trzymajcie kciuki!

Niespodziewanie zostałam zaproszona na rozmowę o pracy! Szok. I..hmm. STRES. Ale tez- ekscytacja.
WIadomo- mam od początku roku włąsną firmę, mam dziecko bez niani czy żłobka,i..nie mam pieniędzy. Chciałam znaleźć pracę na pół etatu- zeby wystarczyło mi na łączoną nianię plus cos jeszcze, które to 'coś' dokładałabym do firmy, którą MUSZĘ rozkręcic:)
wiem, ze moze być ciężko, bo to w sumie byłyby 3 etaty (firma, dom=dziecko, praca na zewnątrz).
NIe mam samochodu, więc dojazdy itd.
ALe jest cos ejszcze- tam, gdzei mnei zaproszono, to fajne miejsce:) ale.... pewnie niedużo płatne...
Powiedzcie- jak rozmawiać, czy od razu mam mowic o pieniadzach, niani itd. Oni mneit am znają, bo długi czas pracowalam tam za friko jako wolontariuszka.
Hmm.
No, w kazdymr azie trzymajcie kciuki (wtorek - 15.30!!!), żebym się przynajmniej nie wyglupila!
cleo

Cleo, jedno jest pewne. Musisz sprawiać wrażenie że wiesz co mówisz i znasz się na rzeczy. Ja wiem, że Ty się znasz, ale oni muszą to widzieć. Mówić pewnie. Jak zapytają o sprawy prywatne twierdź, że sobie dasz radę i jesteś przygotowana na połączenie pracy zawodowej i opieki nad dzieckiem. Bądź twarda.
Trzymam kciuki i myślę o Tobie ciepło.

Edi! dzieki!
wlasnie lece do netu - poduczyc sie! bo przez te 2 lata moglo sie cos pozmieniac chcociazby w ustawach i przepisach...
cleo

Trzymam kciuki i ciepło myślę.....powodzonka

o qurcze, wlasnie sobie zdalam sprawe z tego co robię: czy 2 etaty ( a moze 3) nie będzie się rownac z e r o snu juz totalnie ??
no i casting na nianię trwa, eh trwa...

Marchewko, dziekuję!
cleo

Cleo, powodzenia.
I postaraj sie nie denerwować.

Kwestii dziecka i pieniędzy nie wyciągaj od razu. Poczekaj, zobacz czego Oni od Ciebie chcą.
m.

Powodzonka

Cleo, kto jak kto, ale Ty dasz radę.
Masz osobowość a to ważne.
Sama z niczym "nie wyskakuj".
Za to przygotuj sobie kontrargumenty na pytania, ktĂłre dla Ciebie sa mniej "wygodne".
MoĹźe nie wszyscy sie dopisuja, ale napewno trzymaja kciuki.
Pomysl, w takich chwilach wszystkie eMamy łącza sie.
Pomysl ile pozytywnych fluidów płóynie do Ciebie
Powodzenia.
To juz jutro
Dasz radę, tylko sama musisz w to uwierzyć.
Daj znac jak poszło.
- Siunia

Cleo, trzymam mocno kciuki, najważniejsze to zachować zimną krew i być pewną siebie. Powodzenia!

dzieki Wam bardzo:)
ja sie anwet tka abrdzo nie denerwuję, bo znam to miejsce i ludzi.
jedna rzecz mnei amrtwi- to nie ejst taka firma-firma, gdzei komercja itp;).. ja WIEM, ze nie mgoe tam oczekiwac wysokich stawek. ale mam pewne swoje minimum na te pół etatu. a dzis dowiedzialam sie od znajomej, ktora tma pracowałą apre lat temu, ze to co ja sobie planuję, to an dopbrym stanowisku ludzie mieli...
hmm..
no, zobaczę...
ja i tak sie cieszę, wiecie?! bo to naprawdę fajne usłyszec po 2 latach wreszcie nie: ' o, jak łądnie karmisz/czytasz/opiekujesz się' czyli DZIECKO. tylko uslyszalam: 'twoje CV wzbudziło spore zainteresowanie- przyjdź do nas na rozmowę!'
moze to okropne, ale mnie to jakos napełniło energią i radością- że to wszystko co pRZED Michasią robiłam, nie zniknęło w jakiejś próżni.. no nie wiem..jakoś tak...
cleo

Powodzenia Cleo !!!
Będę trzymać kciuki

Cleo,
Ty sie nie przejmuj tym, co mówią inni.
Ustal sobie stawka jaką chcesz otrzymac i negoc[użytkownik x] tak, by ją otrzymać.
Przedstaw siebie z jaknajlepszej strony i finał.
Wierzymy w Ciebie.
Twoim wielkim atutem jest fakt, że znają Ciebie, wiedza jak pracujesz i czego mozna po Tobie sie spodziewać.
To w końcu Oni zaproponowali rozmowe na temat pracy, nie Ty
A to Ci daje przewagę.
Przeciez oni liczą na to,...ba... nawet sa pewni, że zaangażowanie Ciebie da firmie wymierne korzyści. Liczą na Ciebie, Twoje zaangażowanie i fachowość.
Teraz to Ty jestes "w cenie".
Powodzenia
- Siunia

Cleo, jak poszło?

