Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Witam,
Chciałabym Wam trochę pomarudzić. Moja Martusia (rok i 3 mnieś) zaczęła bardzo paskudnie kaszleć, wysłałam Tatusia do lekarza z Małą, towarzyszyła im Babcia. Dodam, ze kaszel zrobił się paskudny, taki ciężki tchawicowy i się oboje z mężem wystraszyliśmy, po dwóch nieprzespanych nockach. Lekarka osłuchała Małą, nic nie było na oskrzelach, ale był też gęsty katar (żółty) i spływał jej do gardełka, i też było podrażnione. Lekarka przepisała syropek prawoślazowy i antybiotyk. Mój mąż przeciwnik lekarzy nie wykupił antybiotyku, przyszedł i nawet nie powiedział że był ze swoją Mamą, która też jest wrogiem antybiotyków, a tu wieczór i dizecko coraz bardziej marudne. Uległam i próbowałam naturalnych sposobów, nasmarowałam Martuchę czosnkiem zrobiłam też inhalację czosnkową w pokoju (moja Mama jak przyszła rano do Marty spytała: co tak u Was śmierdzi gazem ). Niestety czosnek nie pomógł, Marta dostała temperatury w nocy i następnego dnia, w końcu daliśmy jej ten antybiotyk i jak widzę jak Mała się poci i blednie w oczach, to żałuję że jej go podałam. Dodam że to nie była nasza lekarka, bo nasz niby leżał w szpitalu. Jak się później okazało mąż pomylił nazwiska i nasz lekarz ma się dobrze. Ale już po fakcie. Martusia się męczy już piąty dzień z tym świństwem, łyka ten mój Skarbek wszystkie opaskudztwa i nie narzeka, tylko ja bije się w piersi. Ty bardziej że rodzina męża, to wszyscy przeciwnicy antybiotyków, dzielnie dopingowali i jak zadzwonił dziadek i zapytał czy dałam Marcie ten holerny antybiotyk to miałam ochote pogryźć słuchawkę Poradźcie na przyszłość jak radzić sobie z takim ciężkim kaszlem. Czy podajecie dzieciom antybiotyki w takich przypadkach, czy to rzeczywiście taka tragedia. Fakt, widać ,poci się Bidulka ,ale kaszel chyba przechodzi.
Pocieszcie przewrażliwioną Matkę, której wrażliwość w tym temacie jest spowodowana przewrażliwieniem Teściów
Pozdrawiam
Ionka z MartusiÄ…, kochanÄ… mÄ…dralÄ….
Małgoś.dz
Mon, 28 Jun 2004 - 13:09
Ionka, pocieszam CiÄ™.
To fakt, że najlepiej by było, gdybyśmy nigdy naszym dzieciom nie musiały podawać tych medykamentów, a w ogóle jeszcze lepiej gdyby nasze dzieci nigdy nie chorowały.
Ale nie popadajmy w skrajności. Czasami ten antybiotyk to jedyne rozwiązanie lub nawet jeśli nie jedyne - to powiedzmy -najszybciej działające. O ile antybiotyk nie jest nadużywany (przy byle chorobie) - to spokojnie, krzywdy dziecku nie zrobi.
Z Twojego postu wywnioskowałam, że córeczka antybiotyk dostała poraz pierwszy w życiu. A to i tak długo się "uchowała" w czystości antyantybiotykowej. Mój synek w wieku 3 tygodni - zaczął kaszleć. Przez 2 kolejne tygodnie był leczony różnymi specyfikami nieantybiotykowymi, potem przez kolejny tydzień antybiotykiem, który już niestety okazał się za późno podany i suma sumarum ze zwykłego kaszlu wywiązało się zapalenie płuc i wylądowaliśmy na prawie 2 tygodnie w szpitalu i poszedł kolejny antybiotyk tyle, że dożylnie. A myślę, że można było tego uniknąć.
Tak więc, niepotrzebnie masz wyrzuty sumienia. Antybiotyk to nie koniec świata. Nawet jeśli tak uważa rodzina.
Najważniejsze, żeby dzieciątko szybko powróciło do zdrowia.
ionka
Mon, 28 Jun 2004 - 13:57
Dzięki Małgosiu, właśnie ten pierwszy raz njabardizej się przeżywa Później już z górki. Uodporniłam się na wiele, będąc niedoświadczoną Mamą, na wiele przymknęłam oko, czasem jednak człowiek potrzebuje jakiegoś potwierdzenia. Wiem, że dziewczyny piszą tutaj z większymi problemami, dlatego właśnie postanowiłam tylko troszkę pomarudzić.
Ionka
Alrys
Tue, 29 Jun 2004 - 14:25
Leksik dostał pierwszy antybiotyk tuż po urodzeniu . dzięki niemu jest zdrowy więc to chyba nie jest taka tragedia. A teście nie powinni się wtrącać właśnie tacy doradcypowinni siedzieć cicho. Lekarz chyba trochę lepiej się zna niż oni. życzę Wam dużo zdrówka i jak najmniej lekarstw.
ps Jak Lex jest przeziębiony robię mu inchalacje Gotuję wodę w kuchni do wody 2 łyż sody i majeranku. Lex ma wtedy czapeczkę i okryty jest kocykiem siedzimy tak z 15 min i do łóżka.
