Już nie wiem co robić. Mała wstaje z hasłem na ustach: Nie idę do przedszkola. Potem daje się przekonać ale trwa to tylko do chwili jego przekroczenia. Po przekroczeniu progu młoda zaczyna wyć i wyje bite trzy godziny. (co ciekawsze w czasie wczorajszego wycia nauczyła się piosenki "Kolorowe kredki") Wyć przestaje podczas leżakowania i na drugą część dnia wstaje radosna, uśmiechnięta i skora do zabawy.
Dzisiaj jest pierwsza wycieczka, ale jej nie puściłam, bo po pierwsze: oprotestowała, a po drugie: siostry powiedziały, żeby jej nie przyprowadzać jak nie będzie chciała, bo one nie będą miały możliwości zajmować się tylko nią.
Tak więc siedzi w domu, jest na nie, a mnie już opadają ręce
pozdrawiam
s.