To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

"prochy", terapie, pomoc

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

bajbus
dupa
amania
Wokół mnie jest trochę ludzi cierpiacych na depresję. Głównie znajomi.
Ostanio jednak w dość poważnym stanie, w poznańskim szpitalu wylądowała żona mojego kuzyna.
Odwiedzałam ją prawie codziennie przez 3 miesiące. Rozmawiałam z nią. I powiem szczerze, że mimo najszczerszych chęci nie rozumiem do końca jak to jest. I ona mi powiedziała, że dopóki sama nie zachorowała, też nie potrafiła tak naprawdę zrozumieć.
Wierzę jednak, że musi być z tym bardzo ciężko. Nie omijam tematu, nie boję się chorych na depresje, ale nie zawsze wiem jak pomóc, chociaż bardzo bym chciała...
I czuję potworną bezsilność...
kasiarybka
Marzenko, odpowiem Ci tak.:
Załamanie psychiczne nie jest mi obce.
Może nie jest to depresja, ale jednak, jest to taki stan, kiedy wszystko jest mi zupełnie obojętne.

Staram się wtedy za wszelką cenę znależć w sobie tą odrobinę silnej woli, żeby się podnieść i pokazać światu jaka to ja jestem wielka.

Tak naprawdÄ™ to wielka nie jestem.

Jestem takim samym człowiekiem jak większość ludzi, takim samym czlowiekiem jak Ty czy inna mijana na ulicy osoba.

Nikt nie jest w stanie odgadnąć, co tak naprawdę tkwi w mojej duszy.

Berek pisała o wolości, ja jej nie mam...przynajmniej tak właśnie czuję

Jestem zniewolona przez dzieci, przez pracującego i zarabiającego na rodzinę męża.

Czasami czujÄ™ siÄ™ NIKIM...zerem.

Przecież ja nic nie wnoszę w Nasze, WSPÓLNE życie, przecież ja TYLKO siedzę w domu z dziećmi.


Uwierz mi Marzenko, że nie tylko Tobie potrzebne są leki.

Adderka napisała post o byciu frajerem i wiesz co ...miała rację, ja czuję się FRAJEREM nie raz !

Ustępuję.
PoddajÄ™ siÄ™...


w imiÄ™ czego ??

Sama nie wiem.

Bardzo kocham swojego męża, ponad wszystko, ale chyba jednak nie ponad siebie.

Marzę o pójściu do pracy, o zarabianiu swoich pieniędzy o byciu niezależną.

Ten post powinien się pewnie znależć w wątku Berka o wolności......wybacz Bajbus...tak mi się jakoś napisalo.
Ika
CYTAT(bajbus)
bardziej zastanawia mnie fakt czy ludzie boją się przyznać do swoich lęków, nerwic? Wstydzą się swojej choroby, ile z nas cierpi z tego powodu?

Tak, boją się. Nie, nie wstydzą się. Tylko boją - na przykład że odkrywając się, wystawią się na kopa jakichś samozwańczych psychologów, albo psychologów rutyniarzy, czy innych wszechwiedzących, którym się wydaje, że do każdego człowieka można przyłożyć jedną matrycę i tak samo zadziała. I Weronice trzeba elektrowstrząsów, skoro postanowiła umrzeć.
Boją się - bo ogłaszając coś publicznie (a przecież nawet gdy powiesz jednej osobie, to w studnię nie zapada, spoko, rozejdzie się...) wystawiasz się na ryzyko, ze ktoś Ci zaszkodzi. Albo ktoś z niewiedzy czy nieznajomości problemu - zrani. Pogłębi problem. Choćby miał dobre intencje. Ja ostatnio usłyszałam, że dobre chęci to nie wszystko. I może racja - na własnej skórze też odczułam kiedyś czyjeś rzekomo "dobre chęci".
Dziwisz siÄ™ milczeniu?
Ja nie.
Bajbus, wierz mi - o wiele łatwiej jest iść przez życie, gdy wyglądasz na silną.
Przynajmniej na zewnÄ…trz Å‚atwiej.
addera
CYTAT(Ika (mama Oskarka))
Dziwisz siÄ™ milczeniu?
Ja nie.
Bajbus, wierz mi - o wiele Å‚atwiej jest iść przez życie, gdy wyglÄ…dasz na silnÄ….  
Przynajmniej na zewnÄ…trz Å‚atwiej.


