezpieczny
3) i spieszy siÄ™ powoli
ha ha ha Czy macie inne pod punkty ?????????
amania
A ja niedługo mam okrągłą rocznicę zdobycia prawa jazdy! 10 lat!
Oj pamiętam ten dzień, miałam 17 lat i byłam przerażona, ale udało się za pierwszym razem. To dzięki mojemu"nauczycielowi". Dzięki niemu i mojemu mężowi jestem całkiem niezłym kierowcą. Od 10 lat jeżdżę bez wypadku i prawie bez mandatów (jednego nie licząc). Ale z tymi mandatami to mam szczęście, bo często się spieszę i przyznaje, że na ograniczenia prędkości raczej uwagi nie zwracam icon_redface.gif
Pozdrawiam , szczególnie te jeżdżące za kółkiem emamy, Ania.
Zofelia
Jakim jestem kierowcą? Chyba niezłym.
Mam 14 lat jazdy samochodem za sobą - bo zaczęłam jeździć od dnia, gdy dostałam prawo jazdy. Do niedawna byłam jedynym kierowcą w naszej rodzinie.

I przez te 14 lat zaliczyłam jeden słupek (który mi wyrósł niewiadomo skąd icon_lol.gif ) i jeden wjazd w tył samochodu jadącego przede mną (zbyt mała odległość, lód na drodze, gwałtowne hamowanie - w sumie kolizja kilku samochodów naraz). Z obu tych małych "wypadków" nauczyłam się czegoś - gdy parkuję w obcym miejscu zanim wyjadę obchodzę auto dookoła, żeby sprawdzić, czy niczego nie ma, w co mogłabym przypadkiem trafić i staram się zachowywać duży odstęp (co przy warszawskim ruchu bardzo trudne bo zaraz ktoś się przede mnie wpycha).

Na pewno nie umiem wielu rzeczy - manewry nie są moją mocną stroną - na przykład średnio wychodzi mi parkowanie na kopertę i staram się tego manewru unikać. Nauczyłam się za to świetnie parkować tyłem.

Za to - myślę w samochodzie, staram się przewidywać co inni mogą zrobić, zachowuję dużą odległość, żeby mieć czas na manewr, jeżdżę płynnie, nie ruszam i nie hamuję z piskiem opon. Nie lubię agresywnej jazdy - czuję się bardzo niepewnie jadąc z takim kierowcą.

A co to w ogóle znaczy być dobrym kierowcą?
Bo dla mnie to osoba, która jeździ bezpiecznie, nie stwarza zagrożenia dla innych (np. nigdy nie nazwę dobrym kierowcą osoby, która siada do samochodu po kielichu), taka, z którą inni dobrze się w samochodzie czują.
Taka, która nie wyjeżdża na skrzyżowanie gdy ma zielone światło a nie ma szans przejechać przez nie bo korek.
Taka, która nie blokuje lewego pasa bo za trzy kilometry zamierza skręcić w lewo. Taka, która nie staje na prawym pasie gdy jedzie prosto a inni mogą sobie skręcić na zielonej strzałce.
I taka, która zawsze skręcając na zielonej strzałce zatrzyma się i sprawdzi czy nie ma pieszych.
Taka, która nie zjeżdża na pobocze ustępujac innym jadącym szybciej na krętej drodze, gdy nie widać co za zakrętem albo w nocy. Widziałam co się stało z rowerzystą, który jechał poboczem w nocy a któryś "uprzejmy kierowca" uderzył w niego z prędkością ok. 120 km na godzinę. Nigdy tego nie zapomnę.
I taka, która parkuje prosto, żeby inni też mogli sobie spokojnie obok zaparkować nawet gdy w momencie gdy parkuje - na parkingu pusto.

Oj dużo tego. Dla mnie to wszystko świadczy o tym, że kierowca jest dobry.

A tak zupełnie nie na temat - ja uwielbiam jeździć, w samochodzie się relaksuję, lubię szum silnika. Wszystkie moje samochody miały imiona (śmieszne, co?).

