Tak jakbym była co najmniej zakochana (ciągle jestem ). Ale serio, mam dość wysokie tętno - przed tabletkami, które biorę od marca było nawet 150 . Przez jakiś czas zeszło do 85-90, a wczoraj znowu bez przyczyny - 106 . Przy tym okropnie kręci mi się w głowie.... Kawka poszła w odstawkę, wszystkie badania w normie,,, co to może być????
Badanie holterem wykazało arytmię nadkomorową. Lekarz twierdzi, że to zaburzenia na tle wegetatywnym - czyli, że jestem nerwowa (to wiem i bez niego ). Ale akurat wczoraj i przez ostatnie dni ZERO stresu, więc skąd to się wzięło. Może któraś z mam ma podobny problem? Szukam przyczyny A uprzedzając pytania- tarczyca w porządku, migdały też, sportu nie uprawiałam, zęby wyleczone, więc co do diaska ze mną się dzieje????