To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zachowanie osób trzecich wobec alergika :(

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Sylwia M.
Mamy tu głownie młodziutkie mamusie, które być może jeszcze nie miały takich przeżyć... Ale może się mylę.
Mój syn jest uczulony na zwierzęta: koty i psy. Celowo nie piszę "na sierść", bo to podobno nawet nie tylko o sierść chodzi, a o mikroskopijne kłaczki śliny czy skóry, które też szkodzą.
No ale niestety, ludzie tak BARDZO KOCHAJĄ ZWIERZĄTKA, że ludzkie dziecko musi zejść na dalszy plan... icon_confused.gif
W czasie 9 lat choroby Adama wiele razy spotykałam się z sytuacją podobną do tej, jaka miała miejsce parę dni temu na wakcjach. Adam nie może przebywać w jednym pomieszczeniu z psem lub kotem dłużej niż kilka minut. Po prostu dostaje duszności. Do domu w którym nocowaliśmy przjechali nowi goście. Z psem. Zwykłym kundelkiem o futerku zwisającym z pyszczka, łapek, brzuszka. W czasie wspólnego śniadania w jadalni pies kręcił się pod stołami. Oznajmiliśmy: "proszę państwa, nasze dziecko nie może przebywać w jednym pomieszczeniu z psem". Państwo na to "ALE TEN PIES PRAWIE NIE MA SIERSCI! icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif .
Na szszescie na tle naszego oslupienia psa wyprowadzili.

Cos mi sie stalo z polskimi literami. Jezeli temat Was interesuje, czekam na wypowiedzi. Potem sama dorzuce jeszcze pare anegdotek a propos tytulu...
i.
Sylwia, większość ludzi, którzy nie mieli styczności z alergią, nie ma większego pojęcia na te tematy.
Zwykle zainteresowanie alergią przychodzi jeśli się samemu na nią zapadnie lub ktoś bliski ją ma.
I stÄ…d nieporozumienia.

My na szczęście - tzn. moja córka - nie miała jakiś przyjrości a ni nieporozumień z tego powodu.
Pecia
mysle ,ze pomoglo by tu powiedzenie wprost o co chodzi z ta alergia...czyli:
nie moze przebywac bo ...dostaje dusznosci itp

tylko to skutkuje icon_confused.gif

tak jak Ilka napisala, ludzie ktorzy nie mieli z tym doczynienia w ogole nie wiedza jak sie zachowac icon_confused.gif
ja ich poniekad rozumiem
oczywiscie nie kazdemu ma sie ochote opowiadac szczegoly tej choroby lae nieraz takie dobitne powiedzienie daje dobre efekty

u nas to sie sprawdza
Jas jest uczulony m.in na gluten, tez zdaza sie ze chca go poczestowac jakims paluszkiem czy buleczka icon_confused.gif
jak powiem ,ze nie moze jej jesc to slysze:
ale to TYLKO bułeczka.......