Mamo Kacperka,
miejmy nadzieje, że tak dobrze, iz Cleo dojść do siebie nie może ze szczęścia.

Cleo, my czekamy na wieści

- Siunia

HEJ!!!!!
jestem!
przepraszam, ze wcoraj nic..
jakos bylam padnieta totalnie, bo po powrocie (późnym), chciałam być jeszcze dobrą mamą i poszłam na jakiś spacer=a la Korzeniowski ...

Hmm, sprawa wygląda tak, ze w ogole nie bylo mowy o pieniadzach (!), i chyba spytam o to w mejlu czy coś, bo naprawdę muszę wiedziec, czy z nianiami walczyc do uapdlego o kazdy grosz, czy tez nie msuze tego robic...
Oni chcą mnie wlasciwie od zaraz!
Tzn wszytsko im pasuje: znaja mnie, 'zapamietalismy Cie bardzo pozytwynie' i takie tam miel rzeczy uslyszalam A ta Ania ma termin za 4 tygodnie i np w sierpniu, to chyba bedzie trzeba zamknac biuro- uslyszalam, bo jedna osoba moze nie podołać wszystkiemu.
Ale ja nie wiem, czy moge od sierpnia zaczac... Po pierwsze-niania, po drugie pare innych rzeczy....
W kazdymr azie- stanelo na wrzesniu, a teraz oni by chccieli zbey z doskoku powpadałą trochę, zobaczyc jak ta praca wyglada od srodka, cyzm zajmuje się Ania, bo glownie tym sie bede zajmowac czym ona dotad... mam poczytac pare ustaw, bo przez 2 lata duzo zmian narosło... chca, zebym sie zorientowala, czy naprawdę tego chcę. A oni z kolei chcą w tym 'dokakiwaniu' tez zobaczyc, jak im sie ze mna pracuje...
W kazdymr azie- skoncze potem bo mala sie budzila
nie rozmawialam o umowie itd!!
cleo

Matko, przepraszma za literowki! potem skorzystamz funkcji zmień i poprawie!

koncze, bo mala juz je sniadanko!

czyli:
nie rozmawialam o kasie

nie wiem jaka to by byla umowa, bo ja mam wlasna dzial. gosp. i nie wiem, co mi sie bardziej oplaca (moze ktos wie?--- umowa o pracę u nich czy o dzieło--chodzi mi o zus oczywiscie:))

wiem, ze praca bylaby trudna (przede wszystkim dosc obciazajaca psychicznie, bo petenci sa obciazeni psychicznie czesto w stopniu tragicznie ceizkim)

wiem, ze mniej wiecej wyobrazam sobie te prace, ze kiedys to robilam

znam ludzi i miejsce

moge sobie dowolknei poustawiac godziny (no, prawie dowolnie-- moge zrobic sobie laczone dni, ustalic w ktore dni bym byla itp...-musze tylko wczesniej uprzedzic)

na razie tyle
powiedzcie, co byscie zrobily na moim miejscu?
i bardzo dziekuję za słowa wsparcia!
cleo

cleo a czy oni Ciebie nie rozpatruja jako pracownika w formie wolontariatu-stazu?
ja mysle ze spokojni zapytalam sie jak jest przewidziana placa za to stanowisko lub jak oni widza te kwestie, przeciez to dla Ciebie wazne na czym stoisz, prawde mowiac wywnioskowalam ze jesli zaporoponuja Ci mniej niz wynosi Twoj minimalny prog, to sie nie podejmiesz...

a jesli chodzi o prace, z kolei tu zauwazylam ze cieszysz sie na te prace, bo to cos co robilasz, znasz, masz pojecie no i wydaje mi sie ze lubisz mimo ze troche trudu niesie, ja chyba przy pierwszym telefonie ustalajacym termin "wpadniecia i ogarniecia" sytuacji spytalabym sie jednak o place, bo jesli naprawde maja Ci mniej do zaoferowania to masz jeszcze czas przemyslec czy mimo wszystko sie zdecydujesz czy nie

Oj, i ja sie obawiam, że skoro ani słowem o wynagrodzeniu nikt nie wspomniał to... mogą liczyć, że nadal będziesz pracowała jako wolontariusz
Cleo, lepiej Ty się zapytaj jak najszybciej o wynagrodzenie, bo i Tobie ta informacja potrzebna, i im w razie gdybyś odmówiła. By mieli czas poszukać kogoś innego.
Trzymam kciuki
- Siunia

[na poczatku priv do SIuni- kiedys pytalas o swoja znajomą, prawda? napisalam,zeby sie skontaktowala ze mna, oczywiscie! dostalas tę informację? bo ja czekam jak najbardziej na kontakt ]