Pozdrawiam wszystkie zmotoryzowane.
Marghe
Witam,
cóż... ja mam prawo jazdy od dwóch i pół roku... i na razie ani razu sama nie jechałam icon_sad.gif . Owszem pojadę, jeśli kolo mnie siedzi mąż (który skądinąd twierdzi, ze bardzo dobrze sobie radzę...), ale sama jeszcze sie nie odważyłam, najnormalniej w świecie boję się i nie wierzę w swoje umiejętności. Nie wiem jak sobie z tym lękiem poradzić.
A samochod stoi i niszczeje icon_sad.gif ; chyba najwyższa pora wreszcie sie przełamać, jak sadzicie????
Marghe
Zofelia
Marghe,

Spróbuj się przełamać - może weź kilka dodatkowych lekcji. Spróbuj pojechać z kimś innym niż Twój mąż a najlepiej sama.
Zanim się rzucisz na głęboką wodę - spróbuj pojeździć tam, gdzie ruch mały - boczne uliczki, plac treningowy, gdzieś pod miastem.
A jak się czułaś za kierownicą jak robiłaś prawo jazdy? Też się bałaś?

Spróbuj bo z każdym rokiem "niejeżdżenia" będziesz się czuć mniej pewnie. Poza tym nauczyć się jeździć mozna tylko jeżdżąc.

Pozdrawiam serdecznie
izka
Miałam racje duzo by otym pisac................
mamaAdama
Podpisuję się pod postem zofelii! Dodam jeszcze że za jazdę po alkoholu odbierałabym prawo jazdy dożywotnio - i to bez względu na zawartość alkoholu we krwi!
Kilka dni temu minęło 17 lat mojego jeżdżenia samochodem. 100 tyś ikm już przejechane dawno. Nadal lubię jeździć a jeżdżę codziennie. Chociaż do dziś z rozbawieniem wspominam, jak tydzień po otrzymaniu prawa jazdy miałam po raz pierwszy jechać sama - tzn. bez pasażera siedzącego obok - i najbardziej bałam się, że samochód bez równomiernego rozłożenia ciężaru przewróci się na moją stronę.!!! Jak sobie to przypomnę, to jeszcze dziś chichot mnie bierze....

danka
CrazyMary
Trudno mi powiedzieć jakim jestem kierowcą. Wypadków nie powoduję, no może raz nie udało mi się wyhamować, ale miałam naprawdę obciązony samochód, padało, a pani przede mną zahamowała nagle.
Jedyny "grzech" do jakiego się przyznaje z premedytacją to tzw. blokowanie lewego pasa. Ale, wyjaśniam, jak jadę lewym pasem to zawsze dość szybko, jak na dozwoloną jazdę w mieście, powiedzmy 70 km/godz, i wtedy strasznie mnie wkurzają tacy, którzy siedzą mi na tyłku, bo uważam, ze miasto to nie autostrada. Niestety poza miastem bardzo lubię jeździć szybko. icon_twisted.gif
addera
Jeżdżę samochodem codziennie i uwielbiam to. Po prostu uwielbiam. Mam prawo jazdy od 8 lat i wcale nie uważam się za super kierowcę.
Za jazdę po alkoholu - kara i żadnych ulg.
Za łamanie przepisów (czerwone światło, wyprzedzanie na ciągłej, wyprzedzanie na trzeciego)- kara .
Najbardziej boję się tych własnie co wyprzedzają na trzeciego.
Uważam że jeżeli siadam za kierownicą to muszę mieć oczy dookoła głowy i zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania (kierunkowskaz włączony w innym samochodzie nie zawsze swiadczy o tym, że kierowca zacznie skręcać icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif )

Pozdrawiam kierowców, przyszłych kierowców i pasażerów też.
martusiawie
te statystyki robią faceci i uważają że najgorszymi kierowcami są kobiety! A to nie prawda! jeżdzimy wolno to fakt ale ostrożnie zazwyczja nie wsiadamy po głębszym do autka! i tak dalej i tka dalej!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.