Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Moje dziecię ze skazą białkową i paroma innym alergiami walczyło od 3 tygodnia życia. W wieku 10 m-cy przypałętała się również alergia wziewna.
Najszybciej pożegnałyśmy się z alergią na pomidory i banany, bodajże gdzieś około roku, potem z czasem odczepiły się też cytrusy. Po suszu truskawkowym wylądowała gdzieś tak przed 3 urodzinami z obrzękiem krtani w szpitalu - rok później jadła już truskawki ze smakiem i bez żadnych sensacji. Jakiś rok temu spróbowałyśmy kakao - też ok.
Próby z nabiałem niestety kończyły się najmarniej katarem, na ogół zapaleniem oskrzeli, raz było nawet zapalenie ucha. Na początku ubiegłego roku poszłam z nią w końcu do alergologa - pani doktor stwierdziła, że w sumie, to pod osłoną leków, które bierze ze względu na alergię wziewną, można spróbować wprowadzać nabiał w małych ilościach. Na początku się nie odważyłam, ale kiedy to w końcu zrobiłam, to najpierw były napady bólu brzucha, a skończyło się zapaleniem ucha, więc sobie odpuściłam.
Na wiosnę, po kolejnej wizycie u alergologa postanowiłam spróbować jeszcze raz. Wraz z rozpoczęciem nowej "wiosennej serii" leków przeciwalergicznych zaczęłam eksperymentować z jogurtami i serkami. Dostawała co drugi dzień po pół jogurtu lub Bakusia, ciągle pod osłoną leków. Potem już nie pół tylko cały, nadal z lekami, potem już właściwie codziennie dostawała coś mlecznego. A potem trawy skończyły pylić, odstawiłyśmy leki i z duszą na ramieniu podawałam jej nadal nabiał.
I nic! Absolutnie nic się nie dzieje - skóra gładka, kataru nie ma, kaszlu tym bardziej nie. Nie choruje mi ani trochę (zwykle przy próbach wprowadzenia nabiału zaraz łapała jakąś infekcję - system odpornościowy nie radził sobie z tyloma przeciwnikami naraz). Je właściwie wszystko oprócz mleka jako takiego, ale jogurty, serki, sery topione, lody śmietankowe w czekoladzie - sama nie mogę w to uwierzyć.
Nie pytajcie mnie czy wyrosła sama, czy też podawanie nabiału wraz z lekami zadziałało odczulająco, bo nie wiem. Moje doświadczenia zarówno z własnym dzieckiem, jak i z dziećmi znajomych mówią, że lek+alergen to wcale nie jest właściwe połączenie, bo nawet jak nie ma objawów typowo alergicznych, to dzieci chorują na potęgę, tak więc skłaniam się raczej do stwierdzenia, że po prostu wyrosła, a ścisła dieta, którą trzymałyśmy od jej urodzenia niemalże, bardzo w tym pomogła. Bo tak jak piszę - mam wokół pełno dzieci-alergików, które wg ich rodziców "wyrosły juz ze skazy", jedzą nabiał i... cały czas są chore - z jednego zapalenia oskrzeli w drugie, jak nie zapalenie ucha, to zapalenie płuc i tak przez cały rok niemalże.
Cieszę się bardzo, ale ciągle jeszcze pozostaję czujna. Gabi wraca do przedszkola za dwa dni, zdejmę tam szlaban na wszystko poza mlekiem i budyniem, ale będę obserwować, czy przypadkiem nie zacznie mi chorować. Bo przez cały ubiegły rok szkolny moje dziecko nie było chore ani razu, co zawdzięcza odpowiednim lekom antyhistaminowym i diecie właśnie. Jeśli zaczęłaby chorować, to niestety i z bólem serca, ale zacznę od ograniczenia nabiału. Ale mam nadzieję, że to nie będzie konieczne.
malinowa i Malina
Mon, 30 Aug 2004 - 21:30
Zazdroszczę! U nas narazie każdy kontakt z krową kończy sie przynajmniej chrypką - dzisiaj chyba chrypa jest wynikiem tego, że kroiłam jego część pizzy nożem, którym kroiłam swoja gdzie był żółty ser. Po godzinie zaczął chrypieć.
Leków żadnych nie bierze. Liczę własnie na to, że wyrośnie. Podobno w okolicach 5-6 lat jest taka mozliwość. Może i nam sie uda. Qrna, jak ja chciałabym móc wyciągnąc z lodówki jakis jogurt, zrobić biały serek ze szczypiorkiem, kanapkę z żółtym serem. Przestać juz czytac dokładnie skład wszystkiego na opakowaniu. A Adaś marzy własnie o lodach śmietankowych w czekoladzie. I zawsze pyta, czy jak będzie duzy, to będzie mógł jeść.
