Ja miałam poporodowe zapalenie tarczycy
chorowałam wprawdzie wcześniej na tarczycę (nadczynność) ale po podaniu izotopu jodu 131 zostałam całkowicie wyleczona. USG byo tak dobre, że nie było widac żebym kiedykolwiek chorowała. Nie miałam żadnych problemów przez 7 lat i trafiło mnie po porodzie
Zrobiłam kontrolne badanie TSH bo w ciągu niecałego miesiąca ważyłam o 2 kg mniej niż przed zajściem w ciążę. No i nie pomyliłam się miałam ogromną nadczynność, przeciwciała 600 przy normie bodajże do 60, ponoć powyżej 600 już nie oznaczają. Byłam załamana, bo wiedziałam co to znou będzie oznaczać, ale Pani doktor powiedziała, że powinnismy uporać się z tym w ciagu roku, oczywiście zależy to od mojego organizmu, bo poporodowe zapalenie tarczycy jest chorobą autoimmunologiczna. Brałam naprawdę minimalna dawke leku na nadczyność pół tabletki najmniejszej dawki, i po 2 tygodniach miałam kontrolne badanie TSH, okazało się że tym razem mam niedoczynność i tak mi juz zostało, a w październiku minie 3 lata
i zostanie do końca najprawdopodobniej. Ustaliłam sobie dawke i tak łykam tabletki.
Prawdę mówiąc proćz tak dużego spadku wagi nie miałam żadnyh objawów nadczynności tarczycy, wręcz przeciwnie, no ale było to tak niedługo po porodzie, że nic dziwnego
Ja jestem przeczulona na tym punkcie, więc niki idź lepiej jak najszybciej do lekarza. W moim przypadku pediatra powiedziała, że lepiej przestać karmić piersią, gdy będe brać leki na nadczynność, bo pomimo tego że są to małe dawki, to jednak hormony i lepiej dmuchac na zimne, poza tym trzeba będzie ciagle kontrolować poziom hormonów dziecka. Mój endokrynolog nie kazał rezygnować z karmienia, ale ulotka mnie przeraziła więc zrezygnowałam i od 3 miesiaca zaczęłam kurację. pytałam też endokrynologa dzieciecego ale był jakis taki dziwny, że nic konkretnego mi nie powiedział