To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czepiać się, czy dać spokój?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

adzia
Dziewczyny, powiedzcie, czy reagujecie, kiedy panie w przedszkolach ucza Wasze dzieci jakichś głupot, albo wciskają ściemkę? I jak reagujecie?

Ostatnio moja córeczka w domu powiedziala "A pani w przedszkolu mówi, że po sikaniu nie trzeba się wycierać". Zdębiałam, zawyłam i na drugi dzień poprosiłam o wyjasnienie, bo moim zdaniem jednak trzeba - tym bardziej, że moje dziecko ma już za sobą pierwsze problemy natury ginekologicznej. Pani powiedziała, ze nie wie, jak to się mogło stać i kto to dziecku powiedzial, w kazdym razie dopilnuje, aby to się nie powtórzyło - generalnie obyło się bez zgrzytów.

Ale jednak co chwilę dowiaduję się, że moje dziecko dostaje w przedszkolu jakieś dziwne sygnały. A to, że dziewczyny nie mogą bawić się samochodami (no, to już możliwe, że usłyszała od kolegów) - to zresztą nie jest w sumie bulwersujące, przynajmniej nie w tym stopniu, jak piosenka, którą ostatnio przyniosła. No popatrzcie na to - "Idzie Murzyn czarny jak smoła, białym okiem łypie dookoła" - no i co ja mam z tym zrobić???? Co sądzicie o takim tekście? Mnie wprawił w lekkie osłupienie, ja sobie nie życzę, tak jak sobie nie życzę mówienia dziecku, że ktoś tam ma dziwne imię, dziwne włosy i inne takie...ale czy warto o to kruszyć kopię? Przecież ona i tak słyszy różne idiotyzmy...co o tym myślicie?
feroMonik
Chyba nic na to nie poradzisz, że takie rzeczy w przedszkolu, na podwórku itp. usłyszy. Ale reagować musisz - przecież w ten sposób kształtujesz jej nawyki, poglądy, świat wartości. Tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć.
użytkownik usunięty
Adzia, z tym Murzynem to ja bym się nie bała. Przecież Murzynek Bambo też "czarną ma skórę" i jest "czarny, wesoły". Denerwowała mnie w Stanach taka poprawność polityczna - nie mówi się Murzyn, tylko African American. Natomiast jeśli za takim wierszykiem idzie wtłaczanie dzieciom, że odmienność to coś gorszego, to bym reagowała, jak najbardziej!

Pozdrawiam
Paka
Ika
Ja tak jak Paka... Adzia, w sumie w tym tekście o Murzynie nie ma nic, że jest dziwny czy inny czy gorszy. A że czarny jak smoła - no bo jest, nie? icon_wink.gif Może być jeszcze jak czekolada. No, chyba że cała piosenka jest jakaś nie teges i ma negatywny wydźwięk...

Natomiast z tym wycieraniem po sikaniu to by mnie zaniepokoiło. Ja zresztą i tak już mam paranoję, czy w przedszkolu dopilnują na przykład mycią rąk po sikaniu, czy nie starczy czasu i ochoty? icon_confused.gif Bo skądś się potem biorą faceci, którzy uważają, że można się odlać i rąk nie umyć - wszak nie są brudne... icon_evil.gif
Ciocia Magda
A u nas w przedszkolu jedna z pań (chyba kucharka) wita dzieci tekstem: dzień dobry, dzieci-śmieci. Moje małe to uwielbiają, a mi ręce opadają. Zmieniam to na "dzień dobry, dzieci-skarby", ale gdzie tam, nie chwyta.
adzia
Dziewczyny, ja też nie jestem krzewicielką PP icon_wink.gif co to, to nie, ale proponuję pewne ćwiczenie - wyobraźcie sobie, że jesteście przedszkolankami i macie w grupie dziecko o czarnej skórze - no i jak? Spiewacie te bzdety, czy nie?