Ale tchnęłaś we mnie nadzieję. Gratulacje!
amania
Mon, 30 Aug 2004 - 21:34
A Marysia w wieku Gabi i raczej bez zmian. Skóra ma nieiciekawą i drapie się solidnie bez względu na leki, na diety, na porę roku.
skanna
Mon, 30 Aug 2004 - 21:57
Amania, ale to by wskazywało raczej na AZS niż na pokarmówkę. A AZS niekoniecznie musi być związany z dietą U nas objawów skórnych prawie nie było - tylko suche placki na łydkach i trochę pryszczy jakby trądzikowych na policzkach, ale tylko wtedy, kiedy w diecie pojawiał się nabiał.
grzałka
Mon, 30 Aug 2004 - 22:27
Przy AZS sprawa wyglada tak:
1. jest szansa, ze wyrosnie do 3 r.z
2. druga szanse ma do 5-6 r.z
3. jesli nie, to moze do 15-tego
4. ewentualnie do 18-tego
5. a ostatnio wyczytalam (to informacja dla mnie ) ze jest jeszcze szansa po 40-tce. Znaczy, ze mam jeszcze ostatnia szanse
Kaszanka
Tue, 31 Aug 2004 - 08:05
Grzałko, mam nadzieję że też się załapię na pkt. 5
Jeśli chodzi o azs to u mnie się polepszyło już w ciąży. Tylko ręce (dłonie) wyglądają nadal koszmarnie mimo stosowania rękawiczek gumowych do prac domowych. Ale pociesznie jest takie że przestałam używać maści ze sterydami.
Jeśli chodzi o alergię pokarmową to mnie większość objawów minęło gdzieś w okolicach 15 lat. Aktualnie nie dolega mi nic, nie pamiętam kiedy ostatnio miałam jakąś wysypkę czy kaszel. Może ciąża mnie uleczyła? Tylko co poradzić płci męskiej...
amania
Tue, 31 Aug 2004 - 09:36
Tak u niej to prawdopodobnie AZS w połączeniu z objawami astmatycznymi, a czasem i jelitowymi
Szansa z pkt. 3 właśnie nam mija (a liczyłam bardzo, że teraz w końcu przejdzie), może na 4 się załapiemy...
Chociaż Twój przypadek Grzałko, nie napawa optymizmem
Pecia
Tue, 31 Aug 2004 - 14:01
Skanna strasznie sie ciesze, mnie tez to napawa optymizmem
wlasnie bylismy nad morzem, gdzie bylo w sumie 5. dzieci ( wraz z moimi )
i ciezko bylo patrzec na te wszystkie Jaska ograniczenia
w domu tak tego nie widac
a on jest taki kochany, dzieci jedza gofry z bita smietana i owocami a Jas zjada jagody posypane cukrem pudrem z mojego suchego gofra
i mowi:
jak bede duzi też bede takie jadl gofly
a mnie serce boli
teraz po wakacjach mamy zaczac wporwadzac nabial, potem gluten
ale ..boje sie
w kazdym razie przez cale wakacje nie dawalam Jaskowi zadnych lekow
teraz faktycznie znowu wprowadze Loratan i zaczne z tym bialym serem
ale dusze mam na ramieniu
Alka
Thu, 16 Sep 2004 - 09:44
Ciociu Peciu - trzymam kciuki. Będzie dobrze.
Podziwiam Twojego maluszka. Mój maluszek ma roczek i wrzeszczy okrótnie jak siostra wcina suchą bułkę, nie wiem jak to będzie za kilka miesięcy... Jakoś nie potrafię tego sobie wyobrazić. Szczęście, że Zuzia to roztropna dziewczynka i pilnuje brata, żeby niczego zakazanego nie zjadał.
malinowa i Malina
Thu, 16 Sep 2004 - 10:39
A u nas klapa - n całej linii. Nie dość, że alergia pójść nie chce, to ostatnio po jakis piep... ciasteczka (w których o krowie nic nie pisali) dostał skurczu oskrzeli (tak to okreslił lekarz). Niestety. Pierwszy raz zareagował w ten sposób i teraz nie bardzo wiem co robić.
Pecia
Thu, 16 Sep 2004 - 11:46
Wspolczuje
ale jak nie krowa to....?
Adas tylko na te krowe jest uczulony?
co tam bylo jeszcze?
malinowa i Malina
Thu, 16 Sep 2004 - 12:24
Pecia jeszcze cytrusy i barwiniki. Ale ja stawiam na slad krowy. Przeciez wiadomo, że do jakiejs tam ilości procentowej w składzie nie musza ujawniać na etykiecie. Po prostu nic poza sprawdzonymi dostawac nie będzie. Tylko martwię się czy ten incydent z oskrzelami nie jest początkiem czegoś.
