u mnie w pierwszym dniu było super w drugim troszkę gorzej w piątek nie poszłam bo miała wizytę z małym u lekarza a dzisiaj rano to poprostu tragedia !!
całą drogę płakał ,że do przedszkola nie chce a w przedszkolu to prawie rzucił się na podłogę ,z ledwością zdięłam mu buty i założyłam papcie a w sali.............stasznie ,darł się tak że po raz pierwszy widziałam swoje dziecko w takim stanie ,W życiu jeszcze go takiego przestraszonego ,rozrzalonego nie widziałam. Mi się łzy w oczach pokazały ,no ale żeby nieprzedłużać oddałam go pani z bólem serca -mały ciągle się darł i nie chciał się ode mnie wyrwać i wyszłam z sali a łzy same mi spływały po policzkach.
To jest moje drugie dziecko i myślałam,że przeżyję to jakoś lżej ale niestety to wraca i przeżywam to wszystko chyba nawet bardziej niż przed 7 laty gdy córkę po raz pierwszy prowadziłam do przedszkola.
teraz siedzę w domku i myślami jestem z synkiem bo nie wiem czy dalej płacze czy już mu przeszło no i jak będzie jutro rano...........aż się boję pomyśleć
Podtrzymajcie mnie na duchu.że z dnia na dzień będzie coraz lepiej .............Mały i tak jest dzielny bo do przedszkola dałam go rok wcześniej bo teraz ma 2,9 lat.