No właśnie, myslę podobnie. Tylko czasami sił nie starcza na udawanie, że sie jest silnym. Tyle lat wydawało mi się , że jestem silna, że nic nie jest w stanie mnie złamać, że sobie ze wszystkim poradzę, a przynajmniej będę umiała się sama i szybko podnieść. I tak wyglada moje życie z boku.
A w środku... Jestem słaba, nie daję rady, wymiękam... Zamykam się w swojej skorupie, nikomu nie pozwalam dotrzeć do moich lęków...
Boję się pomocy, bo boję sie diagnozy . Wiem, że to irracjonalne, ale jeszcze nie dojrzałam do tego, zeby mówić otwarcie o tym co mnie boli, o bólu duszy, który czasami staje się bólem fizycznym.
grzałka
Depresja moze byc endogenna, czyli wynikajaca z zaburzen biochemicznych- ta sie pojawia nagle i podstawa w leczeniu sa wlasnie leki.
A ta druga to depresja reaktywna, raczej wynikajaca z czynnikow zewnetrznych- ta, w moim przekonaniu, wymaga psychoterapii oprocz wspomagania lekami. Bajbus, nie wierze, ze w Szczecinie (a tam chyba mieszkasz?) nie ma zadnej dobrej psychoterapii. Chyba, ze piszac "grupa wsparcia" masz na mysli co innego.

Co do wstydu- niestety, macie racje. Ja pracuje na oddziale, gdzie jest mnostwo depresji reaktywnych (ludzie po urazach kregoslupa, po udarach mozgu itp)- naprawde nie jest latwo namowic wiekszosc z nich na chocby rozmowe z psychologiem, nie mowiac o wlaczeniu lekow. Zwykle natrafiam na blokade, opor, samo przyznanie sie do faktu "nie radze sobie, potrzebuje pomocy" jest problemem.

A tymczasem w USA moda na depresje....
Adelajda
icon_rolleyes.gif
OlivkaMamaNorbercika
Wiem dobrze co czujesz, bo sama choruję na depresję lękową i to już drugi raz w swoim życiu icon_cry.gif
Ta wstrętna choroba lubi się nawracać icon_sad.gif
Ja depresję nazywam "nowotworem duszy", bo sprawia, że każdy dzień potrafi być dla mnie koszmarem i oprócz tego odczuwam "ból duszy".
Z pewnością wiesz o czym pisze.

Wiele w życiu przeszłam. To z pewnością wpłynęło na stan mojej psychiki icon_sad.gif Do tego skłonności do depresji odziedziczyłam po rodzinie ojca.

Moja 15-letnia Przyjaciółka odebrała sobie życie (otruła się) z powodu depresji icon_cry.gif 18-letnia kuzynka też z powodu depresji powiesiła się icon_cry.gif

Nie wstydzę się swojej choroby. Zachorować na nią może każdy. Moim zdaniem to choroba jak każda inna. Ważne by gdy tylko zaczyna się nawracać szybko lecieć do lekarza, by nie dpouścić by przekształciła się w tą najcięższą formę, gdy występują myśli i tendencje samobójcze.
Bardzo ważna jest psychoterapia.

Pozdrawiam icon_exclaim.gif
ulla
Jak dobrze rozumiem Bajbus o czym piszesz. Bo znam z autopsji. Dość długo (przez kilka lat) po prostu nie mogłam sobie poradzić ze sobą, z życiem...a jednocześnie nie miałam świadomości, że coś mi dolega, ze to ze mną jest nie tak...aż w końcu sobie uświadomiłam, ale dopiero wtedy gdy było już bardzo źle.
Po kilku miesiącach kuracji doszłam do pewnego trudnego dla mnie etapu. Fajnie leki, pomoc terapeuty... niby coś robię żeby sobie pomóc, niby jest lepiej, a mimo to przez ostatnie chyba 3 miesiące miałam wrażenie, ze stoję w miejscu. Aż wreszcie zrozumiałam dlaczego. Już znam większość przyczyn, znam mechanizm, a stoję w miejscu, dlatego, że nie pomyślałam, ze teraz wszystko zależy ode mnie. Leki pomogą, ale nie wyleczą, a właśnie trochę "zagłuszą" problem, lekarz, też nie wyzdrowieje za mnie, ani nie uleczy mnie cudem. Dodał mi sił, dał "narzędzia" do walki, wspiera mnie i rozumie, mam oparcie w swoim szefie i własnym mężu...ale poradzić sobie muszę sama. Nie wiem czy umiem, czy dam radę, czy mam dość sił...ale wiem że nikt nie zrobi tego za mnie...i to mnie męczy i dołuje...i trochę koło się zamyka...
MamaJiP
Mam pytanie odniośnie depresji a bardziej choroby psychicznej.

U mnie w rodzinie była choroba psychiczna.
Pytanie dotyczy po czym mozna poznać że, dziecko może odziedziczyło chorobę psychczną icon_question.gif Wiem że, w USA robia badania genetyczne a u nas w Polsce icon_question.gif

sorry że, obok tematu ale ta choroba nie jest mi obca moja mama chorowała.