Obyło sie bez lekarstw - poza homeopatycznymi czary-mary. Dzisiaj jest 6 dzień i wszystko jest ok. Martwić się czy nie? A może go jakos zdiagnozować? Tylko jak?
Pecia
Thu, 16 Sep 2004 - 22:30
no nie wiem co Ci radzic
sama jesetm panikara i poszlabym z tym do lekarza ( co robic dalej)
zastanawia mnie jedno.........czy mozliwe ,zeby sladowa ilosc bialka spowodowala taka reakcje?
moze w tych ciastkach byly orzechy???
jakos mi to wyglada na cos innego niz bialko, ale nie wiem
a duzo tych ciastek zjadl ( co to za cistka?
malinowa i Malina
Thu, 16 Sep 2004 - 22:38
Na orzechy uczulony nie jest bo je w sporych ilościach. Nazwy ciastek nie pamietam. Zjadł ponad pól opakowania - ok. 7 sztuk. A reaguje nawet na niewielka ilośc alergenu, niestety.
Pecia
Thu, 16 Sep 2004 - 22:50
zglupiec mozna z ta alergia
ale chyba lepiej spytaj sie lekarza co robic gdyby, nie daj Boze
to sie powtorzylo
a mowilas o tej chrypie po truskawkach??
Pecia
Thu, 16 Sep 2004 - 22:56
CYTAT(Alka)
Ciociu Peciu - trzymam kciuki. Będzie dobrze.
Podziwiam Twojego maluszka. Mój maluszek ma roczek i wrzeszczy okrótnie jak siostra wcina suchą bułkę, nie wiem jak to będzie za kilka miesięcy... Jakoś nie potrafię tego sobie wyobrazić. Szczęście, że Zuzia to roztropna dziewczynka i pilnuje brata, żeby niczego zakazanego nie zjadał.
ja robilam tak ze ZAWSZE jak Zuzia jadla cos czego Jasiek nie mogl on w tym czasie dostawal jakis swoj przysmak czyli Zuza jogurt Jasiek owoce ze sloiczka
i zawsze mu tak tlumaczylam
w tej chwili ( tak od 1,5 roku) moge spokojnie zostawic go samego jak jedza
nic nie wezmie
a jak nie jest pewien (np ktos go czestuje na spacerze
to pyta sie mnie: mamo, moge to???
musisz uczyc synka co wolno mu jesc
ja jeszcze powtarzam Jasiowi ze jak bedzie duzy to bedzie to jadl i on sam nieraz tak sie "pociesza"
np na wakacjach gdy dzieci przy nim jadly gofry.....
mowil do siebie: jak bede duzi, bede tez jadl
pozdrawiam
malinowa i Malina
Thu, 16 Sep 2004 - 23:36
CYTAT(Ciocia Pecia)
zglupiec mozna z ta alergia
ale chyba lepiej spytaj sie lekarza co robic gdyby, nie daj Boze to sie powtorzylo
a mowilas o tej chrypie po truskawkach??
Ta chrypa była jednak po środkach, którymi pryska się truskawki, bo po "ekologicznej" nic mu nie było. Tak samo jest z winogronami.
marsjanka
Fri, 17 Sep 2004 - 09:43
Moje dziecko ma każdy rodzaj alergii
kontaktowÄ…: na nikiel
wziewnÄ…: roztocza kurzu dmowego
pokarmowÄ…: pomidory,papryka, orzechy.
Pomimo zapisku w karcie przedszkolaka panie nie zwracały uwagi i podawały Oliwii pomidory. Musiałam uczulić na to córkę. I teraz sama zdejmuje pomidorka, odsuwa talerz z ulubioną zupą pomidorową.
Od blisko roku nie je pomidora. W sierpniu miałyśmy mały wyłom, dostała kilka łyżek zupy pomidorowej. Skończyło się beznadziejnie, tak ją biedną obsypało. Ciągle się drapie, niestety skóra na policzkach nie jest gładka. Podaję jej obecnie zyrtec. A może to nie jest odpowiedni dla niej lek? Co zrobić aby mała nie cierpiała? Bo niestety samo nie przechodzi...
Czy jest jakiś lek silniejszy, przy którym mała nie będzie odczuwała alergii? Bo na dzień dzisiejszy bierze leki i swędzi ją, uczula. Czy tak powinno być?
Pecia
Fri, 17 Sep 2004 - 09:50
na swiad czyli to swedzenie moj Jas dostawal Fenistil w kroplach
ale odkad jest na diecie nie ma takiej potrzeby
najgorzej sie drapal jak go karmilam piersia i nie wiedzialam co go konkretnie uczula
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.