To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Bylo:kradziez znaczka JEST wspolna posciel do lezakowania???

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

lula
Jak w temacie. W zeszlym tygodniu w czasie adaptacji M wybrala sobie znaczek misia. Ale we wtorek ktos przelozyl jej rzeczy do kotka. I od wtorku codziennie wkladalam juz do kotka. Dzis ktos przelozyl rzeczy M obok do zajetego juz misia komus na buty. Sprawdzilam po nazwisku i okazalo sie, ze ta dziewczynka, ktora teraz wziela kotka chodzila caly zeszly tydzien i nie zajela zadnego znaczka. Z pomoca pani przelozylam wszystkie rzeczy tej dziewczynki do wiewiorki i M rzeczy do kotka. No ale jutro tez ktos moze mi przelozyc rzeczy i co? Mam sie klocic? Nie jestem z natury taka stanowcza, raczej ja zawsze ulegalam innym. Ale nie chce M uczyc ze kazdemu ma ustepowac. Z jakiej racji. Czy mam to zalatwiac z rodzicami - ale przeciez to oni przelozyli rzeczy, czy z pania wych - i niech ona sie martwi co powiedziec rodzicom? Nie wiedzialam, ze pierwszego dnia w przedszkolu bede sie musiala jeszcze uczyc asertywnosci. Poradzcie.
kasiask
Może obok misia przyklej karteczkę z nazwiskiem, albo imieniem dziecka?? Tak jest u nas w przedszkolu. Każda szafka ma znaczek i imie i nazwisko właściciela. icon_smile.gif
lula
Pomysl dobry, ale jak sie zachowac wobec rodzicow, jesli przekladaja rzeczy, za nic maja przypisany znaczek na liscie z nazwiskami , kartke z nazwiskiem tez zdejma... Jak ja nie lubie takich problemow...
CrazyMary
Ja - ponieważ też nie lubię takich spraw - powiedziałabym wychowawczyni, żeby to ona załatwiła sprawę z tamtymi rodzicami - powiedziała im, gdzie jest miejsce na rzeczy ich dziecka.
i.
CYTAT(kasiask)
Może obok misia przyklej karteczkę z nazwiskiem, albo imieniem dziecka?? Tak jest u nas w przedszkolu. Każda szafka ma znaczek i imie i nazwisko właściciela. icon_smile.gif


U nas jest tak samo. Myślę, że powinnaś porozmawiać z wychowawczyniami - to one powinny poprzylepiać karteczki z nazwiskami.
lula
Ide odebrac M po obiedzie, zobaczymy co zrobili rodzice tez M. I skorzystam z Waszych rad, powiem wychowawcy. Czemu to ja mam sie uzerac albo ulegac? Obiad chyba o 12.
amania
Moje dziecko wybrało sobie w maluchach znaczek z kotkiem właśnie (jeszcze w seirpniu) i pani włożyła tam kartkę z jej nazwiskiem.
Poza tym 1 września, była lista na której każde dziecko było wpisane obok swojego znaczka i nie było problemów.
To panie powinny tego pilnować.

P.S. gdyby ktoś próbował odebrać wtedy Marysi tego kotka, to pewnie jej ryk usłyszałoby całe przedszkole wink.gif
lula
Na liscie bylo napisane przy nazwisku - KOTEK, ale dzisiaj rodzice dopisali na liscie przy swoim nazwisku KOTEK. W domu mamy kotka i Marysia sie cieszyla, ze w przedszkolu tez ma kotka i nie bedzie jej smutno. Dlatego jestem teraz zla, tak sie cieszyla...
amania
Czyli wszystkie Marysie lubiÄ… kotki wink.gif

U nas pani miała listę i to ona wpisała przy każdym nazwisku odpowiedni znaczek. Tak czy inaczej nie odpuściłabym. Ze strony tamtych rodziców to bardzo nieelegancko i lepiej zawczasu ich tego oduczyć.
lula
Witajcie, wczoraj juz nie mialam sily pisac.
Sprawa zakonczyla sie dobrze czyli M ma kotka i do tego chce kota na worku. A pani ktora nam wyjela rzeczy: 'bylam na urlopie' 'a skad moglam wiedziec ze sa przyznawane dzieciom konkretne znaczki' ' a te rzeczy, myslalam ze ktos przez pomylke tu polozyl' 'tak mi sie podobal ten kotek, ze chcialam, by moje dziecko mialo' .
A lista z przyznanymi znaczkami wisiala na poziomie wzroku rodzicow, wlasnie w szatni i kazdy inny rodzic ja widzial. Patrze a ta pani sie wpisala na liste - wiec sama sobie zaprzecza. Na szczescie wychowawczyni M sama teraz bedzie pilnowac, bo w szatni byl sajgon. Rodzice poprzekladali rzeczy, tak ze inni rodzice nie mogli znalezc rzeczy swoich dzieci. To rodzice zachowali sie jak dzieciaki - pozamieniali buty, kurtki, powyciagali innym pizamki na lezakowanie, ciuszki na zmiane lezaly na kupie jak w ciuchbudzie.
Ciesze sie, ze nie musialam sama tego zalatwiac, kobieta niby sympatyczna a jak otworzyla buzie to same dziwne rzeczy jej z ust wychodzily.
Dziekuje za wsparcie. Zadowolona mama z kotkami.
amania
icon_biggrin.gif
lula
Mam nadzieje, ze juz nie bede sie musiala zajmowac takimi 'gupotami'. Sa przeciez wazniejsze sprawy.

Np wspolna posciel przy lezakowaniu. Wczoraj widzialam, ze sa przygotowane lozeczka i klada sie dzieci, ktore akurat czuja potrzebe. Potem ktores wstaje i co? I inne kladzie sie w to miejsce. Czy to jest normalne. Czytalam, ze inne mamy przynosza koce i poszwy. Wolalabym przyniesc niz sie zastanawiac co moje dziecko przyniesie z przedszkola - owsiki, wszy? Boze, co jeszcze....
_rybka
Może cię pocieszy,że u nas według umowy miało nie być leżakowania, więć dzisiaj w zamian "zaproponowano" (czytaj kazano) dzieciom po obiedzie leżeć na podłodze pokrytej umocowana na stałe wykladziną dywanową, po której część osób chodzi w butach. Moja córka jest uczulona między innymi na roztocza. Mam nadzieję, że to jednostkowy incydent.
i.
Jesteś pewna, że dzieci zamieniają się pościelą?
Mnie to by przeszkadzało.
Na szczęście u Jurka każdy przynosi swój ręcznik, poduszeczkę i pościel. No i nie ma problemu z myleniem się, a do tego dzieci jak mają swoje stare, znajome rzeczy to chyba raźniej się czują.
lula
Niestety, jestem pewna. Nie bylo jeszcze zebrania, dopiero w czwartek. Do tego czasu bede ja zabierac po obiedzie. Na zebraniu -jak sami nie powiedza- to oczywiscie porusze te sprawe. Dzieciom to moze obojetne, ale ja nawet nie potrafie spac pod koldra meza icon_rolleyes.gif Nie zeby byla brudna, ale on inaczej pachnie niz ja, a ja jestem przede wszystkim 'nosowcem' (wiecie, tak jak wzrokowiec) icon_redface.gif
grzałka
Fajne to przedszkole, taka komuna...wspolna posciel, wspolne ciuchy, moze jeszcze jedza z jednej miski? To sie nazywa szkola zycia icon_lol.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.