Jak to jest z tym żywopłotem...
Rośnie sobie u mnie na działce i narazie jest mały. A jak podrosnie, to co??? Kto ma obowiązek ścinania go poza ogrodzeniem ,tzn od strony sąsiadów? Czy powinno mnie to obchodzić, że mój żywopłot będzie "wyłaził" poza siatkę ogrodzenia i być może psuł widoki moim sąsiadom? I jeśli tak. to kto ma go podcinać od tamtej strony - sąsiedzi mój żywopłot czy ja mój żywopłot na ich działce??? I czy sąsiedzi moga mieć pretensje do mnie, że go wogóle posadziłam bez ich zgody???
Troszkę chaotycznie napisałam, wybaczcie od tygodnia boli mnie głowa (zatoki) ale mam nadzieję, że złapiecie sedno sprawy.
Musze coś postanowić w sprawie, bo nie wiem, czy przesadzić żywopłot bliżej ogrodzenia z nadzieją, że wyłażące gałazki to będzie problem sąsiadów, czy zostawić go daleko od siatki (prawie metr) i podcinac do z kazdej strony tzn między siatką a żywopłotem też.
Poradzcie.