aluc
Tue, 29 Jun 2004 - 15:01
po pierwszym razie, który Maksio zniósł fatalnie, zawsze negoc[użytkownik x]ę z pediarą sprawę podania antybiotyku i przez ponad dwa lata udało mi się go poza jednym przypadkiem (zapalenie ucha) uniknąć - bez uszczerbku na Maksiowym zdrowiu
boję się pochopnego przepisywania antybiotyków na byle co i chociaż do swojej lekarki zaufanie mam - zawsze piętnaście razy spytam, czy na pewno jest konieczny, zanim wezmę receptę
grzałka
Tue, 29 Jun 2004 - 18:59
Ja uważam, że niepodawanie antybiotyku wymaga przede wszystkim odporności psychicznej rodzica. Jest parę takich sytuacji, kiedy antybiotyk jest bezwzględnie konieczny (Ania miała raz w życiu, przy odmiedniczkowym zapaleniu nerek i z tym absolutnie nie dyskutowaliśmy) ale jednak większość infekcji górnych dróg ma podłoże wirusowe. I większość ulega samowyleczeniu. Co nie znaczy, że łatwo jest przyjąć postawę wyczekującą gdy nasze dziecko gorączkuje i prawie dusi się kaszlem- robiliśmy ostatnio rozeznanie wśród znajomych (prawie wszyscy lekarze) i większość nie wytrzymuje i trzeciego dnia gorączki i objawów podaje antybiotyk.
ionka
Fri, 02 Jul 2004 - 12:53
Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi,
Marta ma się już lepiej ale kaszel jeszcze ją trzyma, fajnie się odkrztusza flegma. Brała antybiotyk 7 dni, swoją drogą Pani doktor nawet nie powiedziała ile czasu go podawać, a mąż i teściowa języka w gębie nie mają i zakończyłam po 7 dniach. Też chciałabym unikać tego paskudztwa, bo widze jaka jest marudna i pierwsze dni po podawaniu tego leku oblewały ją zimne poty, temperatury zero, ubrana lekko, więc nie miała się z czego pocić. Też życzę Waszym pociechom zdrówka i jak najmniej konieczności wizyt lekarskich. Tak przy okazji może wiecie ile powinnam poczekać od choroby do kolejnego szczepienia ??(które minęło już 1.5 mieś. temu, bo ciągle jakiś katar no i teraz ten kaszel się przyplątał) Muszę ją zaszczepić tą szczepionką trzy w jednym priorix czy jakoś podobnie.
Pozdrawiam
Iowna
Małgoś.dz
Fri, 02 Jul 2004 - 15:05
Ionka, o ile lekarz nie zadecyduje inaczej - antybiotyk należy brać do końca, czyli do wyczerpania całego leku. Przynajmniej tak mnie uświadomiła kiedyś nasza lekarz.
A daty wizyty na kontrolę też Wasz pediatra nie ustanowił? Bo zwykle mówi, kiedy przyjść i wtedy decyduje, czy antybiotyk dalej podawać, czy już do odstawienia...
Graz
Sat, 10 Jul 2004 - 19:55
Szymek do swoich trzecich urodzin nie wiedział, co to antybiotyk. Chorował rzadko, zwykle jakis katar, kaszel..... Urodziny miał w kwietniu. Mamy lipiec i jesteśmy w trakcie trzeciej kuracji antybiotykowej. Z ciężkim sercem Mu podaję, ale nie ma wyjścia.... Chyba... Bo to juz tzrecia angina w ciągu czterech miesięcy. Zrobiłam wymaz z gardła. Nie wyrosło nic niepokojącego... Więc teoretycznie można by Szymka zostawić bez antybiotyku, niech organizm walczy, ale... gorączka 39,7 nie spada, czasem utrzymuje sie nawet po podaniu leków przeciwgorączkowych. I co mam robić? patrzeć, jak dziecko sie słania? Więc daję....
Siunia
Sun, 11 Jul 2004 - 23:48
CYTAT(malgosia.dz)
Ionka, o ile lekarz nie zadecyduje inaczej - antybiotyk należy brać do końca, czyli do wyczerpania całego leku. Przynajmniej tak mnie uświadomiła kiedyś nasza lekarz.
Szkoda, że niewiele osób o tym wie. Bo zbyt wczesnie odstawiony antybiotyk raczej nic dobrego nie wróży. Powinno sie podawać do skończenia zawartości danego opakowania, chybaże lekarz zaleci inaczej.
CYTAT(malgosia.dz)
A daty wizyty na kontrolę też Wasz pediatra nie ustanowił? Bo zwykle mówi, kiedy przyjść i wtedy decyduje, czy antybiotyk dalej podawać, czy już do odstawienia...
I mnie to zastanowiło.
Dziewcztyny,
wizyty kontrolne po chorobie są naprawdę ważne.
Ja znam lekarkę, która nigdy nie zaleca Mamusiom wizyt kontrolnych. Potem wygaduje, że wszystkie takie jakies bezmyslne.
No ale żeby to wiedziec, to też ktos musi o tym poinformować. I chyba w gestii lekarza to leży ?
A może sie mylę?
- Siunia
ps. no cóz... nasza pierwsza pani doktor nie wpadła na pomysł żeby skierowac córcię urodzoną prawie 2 m-ce za wcześnie do okulisty. Zatem badana była pod katem retinopatii w wieku prawie 6 m-cy, bo ja gdzies wyczytałam, że takie badanie to konieczność. Okulistka usiadła z wrażenia. Wiem tez, że "coś" wysłała tamtej pani doktor.
A chwile później zmieniłam przychodnie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.