ale jak utne ,ze bedzie po niej bardzo chory, temat sie urywa icon_wink.gif
Sylwia M.
Z obcymi ludźmi to jeszcze pół biedy... icon_cry.gif .
Ja przez pół roku nie odzywałam się do własnej Babci... A muszę Wam powiedzieć, że naprawdę jest światłą kobietą... Ma dom na wsi, ogród, dwa psy. Pomimo, że sytuacja jest jej doskonale znana, psy bez problemu, kiedy tylko chciały, włóczyły się po domu. Nie dało się przetłumaczyć, że samo tylko wygonienie psa w momencie, kiedy my przyjeżdżamy z wizytą nic nie daje.
W ciepłych porach roku prawie cały czas spędzaliśmy na dworze, nawet jadaliśmy na dworze; Adam prawie nie przebywał w mieszkaniu. Ale jest też zima... Zima, psom na podwórku zimno, a więc... A tu święta, niedzielne obiady... Robiliśmy na ogół tak, że zaraz po obiedzie Adam szedł a to na sanki, a to bałwana lepić... I jakoś szło. Bez WIELKIEGO RODZINNEGO KONFLIKTU. Na ogół dopiero po powrocie do domu czuł sie niego gorzej; ratowaliśmy sie lekami.
Ale do czasu. Kiedyś w końcu dostał duszności u Babci. A ja? Dostałam totalnej histerii. Bluzgałam na babcię najgorszymi słowami, że psy są dla niej ważniejsze niż mój syn, że jej nienawidzę i że nasza noga nigdy więcej tam nie postanie. Dostałam normalnego szału po tych wszystkich latach zabawy w kotka i myszkę.
I co? Pół roku się nie odzywałyśmy. Pod naciskiem mojej mamy TO JA musiałam pojechac i przeprosić icon_eek.gif .
i.
Bo babcie i dziadkowie wiedzÄ… najlepiej co dla wnusia dobre wink.gif
Mój tata, czyli dziadek Jurka, pomimo tego, że wiedział, że Jurek źle toleruje (biegunki, wysypki) mleko, karmił go namietnie gdy tylko nie widziałam budyniami, kremami czy tortem śmietanowym.
To był istny obłęd. Nie dało się dziadkowi nic wytłumaczyć. Bo dziadek twierdził, że alergie to jakiś chory wymysł lekarzy i nadopiekuńczych matek. Przecież jak ja byłam mała to jadłam wszystko i było w porządku.
Kiedyś wchodzę do pokoju i patrzę dziadek wpycha 8 miesięcznemu Jurkowi tort z kremem. Na mój okrzyk "Jurek nie może nabiału!" dziadek na to "ale to przecież śmietana" wink.gif
grzałka
Ja o swojej tesciowej (pediatra) pisalam, ale opisze sytuacje wczorajsza: Ania (alergia na mleko m.in) zostala przez babcie poczestowana deserkiem Nestle, na ktorym jak wol bylo napisane :mus jablkowy z mlekiem. Widzialam to, ale bylam na drugim koncu ogrodu (rzecz dziala sie na dzialce) wiec krzyknelam "ona nie moze tego jesc, to jest z mlekiem). Jak doszlam, to Ania wlasnie konczyla. Reakcja babci: no, przeciez nie moglam jej tego odbierac sila, dasz jej Zyrtec. Mojej reakcji nie bede opisywac.
icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif
Kari07
Też to znam.I wielkie zdziwienie bo maly dostał chyba Monte czy coś w tym rodzaju i ja dziecku zabieram-wyrodna matka icon_biggrin.gif
No ale mały miał skazę białkową no i cozywiscie uczulenie na czekoladę...
Paczka od chrzestnego po choinkę ( który wie że mały jest uczulony) zawierająca czekoladkin , batoniki w czekoladzie itp.).Zapowiedziałam- jak już to owoce.
malinowa i Malina
Jak Pecia - mówię, że nie, bo dziecko dostanie obrzęku krtani i się UDUSI! i koniec kropka. To rzeczywiście działa.
grzałka
CYTAT(żona)
Jak Pecia - mówię, że nie, bo dziecko dostanie obrzęku krtani i się UDUSI! i koniec kropka. To rzeczywiście działa.


Niestety, w naszym przypadku nie do zastosowania. A szkoda icon_sad.gif
malinowa i Malina
CYTAT(grzalka)
CYTAT(żona)
Jak Pecia - mówię, że nie, bo dziecko dostanie obrzęku krtani i się UDUSI! i koniec kropka. To rzeczywiście działa.


Niestety, w naszym przypadku nie do zastosowania. A szkoda icon_sad.gif

Grzałka, a dlaczego? Adas do tej pory takiej reakcji nie miał, skończyło się tylko chrypą. Ale sama wiesz, że ryzyko istnieje. Czasami trzeba z grubej r... bo inaczej nie działa. wink.gif
grzałka
Danka, no, wlasnie dlatego, ze Tesciowa jest pediatra. Zadziala przy kazdej innej osobie, ale nie z nia, niestety, a to z nia mamy najwiekszy problem. Na innych zreszta dziala prosty argument, ze Ania potem nie spi cala noc, bo sie drapie. Na tesciowa nie. Tak samo jak nie dziala na nia argument prochnicy przy slodyczach. I nie dociera, ze leki antyhistaminowe dzialaja przed faktem, a nie po. Ja nie moge tego pojac. Moj maz twierdzi, ze to dlatego, ze ona przy Ani jest babcia, a cala jej wiedza, doswiadczenie itp nie dochodza do glosu przez warstwe "babci".
malinowa i Malina
No cóż grzałka, trudno tu cokolwiek skomentować. icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif
Pecia
to rzeczywiscie wspolczuje Ci Grzalka icon_confused.gif
a zwlaszcza coreczce icon_sad.gif
amania
Musiałaby przyjść do Was w nocy i zobaczyć jak Ania się drapie. Taki widok to już chyba na każdego działa.
Zresztą nam wystarcza jak pokazujemy rany na rękach Marysi.
Nawet babcia mojego męża, która twierdziła, że dziecko bez mleka i mąki umrze z pewnością, na widok rozdrapanych rąk, brzucha itp. przestawała dyskutować.
Pecia
masz racje Amania

Jasiek tez sie strasznie drapie i nieraz drze, bo go boli brzuch icon_sad.gif
kiedys tesc dal mu chlebka icon_confused.gif
tlumaczylam ,zeby nie dawal ale ...wiecie jak to jest

jak Jasiek obudzil sie o 23 z wrzaskiem i nijak nie moglismy go uspokoic
to wiecie co zrobilam ? ja zołza synowa wink.gif
poszalam do tesciow ( mieszkaja 2 pietra wyzej) i powiedzialm ,zeby przyszli zobaczyc jak wnuczek cierpi icon_cry.gif