Bajbusku pozdrawiam Ciebie. Dasz radÄ™ icon_exclaim.gif
grzałka
CYTAT(Dorota27)
Mam pytanie odnioÅ›nie depresji a bardziej  choroby psychicznej.

U mnie w rodzinie była choroba psychiczna.
Pytanie dotyczy po czym mozna poznać że, dziecko może odziedziczyło chorobę psychczną icon_question.gif Wiem że, w USA robia badania genetyczne a u nas w Polsce icon_question.gif

sorry że, obok tematu ale ta choroba nie jest mi obca moja mama chorowaÅ‚a.  

Bajbusku pozdrawiam Ciebie. Dasz radÄ™  :!:


To zalezy o jaka chorobe chodzi.
agabr
no wlasnie jak napisala grzalka, zalezy o jaka chorobe idzie, niestety nie daja objawow w postaci wysypki ani goraczki, niektore sie nawet dlugo nie ujawniaja.b
MamaJiP
CYTAT(grzalka)
CYTAT(Dorota27)
Mam pytanie odnioÅ›nie depresji a bardziej  choroby psychicznej.

U mnie w rodzinie była choroba psychiczna.
Pytanie dotyczy po czym mozna poznać że, dziecko może odziedziczyło chorobę psychczną icon_question.gif Wiem że, w USA robia badania genetyczne a u nas w Polsce icon_question.gif

sorry że, obok tematu ale ta choroba nie jest mi obca moja mama chorowaÅ‚a.  

Bajbusku pozdrawiam Ciebie. Dasz radÄ™  :!:


To zalezy o jaka chorobe chodzi.


Chodzi o schizofrenie maniakalno-depresyjnÄ… icon_exclaim.gif
grzałka
Schizofrenia- bo pewnie o nia Ci chodzi (choroba afektywna dwubiegunowa, czyli dawniej zespol maniakalno-depresyjny to inna choroba) dziedziczy sie wielogenowo, czyli nie ma jednego, konkretnego genu odpowiedzialnego za jej wystapienie. Znaczenie maja tez czynniki srodowiskowe. Przynajmniej z tego co ja wiem. Nie znam badan, ktore moglyby okreslic ryzyko wystapienia schizofreni u dziecka, u ktorego w rodzinie wystapila ta choroba. Wiadomo, ze jesli rodzic jest chory, to dziecko ma 10 % szans na zachorowanie (przy ryzyku populacyjnym 1%).

A czy ty slyszalas o konkretnym badaniu stwierdzajacym ryzyko zachorowania wykonywanym poza Polska?
malinowa i Malina
Nie wiem co mówi na ten temat medycyna. Ale znam dwa przypadki rodzin z "obciążeniem" schizoferenią. W obu chora była matka i choroba ujawniła się w wieku - u jednej 30 lat u drugiej 40. Ta młodsza ma 4 córki - jedna też zachorowała - juz jako dorosła osoba. Ta starsza ma 2 córki i jednego syna. Najstarsza córka i syn są chorzy - chłopak zachorował w szkole średniej, córka po porodzie.
agabr
Odnosnie schizofrenii u dzieci ze statystyk (tylko ze statystyk) wynika , ze obciazenie dominuje w rodzinach ze znaczna przewaga wiekowa ojca , jest nawet okreslony typ "matki schizofrnika", ze podkreslam statystycznie dotyczy czesciej chlopcow , ale jak pisze grzalka poza genetyka b wazne czynnii srodowiskowe .B
MamaJiP
U mnie w rodzinie od strony mamy wszyscy zachorowali bracia jej i siostra. Wiem jedynie że, większe ryzyko wystepuje u kobiet po urodzeniu dziecka. U nas to się sprawdziło icon_sad.gif
Nie chciałabym żeby moja córa zachorowała ale nie wiem jakie są objawy u dziecka i w późniejszym okresie icon_question.gif
OlivkaMamaNorbercika
Ja słyszałam kiedyś w jakimś programie, że u dzieci ojców, którzy w momencie ich poczęcia mieli 40 i więcej lat - występuje zwiększone ryzyko zachorowania na schizofrenię.
Anuk
Bajbus,
Nie wiem czy tu byłaś: https://www.leczdepresje.pl, ale spróbuj. Może znajdziesz tutaj jakieś informacje o depresji i wsparcie.

W każdym razie wg mnie - miejsce bardzo przydatne w necie, pełne istotnych informacji i nie tylko. icon_smile.gif
grzałka
Dorota, objawy latwo znalezc, wystarczy wpisac w googla schizofrenia. Ale lepiej nie doszukiwac sie objawow, nie spodziewac sie najgorszego, nie nakrecac sie. Rozumiem, ze sie boisz, ale 10 % to nie jest duzo.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.