To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Podroz do Polski

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

anoola
Jedziemy do Polski ( nareszcie icon_biggrin.gif ).Ostatni raz bylam tam 4 lata temu.
W zwiazku z tym mam pytanie do bardziej doswiadczonych Mam, ktore czesciej jezdzily z dziecmi na takie wakacje.
Moja corca ma prawie 2,5 roku, nie mam pojecia jak sie przygotowac na tej podrozy. Jedziemy autem, planujemy wyjechac na noc oklo 22.00 . Do celu mamy okolo 1000 km . Nie mam pojecia czy ta pora jest dobra, jak mala zniesie podroz. Co w razie jesli nie bedzie spala, czym zabawic w aucie 2,5 - letnie dziecko ( baaardzo wybredne - dodam)
Jakie jedzonko na droge i w ogole i w ogole wszystko co tyczy sie podrozy autem tak daleko.
icon_sad.gif Plissss poradzcie cos. Bede wdzieczna za kazda rade.
Tuni
Dyskusja na podobny temat już kiedyś była, zajrzyj tutaj:
https://maluchy.pl/forum/viewtopic.php?t=346
Mama Anka
Byla fakt, ale ja osobiscie przeczytalam ja dzis i nie polecam srodkow uspokajajacych, nawet jesli pediatra sie zgodzi. My jezdzilismy jakies 3 razy w roku teraz 2 razy do Polski 800km w jedna i w druga strone i tak juz od czasu jak Adrian mial 4,5 m-ca. Bez paniki. Dziecko przesypialo prawie cala droge. Fakt On byl i jest spokojnym dzieckiem, ale Paulina jest diablem wcielonym. Nie ma minuty, zeby usiedziala na jednym miejscu. O Nia sie balam, a pierwsza podroz w Jej przypadku byla rowniez w wieku 4,5 m-ca. Wyciagalam cyca wcisnieta pomiedzy dwa foteliki na tylnym siedzeniu i nie wyjmujac Malej z fotelika karmilam (jechala tylem do kierunku jazdy, wiec sie tylko pochylalam nad Nia) , a Ona pojadla raz cyca raz popila herbatke i spala reszte czasu. Potem jak juz dzieciaki byly starsze bylo troche trudniej, ciagle, "a ile jeszcze"?, ale fury chipsow, ciasteczek, lizaczkow i cukiereczkow jakos je uspokajaly. Poza tym jest tyle aut roznych, ze mozna je liczyc wg marki, koloru, rodzaju, jest duzo latarni, tez mozna je policzyc, mozna bawic sie w sylabowanie, co sie akurat zobaczy przesylabowac (nawet z 2,5 latka sprobuj, moja chwycila ok 2 lat, ale Ona byla straszna gadula i jest nadal), moga sobie ogladac ksiazeczki. Mozna wypatrywac tylko garbusow. Ojejku, duzo mozna. Moje dzieciaki, akurat bez choroby lokomocyjnej, ale sa ewentualnie czopki, a dla strszych dzieci np.aviomarin. Sama teraz dalam Adrianowi w marcu jak wracalismy, bo bylo Mu niedobrze i nawet sie krotko po tym przespal, ale to bylo pierwszy raz. O ile juz sie strasznie obawiasz sprobuj melise, ale z chemia czy silnymi ziolami bylabym ostrozna. Nie naleze do typu, ktory przy 40°c u dziecka wzbrania sie przed antybiotykiem, ale tylko po to zeby byl swiety spokoj w czasie podrozy, to po co. W koncu dziecko jakos padnie samo i pospi do rana. Jezeli chcecie jechac o 22-giej to daje glowe ze ok23 najpozniej 23:30 bedzie spalo i pospi do rana, a reszta jakos minie. Powodzenia! icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif ps pod zadnym pozorem nie popusc jak bedzie chciala wyjsc z fotelika, nawet pasow nie odpinaj, ja mam malego moze i fiola, ale moje dzieciaki wiedza, ze w aucie nie ma mowy o skakaniu, trzeba siedziec i juz, a od pobiegania sa przerwy, ktore rob jak Mala nie bedzie spala, a jak spi jedzcie, z doswiadczenia wiem, ze na postoju dzieci sie budza, wiec nie warto, chybaze mocno przycisnie wink.gif wink.gif icon_biggrin.gif
anoola
Poczytalam, poczytalam icon_lol.gif
Srodkow na uspokojenie nie bedziemy uzywac. Ja w tym wzgledzie jestem ostrozna. Jesli chodzi o mala to jest gorzej niz ,,rozrabiak,, nie wiem jak podroz nam zleci, ale mam nadzieje ze dobrze.
Planuje wiec kupic cos nowego ( na to zawsze leci icon_wink.gif ) z zabawek.
Poza tym rady kolezanek wzgledem roznym zabaw, wyliczanek.
Ogolnie to ona nie chce nigdy w aucie spac, zrseszta nawet w domu sa problemy. Od urodzenia malo spala.
Ale wyklucze jej popoludniowa drzemke to moze szybciej zasnie.
Jesli chodzi o fotelik to nie wyobrazam sobie jazdy bez jego uzycia. Poczytalam i wierzyc mi sie nie chce ze ktos ryzykuje jazdy bez fotelikow.
U nas to nie wchodzi w gre. Jak byla mala, nie stawiala sie . Ale teraz czasami jej ,,odbija,, i chce wyjsc. Oczywiscie jedziemy z krzyczacym dzieciakiem. Jak dla mnie moze zedrzec gardlo, okropnie sie boje. Przyczytalm kiedys ze rodzice wyciagli tylko na chwilke malego i akurat w tym czasie mieli lekka stluczke, lekka bo lekka ale dziecka nie ma icon_sad.gif
W tym wzgledzie mamy ,,fisia,, moze dlatego ze nigdy jej nie rozpielam przyzwyczaila sie i wie ze NIE MA SZANS Z MAMA icon_biggrin.gif

Dziekuje za porady, jedziemy w nocy z czwartku na piatek. Jak wroce to dam znac. Chyba ze w Poslce ktos mnie dopusci do netu icon_lol.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.