pomogło
Alka
I z wyżej wymienionych powodów nie zostawie Tinka z teściową nawet na mrógnięcie okiem icon_confused.gif
ewis
Moja córeczka uczulona jest m.in. na psa, a chwilowo mieszkaliśmy u rodziców, gdzie jest labrador. Praktycznie nie schodziłam na dół do rodziców, bo ojciec wpuszcza tam psa, a gdy nie widzę, pozwala kłaść się na dywanie, gdzie raczkowała Ala icon_sad.gif
Alunia miała sączące rany na buźce, dłoniach, nogach, drapała się straszliwie, budziła icon_sad.gif Nie wiedziałam skąd... Któregoś razu wróciłam wcześniej i zamarłam - Ala w wózku, a obok wózka pies liże ją po rękach !!!!!! Ochrzaniłam ojca, a on na to że ślina psa ma działanie aseptyczne i pies to właściwie powinien Alę wylizać po buzi i rankach na nóżkach (!!!) to jej w końcu przejdą te "Twoje niby-alergie" (!!!)

Teraz dziadek ma szlaban na dotykanie Ali (bo głaskał psa na przemian z trzymaniem niuni na rękach) i wszystko się ładnie goi, a Ala w końcu spowrotem przesypia całe noce bez drapania...
Jutta
Mój syn był uczulony na pióra a w tamtych czasach wiadomo, wszędzie poduszki z pierza. Do dziadków podróżowalismy z własnymi poduszkami aż kiedys udało się zaopatrzyć kazdy z domów w poduszki anilanowe specjalnie dla nas icon_lol.gif

Ludzie nie rozumieją, że ktos nie może tego samego co inni. Moja tesciowa na wiadomośc, że ja nie moge pewnych produktów jeśc pyta: a do kiedy będziesz na tej diecie icon_question.gif do końca życia - mówię icon_twisted.gif
Pecia
najbardziej boli jak bliscy mowia ze alergia to nasz wymysl

icon_sad.gif

to tak jakby powiedziel ze ja matka chce zeby moje dziecko chorowalo

ja nieraz nie mam sily ani checi tlumaczyc, a tez sie spotkalam z opiniami ze ".....te MOJE niby-alergie"

icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif
Pecia
najbardziej boli jak bliscy mowia ze alergia to nasz wymysl

icon_sad.gif

to tak jakby powiedziel ze ja matka chce zeby moje dziecko chorowalo

ja nieraz nie mam sily ani checi tlumaczyc, a tez sie spotkalam z opiniami ze ".....te MOJE niby-alergie"

icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif
Jutta
Ciociu Peciu, pocieszę Cię, że alergie dotykaja coraz częściej ludzi po 30 i po 40. roku zycia więc czasem Ci, co to się czepiaja innych, sami doświadczaja tego samego icon_twisted.gif
Trzymaj siÄ™ cieplutko icon_lol.gif
Jalla
CYTAT(Jutta)
pocieszę Cię, że alergie dotykaja coraz częściej ludzi po 30 i po 40. roku zycia

Alergie dotykają nawet starszych! Mój tato ma 59 lat i od roku cierpi na alergię (pyłki, kurz) icon_confused.gif
marsjanka
U Oliwii najważniejszymi alergiami są wziewna na roztocza kurzu oraz pokarmowa na pomidory.Poinformowałam o tym panie w przedszkolu, napisałam w uwagach na karcie przedszkolaka. Efekt, przychodzę kiedyś po Oliwię, a ona cała aż kwitnie tak jej zsypało szyję, buzię, dekolt. Sprawdzam, na karcie jadłospisu oczywiście, był pomidor. Pytam dziecka, potwierdza, że jadła. Wściekłam się. Po drodzę spotkałam Jej Panią. Zapytałam (grzecznie) dlaczego nikt nie zabrał jej tego pomidorka. A pani z obojętnością zapytała a po co. Po co??????? POkazałam jej po co, krostki na Oliwce. A pani z uśmiechem oznajmiła, to przecież mogła nie jeść. Wyobrażacie sobie, że trzylatek, który uwielbia pomidory ot tak sobie sam zrezygnuje z podanego pomidora? Poświęciłam duzo czasu i wytłumaczyłam Oliwii jak niezbezpieczne było zjedzenie tego pomidorka. Teraz jak np mamy pizze i jest z pomidorem Oliwia sama woła ja jestem alergikiem na pomidora, proszę go zabrać icon_smile.gif
Drugi kłopot to te roztocza. Ja wiem, moge Oliwii nie posyłać do przedszkola. Jednak posyłam i chciałabym aby poszli na mały kompromis i się nie udaje. Jakby uważali to tylko jako wymysły nadwrażliwej matki. Pełno w przedszkolu ciężkich zasłon, dywanów, pluszaków i suszonych bukietów. Wiem, żę nie mogę prosić o pozbycie się tego to byłoby tu głupie. Jednak zaproponowałam zakup sprayu alergoff aby to popsikać. Mój wydatek, nie jest szkodliwe, można psikać i pluszaki i dywan. I efekt ? Brak zgody? Bo... wymyślam. Czy zauważyliscie, że alergia wśród osób nie mających z nią styczności uważana jest jak dziwactwo, moda?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.