Napisałam dziś do ANi, która mnie rekrutuje mejla z tymi wszystkimi sprawami. Na poczatku powiedziala, ze czytam pilnie ustawy, ze chce sie umowic na 'dni do wpadnięcia', o czyms jeszcze, no i sprawach typu: charakter umowy oraz wynagrodzenie. Byłobyzresztą dziwne, gdyby zrozumieli, że nadal mam być wolontariuszką, bo przez ostatnie parę tygodni w prywatnych mejlwoych rozmowach z Anią wspominałam o tym, ze szukam pracy... ale kto wie... może rzeczywiście źle zrozumieliśmy się...
Ja o tych pieniadzach muszę wiedziec JUZ, bo ciągle prowadzimy rozmowy z nianiami i ine rzucają tak różne ceny, że normalnie szok.
A propos- jesli macie jakas poleconą nianię, będę wdzięczna!!! bo już zaczynamy się załamywać...
cleo z wiecznym podziękowaniem za wsparcie i zainteresowanie!!

Cleo ,
gdybys tego tutaj nie napisała , to nadal myślałabym, że nie masz ochoty na współpracę. Serio, serio....
Nie dostałam od Ciebie ani jednego "pw"
Ale zadziałam w tej sprawie.

Po za tym kciuki trzymam nadal

- Siunia

Siunia mam w archiwum GG chyba ze 3 nawolywania do Ciebie w tej sprawie!! moze ty nie odbierasz jak nie jestes on-line?? to sorry- nie wiedzialam!!!
kciuki trzymaj (trzymajcie:) ), bo napisałam wczoraj w sprawach roznych, takze w sprawie kasy i--MILCZENIE!!
i już kończę-michaska sie budzi nostop...(kaszel plus katar, o rany...)
cleo

Cleo, jak rany pogadaj z nimi o pieniądzach bo dostanę jakiejś wysypki!!!

Swoją drogą co to za pracodawca co w czasie rozmowy o pracę nie zacznie pytać o wynagrodzenie??? Nie wyobrażam sobie i nie znam z własnego doświadczenia i opowieści znajomych takiego "interview" przecież kwestia wynagrodzenia powinna być nieodłącznym elementem rozmowy o pracy!!! No chyba, że jest baaardzo, baaardzo wstępna i obydwie strony nie wiedzą jeszcze czy siebie chcą a oni praktycznie się z Tobą umówili na początek pracy

WeĹş to z nim wyjasnij szybko, kurna blaszka!

Cleo, no rany julek, walcz o kasę. Zapytaj, Zilka dobrze radzi. Chodzi o to, żebyś się potem nie rozczarowała.
A ja wciąż trzymam kciuki i myślę o Tobie ciepło.

HEj, dawno nie pisałam, a chcialam dopisać zakońćzenie tej historii:
od miesiąca ponad przychodziłam do pracy na troszkę, przyaptrywać się itd, wrezultacie zostałam właczona do różncyh projektów, które angle stały się moimi samodzielnymi projektami, mam też swoich indywidualnych hmm petentów (?). W rezultacie zaproponowano mi etat- i to nie pół, a cały! chcieli juz teraz, ale ja nie mogę, bo nowa niania znalazła inna pracę i mam ją tylko do 1 września:(. Ustaliłam, że zacznę pracę od połowy września. Może do tego czasu coś wymyślę.
W każdymr azie- z jednej strony, moze to fajnie, że cały etat, ale początkowo szukałam na pół, realnie starając się ocenić moje możliwości czasowe itd. ALe tam nalegają, bo im się ponoć nie opłaca mieć półetatowych pracowników (problem urlopowy np, ciagłości zadań itd.). WIęc ostatecznie zgodziłam się na próbę wziąć cały etat, ale z zastrzeżeniem, że mogę w pracy fizycznie być 2 i pół dnia,c zy też 20 godzin. A resztę- pracuje w domu, wtedy będę rozliczana zadaniowo. Na co przystali chętnie, bo stwierdzono, że 'widać, ze świetnie mi idą takie rzeczy, ze szybko pisze i opracowuję dane, pomysły', tak że amm nadzieję, zę taką pisaninę uda mi sie przeprowadzić w domu.
Jak myślicie, czy to zda egzamin? czy ta sytuacja wygląda korzystnie?
Aha, jesli chodzi o finanse, to dostałam propozycję lepsza od tej, której sie spodziewałam
Jedna rzecz mnei martwi trochę, że być moze dziewczyna, na której weszłam meijsce, zechce bardzo szybko wrócić do pracy po urodzeniu dziecka, czyli za jakieś 5 mies. może być ze mna problem. Powiedziałam o tym -usłyszałam, żeby sie nie martwić, bo 'sądzą, że znajdą dla mnie miejsce'.I tak to wygląda. Roboty mam full ze wszech stron, bo nagle z roznych miejsc odzywają się w roznych sprawach i w kołko 'przełączam' się na rozmaite moje myślwoe programy, poc zym usiłuję je scalić w jakąś spójną organizację dnia, życia....
to tyle,
dzieki za wsparcie!
cleo