Bo chyba jednak nie...i o to mi właśnie chodzi...Wcale nie trzeba mówić, że odmienność to coś gorszego ,wystarczy z człowieka zrobić maskotkę i już jest inaczej traktowany.
feroMonik
A mnie się wierszyk "Murzynek Bambo" nie podoba za bardzo icon_confused.gif I już się martwię, jak nauczyć Maję, żeby na każdego murzyna bambo nie wołała. A woła...
Ida.dorota
Mnie pójście dziecka do przedszkola kojarzy się z utratą kontroli nad nim. Myślę, że przeżywasz coś podobnego, Adziu. Do tej pory było tak, że zauważalny wpływ na swoje dziecko miałaś tylko Ty sama i Twoja rodzina. A tu nagle robi się tak, że codziennie dziecko "przynosi" z przedszkola różne 'ciekawostki" sprzeczne z Twoim systemem wartości i poglądami. Ja to strasznie przeżywałam, nawet posta o tym swego czasu popełniłam... icon_wink.gif . Nie daję dzieciom słodyczy w tygodniu, a tu pani w przedszkolu rozdaje codziennie cukierki "w nagrodę" za zjedzenie obiadu icon_evil.gif . Uczę dziecko, że współpraca jest ważniejsza niż rywalizacja, a tu pani ogłasza ciągłe konkursy i wdraża mi dziecko w wyścig szczurów icon_evil.gif . Cenzuruję bajki w TV, żeby mi dziecko bzdur nie oglądało, a pani włącza na video takie filmy, że szczękę przez miesiąc z ziemi zbierałam... itp., itd. Nie mówię już o wpływie takich właśnie tekścików rzucanych przez panie mimochodem, przez które musiałam odbywać z dzieckiem niezliczone nocne Polaków rozmowy.
Co z tym zrobić? Jeśli jest to coś dla Ciebie oburzającego, zupełnie nie do przyjęcia, jeśli dziecko coś bardzo przeżywa - reagować i rozmawiać z paniami. W pomniejszych sprawach rozmawiać z dzieckiem, do bólu. Nie da się przecież chodzić z pretensjami codziennie, a czasem tak by wypadało... Faktem jest, że cały proces wychowania stanowi stopniową utratę kontroli nad dzieckiem i stopniowe zwiększanie wpływu czynników zewnętrznych na jego postrzeganie świata. Bardzo trudno się z tym pogodzić, szczególnie, gdy następuje to tak nagle i niespodziewanie, a dziecko jest w końcu jeszcze małe. Ale niestety pogodzić się trzeba (chyba, że nie decydujemy się na posyłanie dziecka do przedszkola), trzeba też wypracować sposoby radzenia sobie ze złym wpływem, znaleźć metody, by go niwelować. Chyba trzeba w takiej sytuacji jeszcze konsekwentniej mówić i pokazywać swoim życiem wartości, na jakich nam zależy. Jeszcze dobitniej akcentować dobro i zło. Ale to się przydanam jako trening, w końcu przed nami dorastanie dzieci i jeszcze niejeden sprawdzian z tego, czy zwyciężą nasze, czy cudze priorytety w ich życiu.
Sylwia M.
Czasami też się zdarza, że dzieciak tylko tak fantaz[użytkownik x], że to Pani coś powiedziała. Pamiętajcie o tym! Dzieciak czasem mówi tak na odczepnego!
Mnie denerwuje, że Pani w rozmowie ze mną używa czasem niepoprawnej polszczyzny. W końcu jest po studiach i uczy dzieci!!! Razi mnie to, ale co ja mogę poradzić; jeśli do tej pory nie wyzbyła się pewnych błędów, to nie ma sensu zwracać jej uwagi... Więc tego nie robię. Poza tym jest w porządku.
moniczar
Dziewczyny, jestem pedagogiem i pracowalam w przedszkolu ponad 2 lata. Zgadza się, że panie nauczycielki często rzucają nieodpowiednie teksty do dzieci, uczą ich rzeczy, których Wy jako rodzice nieakceptujecie, ale przecież nauczyciele też popełniają błędy, nie są idealni, nie umieją czytać w Waszych myślach. Mówcie o tym co wam się nie podoba i czego oczekujecie, co was niepokoi. Niezapominajcie też o tym że Wasze pociechy potrafią mieć nieograniczoną wyobraźnię i nie zawsze to co mówią może być prawdą.

PS. Ale sprawa podcierania się po załatwieniu potrzeby w toalecie zaniepokoiłaby mnie.
I tak całkowicie prywatnie to ja nie będę "grzeczną" mamusią jak moje dziecko pójdzie do przedszkola. Będę wnikała, analizowała i interweniowała jak zajdzie taka potrzeba. icon_smile.gif))))))
sdw
Adzia, u nas po siusiani tez nie trzeba było icon_confused.gif Interwencja pierwsza - dwa dni z papierem w rece do toalety chodziła. Interwencja druga - kolejne dwa dni. Interwencja trzecia - dowiaduję sie, ze brakuje papieru bo nie wszyscy przynieśli icon_eek.gif Uprzejmie icon_evil.gif acz stanowczo icon_wink.gif "proszę" o zwrot moich osmiu rolek, no siedmiu, niech bedzie. Bo JA przyniosłam. I MOJE dziecko ma prawo korzystac z papieru. Interwencje opierają sie o pania dyrektor. Odzyskuję osiem rolek. Skutku, poza tym, żadnego icon_confused.gif Kinga chodziła do przedszkola z chusteczkami w kieszeni (mimo, ze i chusteczki zaniosłam), których uzywała w toalecie.

U nas, ponadto, rak wcale nie trzeba icon_confused.gif było myc po kazdym skorzystaniu z ubikacji, zebów nie trzeba było myć po kazdym posiłku (a takie czarowne wizje były roztaczane przed nieswiadomymi niczego rodzicami) a do dzieci pani pomagająca wołała na jadalni: - przestaaaaań gadać bo cięęęęęęęęęe taśmą zaklejeeeeeee dookołaaaaaa. Albo: jeeeedz w kooooooocuuuu bo cie w zupie utopieeee...". Interweniowałam, a jakze, na darmo. Nie było takich tekstów to były inne. Rozmawiałam wiec z dzieckiem. I nic to, ze czasem musiałam podwazyc autorytet pani. Robiłam to w jej dobrze pojetym interesie i tak zeby nie wprowadzac niepotrzebnego zamętu w małej główce, i tak, zeby, mimo wszystko, jaks jasnosc miała. I pewne wartosci.

Zyje. Nie zdziczała. Nie zgłupiała. I nawet wyznaje te warosci, na które, my, rodzice, kładziemy nacisk.

Ale Kinga Å‚atwa w "chowie" icon_wink.gif Z kamila, obaiwam sie, bedzie twardy orzech do zgryzienia.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.