Byłam wczoraj pierwszy raz w przedszkolu z moim synkiem, który ma zostać przedszkolakiem od września. Pani zaproponowała mu pozostanie na placu zabaw, żeby mógł zapoznać się z dziećmi i wychowawczyniami. Na to Tomek odwrócił się do drzwi i z ręką na klamce rzucił przez ramię: "innym jazem moze..."
piękne, ale nie martw się, następnym razem na pewno będzie lepiej.
Hm, Szymek też na wstępie zapowiedział wyraźnie, że On tu tylko na chwilkę..... a potem nie chciał wyjść Co nie znaczy, że sie września nie boję. Boję, boję, szczególnie, jak widzę, że On sie lepiej odnajduje w kontakcie jeden na jednego niz w grupie. W grupie (ba, trzyosobowej grupce) staje sie nie do poznania..... Zamiast sie bawić, obserwuje, trzyma mnie za rękę. Martwię się. Może to minie....
Graz, Tomek ma tak samo. Może nie w trzyosobowej, ale w większej grupie staje się nieśmiałym obserwatorem, choć na co dzień jest żywym i śmiałym dzieckiem. Do przedszkola będzie chodzł dwa dni w tygodniu, tak na rozgrzewkę, na pełen etat zapiszę go w przyszłym roku. Planuję być z nim na początku, z reguły to pomaga mu się odnaleźć.[/i]
Witajcie!
Ja także jestem po pierwszej wizycie... Szczerze mówiąc to ja ją bardziej przeżyłam niż synek . Obawiałam się, że zaraz po wejściu do sali uczepi sie mnie jak pijawka i będzie chciał natychmast wyjść...ale nie było tak żle. Pierwsze kilka minut rzeczywiście stał przy mnie ale potem poszedł do grupy i ładnie się bawił. Jednak...cały czas kontrolował czy ma mnie w zasięgu wzroku więc nie wiem jak to będzie we wrześniu. Pewnie bez płaczu się nie obejdzie. No i znów sie martwię pozdrawiam
No nie powiem że się w zeszłym roku nie martwiłam ale teraz po roku w "maluszkach" widzę, że moje niesmiałe, płaczace o byle co, przyczepione do spódnicy mamy dziecko zmieniło sie nie do poznania...
Było cięzko - płacz, choroby, "nie lubię dzieci i pani ", " nikogo nie lubię" - ale minęło i teraz, po tygodniu wakacji - mój syn pyta - "mamooo, kiedy pójdziemy do przedszkolka?" Czego i Wam życzę
A ja w poniedziałek zaprowadzłam swojego Krzysia do przedszkola i zostawiłam tam samego na 2 godzinki. Nie zwrócił uwagi na to, ze wychodzę, a następnego dnia od rana chciał do przedszkola. No więc teraz juz cały tydzień chodzi, nie ma najmniejszego problemu. Od rana stoi przy drzwiach z workiem i chce jechać Bardzo mnie to cieszy, bo od września będzie juz pełnoetatowym przedszkolaczkiem (no chyba, ze mu się odwidzi ale nie sądzę).
Ale jak zwykle jest jedno 'ale' - Do tego samego przedszkola chodzi jego sistrzyczka, więc Krzyś zna to przedszkole od urodzenia Zawsze odbieram Zosię z nim. Zna Panie, zna dzieci....
My od poniedziałku przez cały tydzień będziemy chodzić na 2 godzinki.Mam nadzieje, że będzie dobrze
Jesteśmy po dwóch wizytach. Mojemy synowi tak się podoba w przedszkolu, że zapomniał o mnie kompletnie
Zaprowadziłam go na 9 godz i odebrałam o 11 godz. Nie chciał iść do domu, całą drogę opowiadał co robił i że narysował dla pani obrazek i mówł, mówił, mówił........... Mam nadzieję, że we wrześniu też będzie tak różowo To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|